Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , , ,

Gorąco polecam miłośnikom kotów, fantasy i natury! Akcja wartka, barwne postacie, zaskakująca fabuła, niebanalne pomysły. Życie wojowników z czterech klanów okazuje się problematyczne, jednak w zamian koty otrzymują wolność, jakiej nie zaznałyby w mieszkaniu. Nie chcę dużo zdradzać, także powiem jeszcze tylko, że nie trzeba znać angielskiego na poziomie C2, aby zrozumieć treść. B2 powinno być akurat ;) Życzę wspaniałych przygód z Rusty'm i aby Starclan i Wam oświetlał drogę...

Gorąco polecam miłośnikom kotów, fantasy i natury! Akcja wartka, barwne postacie, zaskakująca fabuła, niebanalne pomysły. Życie wojowników z czterech klanów okazuje się problematyczne, jednak w zamian koty otrzymują wolność, jakiej nie zaznałyby w mieszkaniu. Nie chcę dużo zdradzać, także powiem jeszcze tylko, że nie trzeba znać angielskiego na poziomie C2, aby zrozumieć...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Osiem gwiazdek to dużo, ale mniej niż dziewięć, na które oceniłam poprzednie tomy. Dlaczego? Cała seria jest fantastyczna, naprawdę nie mogę doczekać się kontynuacji, jednak zakończenie mnie nie usatysfakcjonowało. Gdyby nie było następnej serii, pewnie "obraziłabym się" na autorów ;) Gdyż zdanie: "Pozostała tylko jedność" wraz z ostatnim rozdziałem jest dla mnie trochę zbyt banalne. Wiem, że opowieść ma mieć optymistyczne wybrzmienie, jednakże... To lekka przesada xD Co się stało dalej z bohaterami? Czy zostali z rodzinami, czy zaczęli pomagać innym ludziom z drobnymi problemami na kształt zwiadowców z serii Johna Flanagana nomen omen "Zwiadowcy"? Co z Meilin, która została bez ojca? Można by uzupełnić lekturę, napisać jakiś epilog, wprowadzający jednocześnie do pierwszego tomu "Upadku bestii". Czuję niedosyt, a historia, choć były i ofiary, i okrucieństwo, została przedstawiona tak, że nie czułam czasem grozy i powagi sytuacji. Ale wiem, że wtedy młodsi czytelnicy mogli by się przestraszyć, więc poza tym jest bardzo dobrze! Polecam gorąco, żałuję, że już skończyłam czytać :(

P.S. Jednak zmieniam na dziewięć gwiazdek, bo seria jest rewelacyjna ;D

Osiem gwiazdek to dużo, ale mniej niż dziewięć, na które oceniłam poprzednie tomy. Dlaczego? Cała seria jest fantastyczna, naprawdę nie mogę doczekać się kontynuacji, jednak zakończenie mnie nie usatysfakcjonowało. Gdyby nie było następnej serii, pewnie "obraziłabym się" na autorów ;) Gdyż zdanie: "Pozostała tylko jedność" wraz z ostatnim rozdziałem jest dla mnie trochę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Kolejna przeczytana lektura pióra Waltera Moers kolejnym arcydziełem!

Autor urzekł mnie przede wszystkim bogatą nad wyraz mową pełną przepychu i rozmachu, którą posługuje się w sposób niekonwencjonalny, zaskakujący na każdym kroku. Piękny język i operowanie (nierzadko trudnym) słowem z takąż łatwością i lekkością stanowią wspaniałą oprawę równie niezwykłych i zdumiewających zdarzeń, owoców aż nazbyt bujnej wyobraźni niemieckiego pisarza.

Wykreowany świat i niecodzienni bohaterowie śmiało dorównują uniwersum i postaciom Tolkiena. Począwszy od Wolpertingów i Eydytów, poprzez Czarcie Skały i Hall Gaunabów, wreszcie skończywszy na Lesie Nurneńskim i Vrahokach. Wszystko odgrywa w historii niemałą rolę, a wplecione weń przesłania sprawiają, że pozornie prosta i optymistyczna opowieść zmienia się w mroczną przestrogę, smutną rzeczywistość, ironiczne zwierciadło nas i naszego świata. Muszę przyznać, że po przeczytaniu lektury zaczęło mnie nurtować wiele kontrowersyjnych pytań. Jeżeli zło też kocha, choć inaczej to okazuje, czy jest w pewnym sensie dobre? Czy to, co uważamy za słuszne, jest na pewno słuszne? Czy można uznać za tchórza kogoś, kto nie chce rozlewać krwi, choć zabijając, mógłby uratować życie? To tematy na osobne dyskusje, więc pozostawię pytania w formie retorycznej :)

Fabuła nie nudzi w żadnym fragmencie! Barwne opisy i przedstawianie sytuacji z różnych perspektyw uzupełniają sam już w sobie wspaniały zamysł. Podoba mi się zabieg, który zastosował Autor - najpierw ukazuje negatywne cechy postaci, by następnie zdezorientować nas przyczyną takiego, a nie innego zachowania. Moers manipuluje umysłem Czytelnika, jak mu się żywnie podoba i myślę, że wielu pozwala się nabrać na podobne kawały. Nie oceniajmy książki po okładce...

Napięcie trzyma przez wszystkie, prawie że siedemset stronic "Rumo...", pomimo przeważających opisów. Ale jakich opisów! Nastrój zbudowany profesjonalnie, z humorem lub ze szczerą rozpaczą, niekiedy z cichym, lecz wyczuwalnym jako przeszywający igiełkami lodu chłód nierównego i złowrogiego oddechu czającej się za nami bestii, śledzącej nas bezszelestnie, nie zdradzając swej tożsamości, po prostu wtapiając się w rzucany przez nas z tyłu cień. Autor zwodzi odbiorcę nie raz, nie raz też wymusza, nie wymusza niemy gwizd podziwu i szacunku dla jego bezgranicznej fantazji, niesamowitych zdolności i doskonałego warsztatu! Na dodatek dzieło zostało okraszone autorskimi ilustracjami-miniaturkami Moers'a, które pozwalają nam zobaczyć Camonię oczyma twórcy. Dla tych, których interesuje topografia, sporządził nawet pełne detali mapy, oddające charakter książki.

