Kajko i Kokosz - Złota Kolekcja. Tom 6

Koniec wieńczy dzieło. Najobszerniejsze zeszyty Christy wraz z największą liczbą dodatków, trafiły do ostatniego tomu tej wspaniałej kolekcji. Nic dodać, nic ująć, czytać!

Koniec wieńczy dzieło. Najobszerniejsze zeszyty Christy wraz z największą liczbą dodatków, trafiły do ostatniego tomu tej wspaniałej kolekcji. Nic dodać, nic ująć, czytać!

Niestety to już koniec serii.

Tak jak wcześniej oprócz komiksów są liczne dodatki - na uwagę zasługuje rozdział o planowanych ekranizacjach komiksów.

Po cichu liczę, że Egmont zrobi 7 tom jako suplement i załączy tam wszystkie nowe komiksy (Nowe przygody oraz Opowieści z Mirmiłowa).

Niestety to już koniec serii.

Tak jak wcześniej oprócz komiksów są liczne dodatki - na uwagę zasługuje rozdział o planowanych ekranizacjach komiksów.

Po cichu liczę, że Egmont zrobi 7 tom jako suplement i załączy tam wszystkie nowe komiksy (Nowe przygody oraz Opowieści z Mirmiłowa).

Najnowsza część nie odbiega znacząco od poprzednich. Nadal jest to opowieść o bohaterach stworzonych przez Janusza Christę. Wewnątrz, oprócz interesującego wstępu napisanego przez Macieja Kura – scenarzystę nowych przygód Kajka i Kokosza, czytelnicy znajdą cztery komiksy: Dzień Śmiechały, Srebrny Denar, W Krainie Borostworów i Mirmił w Opałach, a także dwa komiksowe kalendarze.

Oprócz tego fani natrafią na liczne smaczki z ostatniego okresu twórczości Janusza Christy. Chodzi tu o scenariusze, rysunki, a także niezrealizowane filmy animowane z lat 90. Dodatkowe materiały rzucają nowe światło na życie i twórczość ojca Kajka i Kokosza. Szczególnie oddani miłośnicy tych bohaterów będą zachwyceni możliwością zdobycia większej ilości informacji.

W szóstym tomie Złotej Kolekcji znajdziemy między innymi wiadomości o nowych przygodach dwóch wojów oraz o serialu animowanym dla Netflixa.

Wszystkie części komiksu, niezależnie czy to Dzień Śmiechały, czy Mirmił w Opałach, bawią swoją prostotą i niesamowitą historią. Przede wszystkim każda z nich opowiada o przyjaźni i oddaniu, a wszystko jest osadzone w słowiańskich klimatach – bajka!

Więcej na: CzasoStrefa

Najnowsza część nie odbiega znacząco od poprzednich. Nadal jest to opowieść o bohaterach stworzonych przez Janusza Christę. Wewnątrz, oprócz interesującego wstępu napisanego przez Macieja Kura – scenarzystę nowych przygód Kajka i Kokosza, czytelnicy znajdą cztery komiksy: Dzień Śmiechały, Srebrny Denar, W Krainie Borostworów i Mirmił w Opałach, a także dwa komiksowe...

Ostatni tom tej kolekcji trzyma wysoki poziom poprzednich tomów. Oprócz kultowych prac autora mamy tutaj mnóstwo ciekawostek z ostatnich lat życia autora. Szkoda, że potencjał jaki dał Christa tworząc przygody Kajko i Kokosza nie został w pełni wykorzystany. Zważywszy na ilość przygód stworzonych przez tego autora, a także komiksowe kontynuacje z ostatnich lat, aż dziw bierze, że nikt nie chce wykorzystać w całości potencjału jaki tu mamy. Cudze chwalicie, swego nie znacie...

Ostatni tom tej kolekcji trzyma wysoki poziom poprzednich tomów. Oprócz kultowych prac autora mamy tutaj mnóstwo ciekawostek z ostatnich lat życia autora. Szkoda, że potencjał jaki dał Christa tworząc przygody Kajko i Kokosza nie został w pełni wykorzystany. Zważywszy na ilość przygód stworzonych przez tego autora, a także komiksowe kontynuacje z ostatnich lat, aż dziw...

