Przepis na zbrodnię

Okładka książki Przepis na zbrodnię Iwona Mejza
Okładka książki Przepis na zbrodnię
Iwona Mejza Wydawnictwo: Szara Godzina kryminał, sensacja, thriller
256 str. 4 godz. 16 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo:
Szara Godzina
Data wydania:
2016-07-05
Data 1. wyd. pol.:
2016-07-05
Liczba stron:
256
Czas czytania
4 godz. 16 min.
Język:
polski
ISBN:
9788364312847
Średnia ocen

6,0 6,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,0 / 10
64 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
659
394

Na półkach:

Komedia kryminalna w stylu Joanny Chmielewskiej, polecam dla wielbicieli tego typu pokręconych wątków gdzie można się pogubić.

Komedia kryminalna w stylu Joanny Chmielewskiej, polecam dla wielbicieli tego typu pokręconych wątków gdzie można się pogubić.

Pokaż mimo to

avatar
3061
2423

Na półkach: ,

"Pan Kot z politowaniem przyglądał się ekscesom starszych pań".
Ja też, chociaż bardziej z zainteresowaniem.
Bardzo dobra lekka komedia kryminalna. Zakręcona, pełna zabawnych scenek. Dobra dla odpoczynku i terapii śmiechem.

"Pan Kot z politowaniem przyglądał się ekscesom starszych pań".
Ja też, chociaż bardziej z zainteresowaniem.
Bardzo dobra lekka komedia kryminalna. Zakręcona, pełna zabawnych scenek. Dobra dla odpoczynku i terapii śmiechem.

Pokaż mimo to

avatar
439
189

Na półkach: , ,

Pomysł może i ciekawy, ale gorzej z realizacją. Straszenie się męczyłam słuchając tego,zbyt duży chaos. Mimo wszystko nie odradzam, warto przekonać się samemu, bo każdy ma inny gust, a ile ludzi tyle opinii.

Pomysł może i ciekawy, ale gorzej z realizacją. Straszenie się męczyłam słuchając tego,zbyt duży chaos. Mimo wszystko nie odradzam, warto przekonać się samemu, bo każdy ma inny gust, a ile ludzi tyle opinii.

Pokaż mimo to

avatar
414
120

Na półkach:

Przyjemna nie jest to Lee Child ale okej 👌

Przyjemna nie jest to Lee Child ale okej 👌

Pokaż mimo to

avatar
119
77

Na półkach:

„Przepis na zbrodnię” to już trzecia powieść Iwony Mejzy, ukazująca się po trochę dłuższej przerwie. Autorka zadebiutowała klasycznym kryminałem „Wszystkie grzechy nieboszczyka”, pozostała również przy tym samym gatunku pisząc swoją drugą powieść, czyli „Wyszedł z domu i nie wrócił”. Obie szczerze polecam wszystkim miłośnikom sprawnie napisanych kryminałów, w których najważniejsze jest policyjne śledztwo i skrupulatne rozwiązanie zagadki, a nie ma epatowania okrucieństwem i przemocą. Autorka pozostaje wierna gatunkowi również przy „Przepisie na zbrodnię”, tyle że w tym wypadku zbliżamy się raczej w rejony komedii kryminalnej z elementami błyskotliwej zabawy literackiej z rodzaju „książka w książce”;).

