cytaty z książki "Pierwsza na liście"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Myślcie pozytywnie. Pozytywne myśli przyciągają dobrych ludzi. I przyciągają szczęście. Złe myśli i słowa tylko pomnażają zło na świecie.
Nie bójcie się marzyć. Marzenia się spełniają. Wystarczy tylko zrobić pierwszy, najtrudniejszy krok. Potem być może trudny drugi i trzeci. Potem napotkacie ścianę. Ale skąd wiecie, że nie wystarczy jej popchnąć by runęła, i skąd wiecie, że tuż za nią nie spełni się Wasze marzenie?
Miłość. Zastanawiam się, co jest ważniejsze – miłość czy przyjaźń? Miłość czasem mija, a przyjaźń… Cały czas się łudzę, że przyjaźń zostaje na zawsze. I nawet po
dwudziestu latach trwa, tylko czasem jest zagubiona. Najważniejsze chyba są dzieci.
Dla mnie zawsze byłyście na pierwszym miejscu. Jesteście moim spełnionym
marzeniem. Mężczyźni są, potem ich nie ma… Ale dzieci są zawsze. Kawałek ciebie
w bardziej doskonałym człowieku.
Kochajcie siebie. To nie jest egoizm. to jest siła. Jeżeli wy będziecie kochać siebie i siebie szanować, inni też tak będą robić. Jeżeli wy będziecie szczęśliwe, zarazicie tym szczęściem innych.
Ty to potrafisz nawet powiedzieć komuś "spierdalaj" w taki sposób, by poczuł podniecenie na myśl o zbliżającej się podróży.
Ludzie po prostu przychodzą i odchodzą. I to zwykle ci, na których nam najbardziej zależy. Czasami niektórzy z nich powracają, ale w najmniej oczekiwanych momentach. Powiedziałabym nawet, że przychodzą niczym bardzo niechciany gość.
Nieważne, ile człowiek ma lat. Zawsze jest dzieckiem.
Nie wszyscy o tym wiedzą,ale każdy dobry człowiek może być bohaterem.
Nienawiść, obłuda...po co to komu? Przez życie trzeba iść uczciwie. Pamiętać zawsze, że dobro wraca i nigdy, przenigdy nie palić za sobą mostów. (...) Żałuję tylko chwil, które marnowałam na złe uczucia.
To byli chłopcy, nie mężczyźni. Dopiero w tym samochodzie zdałam sobie sprawę, że w bliskości zupełnie nie o to chodzi. Nie chodzi o to, by na Fejsie ustawić status związku i wyznawać sobie miłość publicznie. Nie chodzi o to, by na siłę za rękę chodzić przez pół miasta, całować się w tramwaju i obserwować kątem oka zdegustowane miny starszych pań. Te zabawy zupełnie mi nie pasowały. Ja potrzebowałam mężczyzny. Mężczyzny, który będzie wspierał, popychał do przodu, a gdy upadnę, podniesie z ziemi. I taki mężczyzna siedział właśnie obok mnie. To było dla mnie zaskakujące odkrycie.
Ale podobno każdy koniec jest początkiem czegoś nowego, lepszego. Bardzo chciałam w to wierzyć.
Dawno temu obiecałam sobie, że już nigdy w życiu nie będę przez nikogo płakać. Już nigdy do nikogo się nie przywiążę, już więcej nie będzie bolało.
Miłość - a czasem zwykłe zauroczenie, fascynacja - wysuwa się na pierwszy plan. Bywa nawet, że kosztem wielkiej przyjaźni.
Jeśli się ma dzieci, już nigdy nie będzie się zupełnie wolnym!
Chciałam zacząć od zera. Wiedziałam, że nie będzie łatwo. Ale jak zawsze pomyślałam, że gorzej już być nie może. I chyba wtedy nareszcie miałam rację. Od tego momentu było coraz lepiej. A może to ja nauczyłam się żyć? Nauczyłam się mniej emocjonalnie podchodzić do wielu spraw. Wiedziałam, że niczego nie można być w życiu pewnym. No, może tylko śmierci.
- Jesteś zupełnie sama? Nawet żadnego faceta nie masz?
- Faceta? Miałam kilku herbatników...
- Herbatników?
- No tak. Jak miałam ochotę na "herbatę", to do nich dzwoniłam.
Czasem życie powoduje, że szybko zaczynasz rozumieć.
Roześmiałam się. Jak to łatwo grać zadowolenie. Może jeśli będę grać jeszcze bardziej przekonująco, to sama w ten dobry nastrój uwierzę?
Najważniejsze chyba są dzieci. Dla mnie zawsze byłyście na pierwszym miejscu. Jesteście moim spełnionym marzeniem. Mężczyźni są, potem ich nie ma...ale dzieci są zawsze. Kawałek ciebie w bardziej doskonałym człowieku.
Ja będę się do was uśmiechać i zawsze pytać:"co widzisz dobrego, gdy zamkniesz oczy?".
Przecież, do cholery, życie zaczyna się po czterdziestce!
Myślcie pozytywnie. Pozytywne myśli przyciągają
dobrych ludzi, I przyciągają szczęście.
Złe myśli i słowa tylko pomnażają
zło na świecie.
Ale wtedy byłam już całkiem dużą dziewczynką i wiedziałam, że ludzie po prostu przychodzą i odchodzą. I to zwykle ci, na których nam najbardziej zależy. Czasami niektórzy z nich powracają, ale w najmniej oczekiwanych momentach. Powiedziałabym nawet, że przychodzą niczym bardzo niechciany gość.
Czasami trzeba schować dumę do kieszeni i się uśmiechać, by załatwić to, co jest do załatwienia.
Bardzo dobrze znałam Piotra. Ja też potrzebowałam przestrzeni. Może my razem lepiej byśmy się dogadali? Może po prostu bylibyśmy teraz gdzieś obok, nie wchodząc sobie w drogę, spotykając się tylko wtedy, gdy mamy na to ochotę? Mieszkalibyśmy razem gdzieś w naszym wielkim domu z jasnymi meblami, białymi ścianami, wszechobecną pustką i całymi dniami moglibyśmy siedzieć w dwóch odległych pokojach, by wieczory spędzać w swoich objęciach, będąc niemalże jednym ciałem.
Dziwnym trafem, gdy jestem w beznadziejnej sytuacji, spotykam na swojej drodze ludzi, którzy wyciągają pomocną dłoń. I wierzę, że tak będzie zawsze.
Czy żałuję straconych chwil? Tak ale nie tych, gdy bezczynnie leżałam na trawie wpatrzona w niebo. Żałuję tylko chwil, które marnowałam na złe uczucia.
Przez życie trzeba iść uczciwie. Pamiętać zawsze, że dobro wraca i nigdy, przenigdy nie można palić za sobą mostów.
I wiedziałam, że ludzie po prostu przychodzą i odchodzą. I to zwykle ci, na których nam najbardziej zależy. Czasem niektórzy z nich powracają, ale w najmniej oczekiwanym momencie.