Kolejny ju tom wznowienia wszystkich historii z KiK, których autorem był Janusz Christa. Na uwagę zasługuje w szczególności bardzo dobre wydanie i edycja. Pozycja obowiązkowa dla każdego fana!

Kolejny ju tom wznowienia wszystkich historii z KiK, których autorem był Janusz Christa. Na uwagę zasługuje w szczególności bardzo dobre wydanie i edycja. Pozycja obowiązkowa dla każdego fana!

Kolejny dobry komis, stary ale naprawde fajny.

Kolejny dobry komis, stary ale naprawde fajny.

Cieszyć się czy smucić? Kajko i Kokosz dobiega właśnie końca. Ostatni tom cieszy, bo wreszcie mamy całość, jak należy wydaną, ale żal, że więcej nie będzie. Ale dobrze, że takie wznowienie w takim wydaniu się pojawiło, bo świetna to rzecz. Oczywiście można narzekać, że to kopia Asteriksa i Obeliksa, ale rzecz jest tak swojska i tak znakomita, że przestaje to mieć znaczenie. Akcja, przygody, humor, ponadczasowa zabawa gwarantowana na każdym kroku. Świetnie zilustrowana, pięknie wydana, robi wrażenie. Czy czytelnik duży, czy mały, bawi się doskonale. I chętnie wraca.

Cieszyć się czy smucić? Kajko i Kokosz dobiega właśnie końca. Ostatni tom cieszy, bo wreszcie mamy całość, jak należy wydaną, ale żal, że więcej nie będzie. Ale dobrze, że takie wznowienie w takim wydaniu się pojawiło, bo świetna to rzecz. Oczywiście można narzekać, że to kopia Asteriksa i Obeliksa, ale rzecz jest tak swojska i tak znakomita, że przestaje to mieć znaczenie....

KAJKO I KOKOSZ: OSTATNIE PRZYGODY

I szósty zbiorczy tom „Kajka i Kokosza” i… No i radość jest, bo w końcu całość, w końcu wszystko, jak należy, z poszanowaniem dla materiału źródłowego i masą dodatków, a przy okazji pięknie wydane, i żal, bo przecież koniec, bo więcej nie będzie, a jak będzie to te nowe, współczesne, a one to już nawet blisko klasyki Christy nie stały. No ale jeszcze można wydać „Kajka i Koka”, zbiorczo, w pełni, kompleksowo. A na razie mamy ten ostatni, świetny tom. Może najlepsze w serii jest już za nami (chyba to, co w pierwszych trzech tomach robiło największe wrażenie),niemniej nadal to kawał bardzo dobrej, rewelacyjnej wręcz rozrywki, którą polecam każdemu niezależnie od wieku.

Co czeka na nas w tym tomie? Mnóstwo przygód i humoru. A konkretnie? A np. Zbójcerze budują wielką machinę wojenną. Tym razem mają szansę wygrać, ale… No właśnie, do budowy wykorzystali drzewo, bo cóż innego, masę drzewa, a to nie podoba się… Dziadowi Borowemu!
Potem, kiedy zbójcerze doprowadzają do wyschnięcia studni w Mirmiłowie, Kajko i Kokosz zmuszeni zostają wyruszyć na wyprawę do środka niebezpiecznej puszczy, by spotkać się z Panią Przyrodą, która jako jedyna może im pomóc.
A na koniec… Zbójcerze knują. Znów. Tym razem chcą zdobyć Mirmiłowo podstępem. Mają magiczne wsparcie, ale potrzebują, by ktoś przeniknął do grodu wrogów, żeby ich plan się powiódł. Do tej misji wyznaczony zostaje Oferma i… Właśnie, czy podoła?

https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2023/07/kajko-i-kokosz-zota-kolekcja-tom-6.html

KAJKO I KOKOSZ: OSTATNIE PRZYGODY

I szósty zbiorczy tom „Kajka i Kokosza” i… No i radość jest, bo w końcu całość, w końcu wszystko, jak należy, z poszanowaniem dla materiału źródłowego i masą dodatków, a przy okazji pięknie wydane, i żal, bo przecież koniec, bo więcej nie będzie, a jak będzie to te nowe, współczesne, a one to już nawet blisko klasyki Christy nie stały. No...

