cytaty z książki "Harry Potter i Zakon Feniksa"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
To, że twoja wrażliwość uczuciowa mieści się w łyżeczce od herbaty, nie świadczy o tym, że wszyscy są tak upośledzeni.
Nadchodzi czas, kiedy będzie trzeba wybrać między tym co dobre, a tym co łatwe.
- Czy to prawda, że podniosłeś głos na profesor Umbridge?
- Tak.
- I że zarzuciłeś jej kłamstwo?
- Tak.
- I powiedziałeś jej, że Ten, Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać powrócił?
- Tak.
Profesor McGonagall usiadła za biurkiem i spojrzała na niego srogo. Potem powiedziała:
- Weź sobie ciasteczko, Potter.
Ja nie szukam żadnych kłopotów - to kłopowy zwykle znajdują mnie.
Obojętność i lekceważenie często wyrządzają więcej krzywd niż jawna niechęć...
Nie musisz się wstydzić tego, co teraz czujesz. Przeciwnie... to, że odczuwasz taki ból, jest twoją największą siłą.
Zawsze uważałem, że my z Fredem powinniśmy dostać ze wszystkiego P, bo sam fakt, że pojawiliśmy się na egzaminach, był powyżej oczekiwań.
...bo wszyscy mamy w sobie tyle samo dobra co zła. Tylko od nas zależy, jaką drogą pójdziemy. Taka jest nasza natura.
- Tak Quirrell to był świetny nauczyciel- powiedział głośno Harry- Miał tylko jedną wadę: z tyłu głowy wyrastał mu Lord Voldemort.
Umysł nie jest książką, którą można otworzyć i przeczytać w wolnym czasie.
Nie zadawaj nam pytań (...), a my nie będziemy ci opowiadać bajek.
Głupcy, którzy mają serce na wierzchu, którzy nie panują nad swoimi emocjami, który nurzają się w smutnych wspomnieniach i pozwalają łatwo się sprowokować... innymi słowy ludzie słabi... nie mają żadnych szans przeciwko jego mocy!
Starzy ludzie ponoszą winę, jeśli zapomną jak to jest, kiedy jest się młodym.
Na podstawie Dekretu Edukacyjnego Numer Dwadzieścia Sześć nauczycielom też nie wolno było wspominać o wywiadzie, ale znajdowali różne sposoby wyrażania swoich opinii na ten temat. Profesor Sprout nagrodziła Gryffindor dwudziestoma punktami, kiedy Harry podał jej konewkę, profesor Flitwick wcisnął mu pod koniec zaklęć pudełko piszczących cukrowych myszy, mówiąc: ,,Sza!" i oddalając się pośpiesznie, a profesor Trelawney podczas wróżbiarstwa zaniosła się histerycznym szlochem i nie zwracając uwagi na oburzenie Umbridge, oznajmiła zdumionej klasie, że Harry'emu nie grozi jednak rychła śmierć, przeciwnie, dożyje sędziwego wieku, zostanie ministrem magii i będzie miał dwanaścioro dzieci.
Niektórzy z was wykazują, co prawda, cechy skretynienia, ale mam wciąż nadzieję, że wszyscy zasłużą przynajmniej na dostateczny, jeśli nie chcą zasłużyć na mój... gniew.
-Dumbledore mówi, że ma to w nosie, że zależy mu tylko na tym, by go nie wyrzucili z talii kart sprzedawanych z czekoladowymi żabami- wtrącił Bill, szczerząc zęby.
Weasley jest naszym królem, Bramkarzem jest na fest! Więc zaśpiewajmy chórem On naszym królem jest! Weasley nie puszcza goli, Bramkarzem jest na fest! Więc śpiewają Gryfoni On naszym królem jest! Weasley jest naszym królem, Nie będzie więcej łez! Trzech pętli broni murem, On naszym królem jest!
- Wie pan, panie ministrze, w wielu sprawach nie zgadzam się z Dumbledore'em... ale nie zaprzeczy pan, że ma klasę...
- I od dzisiaj nie będę się już przejmował, jeśli fusy w moim kubku oznajmią: "Umrzesz, Ron, umrzesz" ...po prostu wrzucę je do śmietnika, tam, gdzie jest ich miejsce.
To było najnudniejsze przemówienie, jakie w życiu słyszałem, a przecież dorastałem z Percym.
Poczuł ból, jakiego jeszcze nigdy nie doświadczył, ból, który trudno sobie wyobrazić, ból nie do zniesienia. Poczuł, że umiera.
-Hermiono, jesteś naprawdę najcudowniejszą istotą, jaką w życiu spotkałem- wybąkał Ron- i jeśli kiedykolwiek coś ci nagadam...
-...to uznam, że wracasz do normalności- przerwała mu Hermiona
Ludzie nie dzielą się na dobrych i śmierciożerców
-Teraz kafla ma Johnson, tak, Johnson, cóż za gracz z tej dziewczyny, powtarzam to od lat, ale ona wciąż nie chce ze mną chodzić...
-JORDAN!- ryknęła profesor McGonagall.
Widzisz, Harry, kiedy się dorasta w jednym domu z George'em i Fredem to szybko dochodzi się do wniosku, że wszystko jest możliwe, jeżeli tylko nie brak ci tupetu...
-Nie wierzę! Nie wierzę! Och, Ron, to cudownie! Prefekt! Jak każdy w tej rodzinie!
-A ja i Fred to co, jesteśmy tylko sąsiadami ?
- Co robiłeś pod naszym oknem, chłopcze?
- Słuchałem wiadomości.
- Słuchał wiadomości! Znowu?
- No... codziennie są inne.
Rzecz w tym, jaki nie jesteś, a nie w tym, jaki jesteś.
- Za bardzo mi na tobie zależało. Bardziej mi zależało na twoim szczęściu niż na tym, byś poznał prawdę, bardziej na twoim spokoju niż na moim planie, bardziej na twoim życiu niż na życiu innych osób, które mogłyby je stracić, gdyby cały plan zawiódł.(...)Co mnie mogło wówczas obchodzić, że w jakiejś mglistej przyszłości zginie nieokreślona liczba bezimiennych, pozbawionych twarzy ludzi i stworzeń, skoro ty byłeś żywy i szczęśliwy tu i teraz?
Poza tym świat wcale nie dzieli się na dobrych ludzi i śmierciożerców, bo wszyscy mamy w sobie tyle samo dobra co zła. Tylko od nas zależy, jaką drogą pójdziemy. Taka jest nasza natura.