Główną bohaterką jest Marlena Zawilska, nazywana Lenką, która zmaga się właśnie z twórczą niemocą przy pisaniu swojej najnowszej książki. Deadline wisi nad nią niczym przysłowiowy miecz Damoklesa, tymczasem Przyszły Denat i Przyszły Morderca, czyli bohaterowie jej kryminału, za nic mają jej starania i pracę w pocie czoła i zaczynają żyć własnym życiem pętając się po Barcelonie, w której Lenka umieściła akcję swojej powieści. Zdesperowana pisarka, w pogoni za odrobiną wytchnienia od niesfornych bohaterów, chwyta się wszystkiego, priorytetem czyniąc prace w ogrodzie. Wkrótce splot okoliczności sprawia, że oprócz zmagania się z fikcyjnym śledztwem w swojej książce musi też zaangażować się w jak najbardziej realne, związane z nieoczekiwaną śmiercią jej sąsiada, Romualda Trackiego. Zwłoki znajduje boleśnie wręcz skuteczny w dostarczaniu przesyłek kurier, a Lence pozostaje wątpliwa przyjemność ich zidentyfikowania. Mniej więcej w tym samym czasie na ulicy Brzegowej, gdzie mieszka pisarka, zaczynają się mnożyć różne podejrzane incydenty. Irytują one niezmiernie Pana Kota, czworonoga mieszkającego z Lenką i jej mamą, który, odkąd wytresował swoje obie panie w usługiwaniu mu i spełnianiu jego zachcianek;),najbardziej ceni sobie błogosławioną rutynę. Akcja się zagęszcza, na odsiecz Lence spieszy jej sąsiadka, zwana Serwerownią, która „żywemu nie przepuści” czatując na okrągło w oknie i mając pod ścisłą kontrolą wszystko, co dzieje się na ich ulicy. Przyłączają się do nich mama Lenki i jej ciotka Alicja, nie bez przyczyny zwana Lukrecją;),a osobą, której przypadnie okiełznanie damskich detektywów jest prowadzący śledztwo podkomisarz Marek Zakrzewski. Tutaj trzeba od razu przyznać, że w owych próbach okiełznania energicznych pań bardzo mu przeszkadza wybitny talent kulinarny Serwerowni. No bo jak tu stawiać do pionu osoby, które karmią człowieka najlepszym serniczkiem w Miasteczku, a może nawet w Europie? Nie uchodzi;)! Przez książkę przewija się mnóstwo barwnych postaci, wśród których na prowadzenie wysuwa się, spotkany nagle po trzydziestu pięciu latach, ekscentryczny kolega Lenki z podstawówki, niejaki Gienio Słodki. Atmosfera się zagęszcza, a uparte kobiety dostarczają sobie i podkomisarzowi Zakrzewskiemu nieustających emocji. Nie mogę się oprzeć, żeby nie podzielić się z Wami próbką humoru z „Przepisu na zbrodnię”:

„Niestety, okazało się, że moje domysły były słuszne. Facecik (…) leżał zagrzebany w naszej ziemi (…) na chuderlawej piersi rozlewała się zaschnięta plama krwi. Ktoś go zabił, to było jedyne, co przyszło mi do głowy. Ciocia i mama, przykucnąwszy nad nieboszczykiem, pracowicie odgarniały następną warstwę ziemi okalającej zwłoki. Pan Kot, mrucząc z zadowoleniem, spacerował i udeptywał rosnącą hałdę ziemi.
- Zostawicie! – krzyknęłam, jak na ich gust zbyt głośno i niegrzecznie.
- Dlaczego? Przecież nie będzie tak leżał, biedaczek – ulitowała się ciocia.
- A co z nim zrobimy? Pochowamy w rodzinnym grobowcu? – zapytałam zgryźliwie.
- Zaraz pochowamy… Trzeba go gdzieś przenieść, żeby go policja znalazła. Przecież nie będzie u nas tak leżał.” ( str. 109 )

Polecam Wam tę książkę z całego serca, dobra zabawa gwarantowana. Oprócz iskrzącej się od inteligentnego humoru kryminalnej opowieści napisanej bardzo bogatym językiem ( wielki plus dla autorki za przemycenie w opowieści wielu ciekawych, rzadko teraz spotykanych słówek, uwielbiam takie klimaty:)! ) dostaniecie jeszcze w pakiecie garść informacji o Barcelonie i o utalentowanym geniuszu Gaudim. Poza tym sam wątek książki w książce dostarcza dużej rozrywki, a moją ulubienicą zdecydowanie jest dona Izabella Maria Luiza de Garcia de domo Alvarez nudząca się deczko na starość. „Przepis na zbrodnię” to świetna, wielowarstwowa lektura, która pod przykrywką komedii kryminalnej dostarcza czytelnikowi wyrafinowaną rozrywkę.

Nie mogę tutaj nie wspomnieć o zabawnej i świetnie dobranej okładce książki, zaprojektowanej przez Ilonę Gostyńską-Rymkiewicz, podobnie zresztą jak było to w przypadku okładki „Czarciego kręgu” Iwony Banach. Mam wielką nadzieję, że tymi dwoma książkami Wydawnictwo Szara Godzina zapoczątkowało całą serię zabawnych i inteligentnych komedii kryminalnych. Bardzo bym sobie tego życzyła:)! A Was szczerze zachęcam do przynoszącej wytchnienie lektury!