To wzruszająca opowieść o odwadze, wytrwałości, zaufaniu, rozstaniu, szczęściu i miłości. O wzajemnym wsparciu i przemianie duchowej. O tym, że prawdziwa władza nie zawsze należy do króla-pozoranta, a dojść można do niej chytrą usłużnością, przebiegłą dyplomacją i wyrachowaniem. O cienkiej granicy, która dzieli dobro od zła i jak łatwo ją pokonać w obie strony. O poświęceniu, bohaterstwie i niezłomności w walce. Każdy odnajdzie w "Rumo..." coś dla siebie. To lektura, o której przez długi czas się nie zapomina. Polecam wszystkim miłośnikom fantasy, pięknego języka, krańcowych uczuć, kontrastowych wrażeń, barwnych opisów i kontrowersyjnych wątków zawartych w nieustannie pędzącej do przodu akcji. I śmiałkom, których nie przeraża długość ;)

Każde życie jest jak... gra w karty. Choć mamy strategię, czasem nie dostajemy upragnionych asów. Wszystko zależy od szczęścia, którego poszukujemy. Niesprawiedliwy los wrzuca nas w wir wydarzeń bez ostrzeżenia, a my, nieprzygotowani, mamy wybór: ryzykować, trwać lub zrezygnować. Niektórzy stawiają cały swój dobytek i grają - nie zawsze według zasad Gry. Jesteśmy kowalami swojego życia - kształtujemy je własnymi decyzjami. "Rumo" pokazuje, że czasem warto zawalczyć.

Graj swoje życie sercem i rozsądkiem, a odnajdziesz własną Srebrną Nić!

Kolejna przeczytana lektura pióra Waltera Moers kolejnym arcydziełem!

Autor urzekł mnie przede wszystkim bogatą nad wyraz mową pełną przepychu i rozmachu, którą posługuje się w sposób niekonwencjonalny, zaskakujący na każdym kroku. Piękny język i operowanie (nierzadko trudnym) słowem z takąż łatwością i lekkością stanowią wspaniałą oprawę równie niezwykłych i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Dzisiaj skończyłam swoją przygodę z pierwszym tomem cyklu "Spirit Animals" i wyruszyłam w kolejną z drugą częścią, więc będę opisywać wrażenia "na bieżąco" bądź, jak kto woli, "na świeżo".

Re-we-la-cja! Brandon Mull jest jednym z moich ulubionych pisarzy fantasy młodzieżowego. Owe dzieła zdecydowanie dorównują "Baśnioborowi", "Pozaświatowcom" i "Pięciu Królestwom" we wszystkich aspektach. Autor posługuje się pięknym językiem, choć oczywiście współczesnym (chyba, że to zasługa tłumacza, jednak po raz kolejny zdumiewa mnie bogate słownictwo lektur spod pióra, klawiatury pana Mulla, więc to raczej nie przypadek ;) ). Akcja jest płynna, trzyma cały czas w napięciu. Barwni bohaterowie są wykreowani perfekcyjnie, nie pożałowano inteligentnego humoru. Budowana stopniowo atmosfera i ukazane emocje oraz uczucia pozwalają prędko utożsamić się z postaciami głównymi, zrozumieć i poczuć powagę sytuacji, roześmiać się wraz z nimi. Motywy zdrady, ponownego zaufania, konfliktów moralnych przeplatane są drobnymi triumfami. Choć bohaterowie osiągają cel, muszą ponieść pewną dość bolesną ofiarę. Przedstawiano tu różne postawy godne naśladowania, skutki nierozważnej decyzji, niesprawiedliwy los i wiele ważnych wartości. Opowieść osadzona w uniwersum opartym w pewnym sensie na aparycji tego, w którym żyjemy, nie jest jedynie przygodówką o kilkorgu dzieciach ratujących świat - poruszane wieloznaczne kwestie skłaniają do refleksji nad naszą rzeczywistością.

Nie lubię spoilerować, gdyż summa summarum nie jest to wtedy opinia, a streszczenie książki i wiem, że niektórym odbiera to całą radość czytania, także i tu nie zdradzę szczegółów historii :) Powiem jedynie, że ciekawym elementem są Zielone Płaszcze i Zdobywcy - dwa obozy, które niby działają z tych samych powodów, jednak z diametralnie różnych pobudek. Komu wierzyć, gdy nie ma alternatywy? Gdy zrozumie się błąd, czy odważyć się i wypowiedzieć niemalże wojnę dawnym sojusznikom, wiedząc, że można to przypłacić nawet życiem?

Polecam gorąco!!! Fanów twórczości Brandona Mulla pewnie nie muszę zachęcać ;D

Dzisiaj skończyłam swoją przygodę z pierwszym tomem cyklu "Spirit Animals" i wyruszyłam w kolejną z drugą częścią, więc będę opisywać wrażenia "na bieżąco" bądź, jak kto woli, "na świeżo".

Re-we-la-cja! Brandon Mull jest jednym z moich ulubionych pisarzy fantasy młodzieżowego. Owe dzieła zdecydowanie dorównują "Baśnioborowi", "Pozaświatowcom" i "Pięciu Królestwom" we...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , ,

