cytaty z książki "W Dolinie Muminków"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Nie jesteś już zbieraczem. Jesteś tylko posiadaczem, a to wcale nie jest równie przyjemne.
Ktoś, kto je naleśniki z konfiturami, nie może być strasznie niebezpieczny.
Tatuś Muminka przeglądał się w lustrze z przodu, z tyłu i z boku, po czym z westchnieniem położył kapelusz na komodzie.
-Masz rację-powiedział.-Nie wszystko potrzebuje ozdoby.
-Szlachetność sama w sobie jest ozdobą-powiedziała uprzejmie Mama Muminka.
Teraz chłodna jesień wkroczy do Doliny Muminków. Bo inaczej jakże mogłaby znowu przyjść wiosna?
(Tatuś Muminka) wrócił do opisywania wspomnień z czasów swej młodości. Wspomnienia te wzruszyły go tak bardzo, że bliski był płaczu. Był zawsze niezwykłym i zdolnym dzieckiem, na którym nikt się nie poznał. Gdy dorósł, w dalszym ciągu nikt go nie rozumiał i życie jego było pod każdym względem tragiczne.
Tatuś Muminka pisał i pisał, myśląc o tym, jak to wszyscy czytając jego pamiętniki żałować będą swego postępowania. Na myśl o tym rozweselił się znowu.
Muminek stał na schodkach przed domem patrząc jak dolina okrywa się zimową kołdrą. „Dziś wieczorem -myślał sobie- ułożymy się do długiego zimowego snu”.
Włóczykij zdjął z komody kapelusz i postawił go na podłodze między komodą a drzwiami do kuchni.
- Będziecie mieli jeszcze jeden mebel więcej - powiedział chichocząc, gdyż nigdy nie mógł zrozumieć, czemu ludzie cieszą się z posiadania różnych rzeczy.
Niezwykłe przygody to czasem dobra rzecz. Zmoknąć, przeżyć straszne chwilę, dawać sobie radę samemu i takie różne rzeczy. Ale na dłuższą metę, co to za przyjemność?
Wtem spostrzegli pierwszego motyla. Każdemu przecież wiadomo, że jeżeli pierwszy motyl, którego zobaczy się na wiosnę, jest żółty, to lato będzie wesołe. Jeżeli jest biały, będzie to tylko spokojne lato.
(O czarnych i brązowych motylach najlepiej nawet nie wspominać, gdyż jest to zbyt smutne).
W pewien wiosenny poranek o godzinie czwartej do Doliny Muminków przyleciała pierwsza kukułka. Usiadła na dachu niebieskiego domu Muminków i zakukała osiem razy, co prawda trochę ochryple, gdyż była to jeszcze bardzo wczesna wiosna.
Dzień rzeczywiście robił się piękny. Wszędzie pełno było różnych stworzonek, które zbudziwszy się z długiego zimowego snu biegały to tu, to tam, odnajdując swoje dawne ulubione miejsca, wietrzyły odzież, czesały wąsy, reperowały swoje domki i na wszelkie sposoby przygotowywały się do nowej wiosny.
Od ciepła zrobili się senni. Nie sprzyjało to myśleniu. Położyli się więc na plecach na swoich obłoczkach i patrzyli w górę na wiosenne niebo, gdzie śpiewały skowronki.
Wtem spostrzegli pierwszego motyla. Każdemu przecież wiadomo, że jeżeli pierwszy motyl, którego zobaczy się na wiosnę, jest żółty, to lato będzie wesołe. Jeżeli jest biały, będzie to tylko spokojne lato. (O czarnych i brązowych motylach najlepiej nawet nie wspominać, gdyż jest to zbyt smutne).
...wobec czego wrócił do opisywania wspomnień z czasów swej młodości. Wspomnienia te wzruszyły go tak bardzo, że bliski był płaczu. Był zawsze niezwykłym i zdolnym dzieckiem, na którym nikt się nie poznał. Gdy dorósł, w dalszym ciągu nikt go nie rozumiał i życie jego było pod każdym względem tragiczne. Tatuś Muminka pisał i pisał, myśląc o tym, jak to wszyscy, czytając jego pamiętniki, żałować będą swego postępowania. Na myśl o tym rozweselił się znowu.
- Dobrze im tak! - mruknął sam do siebie.
– Ach, jaka piękna pani! — westchnęła z podziwem Mama Muminka. — Pomyśleć sobie, że jest taka piękna, a nie potrafi nawet się z tego cieszyć!
Niezwykłe przygody to czasem dobra rzecz. Zmoknąć, przeżyć straszne chwile, dawać sobie radę samemu i takie różne rzeczy. Ale na dłuższą metę, co to za przyjemność?
- Przyjrzyj mi się dobrze, mamusiu, musisz przecież poznać swego Muminka.
Mama Muminka spojrzała na niego badawczo. Patrzyła długo w jego wielkie, wystraszone oczy, po czym powiedziała spokojnie: -Tak, ty jesteś Muminek. Zaledwie to powiedziała, Muminek zaczął się przeobrażać. Oczy, uszy i ogon zaczęły mu się kurczyć, a nos i brzuszek rosnąć. I oto mieli go przed sobą w jego zwykłej postaci!
- Chodź, niech cię ucałuję - powiedziała mama. - Widzisz, ja zawsze poznam swojego małego Muminka, cokolwiek by się zdarzyło.