Kolonia

Okładka książki Kolonia Tana French
Okładka książki Kolonia
Tana French Wydawnictwo: Albatros Cykl: Zdążyć przed zmrokiem (tom 4) kryminał, sensacja, thriller
592 str. 9 godz. 52 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Cykl:
Zdążyć przed zmrokiem (tom 4)
Tytuł oryginału:
Broken Harbour
Wydawnictwo:
Albatros
Data wydania:
2015-02-11
Data 1. wyd. pol.:
2015-02-11
Liczba stron:
592
Czas czytania
9 godz. 52 min.
Język:
polski
ISBN:
9788378855507
Tłumacz:
Paweł Wieczorek
Tagi:
napad morderstwo dochodzenie
Średnia ocen

6,8 6,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,8 / 10
75 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
247
247

Na półkach: , , , ,

Czasem jest tak, że gdy jakaś powieść ma pierwszoosobowa narrację, to zbliżamy się do owego głównego bohatera – narratora naprawdę, ale to naprawdę bardzo. Poznajemy go do cna, jego stosunek do świata, do samego siebie, zasady, którymi się kieruje, to jakim jest człowiekiem, także np. to na ile udaje mu się realizować swoją wizję siebie samego. No to to… nie jest taka właśnie powieść. Tak, to była pierwsza rzecz, która uderzyła mnie podczas czytania „Kolonii”, bardzo długo z jednej strony mamy non stop monolog naszego powieściowego gliniarza, bez przerwy jesteśmy w sytuacjach, w których powinniśmy tak właśnie, niezwykle wręcz blisko go widzieć – i go nie widzimy. W sensie nie widzimy jego „wnętrza”, jego sfery psyche, tego kim jest, czy jest uczciwy do cna, czy jakoś tam przybrudzony, czy cyniczny, czy wciąż pełen ideałów. Nic. To aż dziwne, jak bardzo nas ten jego obraz omijał. Widać, że autorka jakoś tam próbuje nam to wszystko pokazać, ale też też trudno odnieść wrażenie, by starała się o to jakoś szczególnie mocno. W finale zostaje nam to w znacznej części wynagrodzone, prawdę mówiąc można się wręcz zastanawiać, czy fakt, że te wcześniejsze próby sprawiały właśnie wrażenie robionych bez szczególnego zaangażowania nie był celowy, by w końcówce powieści pewne sprawy związane z głównym bohaterem, jego pojmowaniem siebie itd. wybrzmiały tym mocniej. I zupełnie szczerze ciężko mi ten dylemat rozstrzygnąć, serio, nie wiem czy i na ile był to świadomy zabieg Franch. Tak, czy owak wyszło dość ciekawie, choć nie porywająco.

Owo odseparowanie czytelnika od postaci daje czasem zaskakujące rezultaty, gdy w pewnym momencie, około połowy narracji mamy jasną sugestię, że nasz bohater przemawia do nas z pewnego dystansu czasowego, to jest to dla nas niejakie zaskoczenie. Od początku mamy czas przeszły, ale to, że on ma tę historię już za sobą wydaje się czymś lekko dziwnym w odbiorze, gdy o tym wprost wspomina, bo – no właśnie – nie jesteśmy z nim. Za to, i, o dziwo, specjalnie się to z tym odseparowaniem nie kłóci, serwuje nam on po drodze naprawdę dużą liczbę złotych myśli, serio, można cytaty z powieści wynotowywać jeden po drugim :)

To o czym pisałem w pierwszym akapicie to jest zresztą część większego problemu, który mam z tą książką. Widać, że autorka naprawdę wiele postawiła na to, by finał tej powieści był mocny. Finał nader szeroko pojmowany, mówimy tu o końcowych ponad 30% tekstu. Wcześniej zaś mamy powolne i miejscami serio mało porywające budowanie tego wszystkiego. W dodatku tylko na pierwszych kilkunastu stronach objawia się ten gawędziarski talent pisarki, znany z innych jej dziełek, potem nie ma już nawet tego, jest baza pod mocne, emocjonalnie mocne rzeczy, które będą się działy, gdy zaczniemy się zbliżać do końca książki. Tam na serio jest literackie mięso, jest mocno i przejmująco, wciągamy się w losy postaci, opisy rozpadu pewnych rzeczy poruszają i chyba też długo pozostają w pamięci. No, tylko wcześniej trzeba się przemęczyć :)