(Do Szanownych Czytelników Opinii: lektura jest zbyt dobrze i zbyt długo napisana, by nie wspomnieć w recenzji o choć kilku konkretnych wątkach, także tym, którym "spoilerowanie" psuje atmosferę czytania, stanowczo polecam pozycję i zapewniam, że żaden miłośnik akcji, plastycznych opisów, fantasy i oczywiście literatury się nie rozczaruje)
Piszę świeżo po przeczytaniu tej niebywałej lektury i myślę, że jeszcze długo o niej nie zapomnę. Zresztą, wybrałam się już na kolejną wyprawę, jedną z propozycji z obficie różnorodnego bukietu ofert wycieczkowych naszego Przewodnika, który gwarantuje zarówno niespotykane widoki, jak i krwawe memento, więc zaskakujące poczucie humoru, ironiczne dialogi oraz raptowne zwroty wyobraźni nadal będą mnie zdumiewać i skłaniać do opuszczenia pokornie głowy przed tym, na którego spłynęła łaska Orma. (Dla niewtajemniczonych dotychczas wcamońskie wierzenia: Orm- dos. wielkie natchnienie).
Poczynając od intrygującego ostrzeżenia przed książkami-trucicielami i skończywszy na pożegnaniu z Księgogrodem, zaglądamy do tajemniczych antykwariatów- atrakcji turystycznych na miarę naszych kin, parków rozrywki i galerii handlowych- uczestniczymy w życiu ulicznym, gdzie wszystko kręci się wokół słowa pisanego, dowiadujemy się od Przewodnika o niezbyt chlubnych aspektach miasta, m.in. o czarnym rynku, gdzie pozycje ze Złotej Listy sprzedaje się za BEZCEN w zamian za kilka przeciętnych lub wręcz dennych noweli! Poznajemy tubylców i ich zwyczaje, a barwne i pełne przepychu opisy Organizatora i Znawcy Camonii poruszają do głębi uśpione i zapomniane, niczym Śniące Książki, siódme zmysły i fantazję. Wdychamy osławioną woń zbutwiałego papieru, próbujemy jednego ze specjałów kulinarnych, zwanego wdzięcznie Loczkiem Poety, wreszcie odkrywamy tajniki obchodzenia się z ukochanymi lekturami i, oczywiście, spotykamy gości honorowych miasta, a mianowicie autorów naszych ulubionych dzieł! Czytamy tytuł na jednej z kilkudziesięciu kuszących asortymentem wystaw i zaraz potem widzimy pisarza po drugiej stronie ulicy, z pszczelim chlebem w ręku, wchodzącego do antykwariatu specjalistycznego... Cóż za uczucie!
Ów świat, złożony dosłownie ze słów, nie wyróżnia się wyjątkowo aparycją wśród innych małych społeczności. Tym, co łączy wszystkich mieszkańców i nadaje indywidualności miastu, są właśnie książki. Jak w każdej ostoi cywilizacji, krążą tu przeróżne plotki- na temat wzlotów i porażek pisarzy, antykwariuszy i wydawców, rzecz jasna- knuje się tu wymyślne intrygi, ba, można nawet wynająć za pewną opłatą krytyka, który zgnębi wybranego konkurenta! Okazuje się, że wydawcy to zmora prawdziwego poety, a książki są łatwą ofiarą dla ich Łowców. Skoro poruszyłam tę kwestię... Przeczytawszy o wspaniałości mieściny, sądzimy, że jej ogromu, złożoności i unikatowości nie przyćmi już ani jedno słowo więcej... W jakim błędzie trzymał nas dotąd Przewodnik! Schodzimy w dół- tak, w dół, do labiryntu książek, który przejmuje te zaszczytne tytuły od świata na zewnątrz w okamgnieniu. Tu nie zdradzę nic więcej, gdyż odebrałabym całą radość i satysfakcję z zaglądania w owiane cieniem tajemnicy zaułki, jednak nie omieszkam się wspomnieć o pewnym dość istotnym szczególe... Słyszeliście o Łowcach Głów? Albo o jakichkolwiek innych Łowcach, podążających ślepo za nagrodą pieniężną? Księgogród jest zławny z jeszcze jednego powodu: labirynt to świat Łowców Książek. Kim są owi pozorni wielbiciele literatury? Otóż, Przewodnik mówi nam, iż to w większości grubiańscy półanalfabeci i dyletanci w temacie książek. W pogoni za mamoną gotowi są zejść w dół, zniszczyć dziedzictwo słowa, a nawet zabić. Tylko po to, by książka trafiła do klienta, a on, Łowca Książek, dostał te miedziane czy stworzone z innego materiału środki płatnicze. Pieniądz i władza wszędzie są pożądane, wszędzie znajdzie się ktoś, kto sprytem, zimną kalkulacją i niemoralnością tudzież niesprawiedliwością wynosi siebie na szczyt i bogaci się na cudzym nieszczęściu... Książki- nieszkodliwe, zapisane kartki papieru, oprawione w skórę i sprzedawane w antykwariacie, tak? Czy to cała prawda? To, co leży spokojnie na półce, w rzeczywistości czyha na fałszywy ruch klienta-czytelnika-ofiary, by wtem zaatakować... Najciemniej jest pod latarnią. I nie odnosi się to wyłącznie do książek...
Mogłabym się rozpisywać na temat "Miasta Śniących Książek" bardzo długo, lecz nie chcę zdradzać całej lektury ani zanudzić i zniechęcić wahającego się Czytelnika. Powieść traktuje o literaturze jako żywej, czekającej na odkrycie, jednak nie tylko. Wpleciony wątek muzyki pokazuje, iż dźwięki podobnie, jak słowo pisane potrafią również opowiedzieć historię akcji, nowelę romantyczną, fraszkę Kochanowskiego, limeryk Szymborskiej, kryminał/horror Edgara Alana Poe i dużo więcej. Pokazuje on również, że sztuka sama w sobie jest opowieścią, w każdej postaci. Utwór niesie też inne przesłanie- gorzkie, lecz prawdziwe. Prawdziwy talent niezbyt się liczy w świecie pieniądza. Władzy i "wydawcom" nie na rękę jest mieć wśród mieszkańców jednego lub dwóch geniuszy, którzy piszą jedno dzieło na rok, przewyższające we wszystkich aspektach dotychczasowy dorobek życiowy innych. Czytelnicy (tzn. klienci) przestają wtedy czytać (tzn. kupować) poprzednie, niskiej jakości i wartości pozycje, po niskich cenach sprzedawane hurtowo. Cenieni są autorzy średnich, lecz przynoszących zysk książek. Dla artystów znaleziono "właściwe" miejsce...
Między wersami wycieczki obserwujemy, jak zwalczane są stereotypy, uśmiechamy się na widok młodzieży, która mdleje, zobaczywszy idola-pisarza bestsellerów. Jesteśmy wzburzeni i czujemy żal, że tak niesprawiedliwie postąpiono. Smucimy się, gdy przyjaciel się poświęca. Cóż, jesteśmy jedynie biernymi uczestnikami w tej kwestii. Historii nie można cofnąć, lecz można ją zatrzymać i zapobiec powtarzaniu, mówi Przewodnik. I dość kontrowersyjny wątek. Kiedy stawia się kogoś w sytuacji ekstremalnej, gotów jest on porzucić zasady moralności, uciszyć sumienie, zranić tych, których się kochało. I teraz: czy wybaczyć? Zrozumieć sytuację, czy też pozwolić działać wygodnemu umysłowi? Po co się wysilać, prawda? Zły pozostanie zły. A tu... "Zły" przyjacielem...?
Myślę, że nie zawarłam tutaj wszystkiego,co mnie poruszyło. Po prostu nie starczy mi pamięci podręcznej na taki natłok informacji. Na takie... natężenie metafory. Ci, którzy przeczytają, zrozumieją, o co mi chodzi :) Na koniec pragnęłabym jeszcze tylko wspomnieć o czymś, co może jest oczywiste, a jednak w tej lekturze nabiera nowego wymiaru. A mianowicie- książki mogą uratować Tobie życie. Czytanie, wiedza o nich, wiedza o literaturze. To, czego podczas czytania się nauczysz. To, co zdobędziesz wartościowego i nie mam tu na myśli pieniędzy za na przykład publiczne czytanie na głos. Liczy się to, co zostanie Ci w głowie, to, co weźmiesz do serca. Lektury są też Twoją nicią Ariadny w labiryncie, o czym przekonasz się, sięgając po dzieło Waltera Moersa.
Krótko mówiąc- wzruszająca opowieść o przyjaźni książki i camończyków, spojrzenie na literaturę jako dar, dziedzictwo i drogę, historia o początkującym artyście i o natchnionym geniuszu, wątek surowej szkoły życia plus piękne ilustracje autora, dodające uroku. I zapach książki... Wciąż mam go w pamięci.
Dzieło oddziałuje na wyobraźnię, zmysły i uczucia, myślę, że poruszy nawet serce ze stali. Słowa to siła. Słowa natchnione to magia. Natchnione słowa o słowach- to więcej niż czary. Sięgnij więc po "Miasto Śniących Książek" i pozwól, by i Ciebie przeniknął Orm. A następnie powiedz sobie cicho: tu dopiero rozpoczyna się historia...

