Advertisement
rozwińzwiń

Nieskończoność światów. Kosmiczna inflacja i początek Wszechświata

Okładka książki Nieskończoność światów. Kosmiczna inflacja i początek Wszechświata Will Kinney
Okładka książki Nieskończoność światów. Kosmiczna inflacja i początek Wszechświata
Will Kinney Wydawnictwo: Prószyński i S-ka Seria: Na ścieżkach nauki popularnonaukowa
224 str. 3 godz. 44 min.
Kategoria:
popularnonaukowa
Seria:
Na ścieżkach nauki
Tytuł oryginału:
An Infinity of Worlds. Cosmic Inflation and the Beginning of the Universe
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
Data wydania:
2023-06-15
Data 1. wyd. pol.:
2023-06-15
Liczba stron:
224
Czas czytania
3 godz. 44 min.
Język:
polski
ISBN:
9788382953824
Tłumacz:
Urszula Seweryńska, Mariusz Seweryński
Średnia ocen

6,3 6,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,3 / 10
12 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
665
367

Na półkach:

Kiedyś to byli popularyzatorzy nauki, a nie to co teraz – do tego sprowadza się konkluzja autora wyrażona w samym wstępie do książki. Kinney’owi nie do końca podoba się jak dziś wielu dziennikarzy i naukowców przybliża wiedzę z różnych dziedzin, ale sam jest całkowicie pozbawiony daru popularyzacji. Choć obiecał klarowność przekazu, obietnicy nie spełnił, a jego „Nieskończoność światów” jest jedną z najsłabiej napisanych książek wydanych w serii „Na ścieżkach nauki”, jakie przeszły przez moje ręce.

Lektura absolutnie nie nadaje się dla laika, ale nawet nieco bardziej wprawiony czytelnik może być zagubiony, a to dlatego, że Kinney nie tłumaczy mnóstwa pojęć, które wprowadza do swojego wywodu tylko przechodzi nad nimi do porządku dziennego. Nie wiesz co to składowe harmoniczne albo gęstość widmowa mocy? – badacz o tym wspomina i zakłada, że doskonale się w tym zorientujesz bez jego wsparcia.

Chyba kulminacją mojej frustracji był rozdział „Kosmiczny horyzont” z fragmentem „Pierwotna anizotropia”. Autor sypie zwrotami, których wyjaśnienie tylko gmatwa temat. Do tego notorycznie jako fakty podaje hipotezy, ale nigdzie tego nie zaznacza. Jest w tym samym miejscu w książce wykres, który ma ukazywać „zdumiewającą zgodność kosmologii Lambda-CDM z pomiarami mikrofalowego tła”. Musimy Kinney’owi uwierzyć na słowo, bo nie objaśnia tego wykresu wcale.

Jakiś czas temu trafiłam na rewelacyjną pozycję J. Richarda Gotta „Kosmiczna pajęczyna” (zupełnie nie pojmuję niskiej oceny na Lubimy czytać),gdzie idealnie wyważony został aspekt mocno naukowy z popularyzatorskim. Naukowiec pomimo licznych wzorów matematycznych potrafił tak plastycznie opisać szalenie zawiły temat, że do dziś mam w głowie poukładany obraz, jaki naszkicował w swojej książce. Jeśli miałabym po „Nieskończoności światów” skwitować ją w jakiś sposób, to byłoby to odesłanie właśnie do „Kosmicznej pajęczyny”. Kinney zamiast wyjaśniać pozostawia w głowie czytelnika jeden wielki chaos.

Kiedyś to byli popularyzatorzy nauki, a nie to co teraz – do tego sprowadza się konkluzja autora wyrażona w samym wstępie do książki. Kinney’owi nie do końca podoba się jak dziś wielu dziennikarzy i naukowców przybliża wiedzę z różnych dziedzin, ale sam jest całkowicie pozbawiony daru popularyzacji. Choć obiecał klarowność przekazu, obietnicy nie spełnił, a jego...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
591
577

Na półkach: , , ,

Inflacja nie tylko dla ekonomistów


Kosmologia szuka odpowiedzi na pochodzenie kosmosu, stara się poznać jego wczesne etapy, głównie procesy determinujące zachowanie Wszechświata jako całości. Bada więc to co najdalsze i najstarsze. Przejście od książkowej prostej opowieści z bardzo nośnymi medialnie hasłami do czegoś bliższego codzienności naukowców wymaga od autora dydaktycznych umiejętności i przekonania, że zawiłości akurat przez niego wybrane opłaca się przedstawić. Will Kinney wybronił się z jasno i odważnie zadeklarowanego we wstępie odbiorcy. „Nieskończoność światów. Kosmiczna inflacja i początek Wszechświata” ma być dla każdego, kto nie chce kolejnej historii fizyki, ale tekstu konfrontującego teoretyczne modele z najnowszymi wynikami obserwacji. Nie do końca się to udało, choć daleko książce do syndromu AdS/CFT (*).