Mam nawet pewną konkretniejszą poszlakę na rzecz tezy, że Franch zupełnie celowo ów finał wyodrębniła jako coś do czego cała akcja ma w tym wypadku szczególnie, w znacznie większym niż w wypadku innych kryminałów (bo przecież to zjawisko jest ogólnie dla nich charakterystyczne, pod koniec mamy ujawnienie mordercy, jego motywów itd.) stopniu zmierzać. Otóż właściwie tuż przed nim mamy scenę tak nudną, tak niezajmującą – i chyba celowo właśnie tak napisaną i umieszczoną w tym właśnie miejscu akcji – że szok. Mam tu na myśli całą sekwencję z czytaniem postów Patricka na forach internetowych, coś z definicji niewciągającego przecież i tak też rozegranego tutaj. Swoja drogą fajny znak czasu – on to pisał jeszcze na forach, nie na grupach na fb :)

Co do znaków czasu, to z tą książką wiąże się jeszcze jedna ciekawa sprawa – otóż z jednej strony bardzo wyraźnie widać, że powstała ona jako literacki komentarz do sytuacji ludzi po zapaści gospodarczej 2008 roku. Duża część zła, które oglądamy w książce została wyzwolona przez niego właśnie, bardzo istotna część rozpadu (nie przypadkiem używam tego słowa już drugi raz w tej recce, jest naprawdę ważne w kontekście „Kolonii”),który jest nam przedstawiony – również. Jednocześnie do samego tego kryzysu nie ma w powieści bezpośredniego nawiązania. W sensie: nie pada nigdy wzmianka o 2008 roku, nie ma też chyba mowy o „kryzysie hipotecznym” czy (tu już na pewno, nie „chyba”, podobnie, jak z rokiem) o banku Lehman Brothers. Konsekwentnie tylko „recesja” i „pogorszenie sytuacji”. Ciekawe na ile to z kolei była celowa zagrywka pisarki.

Plusik za jakże niebanalne ujecie sytuacji uczeń – mistrz, plusik za plastyczny opis posterunku i daję mocne 6/10, mimo że miejscami męczyłem się naprawdę mocno, a Dina była tak wkurzająca, że chciałem ją udusić. Czyli bez entuzjazmu, ale polecam.

Czasem jest tak, że gdy jakaś powieść ma pierwszoosobowa narrację, to zbliżamy się do owego głównego bohatera – narratora naprawdę, ale to naprawdę bardzo. Poznajemy go do cna, jego stosunek do świata, do samego siebie, zasady, którymi się kieruje, to jakim jest człowiekiem, także np. to na ile udaje mu się realizować swoją wizję siebie samego. No to to… nie jest taka...

więcej Pokaż mimo to

avatar
177
176

Na półkach:

Ocean View osiedle w Brainstown obietnica szczęścia a w rzeczywistości miejsce okrutnej zbrodni.
Rodzina Spainów kupiła tu wymarzony dom ale życie tu okazało się wielką katastrofą i śmiertelną pułapką.

Cztery ofiary: dwoje uduszonych dzieci, ojciec zginął od ciosów zadanych nożem, matka w stanie krytycznym przewieziona do szpitala.

Sprawa zostaje przydzielona Mickowi detektywowi dublińskiego wydziału zabójstw. Jest dla niego czymś więcej niż tylko śledztwem. Musi sprawić żeby otoczenie zapomniało o jego porażce sprzed dwóch lat. Okrutna zbrodnia, nietypowe ślady i złowieszcze miejsce tragedii budzą w detektywie zle przeczucia i wspomnienia łączące tragiczne wydarzenia z jego młodości i miejsce zbrodni.

"(...) Ujrzałem, czym to miejsce naprawdę było: śmiertelną pułapką, stworzoną po to by siać zniszczenie, potrzaskiem (...) Groza tego miejsca mnie oślepiła, zawyła mi w kościach czaszki."

Drobiazgowe, wyczerpujące dochodzenie okaże się wędrówką w głąb umysłów bohaterów tej tragedii i odkrywaniem obszarów, które budzą przerażenie.

Ocean View osiedle w Brainstown obietnica szczęścia a w rzeczywistości miejsce okrutnej zbrodni.
Rodzina Spainów kupiła tu wymarzony dom ale życie tu okazało się wielką katastrofą i śmiertelną pułapką.