(Do Szanownych Czytelników Opinii: lektura jest zbyt dobrze i zbyt długo napisana, by nie wspomnieć w recenzji o choć kilku konkretnych wątkach, także tym, którym "spoilerowanie" psuje atmosferę czytania, stanowczo polecam pozycję i zapewniam, że żaden miłośnik akcji, plastycznych opisów, fantasy i oczywiście literatury się nie rozczaruje)
Piszę świeżo po przeczytaniu tej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przeczytałam wersję bez opracowania.
Lektura nastrojowa, traktująca o miłości, współczuciu, naprawianiu własnych błędów i o tym, jak mylne bywają pozory. Tak, jak Scrooge pokochał Tima, tak pana Tomasza poruszyła niewidoma dziewczynka. Przez całą książkę śledzimy losy obydwojga bohaterów i przemianę, jaka zachodzi w dorosłym człowieku. "Nawet kamienie miękną, gdy dotknie ich nasza Królowa" (wypowiedź pewnego robotnika o Królowej Jadwidze; pozwoliłam sobie wstawić ten cytat, wzięty z podręcznika od historii, gdyż idealnie oddaje to, co zaraz napiszę). Dobroć i niewinność przełamują prawie każde bariery, roztapiają zlodowaciałe serca chciwych i zgorzkniałych, którzy później sami sobie się dziwią, jak mogli być tak okrutni i cyniczni wobec świata i życia, darów, za które powinni czuć wdzięczność. To, co dajemy, wraca do nas z podwójną mocą. Dziewczynka, za pomoc pana Tomasza, odwdzięczyła mu się... wdzięcznością. Jemu to wystarczyło. Jeden uśmiech i dzień już nabiera barw. Ciekawe. Jeszcze jakiś czas temu katarynka była jego arcy-wrogiem, teraz- przypomina o niewidomym dziecku, któremu podarował bezinteresownie szczęście, a on na tę myśl uśmiecha się, jak dawno nie miał sposobności. Ciekawe. Pomyśl nad tym, a usłyszysz kiedyś i Ty swoją zbawienną katarynkę, radosny głos z oddali, ratunek w chwilach zwątpienia. Jeszcze jest nadzieja...

Przeczytałam wersję bez opracowania.
Lektura nastrojowa, traktująca o miłości, współczuciu, naprawianiu własnych błędów i o tym, jak mylne bywają pozory. Tak, jak Scrooge pokochał Tima, tak pana Tomasza poruszyła niewidoma dziewczynka. Przez całą książkę śledzimy losy obydwojga bohaterów i przemianę, jaka zachodzi w dorosłym człowieku. "Nawet kamienie miękną, gdy dotknie...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Alicja w Krainie Czarów Lewis Carroll, Robert Ingpen
Ocena 7,4
Alicja w Krain... Lewis Carroll, Robe...

