Najnowsze artykuły
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Hanna Zdzitowiecka
Znana jako: Hanna Marszewska
27
7,2/10
Urodzona: 29.01.1909Zmarła: 25.04.1973
Polska pisarka, popularyzatorka wiedzy przyrodniczej.
Nie mogąc zgłębiać tajników wiedzy przyrodniczej, staje się Hanna Zdzitowiecka jej popularyzatorką. Jej droga twórcza związana była z osobą syna, który był inspiratorem jej twórczości i pierwszym odbiorcą utworów.
Pierwsze utwory drukowała po wojnie w dziecięcych pisemkach między innymi w "Iskierkach", "Płomyczku" i "Płomyku". Pisała także słuchowiska radiowe. Współpracowała w radio z Hanną Januszewską i Wandą Tatarkiewicz - Małkowską.
Pisała dla młodzieży, dzieci starszych i najmłodszych odbiorców. Powstały książki o różnych zwierzętach i roślinach.
Nie mogąc zgłębiać tajników wiedzy przyrodniczej, staje się Hanna Zdzitowiecka jej popularyzatorką. Jej droga twórcza związana była z osobą syna, który był inspiratorem jej twórczości i pierwszym odbiorcą utworów.
Pierwsze utwory drukowała po wojnie w dziecięcych pisemkach między innymi w "Iskierkach", "Płomyczku" i "Płomyku". Pisała także słuchowiska radiowe. Współpracowała w radio z Hanną Januszewską i Wandą Tatarkiewicz - Małkowską.
Pisała dla młodzieży, dzieci starszych i najmłodszych odbiorców. Powstały książki o różnych zwierzętach i roślinach.
7,2/10średnia ocena książek autora
181 przeczytało książki autora
400 chce przeczytać książki autora
3fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Wśród niewidzialnych wrogów i przyjaciół
Hanna Zdzitowiecka
7,4 z 7 ocen
16 czytelników 0 opinii
1983
Najnowsze opinie o książkach autora
Polscy poeci dzieciom 2 Julian Tuwim
8,7
Zbiór nieoklepanych wierszy. Po wielokroć przeczytane i już na pamięć znane. Ładne ilustracje pozwalają zainteresować maluszka, a kartonowe strony pozwalają na wielokrotne wspólne czytanie z małolatem. Lata mijają, a "Do biedronki przyszedł żuk.." ciągle żywe w mej pamięci. Książka pozostaje w dobrej formie i niezmienne jest to mój ulubiony zbiorek, którego się nie pozbędę bez ważnego powodu.
Choinkowe wierszyki Wanda Chotomska
6,6
Hu! Hu! Ha! Nasza zima zła!
Szczypie w nosy, szczypie w uszy
Mroźnym śniegiem w oczy prószy,
Wichrem w polu gna!
Nasza zima zła!
Hu! Hu1 Ha! Nasza zima zła!
Płachta na niej długa, biała,
W ręku gałąź oszroniała,
A na plecach drwa...
Nasza zima zła!
Hu! Hu1 Ha! Nasza zima zła!
A my jej się nie boimy,
Dalej śnieżkiem w plecy zimy,
Niech pamiątkę ma!
Nasza zima zła!*
Okres świąteczny wpływa na mnie dość melancholijnie w tym roku, dlatego też postanowiłam sięgnąć po książeczki, które czytałam w dzieciństwie. Stały się przyjemną odmianą w te pochmurne dni. Tak oto trafiłam do świata bałwanków, Mikołajów, choinek i wiele, wiele więcej.
„Choinkowe wierszyki” składają się z trzydziestu sześciu wierszy napisanych przez różnych autorów. Opowiadają one o małej choince, która pragnęła być świątecznym drzewkiem, albo niedźwiadku, który nie mógł spać. Przeczytamy również o Mikołajach, którzy podobno nie istnieją, ale fajnie w nie wierzyć. A jeden z autorów wymyślił nawet kolorowy śnieg. To tylko kilka ciekawszych według mnie wierszy.
Nie jestem zwolenniczką wierszy, ale mam kilka swoich ulubionych, które mogłabym czytać bez przerwy. Zbiór „Choinkowe wierszyki” mimo, że czytany drugi raz dopiero teraz trafił do mojej listy ulubionych. Książeczka jest cienka, ma dużo obrazków, ale nie przeczytałam jej w mig tylko delektowałam się nią po trochu.
Pierw może zwrócę uwagę na wydanie, które, trzeba rzec, jest starannie wykonane. Twarda oprawa z kolorową grafiką na okładce przyciąga oko I z pewnością zainteresuje młodego czytelnika. Po otworzeniu książeczki od razu widać kolorowe rysunki, które towarzyszą każdemu wierszowi, wiernie lub trochę mniej odwzorowują jakieś zdarzenie z niej. Druk jest duży i pogrubiony dzięki czemu z łatwością się go czyta. Wiersze są pisane prostym językiem i są łatwe do zrozumienia. Można się z nich pośmiać, pomyśleć, a nawet pomarzyć. Dziecko może też nauczyć się kilku ważnych rzeczy. Mi się bardzo podobała i sprawiła wiele radości. A oto mi chodziło.
Nie będę zanudzać was interpretacją każdego wiersza, ale śmiało mogę stwierdzić, że jest to idealna pozycja dla naszych pociech na długie zimowe wieczory, szczególnie w tym okresie świątecznym. Zajmująca czas, który się mile spędzi dzięki niej.
*str. 29 („Zła zima” M. Konopnicka)