cytaty z książki "Clone"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
To nie rodzina powinna być najważniejsza w twoim życiu. Rodziny nie wybierasz. Najważniejsi powinni być ludzie, których chcesz mieć blisko siebie, bo coś dla ciebie znaczą, a nie ci, których wypada mieć blisko, bo są twoją rodziną.
-Jesteś całkiem fajna gdy wypijesz.
- Ty też jesteś całkiem fajny gdy wypiję.
-Chciałbym cię zaprosić dzisiaj na obiad. Mogę?
-Oczywiście, że tak- Odpowiedziałam od razu.
-Cudownie. Mam zarezerwowany stolik w dobrej restauracji.
-Ale czekaj… Zapytałeś, czy możesz mnie zaprosić, ale wcale tego nie zrobiłeś - zauważyłam, udając głupią.
Zayden posłał mi zirytowane spojrzenie, a po chwili sztuczny uśmiech.
-Roso, czy uczynisz mi ten za szczyt i pójdziesz dzisiaj ze mną na obiad?
-Nie.
Ogień nigdy nie zniszczy ognia. Ale woda może już ugasić ogień, a ogień, może sprawić, że woda wyparuje.
Nie marnuj czasu na nienawiść poświęć go na bycie szczęśliwym.
Mówią, że między miłością a nienawiścią granica jest bardzo cienka. Uważaj, żeby jej nie przekroczyć.
- Tak, zawsze uważałem, że przezwiska są prymitywne, Roso.
- Nikt nie mówi na mnie "Rosa".
- Więc będę twoim wyjątkiem.
Przegranie zakładu z pamiętnikiem to moje nowe osiągnięcie.
Czasami życie rzuca ci kłody pod nogi. Może się zdarzyć, że grozi ci utrata kariery, wolności lub, co najgorsze, może nawet dowiesz się, że zmarła ukochana Ci osoba. Te rzeczy sprawiają, że zdajesz sobie sprawę, jak cenne jest życie, jak ważna jest każda sekunda, którą mamy na tej ziemi, i jak ważni są dla nas ludzie, na których nam zależy."
Nie marnuj czasu na nienawiść. Poświęć go na bycie szczęśliwą. Wszystkiego najlepszego, Roso.
Zayden.
-Czy wy wszyscy bycie dupkami macie jakoś w krwi, czy to przychodzi razem z kolejnym przelewem od tatusia? - zapytałam, nie wytrzymując. - Z wyjątkiem ciebie, ty jesteś świetny - oznajmiłam, wskazując na Charliego, który w odpowiedzi szeroko się uśmiechnął.
-Co sie dzieje? Mam zajęcia.
- Pani pyta, czy dwa filety z kurczaka czy
trzy. Bo dwa to będzie pięćset pięćdziesiąt,
a trzy to prawie osiemset. Co mam zrobić? Szybko.
Chryste. I pomyśleć, że pierwszej nocy bałam się tego człowieka. Przymknęłam oczy, biorąc głęboki wdech.
Niewary-kurwa-godne.
-Trzy.
Może i czułam się, jakbym prawie umierała, ale wystarczyło mi jeszcze siły na podniesienie ręki i pokazanie mu środkowego palca, gdy Raiden ciągnął go za ramię do wyjścia.
-Jak to jest możliwe, że jest tak zimno, a ty jesteś taki gorący. To zabrzmiało dwuznacznie prawda.
- Jak się czujesz?
- Zgorszona twoim widokiem - odpowiedziałam wchodząc do sali.
- Słowo harcerza, że w razie czego wyciągnę cię z więzienia.
- Po naszym ślubie też będziesz taki cudowny?
-Do śmierci.
To nie rodzina powinna być najważniejsza w twoim życiu. Rodziny nie wybierasz. Najważniejsi powinni być ludzie, których chcesz mieć blisko siebie, bo coś dla ciebie znaczą, a nie ci, których wypada mieć blisko, bo są twoją rodziną.
- Co tu robisz?
- Przyszedłem.
- A już myślałam, że przypłynąłeś.
Ja też bardzo wiele o panu słyszałem ma pan cudowną córkę... znaczy córki.
- Nie wiadomo, kiedy znowu zobaczysz się z mama i Lili.
- Oby nie wcześniej niż w piekle - przewróciłam oczami.
- Kondycja siadła, co?
Zayden otworzył w szoku usta i oczy, zanim z widocznym rozbawieniem pokręcił glową. A nastepnie tak, kurwa, przyspieszył, że myślatam, ze sie Posram.