Cztery ofiary: dwoje uduszonych dzieci, ojciec zginął od ciosów zadanych nożem, matka w stanie krytycznym przewieziona do szpitala.

Sprawa zostaje przydzielona Mickowi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
63
53

Na półkach: ,

Kryminały w moim mniemaniu można by porównać do krzyżówki. Są lekkie a ich istota polega na czytaniu, analizowaniu, wysnuwaniu wniosków i rozwiązywaniu zagadek. Śmiało mogę uznać, że ten kryminał takim właśnie był. Fabuła ciągnęła się co prawda trochę, ale była ciekawa i logiczna, czytelnik miał czas zastanowić się nad tym co czyta i analizować po kolei wszystkie zagadki. Został mi jednak niedosyt po niedokończonym wątku dzikiego zwierzęcia znajdującego się na poddaszu domu, zabrakło odpowiedzi na pytania czy to zwierzę faktycznie istniało a jeśli tak to co to było? Ten wątek w pewnym momencie, w którym miałam już ustalone przypuszczenia co do zabójcy zaciekawił mnie bardziej niż wątek główny... Przy uważnym czytaniu idzie domyślić się kto był zabójcą, i zrozumieć motywy wszystkich bohaterów, choć z początku nie jest to łatwe. Książka nie jest wstrząsająca ani porywająca, ale jest dobra, odpowiednia na zbliżający się okres wakacyjny. Dostałam ją w prezencie i nie wiedziałam, że jest to 4 tom dłuższej powieści, dlatego moja opinia dotyczy tylko i wyłącznie tej części a nie całokształtu. O ile w kryminałach to jest fajne, że nie trzeba czytać wszystkich tomów, można wyrywkowo, o tyle trochę mi szkoda, że nie przeczytałam części poprzedzających bo zapewne pozwoliłoby to wysnuć ciekawe poglądy i przemyślenia o bohaterze głównym. Niestety na podstawie 4 części wnioskuje tylko tyle, że jest to dobry facet, który opierał się zbyt mocno na swoim doświadczeniu, co prawie go zgubiło a nam czytelnikom oszczędziło wielu zagłębień w szczegóły, które mogły okazać się na prawdę ciekawe.

Kryminały w moim mniemaniu można by porównać do krzyżówki. Są lekkie a ich istota polega na czytaniu, analizowaniu, wysnuwaniu wniosków i rozwiązywaniu zagadek. Śmiało mogę uznać, że ten kryminał takim właśnie był. Fabuła ciągnęła się co prawda trochę, ale była ciekawa i logiczna, czytelnik miał czas zastanowić się nad tym co czyta i analizować po kolei wszystkie zagadki....

więcej Pokaż mimo to

avatar
685
525

Na półkach:

Zawsze uważałam, że najbardziej przerażające są te kryminały i thrillery, które wydają się najbardziej prawdopodobne: rozgrywają się w banalnych okolicznościach, gdzieś w sąsiedztwie, w zwykłym domu, wśród najzwyklejszych w świecie ludzi. A czy może być coś bardziej banalnego niż osada domków jednorodzinnych dla klasy średniej?

Tana French jest mistrzynią takich zwyczajnie niezwykłych opowieści. Tym razem najmocniejszą stroną powieści są fantastycznie wykreowani bohaterowie. Nie trzeba się z nimi utożsamiać ani darzyć ich przyjaźnią, ale każdy, kto zagłębi się w książkę dostrzeże wspaniałą kreację bohaterów. Powieść przepełniona jest także - jak przystało na pełnokrwisty kryminał - ciekawymi zwrotami akcji i intrygującymi tajemnicami. Autorka raz po raz bawi się z nami w kotka i myszkę, wprowadzając nas w ślepe zaułki i myląc tropy. Przede wszystkim jednak zagłębia się w najdalsze zakamarki ludzkiej psychiki.

Zawsze uważałam, że najbardziej przerażające są te kryminały i thrillery, które wydają się najbardziej prawdopodobne: rozgrywają się w banalnych okolicznościach, gdzieś w sąsiedztwie, w zwykłym domu, wśród najzwyklejszych w świecie ludzi. A czy może być coś bardziej banalnego niż osada domków jednorodzinnych dla klasy średniej?

