cytaty z książki "Jak zostałem premierem. Rozmowy pełne Moralnego Niepokoju"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
(...) Proporcje między czasem, który należy poświęcić na gotowanie jedzenia, i czasem, który zajmuje jedzenie jedzenia, wydają się zachwiane.
Jak w ruskiej bajce. Nierzeczywisty świat. Nie wierzysz. Robisz zdjęcie, patrzysz na zdjęcie i znowu nie
wierzysz.
Nazywamy Roberta kieszonkowym prowokatorem. Najczęściej przywdziewa maskę cynika, co przy jego nadinteligencji wygląda nadzwyczaj przekonująco. Ze swadą godną Che Guevary głosi najbardziej rewolucyjne, obrazoburcze i prowokacyjne opinie. I tak do momentu, kiedy spotka kogoś, kto taki system wartości wyznaje naprawdę. Wtedy w sekundę wycofuje się w okolice tradycyjnych, konserwatywnych poglądów poczciwego mieszczanina, do których w rzeczywistości jest mu najbliżej.
Ja myślałem, że on, jak do miasta przejdzie, to na ludzi wyjdzie, nauczy się czegoś... A to się zrobił gorszy wieśniak, niż był.
Rafał zawsze potrafił się zakręcić. Nawet się śmiejemy, że po wojnie atomowej przeżyją szczury i on. Z tym że on je zje.
KLIENT: Bimbruj, wełniana istoto.
KELNER: Czyli?
KLIENT: Pędź, baranie.
Kiedy wróciłem do domu, mama narobiła strasznego rabanu, ale tata okazał spokój i zaskakującą znajomość tematu. Przyjrzał mi się uważnie i stwierdził: "Chyba zaliczyłeś kopniaka w twarz". Bardzo mnie ucieszyło, że zna realia ulicznych bijatyk.