Grzesznik nawrócony

Fajnie, że w tej części trochę odeszliśmy od schematu (przynajmniej na początku),ale nadal książka jest bardzo przeciętna w porównaniu do serialu. Całą serię oceniam jakoś niecodziennie wysoko, ale chyba to przez nadmiar pracy, a taka niewymagająca książka jest idealna na odstresowanie - robi robotę.

Fajnie, że w tej części trochę odeszliśmy od schematu (przynajmniej na początku),ale nadal książka jest bardzo przeciętna w porównaniu do serialu. Całą serię oceniam jakoś niecodziennie wysoko, ale chyba to przez nadmiar pracy, a taka niewymagająca książka jest idealna na odstresowanie - robi robotę.

Przeczytałam na fali serialu, bo chciałam się dowiedzieć, jak poprowadzona zostanie postać Franceski, wprowadzonej w 3 sezonie. I mam wielką nadzieję, że w serialu dużo pozmieniają, bo książka to wyjątkowy gniot. Nudna, zalatuje tanim romasidłem, postać Michaela to w ogóle tragedia. Rezygnuję z czytania tej serii, bo to nieporozumienie.

Przeczytałam na fali serialu, bo chciałam się dowiedzieć, jak poprowadzona zostanie postać Franceski, wprowadzonej w 3 sezonie. I mam wielką nadzieję, że w serialu dużo pozmieniają, bo książka to wyjątkowy gniot. Nudna, zalatuje tanim romasidłem, postać Michaela to w ogóle tragedia. Rezygnuję z czytania tej serii, bo to nieporozumienie.

BArdzo lubię serię o Bridgertonach. Ta opowieść podobała mi się nieco mniej. Historia jest nudnawa niewiele się w niej dzieje i wszystko jest bardzo przewidywalne. Polubiłam Francesce, ale Michael jest koszmarnym bohaterem. To chodząca męska czerwona flaga. Zaborczy i przedmiotowo traktujący kobiety. Dla mnie nie ma w tej historii romantyzmu, jest romantyzowanie niewłaściwych zachowań.

BArdzo lubię serię o Bridgertonach. Ta opowieść podobała mi się nieco mniej. Historia jest nudnawa niewiele się w niej dzieje i wszystko jest bardzo przewidywalne. Polubiłam Francesce, ale Michael jest koszmarnym bohaterem. To chodząca męska czerwona flaga. Zaborczy i przedmiotowo traktujący kobiety. Dla mnie nie ma w tej historii romantyzmu, jest romantyzowanie...

Cała seria to moje guilty pleasure ;) o ile serial daje radę to książki są słabe, bo schematyczne: facet hulaka, ona piękna i niewinna, poznają się i bum! Rozpustnik nagle staaje się ciepłą, wierną kluchą, która chce mieć co roku dzieci blablabla
O ile serial ogląda się przyjemnie (zmiana scenariusza, muzyka i kostuimy!) to czytanie książęk jest niestety męczące: historia się dłuży, jest mało ciekawa, a sama miłość idealna dla "książkar": nierealna :P

Cała seria to moje guilty pleasure ;) o ile serial daje radę to książki są słabe, bo schematyczne: facet hulaka, ona piękna i niewinna, poznają się i bum! Rozpustnik nagle staaje się ciepłą, wierną kluchą, która chce mieć co roku dzieci blablabla
O ile serial ogląda się przyjemnie (zmiana scenariusza, muzyka i kostuimy!) to czytanie książęk jest niestety męczące: historia...

Zdecydowanie najbardziej erotyczna z dotychczasowych części, czy to źle czy dobrze - nie mam zdania, pasowało to do fabuły, choć scena w epilogu zalatywała harlekinem, na co mam uczulenie 😅

Zdecydowanie najbardziej erotyczna z dotychczasowych części, czy to źle czy dobrze - nie mam zdania, pasowało to do fabuły, choć scena w epilogu zalatywała harlekinem, na co mam uczulenie 😅

Również świetnie napisana część, ale osobę Francesci polubiłam mniej niż pozostałych. Może po prostu dlatego że jest inna z charakteru niż ja oraz pozostali z rodzeństwa: poważna, spokojna, introwertyczna. Mimo tego przyjemnie się czytało z jej perspektywy. Ponadto, świetnie pokazany wątek wdowieństwa, którego nie ma w pozostałych częściach. Jak we wszystkich książkach uwielbiam Violet, która jest niesamowitą matką, uwielbianą i kochaną przez wszystkie dzieci.