Na półkach: , , ,

Dotyczy zarówno "Alicji w krainie czarów", jak i "Alicji po drugiej stronie lustra". Nie zachwyciły mnie te lektury. Pomimo iż próbowałam dać im jeszcze jedną i kolejną szansę, nie byłam w stanie się przekonać. Rozumiem zamysł autora- historia miała być magiczna, trochę niemożliwa, jak to bajka, jednakże ilekroć podejmowałam się uporządkować w myślach wydarzenia, z rytmu "wybijały" mnie i raziły pewne sprzeczności. Przykład: aby pokroić ciasto, Alicja musiała wpierw rozłożyć je innym na talerzach. Usilne starania wyobrażenia sobie czegoś podobnego niestety poszły na marne. Nie przeczę, Kraina Czarów przykuwała moją uwagę, lecz odciągała je za to sama postać Alicji. Sprawiała wrażenie bardzo infantylnej, co irytowało mnie niezmiernie. Wiem, to dziecko, a dzieci są infantylne. Czy aby na pewno? Czasami dorośli jakby nie znają, albo nie pamiętają, co to znaczy być dzieckiem; to nie tylko wieczna zabawa i beztroska- często przejmują się bardziej i są bardziej poważne niż ich rodzice, dziadkowie. Często widzą świat prawdziwy, bez obłudy, obserwują i mają mądrzejsze od starszych osób spostrzeżenia. Natomiast czytając "Alicję (...)" wydawało mi się, że główna bohaterka udaje, niczym aktorka, stara się być mniej bystra niż jest. Tak, dzieci wiedzą czasem więcej od dorosłych. Czują więcej i inaczej. Przeszkadzało mi to "trochę" stereotypowe spojrzenie na postać dziecięcą. Gdyby nie niespójność i zbyt powierzchowny pogląd na temat młodych ludzi, opowieść byłaby nawet dobrą bajką dla czytelników w różnym wieku. Sądzę jednak, że w tym wypadku w pełni usatysfakcjonuje raczej rówieśników Alicji niż jej rodziców. Swoją drogą, warto przeczytać, by zainspirować się w przyszłości Krainą Czarów i stworzyć własny świat...

Dotyczy zarówno "Alicji w krainie czarów", jak i "Alicji po drugiej stronie lustra". Nie zachwyciły mnie te lektury. Pomimo iż próbowałam dać im jeszcze jedną i kolejną szansę, nie byłam w stanie się przekonać. Rozumiem zamysł autora- historia miała być magiczna, trochę niemożliwa, jak to bajka, jednakże ilekroć podejmowałam się uporządkować w myślach wydarzenia, z rytmu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Niezwykle wzruszająca opowieść o trudach bycia innym, przyjaźni, która połączyła dzieci pomimo ich różnic, niesprawiedliwości, z którą Dennis i Lisa nie mogą się pogodzić, o próbach zwalczania stereotypów, wreszcie o błędach dorosłych, smutku i samotności, których wynikiem agresja i bezpodstawna złość, a powodem- nieszczęśliwa miłość. O tym, że zawsze można się zmienić, wystarczy chcieć. Piękne przesłanie, gorzka refleksja i nadzieja na lepszą przyszłość; gdyby każdy Dennis na świecie miał swoją Lisę czy Darvesha... I Tatę...

Niezwykle wzruszająca opowieść o trudach bycia innym, przyjaźni, która połączyła dzieci pomimo ich różnic, niesprawiedliwości, z którą Dennis i Lisa nie mogą się pogodzić, o próbach zwalczania stereotypów, wreszcie o błędach dorosłych, smutku i samotności, których wynikiem agresja i bezpodstawna złość, a powodem- nieszczęśliwa miłość. O tym, że zawsze można się zmienić,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Fantastyczne! Oczarowała mnie atmosfera lektury, surowość i prawdziwość z nikłym płomieniem nadziei. Historia o przetrwaniu, ukazana z perspektywy wielu osób i zwierzęcia, którego dobre serce i inteligencja przewyższają poziomem ludzki umysł i uczucia. Autorka pozostawia różne kwestie do głębszej refleksji, trzyma w napięciu, manipuluje naszym sposobem myślenia, wciąż wprowadzając element niepewności i niepokoju, co pozwala poczuć nam to, co przeżywają bohaterowie powieści. W końcu ich świat właśnie taki jest- pierwotne zasady mieszają się z poczuciem honoru i lojalności, nic nie jest takie, jakie mogłoby się wpierw wydawać. Ciągły lęk i ucieczka. Polecam gorąco dla tych, którym znudziły się romanse wampirów i którzy pragną przez chwilę oderwać się od naszej rzeczywistości i zanurzyć się w uniwersum Epoki Brązu, kiedy naradzali się bogowie olimpijscy, znani nam z mitów, tu- ukazani z zupełnie innej strony, ukrycia pod pseduonimami Bogini, czy Ziemiotrzęścy... Odgadniecie, o kim mowa?

Fantastyczne! Oczarowała mnie atmosfera lektury, surowość i prawdziwość z nikłym płomieniem nadziei. Historia o przetrwaniu, ukazana z perspektywy wielu osób i zwierzęcia, którego dobre serce i inteligencja przewyższają poziomem ludzki umysł i uczucia. Autorka pozostawia różne kwestie do głębszej refleksji, trzyma w napięciu, manipuluje naszym sposobem myślenia, wciąż...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Wzruszająca opowieść o wytrwałości, przyjaźni i szukaniu szczęścia. Lektura dla zarówno młodszych, jak i starszych odbiorców; dla tych, którzy stracili wiarę w dobro i siebie. Warto poświęcić chwilę na cichą refleksję i razem z Elżunią przeżyć niesamowitą przygodę, w której miast fantastycznych zwierząt czytelnikowi towarzyszą Jaskółki, Orliki, gwizd Wicka, pies Morus i bajki-niebajki pana Andrzeja...

Wzruszająca opowieść o wytrwałości, przyjaźni i szukaniu szczęścia. Lektura dla zarówno młodszych, jak i starszych odbiorców; dla tych, którzy stracili wiarę w dobro i siebie. Warto poświęcić chwilę na cichą refleksję i razem z Elżunią przeżyć niesamowitą przygodę, w której miast fantastycznych zwierząt czytelnikowi towarzyszą Jaskółki, Orliki, gwizd Wicka, pies Morus i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Interesuję się mitologią, odkąd skończyłam siedem lat. Przeczytałam wtedy wiele wspaniałych opracowań dla dzieci, z których szczególnie przypadły mi do gustu książki: "Najpiękniejsze mity greckie" i "Najciekawsze (...)", których autorem był Dimiter Inkiow. Jednakże po kilkukrotnych powrotach do tych lektur, zapragnęłam czegoś...innego. Natknęłam się wtedy na tę oto pozycję i, no cóż, zakochałam się w mitologii greckiej na nowo...

