cytaty z książek autora "Tosca Lee"
Pozwól, że ci coś wyjaśnię: przeprosiny to zabawna rzecz. W połowie przypadków nie są szczere. A nawet jeśli są, i tak nie da się już odwrócić tego, co się zrobiło.
Choć ludzie tak pragną być jednostkami, mają jedną wspólną słabość: podatność na pokusę.
Rzeczy, które mają swój początek, mają również swój koniec. Początek czasu jest równocześnie początkiem jego końca. Ta wielka klepsydra była dla mnie jak wasz sławny Zegar Zagłady, tykający bezustannie, bez chwili przerwy. Każde ziarenko piasku należało do aż nazbyt ograniczonego zbioru, drobina chwili, mijająca i utracona na zawsze. Rozumiałem, że rzeczy raz wprawione w ruch będą miały nieuchronne konsekwencje. Niepokoiło mnie mijanie każdej chwili.
Nadzieja zmienia serca ludzi, przedłuża ich wizję poza ich nieważne, codzienne życie.
Kiedy uwolniłem się od tego dziwnego snu na jawie, przyszło mi do głowy, że nie patrzyłem wcale w lustro, ale na odbicie rzeczy takimi, jakie są w istocie, gdyż kiedy patrzy się w lustro prawdy, wszystko trzeba widzieć w jej świetle.
Jak ktoś, kto ogląda gwiazdy przez soczewki astygmatyka albo przez rżnięte szkło, nie możesz widzieć jasno. To dlatego zastanawiasz się, dlaczego złe rzeczy zdarzają się tak zwanym dobrym ludziom, dlaczego istnieje przemoc, choroby, bezsensowne doniesienia z wiadomości. Masz krótki wzrok, skupiony jedynie na najbliższym otoczeniu, twoim czasie. Czy jest w tym coś dziwnego, że świat nie ma dla ciebie sensu?
Dla ciebie to za trudne, odważyć się wyjść poza granice tego śmiertelnego świata i pojąć całą prawdę – prawdę i wieczność. W końcu przecież twoje życie mija w mgnieniu oka. Kierują tobą rzeczy, które widzisz, których możesz dotknąć, powąchać. To, co czujesz. Rzeczy równie tymczasowe, nietrwałe, jak ty sam.
Trudno jednak zaufać komuś, kogo się nie zna. Zwłaszcza jeśli tym kimś jesteś ty sama.
- Mówisz po włosku - [...].
- Trochę - przyznaje.
- Na pewno lepiej niż ja.
- Wiesz, co mówią - zagaja.
- Co?
- Jeśli znasz trzy języki, jesteś trójjęzyczny. Jeśli dwa - jesteś dwujęzyczny. A jeśli jeden... jesteś Amerykaninem.
Jesteśmy niewolnikami przeszłości, której nie potrafimy zostawić za sobą.
- Co jakiś czas człowiek okazuje niezwykłą przenikliwość, dar widzenia świata - choćby tylko przez krótką chwilę - z niemal anielską dokładnością. To wkurzające.
- Dlaczego?
- Zupełnie jakbyś zaglądał do pkoju pełnego cieni, a tu jeden z nich nagle odwraca sie i patrzy ci prosto w twarz. Ludzie nie powinni widzieć tak jasno.
W końcu wszyscy uważają, że zasługują na szczęście. To jest praktycznie zapisane w waszej konstrukcji. Cóż za wspaniały kraj. - Uśmiechnął się ironicznie.
Jeśli znasz trzy języki, jesteś trójjęzyczny. Jeśli dwa – jesteś dwujęzyczny. A jeśli jeden… jesteś Amerykaninem.
Czymże jest miłość, jeśli nie bezinteresownym uczuciem?
Czymże jest miłość, jeśli nie danym uprzednio poświęceniem?
Czymże jest miłość...
Jeśli nie wolnością.
Straciłam poczucie orientacji. Na mapie. W życiu. Pochylam się, aż opieram czoło o schowek, ukrywając twarz przed światem. Światem, z którego mam ochotę się wypisać.
- Kocham cię - mówi chrapliwie, głaszcząc mnie. - Nigdy o tym nie zapomnij.
Wnetrze mojej czaszki ogarnęło oszałamiające odrętwienie, wsączające się przez oczy. Chwyciłem się barierki mostka, serce waliło mi jak młot, choć starałem się wyglądać normalnie. ...
: Tak odczuwa się umieranie, kiedy uświadomimy sobie, że coś jest nie tak, ale ciągle udajemy, że wcale tak nie jest.
Co dzień kocham cię mocniej. Kiedy będziesz dziś zasypiać, pomyśl, że jutro będziesz jeszcze bardziej kochana.
Słaby mężczyzna uznaje kobietę za kusicielkę i nakaże jej osłaniać ciało. Silny mężczyzna sam się okryje i nie powie ani słowa.
Czy nie widzisz, że zawsze, gdy naród ma kłopoty, wytyka się palcami kobiety, choć nie mają one żadnej władzy?
Żywi wymagają więcej życzliwości i czci niż jakikolwiek posążek.
Zastanawiałam się, jaka tajemnicza rana wymagała okładu z nieustannego pomnażania bogactwa.