Zwieńczenie "Złotej kolekcji" ma w sobie z kilku powodów coś w rodzaju pożegnania. Chociaż na wstępie, trochę symbolicznie, udziela się Maciej Kur, który jest głównym scenarzystą kontynuacji "Kajka i Kokosza". Kwestia samej kontynuacji to jednak osobny temat, skupmy się na dorobku Christy. Pierwszym albumem zawartym w tym integralu jest "Dzień Śmiechały" - dla mnie osobiście (ale też wiem, że również dla wielu innych fanów),ulubiony album serii. Potem jest "Srebrny denar" - jednoplanszówka-ciekawostka, którą niegdyś Christa stworzył dla specjalnego wydania "Świata Młodych". Dalej jest "W krainie borostworów" - część dość specyficzna nie tylko ze względu na mocno bajkową treść (z ekologicznym przesłaniem) i marginalizację Mirmiłowa jako miejsca akcji, ale również ze względu na formę (zmniejszenie liczby kadrów przypadających na stronę). Wreszcie "Mirmił w opałach", pożegnalny album serii, który niekoniecznie należy do tych najbardziej i najlepiej zapamiętanych dzieł sopockiego rysownika, choć reprezentuje wciąż to, za co "Kajka i Kokosza" kochamy. Dodano tutaj także jako ciekawostkę komiksowo-edukacyjne kalendarze z Kajkiem i Kokoszem. No i na sam koniec w dwóch dawkach opracowania Krzysztofa Janicza z bloga "Na plasterki!!!" poświęconego twórczości Christy. Być znawcą to jedno, a umieć przekuć swoją wiedzę w ciekawy tekst to drugie - Janicz robi to wybornie, a że jego rozważaniom towarzyszy bogaty materiał ilustracyjny (w tym taki, o którego istnieniu nawet najwięksi fani nie mieli pojęcia),to już dla samych tych materiałów dodatkowych warto zrobić miejsce na półce dla "Złotej kolekcji". A dlaczego na wstępie wspomniałem o pożegnaniu? Bo to nie tylko koniec cyklu integrali, ale też smutna opowieść o schyłkowym Chriście i jego komiksowej emeryturze (oraz wyjątkach od niej). Z drugiej strony - życie dopisało do tego wszystkiego triumfalną puentę, bo twórczość Christy przeżywa dziś renesans. Oby kiedyś w podobnej formule ukazały się przygody Kajtka i Koka i aby nie była to pieśń zbyt odległej przyszłości.

Zwieńczenie "Złotej kolekcji" ma w sobie z kilku powodów coś w rodzaju pożegnania. Chociaż na wstępie, trochę symbolicznie, udziela się Maciej Kur, który jest głównym scenarzystą kontynuacji "Kajka i Kokosza". Kwestia samej kontynuacji to jednak osobny temat, skupmy się na dorobku Christy. Pierwszym albumem zawartym w tym integralu jest "Dzień Śmiechały" - dla mnie...

Tak samo jak w poprzednich tomach.
KOLORY INNE. To jest zmora wznowień komiksów polskich i zagranicznych, samowolka wydawców, którzy sami "lepsze" kolory kładą w komiksach. Tak jak pójść do muzeum i pokolorować Monę Lizę od nowa, żeby miała bardziej nowoczesne komputerowe barwy i odcienie. . Nie wiadomo też czy rysunków nie poprawiają, żeby były ostrzejsze, bardziej wyraźne. Do tego całkowicie inne ułożenie ramek/kadrów na stronie, to co w oryginale było na jednej stronie egmont drukuje sobie na dwóch stronach. Swobodna ingerencja wydawcy w rdzeń komiksu. Pompowanie pustych stron i zwiększanie objętości na siłę.
Egmont od ponad 20 lat zawyża ceny komiksów w Polsce. Nie kupować tego. Nie karmić potwora. Bankructwo Egmontu to najlepsza rzecz dla fanów komiksów w Polsce.

Tak samo jak w poprzednich tomach.
KOLORY INNE. To jest zmora wznowień komiksów polskich i zagranicznych, samowolka wydawców, którzy sami "lepsze" kolory kładą w komiksach. Tak jak pójść do muzeum i pokolorować Monę Lizę od nowa, żeby miała bardziej nowoczesne komputerowe barwy i odcienie. . Nie wiadomo też czy rysunków nie poprawiają, żeby były ostrzejsze, bardziej...