Również świetnie napisana część, ale osobę Francesci polubiłam mniej niż pozostałych. Może po prostu dlatego że jest inna z charakteru niż ja oraz pozostali z rodzeństwa: poważna, spokojna, introwertyczna. Mimo tego przyjemnie się czytało z jej perspektywy. Ponadto, świetnie pokazany wątek wdowieństwa, którego nie ma w pozostałych częściach. Jak we wszystkich książkach...

Ta część była najlepsza ze wszystkich. Zdecydowanie się wyróżniła na tle pozostałych i to wcale nie największą ilością pikantnych scen. Francesca była mi chyba najbliższa spośród pozostałych kobiecych bohaterek, a Michael jest pierwszym mężczyzną tej serii, którego absolutnie polubiłam bez żadnych zastrzeżeń - był idealny. Również wątek z bezpłodnością w tak licznej rodzinie był wyjątkowo poruszający, co również wpłynęło na to, że tom 6 po prostu się wyróżnia. Nie uwierzę, żeby któraś z ostatnich dwóch części spodobała mi się bardziej.

Ta część była najlepsza ze wszystkich. Zdecydowanie się wyróżniła na tle pozostałych i to wcale nie największą ilością pikantnych scen. Francesca była mi chyba najbliższa spośród pozostałych kobiecych bohaterek, a Michael jest pierwszym mężczyzną tej serii, którego absolutnie polubiłam bez żadnych zastrzeżeń - był idealny. Również wątek z bezpłodnością w tak licznej...

Spoczko :)

Spoczko :)

Najlepszy tom serii (jak do tej pory, bo jeszcze dwa przede mną!). Dwa dni czytałam non stop, tak się wciągnęłam :)

Najlepszy tom serii (jak do tej pory, bo jeszcze dwa przede mną!). Dwa dni czytałam non stop, tak się wciągnęłam :)

Spojrzenie jej oczu trafiło go w sam środek serca. Michael Stirling przepadł w tym spojrzeniu i zakochał się we Francescę Bridgerton. Zakochał się nieszczęśliwie, gdyż wybranka jego serca miała lada moment poślubić jego kuzyna.
Nikt by się nie spodziewał, że życie może napisać taki scenariusz.

Przyszedł czas na szósty tom z cyklu Bridgertonowie, w którym poznajemy Francescę Bridgerton.

Romanse historyczne uwielbiam głównie za klimat. Jednakże wszystko zależy od autora czy uda mu się odwzorować tamtejsze czasy. Bez dwóch zdań Julii Quinn to wychodzi. Za każdym razem czuje się, jakbym weszła do wehikułu czasu i przeniosła się do tamtego okresu.

Od każdego tomu oczekuje wyjątkowości, elementów zaskoczenia oraz niezwykłej miłości. Z przykrością muszę napisać, że tym razem jestem zawiedziona. Historia Francescki niczym się nie wyróżnia. Tytuł sugeruje, że będzie to historia bardzo niegrzeczna, a jest zupełnie odwrotnie — grzecznie i, aż za grzecznie. Wykreowana relacja między bohaterami nie bardzo do mnie przemawia i określiłabym ją jako sztuczną. Nic się specjalnego nie dzieje, a owa historia jest bez polotu.

Czy żałuję spędzonego z nią czasu? Absolutnie! Może nie ma fajerwerków, ale na leniwe południe książka nadaje się idealnie.

Spojrzenie jej oczu trafiło go w sam środek serca. Michael Stirling przepadł w tym spojrzeniu i zakochał się we Francescę Bridgerton. Zakochał się nieszczęśliwie, gdyż wybranka jego serca miała lada moment poślubić jego kuzyna.
Nikt by się nie spodziewał, że życie może napisać taki scenariusz.

Przyszedł czas na szósty tom z cyklu Bridgertonowie, w którym poznajemy...