-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1191
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać451
Biblioteczka
2024-05-26
Nie wiem, co się ostatnio dzieje ale wszystkie słuchane przeze mnie audiobooki kończą się fiaskiem. Obiecałam sobie biorąc w słuchawki "Mentalistę", że jeśli moje myśli zaczną uciekać i przestanę się na niej skupiać, to przerzucę się z nią na czytanie, bo książki Pani Lackberg uwielbiam i chcę tę poznać w stu procentach.
I niby te moje myśli nie uciekały, niby jakoś mi się tego słuchało ale nie jestem w stanie powiedzieć, że robiłam to z większym zainteresowaniem... Wręcz przeciwnie... Kiedy miałam zakładać słuchawki wynajdywałam sto innych powodów, żeby tego nie robić...
Nie porwała mnie ta historia może dlatego, że mam jakiś taki odrzut ostatnio do motywów "magicznych" w sposób nie fantastyczny 🙈 To jest jakieś niepoważne, bo przecież fantasty jako gatunek kocham a wystarczy jakaś sprawa dotycząca tarota, wiary w duchy czy jak w tym przypadku sztuczek magicznych a zaczyna mnie odpychać...
No boli... I mimo, że to Pani Camilla nie wiem czy wezmę się za kolejny tom... Muszę to przetrawić...
Nie wiem, co się ostatnio dzieje ale wszystkie słuchane przeze mnie audiobooki kończą się fiaskiem. Obiecałam sobie biorąc w słuchawki "Mentalistę", że jeśli moje myśli zaczną uciekać i przestanę się na niej skupiać, to przerzucę się z nią na czytanie, bo książki Pani Lackberg uwielbiam i chcę tę poznać w stu procentach.
I niby te moje myśli nie uciekały, niby jakoś mi się...
2024-05-25
"Irlandzka księżniczka" to już kolejna moja książka Pani Chadwick i kolejna, która mnie oczarowała.
Autorka ma ogromny talent do opisywania historii w sposób piękny i wciągający. Na powrót ożywia danych ludzi by ich nam pokazać, byśmy mogli poznać ich od podszewki i mogli się w nich zakochiwać bądź nienawidzić.
Pani Chadwick ma w swoim stylu taki nieodparty urok. Osobiście jestem zachwycona tym jak lekko i cudownie czyta się jej książki.
"Irlandzka księżniczka" to historia głównie o Aoife, mądrej i silnej kobiecie, którą poznajemy od maleńkości dzięki czemu wczuć się w jej losy jest nader prosto. Wątki poboczne też są szyte na miarę i sprawiają, że serducho niejednokrotnie doznaje palpitacji. To pięknie upleciona opowieść a do tego oparta na faktach. Coś pięknego jeśli lubicie dworskie klimaty, bo Autorka oddaje je w nasze ręce naznaczając całość mocą, która od książki nie potrafi oderwać. Przeżywałam losy bohaterów ogromnie to się zaskakując, to wzruszając, to gryząc paznokcie ze stresu.
Wszystko jest tutaj w punkt i nie zabraknie ani intryg ani walk czy też nieźle knutej polityki. Książka nie nudzi, wprowadza w cudny klimat średniowiecza.
To jest ten typ literatury, których piękna i klimatu nie potrafię oddać w słowach, bo każde wydają się być zbyt pospolite.
"Irlandzka księżniczka" to już kolejna moja książka Pani Chadwick i kolejna, która mnie oczarowała.
Autorka ma ogromny talent do opisywania historii w sposób piękny i wciągający. Na powrót ożywia danych ludzi by ich nam pokazać, byśmy mogli poznać ich od podszewki i mogli się w nich zakochiwać bądź nienawidzić.
Pani Chadwick ma w swoim stylu taki nieodparty urok....
2024-05-22
"Pomornica" to moja trzecia książka Autorki i muszę przyznać, że cechą wspólną tych, które poznałam jest taki niesamowicie duszny klimat. Autorka wykorzystując naturę i jej opisy wplata to w fabułę i nadaje takiej wyjątkowej zatęchłości wręcz. Bardzo mi się ten styl podoba, dlatego mam chrapkę na więcej.
Co do całej historii jaką poznajemy w tej książce jestem zadowolona a moja dusza kryminalna została zaspokojona. Podoba mi się przeplatanie czasów oraz odkrywanie po małym kawałeczku zdarzeń, które prowadzą do finału. Finału zaskakującego po części jak dla mnie ale również takiego, który momentami wywołał niesmak i lawinę przemyśleń... No bo jak to? Dlaczego?
Autorka nie bawi się w łagodzenie zdarzeń i opisów. Co kilka razy tutaj wywołało we mnie wzburzone emocje. Ale takie lubię i takich czasem oczekuję. Tutaj były w punkt.
Miałam taki chwilowy zastój podczas jej czytania, odsunęłam się emocjonalnie i nawet nie wiem dlaczego... Może już tak bardzo potrzebowałam rozwiązania?
