-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1191
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać451
Cytaty z tagiem "relacja" [193]
[ + Dodaj cytat]To chyba nie powinno być możliwe, dopuszczać drugiego człowieka tak blisko. Pozwalać mu wchodzić do środka.
(...) człowiek zmuszony jest wybierać między całkowitą samotnością i prawdą z jednej strony a kontaktem z bliźnimi i kłamstwem z drugiej. Co lepsze, można by zapytać.
Precyzując, wyjątkowością chrześcijaństwa jest to, że Bóg osobiście objawił nam, że nie jest sam ani samotny, Bóg jest relacją, komunikacją, komunią.
O to przecież szło. Być jak najbliżej, przekonać się, co jest za zakrętem, dotknąć samemu, sprawdzić, jak to jest naprawdę. Nie po to, żeby coś przeżyć, z czymś się zmierzyć, ale żeby po prostu doświadczyć, wczuć się w rolę, cudzą rolę. A potem zdać z tego sprawę. Jak bowiem ukazać koszmar, samemu go nie przeżywając? A strach? Triumf? Jak opisać ślepy zaułek, jeśli nie oglądało się go nawet z daleka?
W męskiej dominacji, oraz w sposobie w jaki jest narzucana i doświadczana, dostrzegałem zawsze przykład paradoksu podległości - efektu tego, co nazywam przemocą symboliczną - przemocą delikatną, niewyczuwalną i niewidoczną nawet dla jej ofiar, przemocą wywieraną głównie symbolicznymi kanałami komunikacji i wiedzy oraz niewiedzy, przez nieświadome przyzwolenie, a wreszcie za pomocą uczuć.
Jeśli chodzi o ten "pal Azji Tuchajbejowicza" to mam na myśli taki sposób pracy, którego trochę kiedyś doświadczyłam, kiedy to klient musi się dokładnie dopasować do terapeuty, do jego myślenia, słów, pojęć, zachowań. Oczywiście wtedy się okazuje, że taki terapeuta jest uniwersalnym narzędziem, bo każdy pacjent do niego pasuje, tak jak każdy człowiek pasuje do tego, by być nadzianym na pal. To jednak, że takie dopasowanie jest bolesne i rzadko kto zejdzie z pala bez ran, jeśli w ogóle ujdzie z życiem, to już inna sprawa. Taki terapeuta ma ten przywilej, że zawsze wie lepiej, zawsze jest pewny swego, zawsze wie co i jak robić, a jeśli jego klient kiepsko to znosi, to znaczy, że jeszcze nie dojrzał do terapii.
Ja sobie po prostu wyobraziłem taką sytuację: jest książka wielkości połowy boiska. Trzeba przewrócić w niej kartkę, a być może ta kartka to nasza wspólna historia. Trzeba naprawdę się postarać, żeby jej nie rozedrzeć. Dopiero po tym sporym wysiłku można przeczytać następny rozdział. I myślę, sobie, że skoro my się zmieniamy, to trzeba chyba stale weryfikować stan naszej relacji.
Każda silna więź jest pełna pułapek i jeśli chce się ją zachować, trzeba się nauczyć je omijać.
Wiesz, po twojej śmierci mama powiedziała mi coś bardzo ważnego. Powiedziała, że bardzo łatwo jest uczepić się drugiego człowieka. To znaczy wydaje nam się, że jest na świecie tylko jedna osoba, która do nas należy. A tak naprawdę nie tędy droga. Spotykamy wielu ludzi. Może nasza relacja z nimi nie zawsze wygląda tak, jakbyśmy sobie tego życzyli, ale jeśli pójdziemy na pewne ustępstwa, no wiesz… możemy mieć wokół siebie ich wszystkich.
aby wyjść z tego "il y a", nie należy ustanawiać siebie, lecz siebie obalać: dokonać aktu obalenia w sensie, w jakim mówi się o obalonych królach. Obalenie tej suwerenności jest dla ja społeczną relacją z drugim, relacją bez-inter-esowną. Rozpisuję to na trzy słowa, aby podkreślić wyjście z bytu, jakie owa relacja oznacza.