„Przepis na zbrodnię” to już trzecia powieść Iwony Mejzy, ukazująca się po trochę dłuższej przerwie. Autorka zadebiutowała klasycznym kryminałem „Wszystkie grzechy nieboszczyka”, pozostała również przy tym samym gatunku pisząc swoją drugą powieść, czyli „Wyszedł z domu i nie wrócił”. Obie szczerze polecam wszystkim miłośnikom sprawnie napisanych kryminałów, w których...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1012
23

Na półkach:

Niesamowicie ciężko się to czytało, ciągłe kalki z Chmielewskiej były bardzo irytujące. Historia poplątana, mało prawdopodobna. Dodatkowo autorka popełnia jedną z największych zbrodni pisarzy kryminałów - ze wskazówek zostawionych czytelnikowi samodzielnie nie da się rozwiązać zagadki. To, co przechodziło u Chmielewskiej, bo tam chodziło bardziej o to, żeby był klimat i zabawa, tu się nie sprawdziło.
Nawiasem mówiąc ile jeszcze razy każdą polską pisarkę trzeba porównać do Chmielewskiej? Czy naprawdę jeszcze się nie zorientowaliśmy, że jej styl, zwłaszcza w najlepszym okresie, był niepowtarzalny i nie da się go naśladować? Czy nowe pokolenie naprawdę nie potrafi stworzyć własnego stylu? Albo inaczej - czy wydawcy naprawdę myślę, że za każdym razem damy się na to nabrać?

Niesamowicie ciężko się to czytało, ciągłe kalki z Chmielewskiej były bardzo irytujące. Historia poplątana, mało prawdopodobna. Dodatkowo autorka popełnia jedną z największych zbrodni pisarzy kryminałów - ze wskazówek zostawionych czytelnikowi samodzielnie nie da się rozwiązać zagadki. To, co przechodziło u Chmielewskiej, bo tam chodziło bardziej o to, żeby był klimat i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
670
173

Na półkach: ,

Niewarta poświęconego jej czasu. Napisana chaotycznie, z wątkiem pobocznym który nie wnosił nic do fabuły, a jedynie utrudniał odbiór całości.

Niewarta poświęconego jej czasu. Napisana chaotycznie, z wątkiem pobocznym który nie wnosił nic do fabuły, a jedynie utrudniał odbiór całości.

Pokaż mimo to

avatar
1002
359

Na półkach: , , , , , , , , ,

Stylowo zbliżona do książek Joanny Chmielewskiej; nawiązaniem jest scena zaraz na początku, gdy bohaterka walczy ze złamanym konarem drzewa, tak jak Tereska w "Zwyczajnym życiu". Ale cała reszta książki jest własnym, odrębnym istnieniem, całkiem sympatycznym. Lubię to!

Stylowo zbliżona do książek Joanny Chmielewskiej; nawiązaniem jest scena zaraz na początku, gdy bohaterka walczy ze złamanym konarem drzewa, tak jak Tereska w "Zwyczajnym życiu". Ale cała reszta książki jest własnym, odrębnym istnieniem, całkiem sympatycznym. Lubię to!

Pokaż mimo to

avatar
1701
1686

Na półkach: ,

"Pan Kot z politowaniem przyglądał się ekscesom starszych pań".


Morderstwo to poważna sprawa, podobnie jak całe śledztwo dążące do wykrycia sprawcy zbrodni. Na szczęście, w literaturze oprócz mrożących krew w żyłach, poważnych kryminałów, istnieją także te mniej poważne, czyli komedie kryminalne, których głównym zadaniem jest rozbawienie czytelnika, poprawienie jego humoru i zwyczajne zapewnienie lekkiej rozrywki. Do tego zbioru mogę niewątpliwie dołączyć książkę "Przepis na zbrodnię" podczas lektury której było naprawdę wesoło.

Iwona Mejza to zagorzała wielbicielka książek Joanny Chmielewskiej i Edmunda Niziurskiego, która kolekcjonuje powieści kryminalne z całego świata. Autorka należy do Klubu Miłośników Powieści Milicyjnej Mord, a oprócz pisania, w wolnym czasie zajmuje się fotografią i ogrodem.

Marlena Zawilska to rozwiedziona autorka powieści kryminalnych, która mieszka w pewnym Miasteczku wraz z Panem Kotem i swoją mamą. Gdy zostaje zamordowany jej sąsiad, spokojny, starszy pan, bohaterka wszczyna własne śledztwo. W namierzeniu osoby sprawcy pomagają jej mama oraz zrzędliwa ciotka Lukrecja. Śledztwo Marleny prowadzi do pewnego wydarzenia z przeszłości.

Iwona Mejza poprzez morderstwa, w jakie wplątana zostaje główna bohaterka oraz poprzez prowadzone przez nią śledztwo, w iście karykaturalnym stylu ukazała ciekawe kreacje pozostałych bohaterów, a co za tym idzie, przeróżne postawy życiowe, uwypuklając ludzkie przywary. Mamy oto bowiem reprezentantów wielu grup społecznych, od policjantów do wścibskich sąsiadek, a cały ten poczet to istne kłębowisko różnorodności i zupełnie innego podejścia do życia. Wszystko to okraszone lekkim humorem i nieco przejaskrawione, wpływa na cały, pozytywny odbiór tej książki.