Na początku dla tych, którzy nie zaczynają swej lektury od Chaosu, a trochę wcześniej, umieszczono kilka słów wstępu, którymi autor zaprasza nas do świata Starożytnej Grecji. Warto poświęcić czas na te niepozornie wyglądające stronice, by powoli zanurzyć się w otchłań magicznej przestrzeni, pełnej figlarnych bożków, radosnych nimf i Olimpijczyków, tak podobnych do ludzi i tak samo od nich różnych. Opis realiów życia mieszkańców Półwyspu Bałkańskiego uświadamia wiele prawd, ukrytych... na wierzchu. Autor ukazuje m.in. nieco dziką stronę tej politeistycznej religii, jednocześnie nie przecząc, iż jej wyznawcy współtworzyli rozwój cywilizacji, dzięki której świat uzyskał teraźniejszy wygląd. Powoli ujawnia niesamowitą atmosferę cichego skwaru, egzotycznej flory, szczęścia i piękna, jak również mniej błogich aspektów egzystencji mieszkańców tajemniczego uniwersum Antyku, kontrastujących z tymi pierwszymi w harmonii, niczym z gaju oliwkowego wziętej...

Gdy już się zanurzymy całkowicie w kuszących woniach roślinności, widokach, rzadko dziś spotykanych i wchłoniemy niepowtarzalny nastrój greckiego polis, zajmujemy miejsce w wehikule zarówno czasu, jak i przestrzeni, którym prowadzi nas doświadczony przewodnik po Starożytności- autor we własnej osobie. Bez cienia bojaźni w oku pokonuje wszelakie przeciwności losu, wraz z bohaterami kolejnych historii, nieustraszenie mknąc ku niewiadomemu. Z determinacją podąża drogami bogów i herosów, zwalniając, kiedy trzeba, lecz nigdy się nie zatrzymuje. Opowiada stare, dobre mity, które jednak ożywają z każdym słowem, przez niego wypowiedzianym, jak gdyby czas zatrzymał się dla autora w Epoce Brązu, a on uczestniczył w każdym spisanym przez siebie wydarzeniu, oddając w sposób nadzwyczajny hołd Starożytnej Grecji; przypomina ludziom o początkach, niepewności, wytrwałości, ukształtowanych wtedy pięknych wartościach, przełomowych odkryciach, błędach i nauce, z nich wyniesionej, krótko mówiąc- o wspólnej historii wszystkiego, spisanej w postaci intrygujących, niejednoznacznych opowieści, często surowych, okrutnych, przepełnionych grozą i cierpieniem, jednak w większości o pogodnej naturze, z wiecznym płomieniem nadziei i miłości, które nigdy nie znikają zupełnie, choć czasem, na ironię, ukazują swą diametralnie inną, mściwą i złośliwą, stronę.

To właśnie mitologia wg Jana Parandowskiego- prawdziwa, bez wątpliwości, przepełniona jednocześnie goryczą i radością. Niezwykła podróż, której nieoczekiwany koniec pozostawia mały niedosyt i w którą wybiorę się jeszcze nie raz, nie dwa...

Interesuję się mitologią, odkąd skończyłam siedem lat. Przeczytałam wtedy wiele wspaniałych opracowań dla dzieci, z których szczególnie przypadły mi do gustu książki: "Najpiękniejsze mity greckie" i "Najciekawsze (...)", których autorem był Dimiter Inkiow. Jednakże po kilkukrotnych powrotach do tych lektur, zapragnęłam czegoś...innego. Natknęłam się wtedy na tę oto pozycję...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Fantastyczne! Zakochałam się w tej serii od pierwszej strony. Różnorodni bohaterowie, wykreowani przez autorkę, jej styl i poczucie humoru bardzo przypadły mi do gustu. Nie rozumiem, dlaczego niektórzy uważają, że akcja powoli się rozwija. Zapewne to Ci, którzy czytają "po łebkach", nie zwracając uwagi na niuanse, smaczki, skupiając się na fabule. Sądzę też, iż detale są tegoż zaletą, pozwalają chłonąć atmosferę dochodzenia, z czym związane są niepewność, determinacja, dreszczyk emocji i wiele innych wrażeń, którymi dzieli się z czytelnikami świat Jamesa Qwilleran'a i jego wiernego, (nie)zwykłego kota... Skoro doszłam do tematu pupila dziennikarza, muszę przyznać, że to jedna z najlepszych postaci cyklu. Posiadam w domu dwa koty, więc Koko był mi trochę bliższy, jednak jego druga osobowość, ukryta pod płaszczykiem naturalnej władczości tego zwierzęcia, zaintrygowała mnie i zmieniła po części mój sposób postrzegania kotów... Chciałabym móc przegrać z nim w Scrabble- po pierwsze, aby udowodnić, że to zwierzę-nie zwierzę, a po drugie, z takim przeciwnikiem to żaden wstyd... Polecam gorąco na naszą mroźną zimę (ale bez śniegu, niestety...) :)

Fantastyczne! Zakochałam się w tej serii od pierwszej strony. Różnorodni bohaterowie, wykreowani przez autorkę, jej styl i poczucie humoru bardzo przypadły mi do gustu. Nie rozumiem, dlaczego niektórzy uważają, że akcja powoli się rozwija. Zapewne to Ci, którzy czytają "po łebkach", nie zwracając uwagi na niuanse, smaczki, skupiając się na fabule. Sądzę też, iż detale są...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Tsatsiki i Mamuśka Pija Lindenbaum, Moni Nilsson
Ocena 7,5
Tsatsiki i Mam... Pija Lindenbaum, Mo...

