Baśnie: Marsz drewnianych żołnierzyków

Byl ok ale nie jest to najlepszy z dotychczasowych tomow

Byl ok ale nie jest to najlepszy z dotychczasowych tomow

Kolejna Część baśni rozkręca historię jeszcze bardziej. Bardzo dobry tytuł. Już zabrałem się za następny tom

Kolejna Część baśni rozkręca historię jeszcze bardziej. Bardzo dobry tytuł. Już zabrałem się za następny tom

Kolejna część Baśni, dalej się nie nudzi, chociaż po okładce i jej tyle możesz zgadnąć całą treść książeczki.

Znalazłem karton z książkami w piwnicy, a tam kolejne książki które przeczytałem. Przeczytałem trochę książek w młodości :) . To książka z mojej półki "różności", wrzucam tu te setki książek które przeczytałem w życiu w latach 2000-2019.

Kolejna część Baśni, dalej się nie nudzi, chociaż po okładce i jej tyle możesz zgadnąć całą treść książeczki.

Znalazłem karton z książkami w piwnicy, a tam kolejne książki które przeczytałem. Przeczytałem trochę książek w młodości :) . To książka z mojej półki "różności", wrzucam tu te setki książek które przeczytałem w życiu w latach 2000-2019.

Baśnie to specyficzna seria. Korzysta z niemłodego już nieraz motywu egzystowanie postaci fantastycznych w realnym świecie. Ale zamiast szybko popadać w klisze fabularne i poddać się pokusie serwowania znanych opowieści z twistem w postaci innego otoczenia (tak jak w nieszczęsnym 2 tomie. Dalej mam do niego, żal ponieważ gdybym nie zakupił od razu 5 części to pewnie te bardzo słabe kilka zeszytów by mnie odstraszyło) to pozwala sobie na coraz bardziej wykręcone historie gdzie bardzo dużą role grają postacie i ich charaktery. Na zdecydowany plus pojawiająca się satyra na różne amerykańskie przywary. Kreska też staje się bardziej stabilna, mniej jest wpadek i lepiej widać emocje na twarzach bohaterów co jakoś słabo wychodziło w poprzednich tomach. Dalej jest to "tylko" komiks rozrywkowy ale pełen ciepła i miłości autorów do swojego dzieła. Już wiem, że czekający na mnie tom 5 nie będzie ostatnim po, który sięgnę.

Baśnie to specyficzna seria. Korzysta z niemłodego już nieraz motywu egzystowanie postaci fantastycznych w realnym świecie. Ale zamiast szybko popadać w klisze fabularne i poddać się pokusie serwowania znanych opowieści z twistem w postaci innego otoczenia (tak jak w nieszczęsnym 2 tomie. Dalej mam do niego, żal ponieważ gdybym nie zakupił od razu 5 części to pewnie te...

Z tą serią nieustannie jest ten problem, że nie można oderwać się od czytania. Wsiąkasz i już. Zaskakująca końcówka poprzedniego tomu po prostu wymusiła natychmiastową kontynuację. I nowy tom nie zawodzi. Ogromnym plusem tych historii jest to, że każdy może się wysunąć na pierwszy plan. W tym tomie moje serce skradł multi-Pinokio. Czarny humor w komiksowym wydaniu. Ciągle trwam w zachwycie. I biegnę do następnego tomu

Z tą serią nieustannie jest ten problem, że nie można oderwać się od czytania. Wsiąkasz i już. Zaskakująca końcówka poprzedniego tomu po prostu wymusiła natychmiastową kontynuację. I nowy tom nie zawodzi. Ogromnym plusem tych historii jest to, że każdy może się wysunąć na pierwszy plan. W tym tomie moje serce skradł multi-Pinokio. Czarny humor w komiksowym wydaniu. Ciągle...

