cytaty z książki "Harry Potter i więzień Azkabanu"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Przysięgam uroczyście, że knuje coś niedobrego.
To by znaczyło, że tym, czego się boisz najbardziej, jest... strach. To bardzo mądre, Harry.
Uśmiech losu można zobaczyć nawet w tych najciemniejszych chwilach, jeżeli pamięta się żeby zapalić światło
(...) Lepiej umrzeć, niż zdradzić swoich przyjaciół. (...)
Możesz mi powiedzieć, Potter, co twoja głowa robiła w Hogsmeade? Twojej głowie nie wolno przebywać w Hogsmeade. Żadna część twojego ciała nie ma pozwolenia na przebywanie w Hogsmeade.
- Wyglądasz bardzo zdrowo, Potter, więc wybacz mi, ale nie zwolnię cię z obowiązku odrobienia pracy domowej. Chyba że byś umarł, wtedy możesz śmiało czuć się zwolniony.
Myślisz, że umarli, których kochaliśmy, naprawdę nas opuszczają? Myślisz, że nie przypominamy sobie ich najdokładniej w momentach wielkiego zagrożenia? Twój ojciec żyje w tobie, Harry, i ujawnia się najwyraźniej, kiedy go potrzebujesz.(...)
- Ojca chrzestnego? - prychnął wuj Vernon. - Ty nie masz żadnego ojca chrzestnego!
- A właśnie, że mam - rzekł z satysfakcją Harry. - Był najlepszym przyjacielem mojego taty i mojej mamy. Został skazany za morderstwo, ale uciekł z więzienia dla czarodziejów i ukrywa się. Ale chce być ze mną w kontakcie... wiedzieć, co się ze mną dzieje... czy jestem szczęśliwy...
I szczerząc zęby na widok przerażenia na twarzy wuja Vernona, ruszył w kierunku wyjścia [...].
-TRZYDZIEŚCI DO ZERA! MACIE ZA SWOJE, NĘDZNE, PODSTĘPNE...
*Jordan, jeżeli nie potrafisz zachować bezstronności...!
-Mówię jak jest,pani profesor!
(...)
-TY WREDNA SZUMOWINO!- krzyknął Lee Jordan do mikrofonu, podskakując poza zasięgiem rąk profesor McGonagall- TY PODŁY OSZUŚCIE, TY ...
Profesor McGonagall nawet go nie upomniała. Wymachiwała pięścią w kierunku Malfoya, kapelusz jej spadł i sama wrzeszczała ile sił w płucach.
-Osiemdziesiąt do zera dla Gryfoów! Ach, popatrzcie na lot Błyskawicy! Teraz Potter pokazuje, co potrafi ta miotłA! Jakie zwroty... Niesamowita równowaga Błyskawicy, ta precyzja lotu...
-JORDAN! PRODUCENT BŁYSKAWIC ZAPŁACIŁ CI ZA REKLAMĘ? KOMENTUJ MECZ!
Ja nie szukam żadnych kłopotów. To kłopoty zwykle znajdują mnie.
Dementorzy to jedne z najbardziej obrzydliwych stworzeń, jakie żyją na ziemi. Lubują się w najciemniejszych, najbardziej plugawych miejscach, rozkoszują się rozkładem i rozpaczą, wysysają spokój, nadzieję i szczęście z powietrza wokół siebie. Nawet mugole wyczuwają ich obecność, chociaż ich nie widzą. Wystarczy zbliżyć się do dementora, a ginie nasze dobre samopoczucie, giną wszelkie szczęśliwe wspomnienia. Dementor to pasożyt, który gdyby tylko mógł, wyssałby z ciebie wszystko, co dobre, pozostawiając coś, co byłoby podobne do niego. Pozostawiłby w tobie jedynie najgorsze wspomnienia z całego życia.
Uwierzcie mi. Uwierzcie. Nigdy nie zdradziłem Jamesa i Lily. Wolałbym umrzeć, niż ich zdradzić.
- Profesor Severus Snape, nauczyciel z tej szkoły, rozkazuje ci ujawnić informacje, które ukrywasz! - zawołał Snape, uderzając różdżką w mapę.
Na pergaminie zaczynały pojawiać się słowa, jakby je pisała niewidzialna ręka.
- Pan Lunatyk przesyła wyrazy szacunku profesorowi Snape'owi i uprasza go, by zechciał nie wtykać swojego długiego nochala w sprawy innych ludzi.