Na półkach: , ,

Przeczytałam całą serię wiele razy i mogę rzec wyłącznie jedno- rewelacja. Nietypowa rodzina Tsatsikiego od razu przypadła mi do gustu, włącznie z tytułowym bohaterem. Nie mogłam powstrzymać się od śmiechu, kiedy razem z przyjacielem "rozwiązywali" różnorakie tajemnice, zawsze wychodząc obronną ręką z opresji. Lekki styl idealnie wpasował się w letnią konwencję, w końcu drugi tom opowiada o Grecji :) Lektura inteligentna, skierowana do tych, którzy zrozumieją dowcip autorki, czasem dość dosadny. W szkole podstawowej bibliotekarka próbowała przekonać moją klasę do "Tsatsikiego i mamuśki", jednak nie był to dobry pomysł, gdyż nie rozumiejąc książki, wszyscy śmiali się w nieodpowiednich momentach... Współczułam wtedy autorce, nieświadomej mentalności odbiorców jej dzieła. Ale cóż, jak wspomniałam, to lektura dla inteligentnej młodzieży (dla tej starszej też :) )... Polecam gorąco tę pozycję na letni skwar, dzięki któremu można poczuć to, o czym się czyta, bądź na senny dzień zimy, by przenieść się w krainę tak odległą w czasie, a tak bliską sercu...

Przeczytałam całą serię wiele razy i mogę rzec wyłącznie jedno- rewelacja. Nietypowa rodzina Tsatsikiego od razu przypadła mi do gustu, włącznie z tytułowym bohaterem. Nie mogłam powstrzymać się od śmiechu, kiedy razem z przyjacielem "rozwiązywali" różnorakie tajemnice, zawsze wychodząc obronną ręką z opresji. Lekki styl idealnie wpasował się w letnią konwencję, w końcu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Za każdym razem, kiedy powracam do tej książki, ciche łzy ni stąd, ni zowąd dają o sobie znać. Za każdym razem jestem starsza, rozumiem więcej i inaczej. To nie znaczy, że kiedyś byłam za młoda, by pojąć sens lektury. Rozumiałam to, co potrzebowałam do dalszego rozwoju. Gdybym od razu wszystko wiedziała, po cóż istniałyby książki? To uniwersalna pozycja zarówno dla młodszych, jak i dla starszych odbiorców, która opiera się na ważnych wartościach- przyjaźni, miłości i pokorze. Chociaż mając lat dwanaście, zupełnie inaczej interpretowałam "Małego Księcia", jego przesłanie zawsze mnie wzruszało... (Nie:) polecam czytać wieczorem, chyba, że na własną odpowiedzialność i ze świadomością, iż po przeczytaniu prędko nie zaśniesz...

Za każdym razem, kiedy powracam do tej książki, ciche łzy ni stąd, ni zowąd dają o sobie znać. Za każdym razem jestem starsza, rozumiem więcej i inaczej. To nie znaczy, że kiedyś byłam za młoda, by pojąć sens lektury. Rozumiałam to, co potrzebowałam do dalszego rozwoju. Gdybym od razu wszystko wiedziała, po cóż istniałyby książki? To uniwersalna pozycja zarówno dla...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Pierwszy tom przeczytałam na jednym wdechu podczas dwóch dni wakacji, ze zniecierpliwieniem pragnąc dalszego ciągu.
Rick Riordan ponownie zachwycił mnie swoim lekkim stylem, językiem oraz tematyką (uwielbiam mitologię). To historia zupełnie inna niż te opisane w Percym Jacksonie i Herosach. Początkowa niepewność i cień tajemnicy oraz wartka akcja nie pozwoliły mi na odłożenie książki, choćby na minutę :D Nowi bohaterowie od razu przypadli mi do gustu, jak również bogowie egipscy, z których najbardziej spodobała mi się Bastet (może dlatego, że mam w domu dwa koty ;) ) Polecam gorąco przeczytać całą serię i pozwolić pochłonąć się klimatowi lektury (nie chodzi mi tu o klimat międzyzwrotnikowy, jeżeli wiecie, o co chodzi :) )

Pierwszy tom przeczytałam na jednym wdechu podczas dwóch dni wakacji, ze zniecierpliwieniem pragnąc dalszego ciągu.
Rick Riordan ponownie zachwycił mnie swoim lekkim stylem, językiem oraz tematyką (uwielbiam mitologię). To historia zupełnie inna niż te opisane w Percym Jacksonie i Herosach. Początkowa niepewność i cień tajemnicy oraz wartka akcja nie pozwoliły mi na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Czytając, poczułam się tak, jakbym razem z główną bohaterką znosiła męki życia, podporządkowanego rygorystycznym zasadom. Niekiedy nie mogłam powstrzymać się od śmiechu, innym razem współczułam Ani i wymyślałam w myślach różne epitety, dotyczące postaci książki ;) Lekka lektura, idealna na wolniejsze popołudnie. Chociaż tak naprawdę na podróż w czasie zawsze jest czas...

Czytając, poczułam się tak, jakbym razem z główną bohaterką znosiła męki życia, podporządkowanego rygorystycznym zasadom. Niekiedy nie mogłam powstrzymać się od śmiechu, innym razem współczułam Ani i wymyślałam w myślach różne epitety, dotyczące postaci książki ;) Lekka lektura, idealna na wolniejsze popołudnie. Chociaż tak naprawdę na podróż w czasie zawsze jest czas...

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Cóż mam rzec? Rewelacja!
Książka, napisana lekkim, acz przepięknym językiem, trzyma w napięciu już od pierwszej strony. Bystre nastolatki o kontrastowych osobowościach wzbudzają zaufanie i sympatię; czasem żałuję, że istnieją jedynie w moich myślach.
Autorka perfekcyjnie oddała atmosferę położenia dwóch przyjaciółek oraz ich przypadków, żartobliwie nawiązując do takich tematów jak szkoła, czy młodość. Często nie byłam w stanie przestać się śmiać, ilekroć powracałam do pewnego momentu, co nie często mi się zdaża :) Żarty sytuacyjne, w książce opisane, są uniwersalne i idealne, by na chwilę zatrzymać czas, a następnie przenieść się do innej rzeczywistości, która może była trudniejsza pod względem technologii, jednak jedno jest pewne- wtedy ludzie potrafili cieszyć się naprawdę życiem. Napawać się każdą chwilą, każdym uśmiechem, każdą małą tęczą wśród burz i piorunów nienawiści. Świat stał się mniejszy; wraz z nimi ludzie, którzy mniejsi są wewnętrznie. Szkoda, że ten czas minął, niestety, bezpowrotnie.
Nie chciałabym zdradzić za wiele z fabuły, jednak muszę wspomnieć o pewnym bohaterze- a mianowicie o "Arystokracie". Bujna wyobraźnia Tereski i Okrętki udzieliła się również i mnie i tak samo, jak nastolatki, sprowadziła na manowce, dzięki czemu mogłam lepiej zrozumieć i poczuć ich zawód pod koniec lektury. Niewymawiający "r" mężczyzna urósł w mojej głowie do pozycji prawdziwego szlachcica, a jednocześnie poszukiwanego w całej Europie przestępcy... Poczułam lekkie ukłucie żalu, kiedy... Więcej nie zdradzę :)
Polecam gorąco na długie, zimowe weekendy, jako receptę na zły humor i niepowodzenia. Dla tych, którzy pamiętają tamte czasy, jak również dla młodzieży (sama do niej należę). Przeżyj wakacje swojego życia i odkryj "Większy kawałek świata"!