Czwarta odsłona rzuca nam więcej światła na wojnę. Baśniowcy odkrywają, że świat doczesnych jest dobrą kryjówką, ale wojna prędzej czy później i tutaj dotrze. Adwersarz wyśle szpiegów oraz armię. Nie będzie to rozstrzygające starcie - bardziej przypomina pierwszą z wielu bitew na nowym terytorium. W pierwszej części poznajemy też okoliczności ostatniej walki w rodzinnych stronach. Teraz doskonale wiemy dlaczego wszyscy uciekają, wiemy też, że Adwersarz nigdy nie odpuści. Dostajemy też jasną wskazówkę kim może być Adwersarz.
http://salomonik.eu/blog/przeczytane/1857-basnie-tom-4-marsz-drewnianych-zolnierzykow

Czwarta odsłona rzuca nam więcej światła na wojnę. Baśniowcy odkrywają, że świat doczesnych jest dobrą kryjówką, ale wojna prędzej czy później i tutaj dotrze. Adwersarz wyśle szpiegów oraz armię. Nie będzie to rozstrzygające starcie - bardziej przypomina pierwszą z wielu bitew na nowym terytorium. W pierwszej części poznajemy też okoliczności ostatniej walki w rodzinnych...

Ostatni z przybyłych baśniowców okazuje się zdrajcą. Kim jest naprawdę czerwony kapturek i dlaczego jest tak ważne jak się dostała do naszego kraju.

Ostatni z przybyłych baśniowców okazuje się zdrajcą. Kim jest naprawdę czerwony kapturek i dlaczego jest tak ważne jak się dostała do naszego kraju.

Z każdą kolejną częścią Baśnie coraz bardziej mi się podobają. Muszę przyznać, że pierwszy tom mnie nie przekonał, ale czwarty zeszyt to już zupełnie inna historia. Gdzieś w międzyczasie świat baśniowców niesamowicie się rozrósł, stał się wręcz realny. Nie można się oderwać! Dalszy ciąg już na mnie czeka.

Z każdą kolejną częścią Baśnie coraz bardziej mi się podobają. Muszę przyznać, że pierwszy tom mnie nie przekonał, ale czwarty zeszyt to już zupełnie inna historia. Gdzieś w międzyczasie świat baśniowców niesamowicie się rozrósł, stał się wręcz realny. Nie można się oderwać! Dalszy ciąg już na mnie czeka.

Tom odrobinę gorszy od poprzedniego. Podoba mi się bardzo, że scenarzysta konsekwentnie rozwija nie tylko kilku głównych bohaterów, ale także drugo- i trzecioplanowych randomów, przez co absolutnie wszystkie postacie przewijające się na kartach tej serii zyskują głębię i nie sposób ich nie polubić (a chyba najfajniejszym elementem albumu okazała się Stara Czarownica z Piernikowej Chatki. Genialna postać <3!)

Więcej o komiksach piszę na fb.com/polishpopkulture

Tom odrobinę gorszy od poprzedniego. Podoba mi się bardzo, że scenarzysta konsekwentnie rozwija nie tylko kilku głównych bohaterów, ale także drugo- i trzecioplanowych randomów, przez co absolutnie wszystkie postacie przewijające się na kartach tej serii zyskują głębię i nie sposób ich nie polubić (a chyba najfajniejszym elementem albumu okazała się Stara Czarownica z...

Dobra, można to już chyba powiedzieć głośno. Kocham "Baśnie". Tak naprawdę to zakochałem się już przy okazji pierwszego tomu, ale nie chciałem wyjść na kogoś kto zachwyca się już na wstępie. Ten tom to KOZAK! Nie tylko dzięki świetnemu (jak zwykle) humorowi - co dziwne, im poważniejsza sytuacja w Baśniach, tym więcej żartów przychodzi do głowy Willinghamowi - ani rozwojowi świetnych (jak zwykle) bohaterów. Ile się w tym tomie dzieje! Krótko streszczając - fabuła skupia się na starciu armii Adwersarza (pod dowództwem Czerwonego Kapturka) i Baśniogrodu (chwilowo pozbawionego Bigby'ego). I wciąga jak najlepsze superhero. Bitwa pełna dobrych pomysłów, napięcia i ofiar. Coś wspaniałego.

Serio, zróbcie sobie tą przyjemność i zacznijcie czytać "Baśnie".

Dobra, można to już chyba powiedzieć głośno. Kocham "Baśnie". Tak naprawdę to zakochałem się już przy okazji pierwszego tomu, ale nie chciałem wyjść na kogoś kto zachwyca się już na wstępie. Ten tom to KOZAK! Nie tylko dzięki świetnemu (jak zwykle) humorowi - co dziwne, im poważniejsza sytuacja w Baśniach, tym więcej żartów przychodzi do głowy Willinghamowi - ani rozwojowi...