Snape zmarszczył czoło. Harry gapił się, oniemiały, na czarne litery. Ale mapa na tym nie poprzestała. Pojawiło się kolejne zdanie.
- Pan Rogacz zgadza się z panem Lunatykiem i pragnie dodać, że profesor Snape jest wrednym głupolem.
Byłoby to bardzo śmieszne, gdyby sytuacja nie była tak poważna. A tu... nowe zdanie...
- Pan Łapa pragnie wyrazić swe zdumienie, jak taki kretyn mógł zostać profesorem.
Harry zamknął oczy z przererażenia. Kiedy je otworzył mapa wypowiedziała już wszystko co miała do powiedzenia:
- Pan Glizdogon życzy profesorowi Snape'owi miłego dnia i radzi mu umyć włosy, bo kleją się od łoju.
Konsekwencje naszych działań są zawsze tak złożone, tak różnorodne, czasem wręcz sprzeczne [...].
Na wychudłej twarzy Syriusza po raz pierwszy pojawił się prawdziwy uśmiech. Przemiana była uderzająca: jakby spoza maski wynędzniałego włóczęgi wyjrzała nagle osoba o dziesięć lat młodsza. Przez chwilę można było rozpoznać w nim człowieka, który śmiał się na weselu rodziców Harry'ego.
- Ministerstwo podeśle nam parę samochodów(...) - Dlaczego? - zdziwił się Percy. - Bo ty jesteś wśród nas, Percy - powiedział z powagą George. - Samochody będą miały proporczyki z literami PN... - To skrót od "Prefekt Nadęty" - wtrącił szybko Fred.
Szczęście można znaleźć nawet w najciemniejszych czasach, trzeba tylko pamiętać, aby zapalić światło.
- I co... nikt z was nie potrafi otworzyć swojej książki? - zapytał Hagrid, wyraźnie zbity z tropu. Wszyscy pokręcili głowami. - Musicie je pogłaskać - powiedział Hagrid, jakby to była najzwyklejsza rzecz pod słońcem.
ee..panie Black...Syriuszu... - odezwała się nieśmiało Hermiona. Black aż podskoczył, słysząc te słowa, i spojrzał na Hermionę tak, jakby już dawno zapomniał, że można się do niego zwracać w tak uprzejmy sposób.
I solemnly swear that I'm up to no good.
(o Parszywku, szczurze Rona)- Tylko jadł i spał. Sam to mówiłeś, Ron - powiedział George. - Raz ugryzł Goyle'a w naszej obronie! - rzekł Ron.(...) - To była jego wielka chwila - zgodził się Fred, walcząc z atakiem śmiechu. - A blizna na palcu Goyle'a będzie wieczystym symbolem jego bohaterstwa.
- Harry. Jak miło cię spotkać. - Cześć(...) - Mam nadzieję, że czujesz się dobrze? - zapytał z godnością Percy, jakby był burmistrzem i witał gościa w ratuszu.(...) - Harry! - krzyknął Fred, odpychając łokciem Percy'ego i kłaniając się nisko. - Okropnie się cieszę, że się spotykamy, stary... - To cudowne(...)Naprawdę niesamowite.
Panowie Lunatyk, Glizdogon, Łapa i Rogacz,
zawsze uczynni doradcy czarodziejskich psotników,
mają zaszczyt przedstawić
MAPĘ HUNCWOTÓW.
JAK ŚMIESZ ODZYWAĆ SIĘ DO HARRY'EGO? - ryknął Black - JAK ŚMIESZ SPOJRZEĆ MU W OCZY? JAK ŚMIESZ WSPOMINAĆ PRZY NIM JAMESA?
Uśmiech losu można zobaczyć nawet w najciemniejszych chwilach. Jeśli tylko pamięta się, żeby zapalić światło.
- To jest magia w swoim najgłębszym, najbardziej nieprzeniknionym aspekcie, Harry. Ale wierz mi... może nadejść czas, kiedy będziesz bardzo rad, że uratowałeś mu życie.
Jesteś... jesteś prawdziwym synem swojego ojca, Harry...
Nigdy nie ufaj nikomu i niczemu, jeśli nie wiesz, gdzie jest jego mózg.
Oślepiła go biała mgła. Nie może się poddać...expecto patronum...nic nie widać, a tam w oddali, słychać znajomy krzyk...expecto patronum...Pomacał na oślep i wyczuł rękę Syriusza... Nie zabiorą go, nie pozwoli na to...