Cóż mam rzec? Rewelacja!
Książka, napisana lekkim, acz przepięknym językiem, trzyma w napięciu już od pierwszej strony. Bystre nastolatki o kontrastowych osobowościach wzbudzają zaufanie i sympatię; czasem żałuję, że istnieją jedynie w moich myślach.
Autorka perfekcyjnie oddała atmosferę położenia dwóch przyjaciółek oraz ich przypadków, żartobliwie nawiązując do takich...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

(Przeczytałam lekturę bez opracowania, więc moja opinia może być nieadekwatna do tej wersji :)
"Antygona" pierwej wzbudziła we mnie kontrowersje. Umrzeć za ideę, bagatelizując słowo władcy, być niezłomnym w altruizmie i pragnieniu sprawiedliwości, jednocześnie wydając wyrok śmierci na siebie... Aczkolwiek głęboki sens tejże lektury jest niepodważalny i przyćmiewa wszelakie tragiczne wątki i perypetie, których z całego serca chciałabym oszczędzić bohaterom.
Nie sądzę, iż wybór Antygony musiał mieć wyłącznie podłoże religijne. Oczywiście, za czasów Sofoklesa wierzono w życie pozagrobowe i dbano o spokój zmarłego, jednakże czy dobro, sprawiedliwość oraz postępowanie zgodnie z sumieniem zawsze z tym się wiążą...? Jej siostra, Ismena, przedstawia postawę bardziej uległą i podporządkowaną regułom monarchy. Woli nie wychylać się zanadto i pójść na kompromis, byleby tylko nie stracić za wiele. Jednak Ismena wykazała się heroizmem, kiedy oświadczyła, iż bierze na siebie część winy siostry. Życie bez Antygony nie miało dla niej żadnej wartości. Ten akt miłości, poświęcony tytułowej bohaterce, diametralnie zmienił moje postrzeganie Ismeny i umocnił w przeświadczeniu, iż nie wszyscy muszą umierać, aby godnie żyć. Każdy spełnia "Własną Legendę", jak napisał Paulo Coelho w powieści pt.: "Alchemik" (gorąco polecam). Ktoś żyje, aby nieść pomoc ludziom- ktoś inny pragnie tworzyć, fantazjować, być sobą. Z tegoż powodu właśnie nie potrafię jednoznacznie stwierdzić, która z postaw obydwu sióstr jest dobra, a która zła- to bardzo subiektywna ocena.
"Antygona" to uniwersalne dzieło, które skłania do różnorakich refleksji- nad światem i nad sobą samym…

(Przeczytałam lekturę bez opracowania, więc moja opinia może być nieadekwatna do tej wersji :)
"Antygona" pierwej wzbudziła we mnie kontrowersje. Umrzeć za ideę, bagatelizując słowo władcy, być niezłomnym w altruizmie i pragnieniu sprawiedliwości, jednocześnie wydając wyrok śmierci na siebie... Aczkolwiek głęboki sens tejże lektury jest niepodważalny i przyćmiewa wszelakie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Jedno słowo- arcydzieło. Obydwa cykle o Obozach Herosów i Jupiter są wspaniałe, lecz, jak często bywa, finał jest zaskakujący. Dlatego oceniam na dziesięć gwiazdek, chociaż uważam, iż książek nie powinno oceniać się gwiazdkami ani niczym podobnym; to subiektywne oceny, zresztą książka sama w sobie może być subiektywnie interpretowana. Polecam przeczytać całą sagę, gdyż ta przygoda może mieć drugie dno...

Jedno słowo- arcydzieło. Obydwa cykle o Obozach Herosów i Jupiter są wspaniałe, lecz, jak często bywa, finał jest zaskakujący. Dlatego oceniam na dziesięć gwiazdek, chociaż uważam, iż książek nie powinno oceniać się gwiazdkami ani niczym podobnym; to subiektywne oceny, zresztą książka sama w sobie może być subiektywnie interpretowana. Polecam przeczytać całą sagę, gdyż ta...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Przeczytałam cały cykl wiele razy. Wspaniałe dzieło Cornelii Funke, które, jak sądzę, może przypaść do gustu zarówno młodszym jak i starszym czytelnikom. Dość bajkowy wstęp, czyli pierwsza część pod tytułem, który może na to nie wskazuje, by zakończyć mroczniejszą, trzecią częścią, która stanowi prawdziwe przeciwieństwo początku. Razem z bohaterami przenosiłam się pomiędzy światem rzeczywistym a tym pisanym dosłownie i w przenośni- Ci, którzy przeczytali, może zrozumieją, o co chodzi :) Dorastałam z tą książką i kiedy przeczytałam cykl jako dziewięciolatka oraz rok później, zdziwiło mnie, jak inaczej postrzegałam fabułę jako "starsza". Polecam gorąco.

Przeczytałam cały cykl wiele razy. Wspaniałe dzieło Cornelii Funke, które, jak sądzę, może przypaść do gustu zarówno młodszym jak i starszym czytelnikom. Dość bajkowy wstęp, czyli pierwsza część pod tytułem, który może na to nie wskazuje, by zakończyć mroczniejszą, trzecią częścią, która stanowi prawdziwe przeciwieństwo początku. Razem z bohaterami przenosiłam się pomiędzy...

więcej Pokaż mimo to