Niebezpieczne ubezpieczenia
Wydawnictwo: Von Borowiecky publicystyka literacka, eseje
127 str. 2 godz. 7 min.
- Kategoria:
- publicystyka literacka, eseje
- Wydawnictwo:
- Von Borowiecky
- Data wydania:
- 2000-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2000-01-01
- Liczba stron:
- 127
- Czas czytania
- 2 godz. 7 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 8391176010
- Tagi:
- polityka gospodarka
Zbiór publikowanych i niepublikowanych tekstów o wpływie ubezpieczeń, a w szczególności ubezpieczeń społecznych na rozwój społeczeństw
Dodaj do biblioteczki
Porównaj ceny
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Szukamy ofert...
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 50
- 47
- 10
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Książka ma tę zaletę, że zmusza do myślenia, przedstawia problem ubezpieczeń w sposób inteligentny, często stosując groteskę do uwypuklenia pewnych absurdów, nie brakuje również odwołań historycznych. Tego typu książki są bardzo cenne ze względu na fakt, że reprezentują zupełnie inne podejście niż myśli większość społeczeństwa, a czy książka ma rację nad opinią większości -pomyślcie Państwo sami!
Książka ma tę zaletę, że zmusza do myślenia, przedstawia problem ubezpieczeń w sposób inteligentny, często stosując groteskę do uwypuklenia pewnych absurdów, nie brakuje również odwołań historycznych. Tego typu książki są bardzo cenne ze względu na fakt, że reprezentują zupełnie inne podejście niż myśli większość społeczeństwa, a czy książka ma rację nad opinią większości...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toZawsze sceptycznie podchodziłem do ubezpieczeń. Firmy je sprzedające nie są przecież organizacjami charytatywnymi - zarobić muszą. Wszyscy ubezpieczeni "zrzucają się" nie tylko na wypłaty należnych odszkodowań, ale również dywidendy akcjonariuszy, łupy nieuczciwie wyłudzających pieniądze kombinatorów, odszkodowania nadmiernie ryzykujących, itd.
Ale nie na tym się skupia autor książki. W logiczny sposób wyjaśnia długofalowe społeczne skutki stosowania wszelkiego typu ubezpieczeń. Takie logiczne i niby oczywiste, ale jakoś wcześniej na niektóre z nich nie zwróciłem uwagi. Te pozornie pożyteczne usługi po krótkiej analizie okazują się szkodliwe.
Aby ułatwić lekturę możliwie szerokiemu gronu czytelników (a chyba na tym zależy autorowi),należałoby trochę uwspółcześnić język i przeredagować wiele akapitów. Momentami ciężko przebrnąć przez specyficzne konstrukcje słowne pana Janusza. Na szczęście tylko momentami - generalnie książkę czyta się dobrze (pochłonąłem w dwa dni).
Nie ze wszystkimi tezami zawartymi w książce się zgadzam, ale uważam głos autora za bardzo ważny w dyskursach na tematy związane z ubezpieczeniami. Książka jest w moim przekonaniu obowiązkową pozycją dla każdego człowieka z otwartym umysłem.
Zawsze sceptycznie podchodziłem do ubezpieczeń. Firmy je sprzedające nie są przecież organizacjami charytatywnymi - zarobić muszą. Wszyscy ubezpieczeni "zrzucają się" nie tylko na wypłaty należnych odszkodowań, ale również dywidendy akcjonariuszy, łupy nieuczciwie wyłudzających pieniądze kombinatorów, odszkodowania nadmiernie ryzykujących, itd.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toAle nie na tym się skupia...
Rzeczowość argumentów jest dla mnie niezmiernie ważna, aczkolwiek sposób ich przekazania nie może być toporny. Chociaż pan Janusz Korwin-Mikke wykazuje się wręcz żelazną logiką oraz przenikliwością, to ów tytuł akurat czytało mi się bardzo ciężko. Myślę, że wpływ na to mogły mieć dość liczne dygresje. Niemniej jednak warstwa merytoryczna jak najbardziej godna polecania i przychylam się do konstatacji, iż ubezpieczenia są doprawdy niebezpieczne.
