-
Artykuły[QUIZ] Harry Potter. Sprawdź, czy nie jesteś mugolemKonrad Wrzesiński17
-
ArtykułyW drodze na ekrany: Agatha Christie, „Sprawiedliwość owiec” i detektywka Natalie PortmanEwa Cieślik5
-
ArtykułyKsiążki na Pride Month: poznaj tytuły, które warto czytać cały rokLubimyCzytać60
-
ArtykułyNiebiałym bohaterom mniej się wybacza – rozmowa z Sheeną Patel o „Jestem fanką”Anna Sierant4
Cytaty z tagiem "rodzicielstwo" [264]
[ + Dodaj cytat]... najlepsze, co mężczyzna może uczynić dla swoich dzieci, to kochać ich matkę ...
Pamiętasz, jak zapisaliśmy się na letni obóz? Ostatniej nocy przed wyjazdem oświadczyłaś nagle, że się rozmyśliłaś i chcesz zostać w domu. Poradziłam ci wtedy, żebyś w autobusie usiadła po lewej stronie, by móc mnie widzieć, kiedy będziesz ruszać. Żeby pamiętać, że czekam na ciebie. [...] Zajmij sobie to samo miejsce w niebie, żebyś mogła widzieć, że wciąż na ciebie patrzę.
- Ja tego nie rozumiem, Natalie. Tak dobrze radzisz sobie z dziećmi.
- Potrafię sobie także radzić z roztoczami, ale to nie znaczy, że chcę je wychowywać.
Tatuś czytał jej bajki, uczył ją się modlić, lepił z plasteliny wszystko, co chciała, kupował cukrową watę, gotował kapuśniak, prasował sukienki, zjeżdżał z nią na sankach, chodził na wywiadówki, rozwiązywał trójmiany kwadratowe, mył włosy, uczył tańczyć, pojechał z nią do Oświęcimia i trzymał cały czas za rękę, kupił jej kwiaty, gdy dostała pierwszą miesiączkę, zasypiał przy niej, czytając bajki, potem tłumaczył jej Herberta, wziął kredyt i kupił pierwszy komputer. Do dzisiaj ma go w kartonie, w piwnicy. Najtańszy jaki był, ale żeby miała. Jak wszystkie inne dzieci. Najpiękniejszy komputer, jakiego dotykała w życiu. Tatuś czynił wszystko, aby wynagrodzić jej nieobecność matki. I nie chciał się pogodzić z tym, że ona wcale nie potrzebowała matki.
Jeśli kiedyś będzie pan miał córkę, błogosławieństwo, którego nikomu nie życzę, gdyż prędzej czy później zawsze złamie panu serce, ale wracając do tematu - gdy będzie pan miał córkę, to zacznie pan dzielić mężczyzn na dwa rodzaje: tych, których pan podejrzewa o sypianie z nią, i tych, których pan nie podejrzewa. A ten, który będzie się wypierał, łże jak najęty. Czułem, że Carax należy do pierwszej grupy, tym samym więc było mi obojętne, czy to geniusz, czy godny litości nieborak - ja zawsze go miałem za sukinsyna.
Rzuciła sweterek na półkę pod lustrem i pobiegła do dziecka. Mały klęczał przy kanapie z głową schowaną w poduszki i płakał.
- Co się stało?
- Nie ce.
- Czego nie chcesz?
- Nie. - Pokazał na telewizor.
- Nie chcesz tej bajki?
- Nie.
- Chcesz inną bajkę?
- Nie.
- Boba?
- Nie.
- Franklina?
- Nie, nie, nie!
Już się śmiał, uznał, że to świetna zabawa. A łzy mu jeszcze nie wyschły na policzkach. Podobno dzieci tak mają, potrafią w ułamku sekundy zapomnieć złe emocji. Nie wiedziała, jaki hormon był za to odpowiedzialny, ale powinni go wyodrębnić i sprzedawać w tabletkach. Wiadro by takich kupiła.
- Zebrę?
- Nie.
- Niebieskiego misia?
- Nie.
- Chuja pierdolonego w galarecie? - Ton jej głosu nie zmienił się ani o tysięczną oktawy.
Dziecko wie, kiedy człowiek się o nie troszczy. Wie i nie zapomina.
Dzieci mogą być naprawdę dziećmi, gdy dorośli są naprawdę dorośli
Musimy nauczyć się panować nad swoim egoizmem, który wyraża się w jednostronnej koncentracji na pytaniu, czy jesteśmy dobrymi rodzicami. Zamiast tego powinniśmy uświadomić sobie, że dorośli i dzieci wzajemnie obdarowują się w życiu. Niebezpiecznie jest robić z dziecka „projekt”. Jest to równoznaczne z negacją jego indywidualności i godności. Wielu rodziców tak czyni, ponieważ zależy im na zapewnieniu mu lepszego dzieciństwa niż to, które sami mieli. To piękny cel, ale niejednokrotnie powoduje, że tracimy z oczu potrzeby, granice i cele naszego dziecka.
Z psychologicznego punktu widzenia istnieją dwa dobre argumenty za rozwijaniem odpowiedzialności osobistej u dorosłych i dzieci. Po pierwsze, jest to najlepsza ochrona przed manipulacją ze strony innych ludzi: kto bowiem sam nie troszczy się o swoje granice i potrzeby, lecz pozostawia ten obowiązek otoczeniu, łatwo może zostać wykorzystany przez innych ludzi. I nawet jeśli ma do czynienia tylko z osobami życzliwymi, żadna z nich nie zadba właściwie o jego potrzeby, ponieważ nikt nie zna go tak dobrze, jak on sam. A nawet jeśli ktoś zna go dobrze, jest mało prawdopodobne, żeby także właściwie go rozumiał.