To również tego typu kryminał, w którym moja czytelnicza więź z bohaterami nie jest za specjalna a i tak mam frajdę z przebywania z nimi. Chociaż gdybym miała wybierać, to Julka byłaby tutaj tą, którą najbardziej polubiłam.
Niewiarygodnie intrygował mnie za to wątek Nastki, cały czas miałam poczucie, że chcę go więcej i więcej... Cały czas było mi go za mało, czułam lekki niedosyt ale nie dlatego, że Pani Ewa potraktowała go po macoszemu. Nic z tych rzeczy. Po prostu tak go poprowadziła, że łaknęłam coraz mocniej, bo był naprawdę dobry.
"Pomornica" to moja trzecia książka Autorki i muszę przyznać, że cechą wspólną tych, które poznałam jest taki niesamowicie duszny klimat. Autorka wykorzystując naturę i jej opisy wplata to w fabułę i nadaje takiej wyjątkowej zatęchłości wręcz. Bardzo mi się ten styl podoba, dlatego mam chrapkę na więcej.
Co do całej historii jaką poznajemy w tej książce jestem zadowolona a...
2024-05-05
"Adwokat diabła" to książka za którą wzięłam się w audiobooku i nie za specjalnie mnie zainteresowała. Niby się jakoś tam sluchało ale bez specjalnych fajerwerków.
To również ta książka, którą w moim odczuciu się zapomina. Nie spisałam sobie jej wrażeń zaraz po i teraz musiałam sobie przypominać o czym ona w ogóle była 🙈
Troszkę mi przykro, bo pozostałe powieści Autora zrobiły w moim kryminalnym sercu rewoltę.
"Adwokat diabła" to książka za którą wzięłam się w audiobooku i nie za specjalnie mnie zainteresowała. Niby się jakoś tam sluchało ale bez specjalnych fajerwerków.
To również ta książka, którą w moim odczuciu się zapomina. Nie spisałam sobie jej wrażeń zaraz po i teraz musiałam sobie przypominać o czym ona w ogóle była 🙈
Troszkę mi przykro, bo pozostałe powieści Autora...
2024-05-18
Już dawno nie czytałam książki, która jest wypełniona tak wieloma odcieniami bólu. Ileż tu jest odmian smutku, które przeszywają na wskroś. A mimo tego ma w sobie to coś, co przyciąga do bohaterów i chce się z nimi trwać na dobre i na złe. To jak niesamowicie zbudowane są tutaj postaci, jak wielowymiarowe są ich uczucia, jak to wszystko jest zgrabnie utkane w zdarzenia, które tak wiele znaczą jest zachwycające.
" Za zasłoną milczenia" to powieść, która najnormalniej w świecie sobą oczarowuje. Jestem zaskoczona, kupiona i zdecydowanie chcę więcej. To jest moja pierwsza książka Autorki ale na pewno nie ostatnia.
Pani Żaneta ma bardzo piękny styl, który delikatnie oplata zmysły. Poddałam się mu już od pierwszych zdań i chłonęłam całą sobą.
Dużo jest książek, które poruszają ludzkie problemy zanurzając się przy tym głęboko w ludzkie uczucia ale muszę przyznać, że tak była wyjątkowa i chyba nie spotkałam się jeszcze z czymś podobnym. Nie umiem tego opisać, ale te historie mają w sobie coś takiego nieuchwytnego a mimo to przyciągającego.
"Za zasłoną milczenia" to zbiór historii kilku osób, pokazanych z perspektywy konkretnych bohaterów, które w pewnym momencie w końcu się ze sobą splatają. Autorka bardzo umiejętnie łączy je w spójną całość odkrywając powoli wszystkie puzzle i elementy. A fakt, że poznajemy wydarzenia z poziomu kilku osób jest ogromnym atutem. Na pierwszy plan wysuwają się losy można by powiedzieć dwóch tak różnych kobiet a mimo to tak bardzo do siebie podobnych. Jestem oczarowana tym, jak Pani Pawlik potrafi pisać o kobietach, jak wiele ich odcieni pokazała w tej historii.
Pełen zachwyt.
Już dawno nie czytałam książki, która jest wypełniona tak wieloma odcieniami bólu. Ileż tu jest odmian smutku, które przeszywają na wskroś. A mimo tego ma w sobie to coś, co przyciąga do bohaterów i chce się z nimi trwać na dobre i na złe. To jak niesamowicie zbudowane są tutaj postaci, jak wielowymiarowe są ich uczucia, jak to wszystko jest zgrabnie utkane w zdarzenia,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-05-09
"Królowa i faworytka" to dla mnie bardzo sentymentalny powrót do ukochanej kiedyś serii "Rywalki" w której namiętnie się zaczytywałam.