Janusz Korwin-Mikke przedstawił bodajże argumenty przeciwko wszystkim możliwym ubezpieczeniom. Jednakże rakiem, który obsiadł nasz kraj, są szczególnie nieszczęsne emerytury. Wszystkie inne to przy nich naprawdę małe pikusie, choć również mają zły wpływ na procesy gospodarcze. Paradoks emerytur polega na zasadzie, że młode, proinwestycyjne pokolenie, które ma naturalną chęć do dorabiania się, musi pod postacią horrendalnych podatków, (głównie obciążających pracę) utrzymywać starsze pokolenie bardziej skłonne – z naturalnych powodów – do konsumpcji. Jest to bez wątpienia niepowetowana strata oraz wepchnięcie gospodarki w sidła stagnacji, albowiem rozwój zapewniają inwestycję, nie konsumpcja. Po drugie, tak ogromne opodatkowanie pracy jest przyczyną biedy owego młodego pokolenia, które nie może pozwolić sobie na potomstwo, a te mogłoby realnie pracować na przyszłe emerytury. Mamy obecnie kryzys demograficzny, stale zmniejsza się liczba osób w wieku produkcyjnym. Koło się zamyka. I zupełnie nie jest to wina tych „wrednych” kapitalistów, a państwa, kradnącego ponad 60% zarobionych przez pracownika pieniędzy, właśnie na te wszelakie głupie ochrony socjalne. Ponadto przymus ubezpieczeń jest z punktu widzenia etycznego absolutnie niemoralny. Zapewne są ludzie, którzy nie chcieliby ubezpieczać się, ponieważ nie widzą w tym swojego interesu. A muszą, bo państwo natychmiastowo wyśle swoje służby, zazwyczaj bardzo chętne by naprostować niepokornego obywatela. Wszak jeśli emerytury byłyby korzystne, to każdy ciągnąłby do nich jak mucha do lepu, prawda? Co chyba najważniejsze, system oparty na solidaryzmie pokoleniowym (co to za solidaryzm, skoro jest przymusowy?) może egzystować, dopóty istnieje odpowiedni przyrost naturalny albo co najmniej występuje zastępowalność pokoleń. Obecnie cała Europa zmaga się z kryzysem demograficznym, zatem utrzymanie takowego systemu w dłuższej perspektywie jest wręcz niemożliwe. Świetnym odzwierciedleniem prawdziwości tej konstatacji jest stan finansów publicznych większości krajów starego kontynentu, które oparły swoje systemy emerytalne na tzw. solidaryzmie pokoleniowym.
Rzeczowość argumentów jest dla mnie niezmiernie ważna, aczkolwiek sposób ich przekazania nie może być toporny. Chociaż pan Janusz Korwin-Mikke wykazuje się wręcz żelazną logiką oraz przenikliwością, to ów tytuł akurat czytało mi się bardzo ciężko. Myślę, że wpływ na to mogły mieć dość liczne dygresje. Niemniej jednak warstwa merytoryczna jak najbardziej godna polecania i...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toOd paru lat jestem sympatykiem Pana Mikke, głosuję na jego partię i czytam co tydzień jego wspaniałe felietony w „Najwyższym Czasie!”, ale niestety ta książka w ogóle mi się nie spodobała. Przesłanie jest bardzo dobre, ale styl zbyt entropiczny.
Pan Janusz jest wspaniałym felietonistą i oratorem, ale jeśli chodzi o książki to polecam spokojniejszą rękę Pana Michalkiewicza.
Od paru lat jestem sympatykiem Pana Mikke, głosuję na jego partię i czytam co tydzień jego wspaniałe felietony w „Najwyższym Czasie!”, ale niestety ta książka w ogóle mi się nie spodobała. Przesłanie jest bardzo dobre, ale styl zbyt entropiczny.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPan Janusz jest wspaniałym felietonistą i oratorem, ale jeśli chodzi o książki to polecam spokojniejszą rękę Pana Michalkiewicza.