cytaty z książki "Dasz radę. Ostatnia rozmowa"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Kiedy przyjdą problemy, wtedy trzeba będzie wysoko podnieść głowę i stawić im czoło. Człowiek ma do tego dość sił. Pan Bòg nie daje nam zadań,których nie potrafilibyśmy unieść.
(...) Chrystus nigdy nie dzieli, nigdy nie odrzuca. Nigdy. ,,Wszystko, cokolwiek uczyniliście przeciwko jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili”. Tam nigdzie nie ma gwiazdki z zastrzeżeniem: chyba, że jesteś dziwny, chyba że jesteś niepełnosprawny, chyba że jesteś innego wyznania, chyba że jesteś gejem. Jesteś odkupiony, nawet jeżeli tego nie chcesz.
Kościół nie jest ani lewicowy, ani prawicowy, powinien być Chrystusowy.
Dobre kazanie powinno mieć porywający wstęp, porywające zakończenie i jak najmniej pomiędzy nimi.
Zawsze musi się znaleźć ktoś, kto w człowieka wierzy bardziej niż on w samego siebie.
Tylko miłość ocala.(...) Każdy z nas ma za sobą doświadczenie miłości, a nawet jeżeli nie był kochany, to za takim doświadczeniem tęskni. Jeśli się kogoś prawdziwie kocha, nie manipuluje tą miłością, jeżeli ona jest czysta, to nie jesteśmy w stanie bliźniemu zrobić krzywdy.(…) Wierność w miłości nie zawęża naszego świata, ale go poszerza.
Oczywiście, że sztuka artystyczna jest dla mnie ważna. Przecież to wyraz ludzkiego ducha. Pokazuje, na jakie poziomy może wznieść człowieka jego wrażliwość. Że on może dokonać czegoś, co imponuje, zadziwia. Verum, bonum, pulchrum, czyli prawda, dobro i piękno, to są transcendentalia, które opisują Pana Boga. Zatem, jeżeli coś jest piękne, musimy założyć, że od Niego samego pochodzi.
Bóg nigdy nie łamie wolnej woli człowieka, ale potrafi ją przynaglić, aranżując tak zwane przypadki.
Być szczęśliwym to znaleźć siłę w przeznaczeniu, nadzieję w walkach, bezpieczeństwo na scenie strachu, miłość w niezgodzie.
Ucieczka przed samym sobą, to coś potwornie smutnego. Tak jak zmarnowanie miłości. A marnuje się miłość, kiedy się o nią nie dba. Marnuje się powołanie, kiedy gubi się ideały, przestaje nad sobą pracować, wymagać od siebie.
Europa sama się zdechrystianizuje. Jestem pewien, że Świętej Rodziny nie wpuszczony by do Unii Europejskiej, bo zatrzymano by ich na granicy i to z trzech powodów. Po pierwsze, św. Józef dziwnie wyglądał. Miał przecież brodę. Można więc pomyśleć, że to talib. Mówi w jakimś dziwnym języku, ma ciemną karnację. Matka Najświętsza też jakaś dziwna. Ma dziecko, ale pozostała dziewicą. Stary osioł ma pewnie jakieś choroby.
Człowiek się zmienia, ale fundament jego wyborów jest ten sam. Pewne rzeczy nie przechodzą. Bo niby jak? Miłość nie może przejść, ojcostwo nie może przejść, kapłaństwo też nie. To jesteś ty w swojej najgłębszej wolności i odpowiedzialności.
Pewien król w Starym Przymierzu śmiertelnie zachorował i prosił Boga o uzdrowienie. Bóg powiedział: dobrze. Dodaję do twojego życia pięć lat. Co z tym czasem zrobisz? To jest clou. Co z tym czasem zrobisz?
(...) łatwiej się umiera tym, którzy kochali.
Verba docent, exempla trahunt- słowa uczą, przykłady pociągają.
- Twierdzisz, że dziś jest w Tobie więcej zrozumienia dla człowieka, który się boryka z problemami, niż kilkanaście lat temu. Pewnych rzeczy czasem nie mówisz wprost, by kogoś nie dobić. Skąd to się bierze?
- Myślę, że to przychodzi z wiekiem. Coraz większa mądrość życiowa, a także duszpasterska. Dawniej byłem katotalibem, który potrafił przywalić na oślep. Stałem się delikatniejszy. Gdyby postępować niezwykle rygorystycznie wobec wszystkich przez całe życie, to efekt ewangelizacyjny, który chcielibyśmy osiągnąć, będzie nikły, znacznie słabszy niż wtedy, gdy będziemy na co dzień zachowywać się w duchu Ewangelii.
Zawsze kiedy łamiemy własne sumienie, grzeszymy.
Pan Bóg jest bardzo delikatny, trzeba Go czytać uważnie.