Najbardziej zabawnym elementem fabularnym powieści Iwony Mejzy jest kreacja Pana Kota, który co jakiś czas, poprzez oddanie mu narracji, otrzymuje swoje pięć minut i przedstawia w humorystyczny sposób, dziejące się wydarzenia. Otóż trafność spostrzeżeń zwierzęcia, widoczna ironia i uwypuklenie typowych kocich cech w zderzeniu z zachowaniem człowieka to warstwa, która zwróciła moją szczególną uwagę. Poza tym, jako typowa kociara, mam prawo darzyć wielką sympatią Pana Kota i jego wysokie mniemanie o swojej wielkości.

"Przepis na zbrodnię" zaskoczył mnie pozytywnie widoczną szkatułkową kompozycją tego utworu, gdyż w główną historię morderstw, wplecione zostały fragmenty kryminału, jaki próbuje napisać Marlena Zawilska. Kryminału dziejącego się Barcelonie. I co najciekawsze w tej płaszczyźnie, w pewnym momencie obydwa światy zaczynają mieć widoczne punkty wspólne, co wzbudza zaciekawienie i zaintrygowanie u czytelnika. Zupełnie nie spodziewałam się takiego właśnie zabiegu literackiego w komedii kryminalnej.

Jeśli macie ochotę na zabawne śledztwo, pełne niespodziewanych zwrotów akcji, śmiesznych i ironicznych uwag oraz barwnych bohaterów, zachęcam do lektury tej powieści. Iwona Mejza trafnie dobrała wszystkie składniki ze swojego przepisu na udany, komediowy kryminał.

http://www.subiektywnieoksiazkach.pl

"Pan Kot z politowaniem przyglądał się ekscesom starszych pań".


Morderstwo to poważna sprawa, podobnie jak całe śledztwo dążące do wykrycia sprawcy zbrodni. Na szczęście, w literaturze oprócz mrożących krew w żyłach, poważnych kryminałów, istnieją także te mniej poważne, czyli komedie kryminalne, których głównym zadaniem jest rozbawienie czytelnika, poprawienie jego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1360
862

Na półkach: , ,

Książka o bardzo ciekawej strukturze - dwa pozornie lekkie i zabawne kryminały osadzone w jednej powieści z akcją rozgrywającą się w typowym polskim prowincjonalnym Miasteczku oraz w Barcelonie. Oprócz głównej bohaterki, pisarki poczytnych kryminałów borykającej się chwilowo z brakiem weny twórczej sporo ciekawych postaci z otoczenia i sąsiedztwa pisarki próbujących pomóc w rozwiązaniu prowadzonego śledztwa z chwilą odkrycia tajemniczego morderstwa . Morderstw jest kilka , bowiem tajemnice sięgają również przeszłości.
Wścibska sąsiadka - Serwerownia, której uwadze nie umknie nic z życia mieszkańców, a wiadomości są notowane w notesie i przechowywane niczym na serwerze. Imponujący niezależnym myśleniem i traktowany jak członek rodziny kot, zwany Panem Kotem, perypetie rodziny Józeczków - to tylko kilka postaci stwarzających ciekawy, pełen sytuacyjnego humoru klimat swojskiej rodziny z pracami ogrodowymi i pieczeniem domowego ciasta. W tle natomiast rozwiązywane są niczym krzyżówki i szarady - kryminalne zagadki. W otoczce lekkości i humoru poruszane są jednak problemy poważne m.in. przestępczość zorganizowana.
Intrygująca i błyskotliwa powieść poruszająca istotne problemy współczesne i nawiązująca do wydarzeń sprzed 35 lat, przeczytałam z wielkim zainteresowaniem i rozbawieniem.

Książka o bardzo ciekawej strukturze - dwa pozornie lekkie i zabawne kryminały osadzone w jednej powieści z akcją rozgrywającą się w typowym polskim prowincjonalnym Miasteczku oraz w Barcelonie. Oprócz głównej bohaterki, pisarki poczytnych kryminałów borykającej się chwilowo z brakiem weny twórczej sporo ciekawych postaci z otoczenia i sąsiedztwa pisarki próbujących...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    76
  • Chcę przeczytać
    71
  • Posiadam
    8
  • 2023
    5
  • 2021
    3
  • Literatura polska
    2
  • Teraz czytam
    2
  • Legimi
    2
  • Kryminał
    2
  • Audiobook
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Przepis na zbrodnię


Podobne książki

Przeczytaj także