cytaty z książki "Instytut"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
[...] trzeba zostać uwięzionym, żeby w pełni zrozumieć, czym jest wolność.
Wiesz, Jamieson, wydaje nam się, że żyjemy, ale to nasze życie wcale nie jest prawdziwe. To tylko gra cieni i bardzo się ucieszę, jak wreszcie zgaśnie światło. W ciemności wszystkie cienie znikają.
Jak mawiał jego ojciec, w życiu dobrze mieć cele. Pomagają przetrwać w trudnych chwilach.
Każdy wyglądał na takiego twardziela, co to żuje gwoździe i wypluwa zszywki.
(…) o tym miejscu można powiedzieć to samo, co mówią o mafii: kiedy już tam wejdziesz, nie ma wyjścia.
Między północą a czwartą każdy powinien mieć prawo mówić co myśli.
To,czego nie wiesz,daje ci bezpieczeństwo. To,co dodasz od siebie,może ci zaszkodzić.
(…) Przyszło mu do głowy (z mocą olśnienia), że życie to w zasadzie jeden długi egzamin SAT, tyle że zamiast czterech czy pięciu możliwych odpowiedzi jest kilkadziesiąt. Wyłącznie z porąbanymi typu „czasami” i „może tak, może nie”.
Wiedział, że jest serial na podstawie książek Martina, ale nie czuł potrzeby, żeby go oglądać. Wszystkie smoki, jakich potrzebował, zapewniała mu wyobraźnia.
Na liście interakcji odhaczał wszystkie obowiązkowe punkty, a potem wracał do swoich książek. Istniała bowiem otchłań, a książki zawierały magiczne zaklęcia pozwalające wydobyć z niej to, co ukryte: wszystkie wielkie tajemnice.
Przyszło mu do głowy, z mocą prawdziwego olśnienia, że trzeba zostać uwięzionym, żeby w pełni zrozumieć, czym jest wolność.
Świat pędzi w przepaść jak dziecięcy samochód, którym nikt nie steruje.
Istniała bowiem otchłań, a książki zawierały magiczne zaklęcia pozwalające wydobyć z niej to, co ukryte: wszystkie wielkie tajemnice...
I choć nie za bardzo wierzył w Boga, bo dowody na jego nieistnienie uważał za odrobinę mocniejsze niż na istnienie, mimo wszystko się pomodlił, ale nie za siebie. Pomodlił się do wielce hipotetycznej wyższej mocy, by pobłogosławiła człowieka, który nazwał go zbiegiem i wrzucił torbę z jedzeniem do wagonu.
Najpierw trochę rozluźnić pięści. Te na końcu rąk i te w głowie. Daj temu "długo i szczęśliwie " szansę.
Jak mawiał jego ojciec, w życiu dobrze mieć cele. Pomagają w trudnych chwilach.
Chciał mu powiedzieć, że go kocha. Ale nie padły żadne słowa i chyba nie były potrzebne. Telepatia też nie. Czasami przytulenie kogoś jest jak telepatia.
Luke chciał zapytać, o co chodzi z tymi oczami, ale tak naprawdę to go nie obchodziło. Był głodny, niezmiennie, niezależnie od tego, co mu zrobili (przynajmniej do tej pory), ale jeszcze bardziej niż na jedzeniu zależało mu na tym, żeby się umyć. Czuł się - pasowało mu tylko jedno słowo - wydymany.
Chciał mu powiedzieć, że jest silny, porządny i że rodzice byliby z niego dumni. Chciał mu powiedzieć, że go kocha. Ale nie padły żadne słowa i chyba nie były potrzebne. Telepatia tez nie. Czasami przytulenie kogoś jest jak telepatia.
Chciał mu powiedzieć że jest silny, porządny i ze rodzice byliby z niego dumni. Chciał mu powiedziec, że go kocha. Ale nie padły słowa i chyba nie były potrzebne. Telepatia tez nie.
Czasami przytulenie kogoś jest jak telepatia.