W opowieści fizyka centralnym pojęciem jest inflacja, czyli zjawisko, które w sporym odsetku akceptują kosmologowie. Odpowiadać ma ono za zupełnie niesamowity okres w historii Wszechświata, gdy wykładniczo powiększał on swoje rozmiary. Zdominowany przez energię próżni Wszechświat doznał zdumiewającego okresu, którym tłumaczy się obecnie mierzone parametry. Skoro jest płaski i jednorodny, to coś wygrało czasowo z grawitacją, która ‘nie lubi’ uśredniania czy monotonnego rozkładu atomów. Kinney po bardzo ciekawym wstępie, w którym przybliżył podstawy standardowego kanonicznego opisu kosmologii, sukcesywnie pozbierał fakty obserwacyjne, które wymagają modyfikacji tego obrazu. Inflacja, rozumiana jako kwantowy proces globalnego przejścia fazowego, nieciągłość i złamanie symetrii, ma być remedium na problemy astrofizyki wczesnego Wszechświata zanim powstały protony i neutrony. Bardzo dawno temu.

Zapowiedziana we wstępie rzetelność w prezentowaniu faktów teorii i eksperymentu (czyli modele i obserwacje) utrzymuje poziom poglądowy mniej więcej do połowy książki. Chyba nie można bez analogii prosto pokazać czym jest łamanie symetrii (str. 83-84). Już bowiem dalsze fragmenty z wieczną inflacją, próbami wytłumaczenia konsekwencji wprowadzenia inflacji – niezmienniczość skali, zaburzenia pozahoryzontalne – to trudne pojęcia i plan autora na przystępność momentami się nie realizował. Należy się przygotować na przykład na takie zdania (str. 124):

„Do sprzężenia tego /chodzi o interakcję między zaburzeniami o różnych długościach fal/ dochodzi, ponieważ zaburzenia pozahoryzontalne przeskalowują gęstość w obrębie lokalnego horyzontu.”

Broni się jednak tym, że faktycznie niemal bez wzorów z pilnowaną ścisłością rozwija opowieść. Wprowadzane sukcesywnie w wywodzie pojęcia choć są cierpliwie tłumaczone (np. horyzont, łamanie symetrii, gaussowskość rozkładu, …),to wciąż nie nabierają ‘pełni swoich możliwości’ w umyśle, który nie operuje na co dzień metodą naukową i nieco bardziej zaawansowaną niż szkolna fizyką. Ostatecznie chyba przekonał czytelnika, że model inflacyjny to poważny kandydat do opisu faktycznie zrealizowanego w tryliardowych częściach pierwszej sekundy Wszechświata procesu. Na szczególną uwagę zasługuje dobrze opisana procedura wydobywania z głównego źródła wiedzy o wczesnym kosmosie, czyli promieniowania reliktowego, faktów wymagających wyjaśnienia. Może to wyglądać na cyzelowanie nauki, szukanie wzorców w czymś, co sugeruje przypadkowy rozkład fluktuacji temperatury na poziomie zmienności kilku milionowych Kelwina (**),ale to nieprawdziwy obraz. Ponieważ jest to jedyny pomiar, który mamy, to warto prześledzić ludzką pomysłowość w poszukiwaniu faktów i procesów, które buzowały we wczesnym Wszechświecie, a którego echa tkwią właśnie w tym ‘plamkowym obrazku’.

„Nieskończoność światów” to formalnie książka, która ma opisywać zjawisko inflacji kosmologicznej – jej atuty, eksplanacyjne zalety. Kinney uczciwie podaje słabości tej teorii wraz z kilkoma alternatywnymi podejściami. Pojawiają się dość egzotyczne modele (cykliczny, wieczna inflacja,…). Nagrodę kuriozum w książce zdobywa jednak zupełnie niepotrzebny para-filozoficzny fragment o zasadzie antropicznej (str. 149-158). Absolutnie nie rozumiem potrzeby umieszczania tej koncepcji w książce, która stara się łączyć suche fakty z formalnymi modelami. Trochę chyba zapomniał profesor o dewizie, która przyświecała mu, gdy tłumaczył się z rezygnacji w narracji z filozofii nauki. Zacytował bowiem nieśmiertelnego Feynmana i wypowiedź, którą warto mieć z tyłu głowy, gdy chcemy coś zrozumieć i nasze wątpliwości zastępujemy pewnością, tak niepotrzebną w naukach ścisłych (str.10):

„filozofia nauki jest równie użyteczna dla naukowców jak ornitologia dla ptaków”

Praca fizyka nie jest długa. Zawiera wartościowy słowniczek pojęć i ciekawą listę dalszych lektur. Oczytani z Kaku, Greenem czy Carollem dostają dość zgrabną powtórkę skupioną na jednym elemencie, który oni umieszczają w szerszym kontekście. Kinney zajmuje się zawodowo teorią inflacji i wie czym są budujące ją ‘trybiki’. W kilku miejscach bardzo ciekawie rozwinął moje myślenie o wczesnych fazach Wszechświata. Nie uchronił się jednak przed zaawansowanym słownictwem, które tworzy barierę w dotarciu do każdego. Niewątpliwie połowa książki (1/3 z początku i końcówka),to solidny kawałek przystępnej treści. Sporo detali z środkowej części pracy, to jednak trudniejsza opowieść, bo zapewne inaczej się nie da.