Muszę przyznać, że wspaniale było powrócić do bohaterów, z którymi już bardzo dawno nie miałam doczynienia a mimo to pamiętałam bardzo dużo i było to mega fajnym wspomnieniem oraz spojrzeniem na wydarzenia z perspektywy tych, którzy nie mieli szansy na pokazanie się jako pierwszoplanowi. Po latach było to bardzo fajne spotkanie, które doprowadziło mnie nawet do łez w jednej z historii.
Zawsze lubiłam to lekkie pióro Autorki. Styl w jakim prowadziła mnie jako czytelnika po kartach powieści. Ktoś powie, że książki o księżniczkach to łzawe i przesłodzone romansidła... A ja powiem, że przelewa się tutaj sporo ważnych tematów i może i są trochę ckliwe ale tego nawet od tego typu historii oczekuję.
Nie należę już do najmłodszych czytelników a i tak cudownie czyta mi się tego typu młodzieżówki a to już o czymś świadczy.
"Królowa i faworytka" to dla mnie bardzo sentymentalny powrót do ukochanej kiedyś serii "Rywalki" w której namiętnie się zaczytywałam.
Muszę przyznać, że wspaniale było powrócić do bohaterów, z którymi już bardzo dawno nie miałam doczynienia a mimo to pamiętałam bardzo dużo i było to mega fajnym wspomnieniem oraz spojrzeniem na wydarzenia z perspektywy tych, którzy nie...
2024-05-10
"Mursz" to książka za którą wzięłam się w 🎧 i to był chyba duży błąd, bo mnogość informacji i przeskoków niestety nie sprzyjał słuchaniu.
Niby wszystko było ok ale myślę, że umknęło mi kilka ważnych faktów, przez co nie czułam tego efektu wow podczas jej lektury.
Cała opowieść zaczyna się jednak dość intrygująco, przez cały czas unosił się mega duszny klimat, który w tego typu historiach jest ogromnym plusem.
Bardziej byłam wciągnięta w historię toczącą się teraz a nie rok wcześniej. I jak bardzo lubię takie zagrania, jak bardzo lubię pokazywanie perspektyw czasowych tak tutaj nie porwało mnie a wręcz trochę utrudniało lekturę.
Niemniej nie była to zła historia i jestem przekonana, że zyskałaby więcej gdybym ją czytała...
"Mursz" to książka za którą wzięłam się w 🎧 i to był chyba duży błąd, bo mnogość informacji i przeskoków niestety nie sprzyjał słuchaniu.
Niby wszystko było ok ale myślę, że umknęło mi kilka ważnych faktów, przez co nie czułam tego efektu wow podczas jej lektury.
Cała opowieść zaczyna się jednak dość intrygująco, przez cały czas unosił się mega duszny klimat, który w tego...
"Fourth wing" to idealny przykład jak nastawienie ze względu na zachwyty z każdej strony może obniżyć odbiór.
Zdecydowanie za wysoko postawiłam jej poprzeczkę po tych wszystkich ochach i achach jakie miałam okazję przeczytać na jej temat. Nie chcę być jednak źle zrozumiana, bo cała opowieść bardzo mi się podobała ale nie wywołała tak skrajnych emocji na jakie liczyłam.
Co było na plus?
Na pewno stworzony przez Autorkę świat ludzi połączony ze światem smoków i otulone to wszystko nutką magii. To było naprawdę piękne doznanie zważywszy, że smoki to chyba moje ulubione stworzenia fantastyczne. Pani Yaros pięknie oddała ich moc i charakter.
Atutem tej książki jest również to, że potrafi zaskoczyć w najmniej spodziewanym momencie. Nie jest słodko pierdząca aczkolwiek są momenty, na które mocno wywracałam oczami 😉 I co ważne, bywa brutalna w idealnym rzekłabym wymiarze.
Co mnie drażniło?
Fakt, że tak wiele osób wmawiało głównej bohaterce, że sobie nie poradzi. Ach... Od takich ludzi naprawdę trzeba się odcinać... Od takich, które nie wspierają tylko podcinają czasem najmniejsze nawet skrzydła. Ten wątek drażnił mnie okrutnie ale rozumiem jego zamysł i zasadność.
Wątek miłosny był tak przewidywalny, że aż niedobrze się robiło w połączeniu z tymi seksami, które jak się zaczęły to już co chwilę się musiało dziać 🤭🙈 Są w książki i są momenty, kiedy tego typu sceny mnie nie drażnią. Tutaj nie mogłam znieść.
Czy wezmę się za kolejną część...? W sumie narazie mnie nie ciągnie ale kto wie...
"Fourth wing" to idealny przykład jak nastawienie ze względu na zachwyty z każdej strony może obniżyć odbiór.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toZdecydowanie za wysoko postawiłam jej poprzeczkę po tych wszystkich ochach i achach jakie miałam okazję przeczytać na jej temat. Nie chcę być jednak źle zrozumiana, bo cała opowieść bardzo mi się podobała ale nie wywołała tak skrajnych emocji na jakie liczyłam.
Co...