Tana French jest mistrzynią takich zwyczajnie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
827
345

Na półkach:

Tak się pisze kryminały! Po słabym Domu Kościelnego Kolonia jest jak odtrutka. Warto.

Tak się pisze kryminały! Po słabym Domu Kościelnego Kolonia jest jak odtrutka. Warto.

Pokaż mimo to

avatar
289
58

Na półkach:

Jeżeli ktoś lubi mało akcji więcej opisów miejsca zbrodni to może sięgnać po tą książkę. Jak dla mnie nudna, autor miał pomysł na książkę i to co jest na drugim planie mugł pociągnąć i dodać pikanterii z odrobiną akcji... ale zdecydowanie nie mój typ ksiązki. Już po taką nie sięgnę.

Jeżeli ktoś lubi mało akcji więcej opisów miejsca zbrodni to może sięgnać po tą książkę. Jak dla mnie nudna, autor miał pomysł na książkę i to co jest na drugim planie mugł pociągnąć i dodać pikanterii z odrobiną akcji... ale zdecydowanie nie mój typ ksiązki. Już po taką nie sięgnę.

Pokaż mimo to

avatar
551
414

Na półkach: ,

trochę się dłużyło, wlokło ale... to wszystko miało sens. Miało cel. Logiczne, przemyślane. Jestem już fanką autorki

trochę się dłużyło, wlokło ale... to wszystko miało sens. Miało cel. Logiczne, przemyślane. Jestem już fanką autorki

Pokaż mimo to

avatar
203
116

Na półkach:

Podobnie, jak poprzednia książka autorki - bardzo namacalna atmosfera, która bije z każdej strony! Niepewność, tajemnica - wszystko to oblepia czytelnika z każdej strony. Bardzo wiarygodnie przedstawieni bohaterowie i świetna fabuła!

Podobnie, jak poprzednia książka autorki - bardzo namacalna atmosfera, która bije z każdej strony! Niepewność, tajemnica - wszystko to oblepia czytelnika z każdej strony. Bardzo wiarygodnie przedstawieni bohaterowie i świetna fabuła!

Pokaż mimo to

avatar
1451
1290

Na półkach:

Kolejne rozczarowanie tej autorki. Jak na razie najbardziej mi się podobały „Bez śladu” i „Ściana sekretów” Mam w planach jeszcze 1 tom „ Zdążyć przed zmrokiem” Mam nadzieję , że będzie lepszy niż ostatnie książki

Kolejne rozczarowanie tej autorki. Jak na razie najbardziej mi się podobały „Bez śladu” i „Ściana sekretów” Mam w planach jeszcze 1 tom „ Zdążyć przed zmrokiem” Mam nadzieję , że będzie lepszy niż ostatnie książki

Pokaż mimo to

avatar
443
422

Na półkach:

Autorka potrafi dobrze wykreować swoje postacie. Nie są przegięte ani w jedną ani w drugą stronę. Akcja rozwija się logicznie i w umiarkowanym tempie. Nic tu nie leci na łeb na szyje, nikt nie dostaje olśnienia na rzut oka. Są śledczy, patolodzy, miejsce zbrodni itd. To co najbardziej jednak cenię w książkach French to dialogi, które są dialogami między ludźmi, a nie próbą wyjaśniania jakiś rzeczy z fabuły.
Dopiero teraz zobaczyłam, że KOLONIA to 4 cześć serii, ale to chyba nie ma znaczenia przy kryminałach.

Autorka potrafi dobrze wykreować swoje postacie. Nie są przegięte ani w jedną ani w drugą stronę. Akcja rozwija się logicznie i w umiarkowanym tempie. Nic tu nie leci na łeb na szyje, nikt nie dostaje olśnienia na rzut oka. Są śledczy, patolodzy, miejsce zbrodni itd. To co najbardziej jednak cenię w książkach French to dialogi, które są dialogami między ludźmi, a nie próbą...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    458
  • Przeczytane
    298
  • Posiadam
    61
  • Teraz czytam
    9
  • Chcę w prezencie
    6
  • 2018
    6
  • Ulubione
    6
  • 2019
    5
  • 2021
    5
  • 2020
    3

Cytaty

Więcej
Tana French Kolonia Zobacz więcej
Tana French Kolonia Zobacz więcej
Tana French Kolonia Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także