-
Artykuły[QUIZ] Harry Potter. Sprawdź, czy nie jesteś mugolemKonrad Wrzesiński7
-
ArtykułyW drodze na ekrany: Agatha Christie, „Sprawiedliwość owiec” i detektywka Natalie PortmanEwa Cieślik3
-
ArtykułyKsiążki na Pride Month: poznaj tytuły, które warto czytać cały rokLubimyCzytać43
-
ArtykułyNiebiałym bohaterom mniej się wybacza – rozmowa z Sheeną Patel o „Jestem fanką”Anna Sierant3
Biblioteczka
2024-06-11
2024-06-05
Powiem tak. Czytając "Soldier's obsession" Soni, która mnie nota bene zachwyciła, bo mam słabość do mundurów, a tam bohaterem jest żołnierz, to byłam zachwycona, kiedy dostałam możliwość patronowania "W twoich oczach" autorki. W tej historii bohaterem jest co prawda strażak, ale to też mundurowy ;) Zatem od razu Wam zdradzę, że ta książka jest HOT! Skoro to romans, to są różne gorące wyobrażenia, ale i są sceny pikantniejsze, które czytelnika naprawdę rozgrzeją do czerwoności. Książka porusza trudne tematy, bo jest o problemach małżeńskich, ale też o zdradzie, o samotności, także o inwalidztwie, o wychowywaniu dziecka, o lękach, ale także o pragnieniach, o potrzebie bliskości tej drugiej osoby, o pomocy, o zrozumieniu i szansie na szczęście. Mam takie odczucia, czytając tę książkę, że to co autorka tutaj opisała, może zdarzyć się w realnym życiu i trafić na każdego z nas. Tylko każdy z nas jest inny i inaczej możemy radzić sobie z wszelkimi trudnościami, problemami, i inaczej reagować na te same sytuacje. Nie chciałabym pisać tutaj, że ja to bym się zachowała dokładnie tak jak Iga w każdej z sytuacji. Bo na pewno tak by nie było. Jednak każda z nas, nawet te kobiety, które są zadowolone ze swoich partnerów czy małżonków, lubią widzieć, że inni mężczyźni się nami interesują, że zwracają uwagę jeszcze na nas. Przecież fakt, że mamy męża i dziecko czy dzieci, nie oznacza, że już nikt nie może się nami zainteresować! A Iga dodatkowo chodzi na pewne zajęcia, które nie dość, że poprawiają jej kondycję, to i uczy się tam bardzo kobiecych ruchów, a te z kolei mogą przydać się jej w sypialni. Więc byłam zniesmaczona zachowaniem Daniela. Mając taką seksowną kobietę on szukał wrażeń gdzie indziej? Hmm... Inną sytuacją w swojej sypialni to już totalnie mnie zszokował i zniesmaczył. Dlatego wcale nie dziwię się Idze, że postąpiła jak postąpiła. Jak dla mnie tutaj wszystko się super ze sobą łączy, tylko może trochę zbyt szybko syn Igi zaakceptował nową sytuację. Jednak to nie jest realne życie, tylko wymyślona historia i to ma być romans a nie dramat. Zatem wszystko tutaj buczy i gra jak tralala. To jak? Zainteresowani? Zdradzę Wam, że warto poznać Wojtka ;)
Powiem tak. Czytając "Soldier's obsession" Soni, która mnie nota bene zachwyciła, bo mam słabość do mundurów, a tam bohaterem jest żołnierz, to byłam zachwycona, kiedy dostałam możliwość patronowania "W twoich oczach" autorki. W tej historii bohaterem jest co prawda strażak, ale to też mundurowy ;) Zatem od razu Wam zdradzę, że ta książka jest HOT! Skoro to romans, to są...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-06-03
Kinga Jesman kolejny raz przenosi nas do Dubaju, ale też do Maroka. Devi od 3 lat jest w małżeństwie, ale do dziś nie umie zrozumieć postępowania swojego męża. Bo niby dlaczego się z nią ożenił? Ona się stara jak może, a on ją totalnie olewa i "używa" wtedy kiedy jemu się chce. Kobiecie brakuje miłości, troski, czasu spędzanego z małżonkiem. Kiedy widzi w jaki sposób okazują sobie miłość Almas i Nasir, to zazdrości im tego. A kiedy zaczyna się nią interesować szwagier Almas, ta czuje jednocześnie podekscytowanie, ale i strach. Bo przecież ma męża i jednocześnie chciałaby aby on był o nią zazdrosny, ale też nie chce przekroczyć pewnych granic, aby mąż nie zarzucił jej zdrady. I szczerze, to współczułam naszej bohaterce takiego nieszczęśliwego małżeństwa. Jednak byłam ciekawa co wyniknie z podchodów Araba do Hinduski? To tak różne religie, tyle ich różni, a jednak coś ich łączy. A co, to poczytacie sami w książce. Znów dowiedziałam się ciekawostek o hinduskiej religii, ale i o arabskiej również. No i ta zagadka ze spadkiem, ach... Ciągle się zastanawiałam, co to będzie? Wiecie, takie książki, w których podczas czytania mogę podróżować po świecie, dowiadywać się wielu ciekawych rzeczy, no i jeszcze zachęcają mnie one do wyszukania w google jak wyglądają i jaki skład mają potrawy wymienione w książce, plus romansik z pikantnymi i doprowadzającymi do wrzenia krwi scenami - biorę w ciemno !!! Zatem, Kingo Jesman, ja już czekam na 3 tom z serii "Klejnoty Dubaju". Wam na koniec napiszę, że znajdziecie tutaj poza tajemniczym spadkiem i małżeństwem bez miłości, dużo tajemnic, pikantnych scen, co nie co o religiach i miłości osób wyznających różne religie, ale też jaki wpływ ma na nas nasze wychowanie. Jednym zdaniem - nudzić się tutaj nie będziecie!
Kinga Jesman kolejny raz przenosi nas do Dubaju, ale też do Maroka. Devi od 3 lat jest w małżeństwie, ale do dziś nie umie zrozumieć postępowania swojego męża. Bo niby dlaczego się z nią ożenił? Ona się stara jak może, a on ją totalnie olewa i "używa" wtedy kiedy jemu się chce. Kobiecie brakuje miłości, troski, czasu spędzanego z małżonkiem. Kiedy widzi w jaki sposób...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-05-20
Ta finałowa część przyniosła znów masę emocji. Kolejny raz razem z Agatą odczuwałam wielki ból, strach, ale też chęć pomocy, czy miłość różnego rodzaju. Ta dziwna więź łącząca Agatę i Dawida, przynosi im wiele cierpienia. Sprawdza się znów powiedzenie - Kto się czubi, ten się lubi. Oni oboje się lubią i to baardzo, jedno o drugie stara się dbać, choć nie zawsze potrafią i chcą w odpowiedniej formie to wyrazić względem siebie. Ukrywają swoje uczucia przed sobą, bo wiedzą, że nic ich łączyć nie może. Przecież nasza bohaterka kocha też Bartka i to z nim za chwilę ma wziąć ślub i jemu pozostać wierną. A jednak mam wrażenie, że choć ona sama obiera własne ścieżki i podąża za swoim rozumem, to jednak jakby ciągle ktoś nią manipulował, albo chociaż stara się to robić. Tutaj też Agata znów jest trochę detektywem próbującym rozszyfrować pewne zagadki - czy jej się to uda? W końcu jest tylko zwykłym człowiekiem. Autorka sprytne buduje tutaj napięcie i czytelnik nie nudzi się, bo główna bohaterka ciągle wplątuje się w jakieś kłopoty. I choć może myślałam, że będzie tutaj więcej magii - nie myślcie, że jej tutaj nie ma, bo jest, ale dla mnie było jej trochę za mało, ale i tak bawiłam się dobrze z tą historią. A jeśli szukacie serii z humorem, sarkazmem, magią, różnymi demonami, potworami i ogólnie ciekawego fantasy, to polecam serię "Między światami" Katarzyny Wierzbickiej.
Ta finałowa część przyniosła znów masę emocji. Kolejny raz razem z Agatą odczuwałam wielki ból, strach, ale też chęć pomocy, czy miłość różnego rodzaju. Ta dziwna więź łącząca Agatę i Dawida, przynosi im wiele cierpienia. Sprawdza się znów powiedzenie - Kto się czubi, ten się lubi. Oni oboje się lubią i to baardzo, jedno o drugie stara się dbać, choć nie zawsze potrafią i...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-04-19
Moja prawie 5 letnia córcia jest fanką koni, jednorożców i oczywiście kucyków Pony. Kiedy wybrała w bibliotece tę książeczkę z przygodami kucyków, wiedziałam, że historyjki z niej czytać będziemy po kilka razy. Jest tutaj sporo tekstu do czytania, a książeczka podzielona jest na 5 różnych historyjek. Mojej córci co wieczór przed snem czytałam jedną historyjkę i szła spać.
Moim zdaniem historyjki niosą z sobą różne, wartościowe przekazy, jak choćby to, że nie musimy próbować na siłę się dopasować do kogoś - lepiej być sobą. Albo że czasem nawet w śmieciach można znaleźć skarby, a własnoręcznie wykonany prezent może dać dużo radości obdarowanej osobie. Pokazują też co to zaufanie, co to pewność siebie czy ignorowanie innych. Fajna i pouczająca książeczka.
Moja prawie 5 letnia córcia jest fanką koni, jednorożców i oczywiście kucyków Pony. Kiedy wybrała w bibliotece tę książeczkę z przygodami kucyków, wiedziałam, że historyjki z niej czytać będziemy po kilka razy. Jest tutaj sporo tekstu do czytania, a książeczka podzielona jest na 5 różnych historyjek. Mojej córci co wieczór przed snem czytałam jedną historyjkę i szła spać....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-04-19
Bardzo fajne, kolorowe ilustracje, które przyciągają uwagę dzieci. Czcionka tekstu większa, zatem i dziecku lżej będzie się czytało. Historyjka opowiada o urodzinach świnki Peppy. Jak to przyszli do niej gości, jak wspólnie się bawili, choć młodsze dzieci czasem płakały, kiedy nie dawały sobie rady z jakąś zabawą tak jak Peppa i inne starsze dzieci. Ale był i pokaz magicznych sztuczek. Były i niespodzianki dla solenizantki. Cudowna książeczka dla fanów przygód świnki Peppy.
Bardzo fajne, kolorowe ilustracje, które przyciągają uwagę dzieci. Czcionka tekstu większa, zatem i dziecku lżej będzie się czytało. Historyjka opowiada o urodzinach świnki Peppy. Jak to przyszli do niej gości, jak wspólnie się bawili, choć młodsze dzieci czasem płakały, kiedy nie dawały sobie rady z jakąś zabawą tak jak Peppa i inne starsze dzieci. Ale był i pokaz...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-04-19
Uwielbiam z dziećmi czytać książeczki. Ta opowiada o tym, jak to Peppa wraz przyjaciółką Suzy nie mogą uwierzyć w to, że kiedyś same były malutkimi bobasami. Ta wesoła historyjka ma bardzo kolorowe i wesołe ilustracje. Sama historyjka też jest bardzo wesoła i można zaobserwować, co bohaterowie robili będąc niemowlakami, a co robią dziś i jak wglądały kiedyś, a jak dziś. Takie porównywanie to też świetna zabawa z dziećmi.
Dodam jeszcze , że nie ma tutaj za dużo tekstu, no i czcionka jest większa, dzięki czemu uczące się czytania dziecko będzie miało lżej do przeczytania.
Uwielbiam z dziećmi czytać książeczki. Ta opowiada o tym, jak to Peppa wraz przyjaciółką Suzy nie mogą uwierzyć w to, że kiedyś same były malutkimi bobasami. Ta wesoła historyjka ma bardzo kolorowe i wesołe ilustracje. Sama historyjka też jest bardzo wesoła i można zaobserwować, co bohaterowie robili będąc niemowlakami, a co robią dziś i jak wglądały kiedyś, a jak dziś....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-04-19
Książeczka z dużą czcionką, aby dziecku uczącemu się czytania, łatwiej było czytać. Nie za dużo tekstu na stronach, plus ciekawe i przykuwające uwagę ilustracje. Ta książeczka uczy dzieci mitu greckiego, opowiada o bogach greckich - w prosty sposób dziecko uczy się wielu ciekawych informacji, które później mogą przydać mu się w szkole.
A na końcu książeczki są 3 pytania - takie sprawdzające, żeby czytelnik mógł pomyśleć nad odpowiedzią.
Super sprawa z tą książeczką - chętnie przeczytamy z dziećmi inne z tej serii.
Książeczka z dużą czcionką, aby dziecku uczącemu się czytania, łatwiej było czytać. Nie za dużo tekstu na stronach, plus ciekawe i przykuwające uwagę ilustracje. Ta książeczka uczy dzieci mitu greckiego, opowiada o bogach greckich - w prosty sposób dziecko uczy się wielu ciekawych informacji, które później mogą przydać mu się w szkole.
A na końcu książeczki są 3 pytania -...
2024-04-17
" Z każda sekundą stawał się coraz słabszy, a krew wydobywająca się z jego rany wylewała się na jej ręce i płaszcz, rozlewając się dokoła nich. Ukląkł w jej morderczym uścisku. Chciał coś powiedzieć, ale czerwona strużka wypełniała mu usta."
Ten thriller psychologiczny przenosi czytelników do pewnego ośrodka wychowawczego dla dziewcząt. Dzieją się tutaj dziwne rzeczy, w szczególności od momentu pojawienia się pewnej nowej pracownicy. Ale i reszta grona pedagogicznego ma swoje za uszami, a dziewczęta przebywające w tym ośrodku lekko nie mają. Do akcji wkroczy tutaj policja. Jednak czy uda się komisarzowi Wołoszynowi i aspirantowi Żmiji doprowadzić dziwną sprawę do finału? Jaką jeszcze tutaj będą oni odgrywali rolę? Co wydarzy się w pewnej rodzinie, w której zło ma naprawdę diabelskie wcielenie? Dlaczego pewna kobieta, matka dwójki dzieci będzie tak różnie traktowała swoje pociechy? I co łączy przeszłość z teraźniejszością lub nawet z przyszłością?
" Skąd bierze się w człowieku zło? Zadawałam sobie to pytanie milion razy. I choć widziałam naocznie na swoim ciele efekty tyranii i przemocy jego źródła, zła znaczy - nadal wydawało mi się czymś bardzo odległym do zrozumienia. Co trzeba zrobić człowiekowi, by był zły?"
W tej książce dostaniecie niezłą porcję dreszczyku, niepewności, niedowierzania, strachu, bólu, cierpienia. "Pożeracze ptaków" to historia, w której zło i wyrachowanie grają pierwsze skrzydła. Tutaj możecie wręcz prawie namacalnie doświadczyć bólu, upokorzenia, a nawet upodlenia. Tutaj odnajdziecie nie jednego zwyrola, a kilku. Każdy z nich niby taki porządny, prawy człowiek, a kiedy nikt nie patrzy, albo wręcz tylko w pewnym gronie nagle odpala się ta zła strona i BUM!!! Pokazuje swoje diabelskie oblicze. Bohaterowie pokazują nam swoje lepsze i gorsze oblicza. Niektórzy bohaterowie pokazują jak w wyrachowany sposób potrafią manipulować i wręcz zniewalać, niszczyć nawet najbliższych członków rodziny. Ich sumienie nie gryzie, nie mają wyrzutów czy chwil słabości. Tacy ludzie są bezwzględni i aż dziw bierze, że odpowiednicy tych wymyślonych bohaterów, chodzą naprawdę gdzieś tam po naszej kuli ziemskiej. Wolałabym nigdy nie natrafić na takie podstępne i bestialskie kreatury. A wracając do książki, to moim zdaniem autor świetnie obmyślił całą zagmatwaną historię. I choć czasem cofaliśmy się w czasie, a momentami przeskakiwaliśmy do przyszłości, to wszystko się ładnie ze sobą składało i nadąża się za tokiem myślenia autora. Na koniec książki, trochę zaczęłam domyślać się zakończenia. Część tego co sobie wymyśliłam się sprawdziła, ale reszta i tak mnie zaskoczyła. Fajnie, że autor postanowił dopowiedzieć czytelnikowi, co się wydarzyło z poszczególnymi bohaterami. Wydaje mi się, że tylko losy jednej bohaterki, Teresy nie do końca zostały tutaj opowiedziane i nie do końca wiemy, co z nią się stało. Możemy zatem pobudzić naszą wyobraźnię i sami dopisać jej zakończenie jakie byśmy chcieli. Na pewno nie będziecie się nudzić podczas czytania tej historii. Polecam Wam tę nieszablonową lekturę z dużą dozą dreszczyku.
" Z każda sekundą stawał się coraz słabszy, a krew wydobywająca się z jego rany wylewała się na jej ręce i płaszcz, rozlewając się dokoła nich. Ukląkł w jej morderczym uścisku. Chciał coś powiedzieć, ale czerwona strużka wypełniała mu usta."
Ten thriller psychologiczny przenosi czytelników do pewnego ośrodka wychowawczego dla dziewcząt. Dzieją się tutaj dziwne rzeczy,...
2024-04-09
Dzięki Katarzynie Rejzerewicz, przenosimy się do pięknych Włoch, do Tropei, gdzie poznajemy Mirabelle, przewodniczkę, która od kilku lat pracuje w tamtejszym biurze turystycznym. Pewnego dnia nakrywa swojego faceta - Lorenzo z inną i jednocześnie poznaje przystojnego Massimo. Obaj mężczyźni nie kryją tutaj zainteresowania Mirabellą, ale każdy na swój sposób. Ona też rozmyśla o obu panach. Jednak każde z nich ma swoją pracę i nie koniecznie chce wyjawiać komukolwiek, czym tak naprawdę się zajmuje. Tajemnica goni tajemnicę, każdy ma coś do ukrycia i coś na sumieniu. Ktoś grozi naszej bohaterce, ktoś ją ratuje, ktoś inny dobrze jej radzi. O co tutaj chodzi? Dlaczego Belli grozi niebezpieczeństwo? Kto tutaj jest tym dobrym, a kto tym złym? Dodatkowo nasi bohaterowie zostają wplątani albo i nie w akcję z fałszowaniem pieniędzy. Jak zakończy się ta akcja? Czy policja dowie się, kto je produkował?
Powiem tak. "Mandat za prędkość" Katarzyny Rejzerewicz, to moja pierwsza książka tej autorki. A z tego co kojarzę, jest to jej druga wydana książka. Czyli mam jedną do nadrobienia :) Wracając do tej romantyczno-kryminalnej powieści, to powiem, że cała historia jest świetnie skonstruowana. Jest jeden moment, kiedy tutaj akcja prze do przodu, a my nagle przenosimy się dobry rok do tyłu bez jakiegokolwiek uprzedzenia. Zabrakło mi takiej informacji, że teraz będą wspomnienia. Ale to tylko jeden minus. Tak muszę pochwalić tę książkę. I choć z początku zastanawiałam się nad Mirabellą, dlaczego nadaje takie szybkie tempo - zresztą ona sama też się nad tym zastanawiała, ha, ha :) Dziwiło mnie momentami jej zachowanie, ale w sumie gdy odkryłam wszystkie karty i już dowiedziałam się wszystkiego, to wtedy trochę bardziej rozumiałam tę kobietę i jej zachowania. Podobała mi się podwójna gra niektórych bohaterów. Jest tutaj jeden z bohaterów, który totalnie mnie zaskoczył. Uważałam go za całkowicie złego, a on ... No, także tego. Te romantyczne podchody Belli i Massima, ach... momentami iskrzyło tutaj między nimi. Jednak nie ma tu tak wiele pikantnych scen. Moim zdaniem, autorka bardzo sprytnie połączyła wątki romantyczne z tymi kryminalnymi. Akcja momentami taka powolna, z czasem przyspiesza i porywa w wir akcji, gdzie nie chce się odkładać książki, bo chce doczytać do końca! A koniec - powiem że też zaskakuje. :) Nie chce zdradzać za dużo, ale powiem Wam, że polecam tę książkę. Porwie Was akcją, bardzo ciekawymi i zaskakującymi bohaterami, no i musicie rozgryźć tytuł. Kto dostał mandat za prędkość? I jaka to była prędkość???
Dzięki Katarzynie Rejzerewicz, przenosimy się do pięknych Włoch, do Tropei, gdzie poznajemy Mirabelle, przewodniczkę, która od kilku lat pracuje w tamtejszym biurze turystycznym. Pewnego dnia nakrywa swojego faceta - Lorenzo z inną i jednocześnie poznaje przystojnego Massimo. Obaj mężczyźni nie kryją tutaj zainteresowania Mirabellą, ale każdy na swój sposób. Ona też...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-04-02
W tej książce poznajemy losy kilku bohaterów, na krótko przed wybuchem II wojny światowej, a także w trakcie trwania wojny. Poznajemy bliżej Jona, który mieszka w Pradze, ale rodzice chcą dla niego lepiej i wysyłają go to Terezina. Rodzice myślą, że dobrze robią i syna wojna nie dosięgnie. Niestety Terezin nie okazuje się rajem dla chłopaka, a więzieniem. Czy będzie mu dane zobaczyć się jeszcze kiedyś z rodziną? Jak potoczą się jego losy w obozie? Czy w tych nieludzkich okolicznościach wydarzy się jeszcze dla niego coś miłego?
Natan to chłopak wychowujący się w Krakowie. On i jego rodzina to Żydzi, którzy pewnego dnia przyjmują pod swój dach młodą Niemkę. Ta rodzina myśli, że ratuje tę dziewczynę od śmierci, a prawda jest całkiem inna. Pewnie Natanowi byłoby lżej pogodzić się z prawdą, gdyby nie fakt, że zakochał się w tej Niemce. Co stanie się z Natanem, gdy wojna rozpęta się na dobre ? Czy tej rodzinie uda się uciec, przeżyć? I jaką rolę odegra tutaj ów niemiecka dziewczyna?
Icek, kolega Natana, który dzięki swojej kochanej mamie ma szansę na lepsze życie i ucieczkę przed wojną. Jego mama wysyła go do rodziny do Ameryki. W końcu Ameryka to kraj bogaty, tam można się szybko dorobić wielkiej kasy. I taki plan ma Icek. Zarobić pieniążki, aby wrócić do Krakowa i kupić budynek, w którym będzie z mamą prowadził sklep. Czy faktycznie Ameryka okaże się taka fantastyczna i Icek spełni swoje marzenia? Czy wróci do Krakowa i do mamy?
Róża Kranz, to mama Icka, która chcąc chronić syna - robi wszystko by wysłać go do Ameryki. A potem trzyma ją przy życiu tylko świadomość tego, że Icek w końcu wróci do niej. Co jednak się stanie, kiedy wojna pokrzyżuje im te plany? Czy Róża zdecyduje się na ucieczkę? Bo jeśli nie, to grozi jej obóz, albo i śmierć.
Losy tych żydowskich bohaterów są różne, niejedne gdzieś tam się przecinają, inne wcale nie. Łączy je tragizm wojny. Będąc w obozie czują się jak ptaki bez skrzydeł, które choć by chciały się wydostać z tego okropnego miejsca, to nie mogą odlecieć. Dookoła widzą mnóstwo bólu, strat i rozstań z najbliższymi, śmierci. To też w pewien sposób odbije się na ich psychice i na ich życiu. Możemy tutaj przeczytać do czego ludzie są zdolni, aby utrzymać się przy życiu. Co kieruje ludźmi, którzy znęcają się nad bezbronnymi, ale i co kieruje takimi bezbronnymi ludźmi w chwilach, kiedy widzą choćby mały promyk nadziei na przeżycie? Jak nawet w obozie koncentracyjnym można zaznać łaski i luksusu? Choć wiadomo, że nie za darmo. Co potrafią zrobić ludzie z miłości, a co z nienawiści? Czy los okaże się dla tych wszystkich bohaterów łaskawy? Czy wrócą do swoich domów, do rodzin? Czy będzie im dane dożyć końca wojny?
Ta historia jest oczywiście wymyślona przez pana Andrzeja F. Paczkowskiego. Oczywiście są tutaj wplecione prawdziwe fakty, bo przecież wojna była, obozy istniały i istnieją do dziś - jako muzeum, no i choć nieliczni ludzie, którzy przeżyli wojnę jeszcze żyją, to jest na kim się wzorować. Autor wyjaśnia na końcu, jakimi postaciami się wzorował, aby nadać pewnych ludzkich cech odpowiednim bohaterom, ale też mówi, kogo całkowicie sam wymyślił. I choć łapiąc za tę historię, mamy świadomość, że jest ona wymyślona, to zapala nam się taka lampka, że przecież są tutaj prawdziwe fakty i wydarzenia wplecione i to już nieźle działa na wyobraźnię. Ta historia jest przepełniona bólem, strachem, śmiercią, wieloma okropnymi wydarzeniami, ale też chęcią zemsty. Jednak na przekór temu tragizmowi jest tutaj różna miłość, jest pożądanie, jest pomoc, jest chęć życia. Tę książkę naprawdę warto przeczytać, choćby dlatego, żeby zobaczyć jak nawet w takim miejscu jak obóz zagłady może rodzić się miłość dwojga ludzi. Żeby tylko miała ona jeszcze możliwość przetrwania poza ogrodzeniem obozu i byłoby świetnie ;) Ale czy tak będzie? To już sami przeczytacie. Te emocje bohaterów, to co przeżyli i jak, co stracili, co zyskali i to co najważniejsze - czy im się udało wytrwać do końca wojny? A jeśli komuś się udało, to czy dał radę wrócić do normalności? Bo to co oni przeżyli, co widzieli i czego byli świadkami - to mocno na nich wpłynęło. Zatem zapraszam Was do tej lektury.
W tej książce poznajemy losy kilku bohaterów, na krótko przed wybuchem II wojny światowej, a także w trakcie trwania wojny. Poznajemy bliżej Jona, który mieszka w Pradze, ale rodzice chcą dla niego lepiej i wysyłają go to Terezina. Rodzice myślą, że dobrze robią i syna wojna nie dosięgnie. Niestety Terezin nie okazuje się rajem dla chłopaka, a więzieniem. Czy będzie mu dane...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-03-27
W "Przypadkowym spotkaniu" prym wiodą dwie przyjaciółki: Hania i Baśka oraz pewien marokański przystojniak Wahid. I choć to jest głównie opowieść o Hani i Wahidzie, to musiałam wspomnieć o Basi, bo taką przyjaciółkę to chciałaby mieć każda kobieta! W każdym razie, te dwie przyjaciółki razem mieszkają i wspólnie prowadzą butik z ciuchami. Pewnego dnia, całkowicie przypadkiem nasza Haneczka spotyka Wahida na jednej z ulic Warszawy. Marokańczyk jest w pewnej potrzebie, a nasza polska dziewczyna mu z dobroci serca pomaga. Za co ten stara się później jej wielokrotnie odwdzięczyć. I tym sposobem zaczynają się powoli zbliżać do siebie. Jednak Wahid choć nie ukrywa swojej tożsamości, to nie informuje kobiety kim tak w rzeczywistości jest. A jego pochodzenie ma tutaj też znaczenie. Na domiar złego, kiedy ta dwójka ma się coraz bardziej ku sobie, w pobliżu Hanny pojawia się jej eks facet. Po co on kręci się wokół Hani? Co nim kieruje i czego chce od byłej partnerki? Czy Wahid pogodzi się z faktem, że w pobliżu Hani ciągle spotyka jej byłego faceta? Co tutaj jeszcze się wydarzy i jak postąpią bohaterowie?
Powiem tak. Cudowna historia. Takie Love Story. A ja takie historie uwielbiam. Mało tego, Adriana tak pisze, że już od pierwszych scen tej dwójki razem czuć pewien magnetyzm, takie przyciąganie ku sobie. Każda scena z tą dwójką powodowała pewne dreszczyki na moim ciele. No nie umiem tego wytłumaczyć, ale po prostu chciałam, żeby byli razem i już! Poza tą miłosną historią, nasza autorka nie byłaby sobą, gdyby nie przemyciła i tutaj poważnych tematów, jak choćby odrzucenie przez rodziców własnego dziecka, brak miłości do dziecka, trudne relacje w rodzinie, śmierć. Jednak te tematy nie przytłaczają tej jakże miłosnej historii, w której też pojawiają się pewne zawirowania. Bo zawsze musi znaleźć się ktoś, kto będzie chciał popsuć czyjś związek. Mało tego, bo Hania i Wahid też mnie osobiście kilkukrotnie zdenerwowali. Ona jakby nie rozumiała, że on pochodzi z innej kultury i pewnych zachowań czy sygnałów dla nas, Polek - Europejek, on jako pochodzący z Afryki facet może nie zrozumieć i nie wiedzieć czego ona od niego oczekuje. Powinna czasem jasno mu wyjaśnić czego by chciała czy oczekiwała od niego. A to ich dziecięce zachowanie, że ona nie chciała pierwsza do niego pisać smsa, albo jego dziwaczne zachowanie pod koniec - eh... No trochę to dziecinne. Ale z drugiej strony mogę śmiało powiedzieć, że bohaterowie są po prostu naturalni, tacy realni, nie miałam wrażenia, żeby coś działo się tu na siłę. Wszystko przebiegało tak jak powinno. A sceny, te pikantniejsze, są rewelacyjnie opisane. Po prostu krew wrze w żyłach! Iskrzy pomiędzy tą dwójką, choć w tle powstaje też inny związek, któremu też kibicowałam. Cóż mogę dodać? Jeśli chcecie niezobowiązującej, mega przyjemnej lektury, która pozwoli Wam się zrelaksować, przenieść do Warszawy, a także w inne miejsca na świecie, to zachęcam do "Przypadkowego spotkania". Musicie sami sprawdzić, do czego może doprowadzić takie przypadkowe spotkanie dwojga ludzi.
W "Przypadkowym spotkaniu" prym wiodą dwie przyjaciółki: Hania i Baśka oraz pewien marokański przystojniak Wahid. I choć to jest głównie opowieść o Hani i Wahidzie, to musiałam wspomnieć o Basi, bo taką przyjaciółkę to chciałaby mieć każda kobieta! W każdym razie, te dwie przyjaciółki razem mieszkają i wspólnie prowadzą butik z ciuchami. Pewnego dnia, całkowicie przypadkiem...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-03-20
Joanna to młoda kobieta, która zamiast szykować się do ślubu, musiała pochować swojego ukochanego. Ten śmiertelny wypadek to koniec życia dla Asi. A przynajmniej ona tak czuła. Gdyby nie pomoc i wręcz upierdliwość jej siostry Marty, to Asia chyba nie byłaby w stanie nawet spróbować wrócić do normalności. Dodatkowo groziło jej wypowiedzenie z pracy, a nowy, surowy szef nie chciał jej już przedłużać urlopu. Dziewczyna nie dość że straciła swoją miłość, to za chwilę mogła też i pracę. W ostatnim momencie wróciła do pracy, a potem coś złego zaczęło dziać się z jej siostrą. Dodatkowo jej szwagier dziwnie się zachowywał i to w sumie od śmierci jej narzeczonego. Ale wcześniej nikt na to uwagi nie zwracał. O co tutaj chodzi? Dlaczego szwagier Asi - Bartek ma wyrzuty sumienia? Dobrze, że nasza bohaterka znalazła w pracy przyjazną duszyczkę, która stała się jej przyjaciółką. W sumie, to obie sobie pomagały, ale w pewnym momencie wszystko się posypie! Dlaczego nawet przyjaźń musi przechodzić tak ciężkie chwile? Dlaczego małe niedomówienie może zerwać taką nić? I do czego jesteśmy w stanie się posunąć, albo co poświęcić, aby spełnić swoje marzenia?
" - Przez ostatnie miesiące sama często słyszałam, że "jakoś to będzie". I miałam już dość. To nie jest pomoc. Nikt nie powiedział mi : " Aśka, jest źle, stało się coś strasznego, bardzo cierpisz. Posiedzę dziś z tobą, a jutro wezmę cię za rękę i powiem dokładnie, co masz robić." Nikt nawet na chwilę nie zdjął ze mnie tego cierpienia, za to ciągle słyszałam, że to czas leczy rany i kiedyś będzie lepiej. Nie jest, do cholery!"
Wrócę do tych chusteczek. One mi się tutaj bardzo przydały. Ta książka, to jedna wielka bomba emocjonalna!!! Na barki Asi spadło bardzo wiele w ciągu jej młodego życia. A jednak i tak w pewnym momencie zauważa, że ona i tak nie miała tak źle, bo inni nie mieli takiego fajnego i ciepłego dzieciństwa, nie mieli łatwego dorastania. Ale dostrzeże to dopiero w pewnym momencie. Zauważy wtedy, że życie tak szybko przecieka nam pomiędzy palcami, a kiedy wpadamy w stan odrętwienia, depresji czy żałoby, tracimy go jeszcze więcej. A niektóre momenty i chwile są do nieodtworzenia już. Kiedy jej siostra - Marta, zaczyna się źle czuć i na początku nie wiedzą, co jej dolega, zarówno Asia, jak i mąż Marty - Bartek znów mają obawę w sercu, czy aby znów nie stracą kogoś bliskiego. Poza tym nasza bohaterka jako jedyna z wszystkich pracowników poznaje tajemnicę ich nowego szefa. Czy ta tajemnica zacieśni ich relację? Czy może jednak wręcz przeciwnie? Przyznam bez bicia, że zachowanie tej dwójki mnie zaskakiwało. Czasami myślałam, że inaczej postąpią, a jednak... Autorka miała inny zamysł i wyszło świetnie. Lubię kiedy bohaterowie mnie zaskakują. Zresztą jedna z koleżanek Asi też mnie zaskoczyła. Pewne wydarzenia w życiu Joli spowodowały, że dziewczyna otworzyła się na nowe doznania. A to co zrobiła pod koniec książki, to już pełna podziwu byłam dla jej odwagi i determinacji. No cóż mogę jeszcze napisać. Bohaterowie mega realni, żywi - zamykasz oczy i witasz się z nimi oraz spędzasz z nimi czas. Wszystko ze sobą tutaj współgra, są tajemnice, są choroby, jest śmierć, jest żałoba, którą każdy inaczej przechodzi, jest też zazdrość, zawiść i podstępy. A najwięcej zrujnować i zepsuć mogą najzwyklejsze niedomówienia. Ta historia pokazuje, jak kruche jest życie. Dziś jesteśmy tutaj i teraz. Plany mamy na najbliższe dni, miesiące czy lata, ale los ... Los może popsuć nasze plany w każdym momencie. I za chwilę już może nas nie być. Zatem - dopóki jeszcze jesteśmy na tym padole, to żyjmy jak najlepiej się da :) I koniecznie sięgnijcie po ten REWELACYJNY DEBIUT pani Ilony Ciepał-Jaranowskiej. Polecam z całego serducha!
Joanna to młoda kobieta, która zamiast szykować się do ślubu, musiała pochować swojego ukochanego. Ten śmiertelny wypadek to koniec życia dla Asi. A przynajmniej ona tak czuła. Gdyby nie pomoc i wręcz upierdliwość jej siostry Marty, to Asia chyba nie byłaby w stanie nawet spróbować wrócić do normalności. Dodatkowo groziło jej wypowiedzenie z pracy, a nowy, surowy szef nie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-03-19
Książeczka nie jest długa, dodatkowo ma cudownie kolorowe ilustracje. A co w niej znajdziecie? Historie Leona, 10 letniego chłopca, który dostał od rodziców pieska. Harry - husky syberyjski, to członek rodziny, który podbija serca zarówno domowników, jak i czytelników jego przygód. Leon opowiada nam, jak Harry do nich dołączył i dlaczego, potem poznajemy ich przygody w wakacje, jesienią, zimą czy wiosną. Mamy okazję nie tyle podejrzeć, jak ten psiak rośnie, ale też jak tęskni, kiedy któregoś z członków ich rodziny nie ma w domu z jakiegoś powodu. Albo co wyprawia i jak zachowuje się w podróży, na plaży, w górach czy kiedy poczuje zew natury ;)
Bardzo miło spędziłam czas z tą historią. Przeczytałam ją też mojej młodszej dwójce dzieci, które uwielbiają zwierzęta. Mamy jednego pieska, tylko że na dworze. A myślimy już od jakiegoś czasu nad jakimś małym psiakiem do domku. Husky to przepiękny psiak, ale osobiście dla nas za duży do domu. Taki psiak lubi się wybiegać, wyszaleć, no i na pewno potrafi się nieźle odwdzięczyć swoim najbliższym za takie długie spacery. W tej historii Harry pokazuje trochę psotnych swoich cech, ale także te, którymi obdarzyła go natura - jak chęć rywalizacji, chęć wygrania czy ucieczka za innym Huskym. Czuć z tej historii ogromną miłość ludzi do zwierzaka i na odwrót, czuć ich przyjaźń. Jest i tęsknota, kiedy któreś z członków rodziny wyjeżdża, a pies jest gdzieś indziej - po prostu on najlepiej się czuje, kiedy "jego stado jest razem". Ta historia pokazuje, jak zwierzak - w tym przypadku pies, potrafi zmienić życie rodziny, jednocześnie pokazując dzieciom, że piesek to nie zabawka, ale towarzysz, któremu trzeba poświęcić swój czas. Bardzo ciekawa i wartościowa książeczka.
Książeczka nie jest długa, dodatkowo ma cudownie kolorowe ilustracje. A co w niej znajdziecie? Historie Leona, 10 letniego chłopca, który dostał od rodziców pieska. Harry - husky syberyjski, to członek rodziny, który podbija serca zarówno domowników, jak i czytelników jego przygód. Leon opowiada nam, jak Harry do nich dołączył i dlaczego, potem poznajemy ich przygody w...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-03-18
W tej lekturze, cała historia prowadzona jest dwutorowo. Mamy jedną historię z teraźniejszości, a drugą z przeszłości. W tej pierwszej poznajemy Monikę, która po rozwodzie z mężem wyjeżdża do Irlandii, aby tam u boku siostry dojść do siebie. W nowym miejscu powoli kobieta coraz lepiej się czuje i nawet jakoś życie zaczyna się jej układać. Jednak przeszłość potrafi się odezwać w najmniej oczekiwanym momencie. I to ukłucie w sercu, ta rana może w każdej chwili od nowa się otworzyć. Czy Monika sobie z tym poradzi? Jak ważne będzie dla niej wsparcie najbliższych? Dodatkowo nasza bohaterka lubi odkrywać swoją nową okolicę, a choć miejscowość w której mieszka nie jest duża, to jest dla niej bardzo interesująca. Szczególnie interesuje ją jeden budynek. Co to za budynek i jaka z nim wiąże się tajemnica? To już sami doczytacie.
W drugiej historii, tej z przeszłości, przenosimy się do 1845 roku i poznajemy Marię O'Brien. Ta historia rozpoczyna się w pierwszym roku Wielkiego Głodu w Irlandii, który trwał od 1845r. do 1852r. Choć w niektórych materiałach piszą że ten głód trwał do 1849r. Więc gdzie nie gdzie ciągle są przekłamania co do długości tego głodu. Ale wracając do historii Marii. Ta bohaterka opowiada nam losy swojej rodziny, ale też sąsiadów i mieszkańców jej miejscowości. Opowiada jak Anglicy zabierali wszystko co mogli Irlandczykom, tym samym skazując ich na głodowanie, choroby i śmierć. Maria opowiada o tym co i kogo straciła, z jakim bólem się mierzyła, ale też ile musiała poświęcić, aby próbować ratować siebie i dziecko. Czy było warto?
Powiem szczerze, że to bardzo emocjonująca historia. Nawet łezki mi się puściły podczas czytania. Oczywiście najbardziej wzruszająca historia dla mnie, to historia z przeszłości, w której występuje Maria. To był bardzo trudny i okrutny czas dla tamtych ludzi. Kiedy wyobraźnia podsuwała mi niektóre sceny, to miałam aż dreszcze. Historia Moniki natomiast wyzwalała we mnie współczucie i złość jednocześnie. Będę dalej uważała, że Monika i tak postępowała za dobrze względem byłego męża. Ja bym taka łaskawa nie była. Choć dzięki temu wszystkiemu nasza bohaterka odkryła na nowo samą siebie. I to też było potrzebne i piękne. Poza tym, ja nie byłam jeszcze w Irlandii, a po spacerach razem z Moniką na stronach tej książki nabrałam ochoty, by kiedyś tam pojechać i zobaczyć choćby kawałek tego co ona.
W tej lekturze, cała historia prowadzona jest dwutorowo. Mamy jedną historię z teraźniejszości, a drugą z przeszłości. W tej pierwszej poznajemy Monikę, która po rozwodzie z mężem wyjeżdża do Irlandii, aby tam u boku siostry dojść do siebie. W nowym miejscu powoli kobieta coraz lepiej się czuje i nawet jakoś życie zaczyna się jej układać. Jednak przeszłość potrafi się...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Mam wrażenie, że Autorka chce tutaj przekazać czytelnikom, że choćby najgorsza prawda jest lepsza od kłamstw i niedomówień. Sama nie wiem, jak zachowałabym się, gdybym wiedziała (tfu, tfu...) o jakiejś swojej ciężkiej chorobie. Ale gdyby to dotyczyło moich najbliższych, to oczywiście chciałabym wiedzieć o wszystkim od samego początku! Do tego na przykładzie Hani i jej ojca widzimy, że czasem żal, ból po stracie najbliższej osoby potrafi popchnąć nas w objęcia alkoholu czy innych złych używek. Tyle, że tutaj ów zatraceniec nie przejmował się swoją wtedy jeszcze niepełnoletnią córką. A ta przecież też borykała się z utratą matki i dodatkowo poniekąd z utratą ojca. Michał choć postąpił egoistycznie w pewnych sprawach, to mam wrażenie, że go rozumiem. Faceci nie lubią się uzewnętrzniać, nie lubią okazywania słabości przed osobami, na których im zależy. Myślą, że jak dzieje się im coś złego, to oni sami to wezmą na swoją klatę i nie będą obarczać tym innych. Tyle że nie rozumieją, iż wtedy ich psychika też dostaje popalić. No i że jeśli dojdzie do najgorszego - czyli do ich śmierci, to osoby bliskie nie będą umiały sobie z tym faktem poradzić. Nie będą rozumiały postępowania tej osoby, a wręcz mogą czasem siebie obwiniać o fakt, że tamta osoba przed śmiercią im z jakiegoś powodu nie zaufała na tyle, żeby wyjawić prawdę o sobie. Eh... mam nadzieję, że rozumiecie o co mi chodzi? No powiem Wam, że ta książka "Dokąd zaniesie nas wiatr" to nie jest cukierkowa historia, ani taka lajtowa też nie jest. Ona jest mega prawdziwa, mega bolesna, ale też pokazująca, że nie warto oceniać ludzi przed "dogłębniejszym" ich poznaniem. Bo w tej historii zawiązały się pewne przyjaźnie, które na początku nie miały prawa zaistnieć. Dlaczego? Bo pewne osoby wyrobiły sobie zdanie o innych osobach na podstawie tego co zaobserwowali i już! A jednak, kiedy poznali się bliżej, okazało się, że coś ich łączy, a nawet że w pewien sposób uzupełniają się. Napiszę tylko jeszcze, że bardzo, ale to bardzo polubiłam tutaj Kubę. Ten facet ma w sobie coś takiego, co powoduje, że choć można go się na początku bać, to potem może stać się Twoim najlepszym przyjacielem. Dobra. Kończę już, bo mam wrażenie, że i tak już Wam za dużo zdradziłam. Zatem - zachęcam Was z całego serca, abyście sięgnęli po książkę Anny A. Sosny "Dokąd zaniesie nas wiatr".
Mam wrażenie, że Autorka chce tutaj przekazać czytelnikom, że choćby najgorsza prawda jest lepsza od kłamstw i niedomówień. Sama nie wiem, jak zachowałabym się, gdybym wiedziała (tfu, tfu...) o jakiejś swojej ciężkiej chorobie. Ale gdyby to dotyczyło moich najbliższych, to oczywiście chciałabym wiedzieć o wszystkim od samego początku! Do tego na przykładzie Hani i jej ojca...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to