DOSTATECZNE z dużym PLUSEM – 6.5/10

=======

* To mój zwrot ‘zdefiniowany’ przy okazji oceny książki „Droga do Wszechświata. Podróż na skraj rzeczywistości ”, Dine M.

** Polecam wyszukać w Internecie obrazków z wyglądem nieba niemal na falach ‘kuchenek mikrofalowych’, czyli właśnie promieniowanie tła (szczególnie wersji zmierzonej przez satelitę Planck),które jest najstarszym sygnałem fotonowym dostępnym w obserwacjach nieba.

Inflacja nie tylko dla ekonomistów


Kosmologia szuka odpowiedzi na pochodzenie kosmosu, stara się poznać jego wczesne etapy, głównie procesy determinujące zachowanie Wszechświata jako całości. Bada więc to co najdalsze i najstarsze. Przejście od książkowej prostej opowieści z bardzo nośnymi medialnie hasłami do czegoś bliższego codzienności naukowców wymaga od autora...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
18
12

Na półkach:

12 lat wcześniej Pruszyński wydał „Stąd do wieczności i z powrotem”. Teraz dostajemy w zasadzie kolejna odsłonę tego samego. Styl pierwszej pozycji jest zdecydowanie bardziej precyzyjny (ale może miejscami nieco trudniejszy). Dodatkowo, nie zauważyłem, by czas który upłynął pomiędzy wydaniami coś wniósł do treści drugiej pozycji. Ja preferuję bardziej precyzyjny i jasny styl Seana Carolla, choć przypuszczam, że bardziej przystępny styl Willa Kinneyego może odpowiadać mniej zaawansowanym czytelnikom. (choć patrząc na komentarze, autor chyba jednak nie trafia w cel z dotarciem do szerokiego grona, więc nie wiem już dla kogo ten styl jest adresowany).
Czytając tę książkę, po raz pierwszy lepiej zrozumiałem hipotezę inflacji. Popularyzacja nauki wciąga w zakresie kosmologii wciąga temat inflacji bardzo często, ale nigdzie nie znalazłem tak jasnego wyjaśnienia.
Jednak, jeśli ktoś ma już obie książki na półce i niestraszne mu takie pojęcia jak logarytm, to chyba lepiej jednak przeczytać pierwszą.

12 lat wcześniej Pruszyński wydał „Stąd do wieczności i z powrotem”. Teraz dostajemy w zasadzie kolejna odsłonę tego samego. Styl pierwszej pozycji jest zdecydowanie bardziej precyzyjny (ale może miejscami nieco trudniejszy). Dodatkowo, nie zauważyłem, by czas który upłynął pomiędzy wydaniami coś wniósł do treści drugiej pozycji. Ja preferuję bardziej precyzyjny i jasny...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
209
207

Na półkach: , , ,

We wstępie znajduje się obietnica zachowania kompromisu pomiędzy prostym i zrozumiałym przekazem, a naukowym ujęciem problemu. Raczej niespełniona. Wajcha za mocno została przechylona w stronę specjalistycznego języka. Kilka razy zostałem ponadto zaskoczony twierdzeniami sprzecznymi z moją skromną wiedzą o fizyce i kosmologii. Przyjmowane były jako oczywiste, choć wydaje mi się, że wymagały szerszego wyjaśnienia. Lektura zatem, jak widać, łatwa i przystępna nie jest. Mimo wszystko sądzę, że umożliwia poznanie teorii inflacji w bardzo ogólnych zarysach. To z pewnością jednak za mało dla dociekliwszych czytelników.

We wstępie znajduje się obietnica zachowania kompromisu pomiędzy prostym i zrozumiałym przekazem, a naukowym ujęciem problemu. Raczej niespełniona. Wajcha za mocno została przechylona w stronę specjalistycznego języka. Kilka razy zostałem ponadto zaskoczony twierdzeniami sprzecznymi z moją skromną wiedzą o fizyce i kosmologii. Przyjmowane były jako oczywiste, choć wydaje mi...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
266
139

Na półkach:

Bardzo ciekawa jeśli chodzi o treść, natomiast napisana topornie i niezrozumiale dla laika, a taki miał być pierwotny odbiorca.

Bardzo ciekawa jeśli chodzi o treść, natomiast napisana topornie i niezrozumiale dla laika, a taki miał być pierwotny odbiorca.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    48
  • Przeczytane
    15
  • Posiadam
    8
  • Popularnonaukowe
    3
  • Teraz czytam
    2
  • Literatura popularnonaukowa
    2
  • Przeczytane w 2023
    1
  • Wersja papierowa
    1
  • Scan [całość 600 dpi]
    1
  • 000 - Poszukuję
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Nieskończoność światów. Kosmiczna inflacja i początek Wszechświata


Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne