-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1191
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać451
Biblioteczka
„The finish line” jest klamrą, która zamyka całą historię. Długim, ale jak bardzo potrzebnym epilogiem, którego wszyscy potrzebowaliśmy. Zakończenie „Exodus’a” nie było złe. Byłam z niego zadowolona, ale jednak „The finish line” to książka, o której nie wiedziałam, że będzie mi potrzebna.
Przepłakałam większość tej książki, ale na końcówkę tak bardzo się rozkleiłam, że zaczęła mnie boleć głowa od płaczu.
„Na zawsze bracia” to we mnie tak uderzyło 😔
I jeszcze rozdział Sean’a 🥺💛
Tobias King, jak bardzo pasuje do niego nazwisko. Tak bardzo jestem wdzięczna za jego perspektywę. Za jego myśli i słowa.
W stosunku do Cecelii jestem obojętna. Miałam problem z jej postacią od początku i nie zmieniłam nastawienia. Całą trylogie czytałam dla Dom’a, Sean’a i Tobias’a. Jak wrócę do Bractwa kroków, to tylko dla nich 💛
„The finish line” jest klamrą, która zamyka całą historię. Długim, ale jak bardzo potrzebnym epilogiem, którego wszyscy potrzebowaliśmy. Zakończenie „Exodus’a” nie było złe. Byłam z niego zadowolona, ale jednak „The finish line” to książka, o której nie wiedziałam, że będzie mi potrzebna.
Przepłakałam większość tej książki, ale na końcówkę tak bardzo się rozkleiłam, że...
Przez to zakończenie, ta książka zasługuje na miano książki roku.
TO NAJLEPSZY TOM Z CAŁEJ SERII
A GRAHAM TO NAJLEPSZY FACET Z CAŁEJ SERII!
W tym tomie chyba odczuwałam przeżycia bohaterów najbardziej.
Gdy Keeley płakała, ja płakałam. Gdy było jej smutno, mi było smutno.
Zakończenie było epickie i to za sprawą pana na okładce (choć w moich wyobrażeniach Graham wygląda jeszcze bardziej hot)
Nie czytałam opisu i tak bardzo się z tego cieszę.
Widziałam, że wyszedł nowy tom i wiedziałam,
że muszę rzuć dla niego wszystko i go przeczytać.
Czwarty tom utwierdził mnie tylko w przekonaniu,
jak bardzo uwielbiam całą serie i tych bohaterów.
Przez to zakończenie, ta książka zasługuje na miano książki roku.
TO NAJLEPSZY TOM Z CAŁEJ SERII
A GRAHAM TO NAJLEPSZY FACET Z CAŁEJ SERII!
W tym tomie chyba odczuwałam przeżycia bohaterów najbardziej.
Gdy Keeley płakała, ja płakałam. Gdy było jej smutno, mi było smutno.
Zakończenie było epickie i to za sprawą pana na okładce (choć w moich wyobrażeniach Graham...
Jak zaczynałam czytać, bałam się, że znów trafiłam na przesłodzony romans, ale nic z tych rzeczy. Ona ma własne problemy do pokonania, a on jest przy niej na każdym kroku. Z kolei kiedy nadchodzi jego dość trudny czas, ona jest przy nim, choć on woli ją odsunąć na bok. Grayson jest taki cudowny 😍 przypominał mi trochę Garretta Grahama 🫠💛
Podobał mi się i na pewno sięgnę po kolejne książki autorki. Widziałam, że tom o bracie Arii wkrótce, a inna książka „Forever After All” jest na legimi, więc będę słuchać w audio 😃
Jak zaczynałam czytać, bałam się, że znów trafiłam na przesłodzony romans, ale nic z tych rzeczy. Ona ma własne problemy do pokonania, a on jest przy niej na każdym kroku. Z kolei kiedy nadchodzi jego dość trudny czas, ona jest przy nim, choć on woli ją odsunąć na bok. Grayson jest taki cudowny 😍 przypominał mi trochę Garretta Grahama 🫠💛
Podobał mi się i na pewno sięgnę po...
Długia, zawiła i na swój sposób piękna historia.
Dużo się na niej naśmiałam, bo gry słowne między wszystkimi bohaterkami były komiczne. Było sporo momentów, w których książka trzymała mnie w napięciu. Czasami musiałam przeczytać tekst dwa/trzy razy, by zrozumieć jego przesłanie. Sporo tez się działo, w całej historii.
Długia, zawiła i na swój sposób piękna historia.
Dużo się na niej naśmiałam, bo gry słowne między wszystkimi bohaterkami były komiczne. Było sporo momentów, w których książka trzymała mnie w napięciu. Czasami musiałam przeczytać tekst dwa/trzy razy, by zrozumieć jego przesłanie. Sporo tez się działo, w całej historii.
Fantasy, inspirowana legendami arturiańskimi i połączeniem celtyckiej wiedzy. Z mnóstwem kłamstw, zdrada, klątw i tajemnic. Nie zabrało romansu, podróży i misji do wykonania.
Podobała mi się wiedza, mitologia i wiele innych elementów fantasy, które wykorzystała autorka. Historia, była łatwa do zrozumienia i myślę, że świat, który zbudowała Alexandra Bracken, był naprawdę przejrzysty. Autorka świetnie łączy współczesne czasy ze światem Avalon.
Chodź były momenty, w których książka mi się ciągnęła i tępo było wolniejsze, ale zakończenie było mroczne, pokręcona, świetne po prostu, że można wybaczyć wolniejsze części w historii.
Polubiłam bohaterów. Interesujące postacie i lubiłam poznawać każdą z nich. Wspólna podróż czwórki bohaterów i ich rozwijające się relacje były jednym z najważniejszych punktów książki. Relacja między Cabellem i Tamsin jest również wspaniała. Uwielbiam ich wzajemne oddanie i to, jak ciężko Tamsin walczy, by chronić Cabella.
Na końcu książki, autorka zostawia nas z wieloma pytaniami bez odpowiedzi, przez co z niecierpliwością będę czekać na kontynuację.
Fantasy, inspirowana legendami arturiańskimi i połączeniem celtyckiej wiedzy. Z mnóstwem kłamstw, zdrada, klątw i tajemnic. Nie zabrało romansu, podróży i misji do wykonania.
Podobała mi się wiedza, mitologia i wiele innych elementów fantasy, które wykorzystała autorka. Historia, była łatwa do zrozumienia i myślę, że świat, który zbudowała Alexandra Bracken, był naprawdę...
𝟒,𝟓/𝟓 ☆
Od gotyckiej atmosfery nadmorskiej posiadłości do mrocznej, intensywnej, zmysłowej i przerażającej historii.
Złożony, mroczny romans z udręczonym bohaterem. Fabuła jest niesamowita i zupełnie inna niż wszystko, co do tej pory czytałam. Bałam się tej książki, zanim ją jeszcze zaczęłam, ale jestem tak pozytywnie zaskoczona. Czułam się, jakbym przeszedł przez jakąś mroczną, szaloną, kuszącą tajemnicę.
Uwielbiam to, że w romansie jest nuta Pięknej i Bestii oraz Upiora w Operze. Lucian jest bohaterem z bliznami, podczas gdy Isa jest bohaterką wrzuconą do jego mrocznego świata i wnoszącą do niego światło, mimo że obie mają złamane dusze.
Autorka wykonała wspaniałą robotę, włączając przeszłość i teraźniejszość, ponieważ te rozdziały przebiegały ładnie i dowiedzieliśmy się więcej o przeszłości Luciana.
Lucien Blackthorne przygotowywany przez ojca w niezgłębiony i przerażający sposób. Stracił jedyną rzecz, która kiedykolwiek się dla niego liczyła i jest teraz duchem człowieka, okaleczonym fizycznie i emocjonalnie Naprawdę podobała mi się jego charakterystyka, jest tak pociągającym mężczyzną z tak złożoną osobowością.
To człowiek, którego tak bardzo chciałbyś/chciałabyś podsumować w kilku słowach, ale nie możesz.
Isadora Quinn to wyjątkowa bohaterka, odważna, prostolinijna i muzyczne utalentowana. Wychowana przez ciocię, ponieważ jest córką narkomanami, a jej ojciec, jest nieznany. Miała trudne życie. Odrzucona przez mieszkańców którzy nieustannie plotkują na jej tematy, tym samym ją obrażając.
Mam wrażenie, że zakończenie było pospieszne, szkoda, że nie było bardziej rozstrzygające, jeśli chodzi o „tajne stowarzyszenie”. Mimo tego nie przestałam myśleć o tej książce odkąd ją skończyłam i nie sądzę, żebym kiedykolwiek o niej zapomniała. Była mrożący krew w żyłach, namiętny i pochłaniający mroczny romans.
Książka zawiera wiele ostrzeżeń, takich jak: wykorzystywanie seksualne, poważne problemy ze zdrowiem psychicznym itp. Tylko dla 18+
𝟒,𝟓/𝟓 ☆
Od gotyckiej atmosfery nadmorskiej posiadłości do mrocznej, intensywnej, zmysłowej i przerażającej historii.
Złożony, mroczny romans z udręczonym bohaterem. Fabuła jest niesamowita i zupełnie inna niż wszystko, co do tej pory czytałam. Bałam się tej książki, zanim ją jeszcze zaczęłam, ale jestem tak pozytywnie zaskoczona. Czułam się, jakbym przeszedł przez jakąś...
Tom czwarty pozwala nam zobaczyć inną stronę każdego z bohaterów, od Warnera do Kenjiego, i przede wszystkim Juliette, która moim zdaniem najbardziej się zmienia. Widzimy bohaterów w nowych skórkach. Muszą stawiać czoła niemożliwym sytuacjom, być na krawędzi samych siebie.
Juliette, wyrosła na silną i potężną kobietę i szczerze mówiąc, jestem bardzo dumna z tego, kim była wtedy i kim jest teraz!
Rozdziały z perspektywy Warnera, bolały i to bardzo. Przez całe życie był zmuszony do odcięcia się od emocji innych. On, chłopiec, który czuł wszystko, musiał chronić swój umysł. W rezultacie gubi samego siebie.
O fabule nie będę się rozpisywać, ponieważ staram się, aby ta recenzja nie zawierała spoilerów.
Dowiadujemy się więcej o przeszłości Juliette. O wielu kłamstwach, którymi była karmiona. O tym, jak została zmanipulowana. Warner ma niezachwianą wiarę w siłę i zdolność Juliette do bycia władcą, którego wszyscy potrzebują. Chce jej pomóc, ale też popełnia błędy. Dużo, dużo błędów. Kenij, który jest skar tego tomu, wspiera nie tylko Juliette, ale i Warnera, chodź żaden z nich tego nie przyzna.
Podobał mi się włączenie nowych postaci, uważam, że były one konieczne w historii i sprawiają, że wszystko jest o wiele bardziej ekscytujące i w pewien sposób tajemnicza i niebezpieczna zarazem.
Pióro Tahereh Mafi ma w sobie coś, co mnie chwyta i olśniewa. Napełnia moją duszę emocjami i sprawia, że kocham czytać. Autorka zachowuje tę samą magię, co w poprzednich tomach. Mamy piękne pismo, a także intensywne dialogi między postaciami, które uwielbiam.
Końcówka książki zmiata z planszy. Przeczuwasz, że stanie się coś złego. Ale za nic nie możesz tego przewidzieć. Szczęka dosłownie opada.
Tom czwarty pozwala nam zobaczyć inną stronę każdego z bohaterów, od Warnera do Kenjiego, i przede wszystkim Juliette, która moim zdaniem najbardziej się zmienia. Widzimy bohaterów w nowych skórkach. Muszą stawiać czoła niemożliwym sytuacjom, być na krawędzi samych siebie.
Juliette, wyrosła na silną i potężną kobietę i szczerze mówiąc, jestem bardzo dumna z tego, kim była...
„Wszyscy żyjemy w żółtej łodzi podwodnej...”
Zaczęłam czytać tę historię wiedząc o niej bardzo niewiele. Znalazłam w niej historię o odwadze, miłości, przyjaźni, rodzinie, sztuce, muzyce i surfingu.
Podobało mi się to, jak autorka podchodzi do problemu straty, żalu, depresji, niepokoju i całego procesu, którego doświadcza każdy z nas, gdy traci kogoś, kogo kocha. Sposób, w jaki autorka opowiada o uczuciach, jest niesamowity. Wyraża tak wiele mądrości w chwilach, które ranią nasze serca i sprawiają, że nadal wierzymy w nieskończoną miłość, w drugie szanse w życiu i we wszystko, co można osiągnąć za pomocą jednego uśmiechu.
Podobało mi się też, to że każdy z bohaterów podąża za swoimi osobistymi celami i starają się odkryć siebie.
Leah jest zagubiona, skomplikowana i cierpi. Jest wykreowana na bohaterkę z którą wiele osób się pewnie utożsami.
Axel to chłopak, który żyje chwilą i ceni emocje. Jest czarujący, współczujący i przyjacielski. Ta postać, która się zmienia, nie tak bardzo jak Leah, ale bez wątpienia jego zmiana jest ważna. Polega na zrozumieniu, że nie wszystko jest teraźniejszością, czasem można zobaczyć przeszłość lub przyszłość i nie ma w tym nic złego.
Axel cierpi widząc Leah tak zamkniętą w sobie, w pętli bólu. Dlatego zrobi wszystko, by Leah znów poczuła, że chce żyć. Axel staje się jej światłem.
Podsumowując, jest to piękna książka, przez którą można przeżyć wiele emocji, doprowadzi do śmiechu i płaczu.
Polecam włączać piosenki The Beatles dokładnie wtedy, gdy zostają wspomniane w książce 💛
Współpraca reklamowa z @mustread.wydawnictwo
Dziękuję za książkę 💛
„Wszyscy żyjemy w żółtej łodzi podwodnej...”
Zaczęłam czytać tę historię wiedząc o niej bardzo niewiele. Znalazłam w niej historię o odwadze, miłości, przyjaźni, rodzinie, sztuce, muzyce i surfingu.
Podobało mi się to, jak autorka podchodzi do problemu straty, żalu, depresji, niepokoju i całego procesu, którego doświadcza każdy z nas, gdy traci kogoś, kogo kocha. ...
To najlepsza książka z serii. Uwielbiałam każdą stronę. Każde słowo. Zadeklarowałam każdą książkę jako swoją ulubioną, ale naprawdę uważam, że „Diabeł w garniturze”, jest jak dotąd najlepszą częścią.
Gemma to mieszanka emocji. Jej emocje są bardzo głębokie, z otwartymi ranami związanymi ze zdradą i gorzkim rozwodem jej. W rezultacie zbudowała wokół swojego serca nieprzenikniony mur, a przynajmniej tak jej się wydaje. Jest ambitną, pełna pasji, odważna i niezłomna w dążeniu do sprawiedliwości. Uwielbiam to, jak często wraca do swojego życia osobistego i kwestionowała, czy dokonała właściwych wyborów, w tym, czy nie posunęła się za daleko w obronie klienta. To uczyniło ją bardzo relatywną i prawdziwą.
Ben, jest bardzo cierpliwy i po prostu uwielbiałam jego poczucie humoru i dowcip. Uwielbiałam wszystko w jego charakterze, ale najbardziej, to, że był w stanie zburzyć szorstkie zewnętrzne ściany Gemmy i pomóc jej zobaczyć własne piękno i siłę.
Gemma i Ben, są śmiertelnymi wrogami, ale mają tę ognistą, gorącą chemię, która wypala strony. Byli tak niewiarygodnie wyjątkowi i uwielbiałem patrzeć, jak rozwija się ich historia. Po prostu udowodnili, że nie zawsze przyciągają się tylko przeciwieństwa, ale czasami dwie osoby, które są dokładnie takie same, mogą się zakochać i sprawić, że to zadziała.
„Diabeł w garniturze”, to trzecia część z serii „Nie taki diabeł straszny” Te trzy książki są ze sobą luźno powiązane i każda z nich może być czytana jako samodzielne, ale będziesz chciał/a przeczytać je wszystkie.
Absolutnie uwielbiam Elizabeth O'Roark. Autorka wie, jak napisać zabawną, pełną pasji historie. Jej książki są pikantne, niegrzeczny i takie zabawne. Zawsze czytam z przyjemnością, a Elizabeth nigdy nie przestaje mnie zachwycać.
To najlepsza książka z serii. Uwielbiałam każdą stronę. Każde słowo. Zadeklarowałam każdą książkę jako swoją ulubioną, ale naprawdę uważam, że „Diabeł w garniturze”, jest jak dotąd najlepszą częścią.
Gemma to mieszanka emocji. Jej emocje są bardzo głębokie, z otwartymi ranami związanymi ze zdradą i gorzkim rozwodem jej. W rezultacie zbudowała wokół swojego serca...
Cień w żarze, to prequel, który nawiązuje do serii Krew i popiół. Tę książkę należy przeczytać po „Koronie ze złoconych kości” i przed „Wojną dwóch królowych”
Absolutnie pokochałam tę historie. Ta książka jest niesamowita i po prostu nie da się tego inaczej opisać niż niesamowite.
Fabuła i budowa świata zostały wykonane niesamowicie. Jest intensywne ekscytująca i intrygująca z fantastycznymi postaciami i tym cudownym talentem sarkastycznego humoru. To cudowna mieszanka akcji i tajemnicy w wspaniale rozwiniętym świecie fantasy. Tyle zwrotów akcji, tyle informacji. To wszystko jest tak sprytnie splecione ze sobą i chociaż na niektóre pytania zostały udzielone odpowiedzi, zostaje nam jeszcze więcej, a ja desperacko chcę zobaczyć, dokąd zmierza ta historia.
Sera miała trudne życie, ale jest twardą postacią, która jest gotowa postawić wszystko na szali, aby ocalić swój lud. Mimo wszystkiego co ją spotkało nie traciła swojego wielkiego serca. Jest szczera, inteligentna i prawdziwa.
Nyktos jest Pierwotnym Śmierci. Był taką niespodzianką dla mnie. Jest przerażający i seksowny, jak diabli. JLA dał nam kolejnego epickiego bohatera alfa. Nyktos jest superpotężny, tajemniczy, poważny, ale też kochany i przyciągający.
Od chwili, gdy Nyktos i Sera się spotykają, można poczuć przyciąganie. Chemia między Serą a Pierwotnym Śmierci, jest obezwładniają. Napięcie między tą dwójką pięknie się buduje, zanim dojdzie do wybuchu. Ich złośliwe przekomarzanie się jest tak zabawne.
Czuję się, jakbym zdradzała Poppy i Casteelka, ale, po prostu nie mogę nic zarzucić tej książce.
Było coraz lepiej i lepiej. Pokochałam bohaterów tej książki i pokochałam wszystko, co się tam wydarzyło.
Cień w żarze, to prequel, który nawiązuje do serii Krew i popiół. Tę książkę należy przeczytać po „Koronie ze złoconych kości” i przed „Wojną dwóch królowych”
Absolutnie pokochałam tę historie. Ta książka jest niesamowita i po prostu nie da się tego inaczej opisać niż niesamowite.
Fabuła i budowa świata zostały wykonane niesamowicie. Jest intensywne ekscytująca i...
Rose, jest absolutnym słoneczkiem do kochania. Jest serdeczna, kochana i pomocna. Zawsze mówi wprost, co myśli i czuje, dokładnie wie, czego chce, ma niesamowicie pozytywną charyzmę.
Jack, jest jej przeciwieństwem - zrzędliwy, skryty, wycofany i zdystansowany. Mówi tylko wtedy, gdy jest to absolutnie konieczne, nigdy się nie uśmiecha.
Historia Rose i Jacka pochłonęła mnie od pierwszej strony i oddałam im obojgu całe serce.
Rose pojawia się w życiu, Jacka i wszystko zmienia. Ona okazuje uczucia i mówi o nich zawsze i wszędzie, a on zaczyna pokazywać jej więcej siebie. Uwielbiam to, jak oboje byli sarkastyczni, jak żartowała z nim Rose, a ich przekomarzanie się było tak bardzo słodkie i zabawne. Podobało mi się, jak powoli widzieliśmy, jak lodowe warstwy Jacka topnieją, gdy otwiera się dla Rose. Podobało mi się, że Rose nigdy z niczego nie rezygnowała.
To, jak Rose, zdobyła serce Jacka, będąc po prostu sobą, było tak bardzo urocze. Była dla niego, a to znaczyło dla niego wszystko. To jak Jack zdobył jej serce… wszystkie rzeczy, jakie dla niej robi. Z każdą myślą, jaką miał o niej, z każdym spojrzeniem, każdym gestem i uśmiechem przeznaczonym tylko dla niej.
Ta historia wlała tyle miłości w moje życie. Czytają ich historię czułam wszystko! Byłem szczęśliwy, smutna, zdenerwowana i zestresowana. Wylewałam łzy i śmiałam się. Historia Jacka i Roses zaczyna się od „zaaranżowanego małżeństwa”, ale to przemienia się w coś tak pięknego, że nie można oderwać wzroku.
Ta historia to zupełnie nowy poziom Slow burn.
W ich przypadku im wolniej, tym lepiej.
Bardzo polecam!
Rose, jest absolutnym słoneczkiem do kochania. Jest serdeczna, kochana i pomocna. Zawsze mówi wprost, co myśli i czuje, dokładnie wie, czego chce, ma niesamowicie pozytywną charyzmę.
Jack, jest jej przeciwieństwem - zrzędliwy, skryty, wycofany i zdystansowany. Mówi tylko wtedy, gdy jest to absolutnie konieczne, nigdy się nie uśmiecha.
Historia Rose i Jacka pochłonęła...
Trzeci tom, był emocjonalny i piękny, był zupełnie inne niż oczekiwałam, a jednak w sam raz. Było trochę niespodzianek, napięcia, zdrady, a nawet złamane serce, ale tylko przez momencik. Niesamowicie piękny epilog, który sprawił, że zamknęłam książkę z uśmiechem na twarzy i ze łzami w oczach.
Za wszystkim będę tęsknić w tej trylogii, ale najbardziej za postaciami.
Kimmy i Horus, którzy rozśmieszali mnie poprzez dokuczanie, kłótnie, a jednocześnie troską o siebie nawzajem.
Seth, mroczny bóg. Pokochałam jego bezinteresowność i rozpaczałam nad jego przeszłością. Jego rozmowy z Taris o świetle, ciemności i słonecznikach, bardzo mnie poruszyły. Seth, założył na całe dobro świata.
Enola, która mnie często denerwowała, ale w końcu zdobyła moją sympatie, zwłaszcza dzięki szczerości i przyjaźni, która narodziła się między Taris a nią.
Dante, miał moje serce od początku.
Azriel, mój ulubiony naburmuszony anioł. Jego oddanie wobec Taris, było piękne. Był przy niej, dużo o niej myślał, postanowił nie dać się odepchnąć i chciał być przy niej do końca.
Taris, moja waleczna, niesamowita, sarkastyczna i odważna bohaterka. Przeszła tak wiele, straciła tak dużo, a jednak najważniejsze było dla niej szczęście i bezpieczeństwo jej bliskich. Zasłużyła na życie u boku rodziny i przyjaciół, na miłość i szczęście. Niesamowicie ekscytujące, było czytanie jej historii. To za nią będę tęsknić najbardziej.
Nadal nie wiem, jak mam opuścić świat Taris, Azriela i reszty ekipy. To są postacie i to jest historia, za którą będę tęsknić.
Kroniki Atlantydy, to moja ulubiona trylogia.
Teraz to już koniec, historia, która łączy wiele mitologii dobiegła końca.
Polecam z całego serca 💚
Trzeci tom, był emocjonalny i piękny, był zupełnie inne niż oczekiwałam, a jednak w sam raz. Było trochę niespodzianek, napięcia, zdrady, a nawet złamane serce, ale tylko przez momencik. Niesamowicie piękny epilog, który sprawił, że zamknęłam książkę z uśmiechem na twarzy i ze łzami w oczach.
Za wszystkim będę tęsknić w tej trylogii, ale najbardziej za postaciami.
Kimmy...
4,5/5
Zacznę od tego jak dobrze bawiłam się podczas czytania. Bad Cruz, to idealna mieszanka przezabawnych momentów, rozkosznie gorących scen i emocjonalnej krawędzi.
Tennessee, to silna, odważna, troskliwa i słodka bohaterka. Jest pełna temperamentu, który czasami jest jej tarczą i dumą. Podziwiałem jej siłę jako samotnej matki i to, jak wspaniałą matką jest dla Bear. Jej bystry dowcip sprawił, że kilka razy śmiałam się głośno. Naprawdę kochałam jej postać i było mi przykro z powodu nienawiści, jaką dostała. Zajęło jej trochę czasu, zanim poznała swoją wartość, ale kiedy w końcu to się stało pokochałem ją jeszcze bardziej.
Cruz, jest idealnym synem, lekarzem, sąsiadem i przyjacielem, złote dziecko miasta, które tęskni za wytchnieniem od stawianych mu oczekiwań.
Cruz, był czymś więcej. Po prostu potrzebował, aby Tennessee pomogło mu żyć dla siebie, a nie dla oczekiwań, jakie mieli wobec niego wszyscy inni w mieście.
Uwielbiałem ich przekomarzanie się, kochałem ich historię, kochałem to, jak bardzo Cruz ją kochał i nigdy się jej nie wstydził. Walczył z tym, jak być z Tennessee, zachowując jednocześnie swoją reputację, ale nigdy też nie unikał swoich uczuć i pchał Tennessee, by zaczęła walczyć o siebie.
Ta książka mnie powaliła.
Jeśli szukasz romansu z małego miasteczka, który cię rozśmieszy, to właśnie Bad Cruz jest książką, którą powinieneś/powinnaś przeczytać jako następną!
4,5/5
Zacznę od tego jak dobrze bawiłam się podczas czytania. Bad Cruz, to idealna mieszanka przezabawnych momentów, rozkosznie gorących scen i emocjonalnej krawędzi.
Tennessee, to silna, odważna, troskliwa i słodka bohaterka. Jest pełna temperamentu, który czasami jest jej tarczą i dumą. Podziwiałem jej siłę jako samotnej matki i to, jak wspaniałą matką jest dla Bear....
Zahra, chodzące słoneczko. Jest wiązką radości, pełną miłości ze złotym sercem i światłem, którego nie można powstrzymać i rozprzestrzenia swoją radość na wszystkich wokół niej. Dojrzała i zabawna osoba, która nie zawaha się pomóc tym, którzy jej potrzebują i uszczęśliwić tych, którzy uszczęśliwiają ją.
Rowan, to marzyciel, który zapomniał marzyć... Ma demony, które musi pokonać, by żyć, a nie tylko iść przez życie. Jest kompletnym dupkiem, który patrzy na wszystko z pogardą i nienawidzi rozmawiać z ludźmi, ale i tak go kochamy!
Ta dwójka nie mogła być bardziej odległymi biegunami. Całkowite przeciwieństwa, które dobrze się uzupełniają. Pomiędzy żartami i dyskusjami napięcie zaczyna rosnąć i pojawiają się uczucia. Tworzy się między nimi bardzo autentyczna relacja, do tego stopnia, że można wyczuć ich chemię.
Zahra, która zaszła mu za grubą skórę ze wszystkimi swoimi dobrymi pomysłami i kwiecistą osobowością. Pomimo swojego oziębłego podejścia do wszystkiego Rowan pokochał ją, tak bardzo, że mógłby przebudować dla niej świat. Zmienił priorytety, opuścił strefę komfortu i dał się ponieść chwili.
Uwielbiałam to, jak bardzo Rowan był zirytowany Zahrą, ale wciąż nie mógł się od niej oderwać.
Zakochałam się od pierwszych stron, to była miłość między mną a książką, a później miłości między mną, książką a bohaterami.
W każdym razie Lauren Asher stworzyła moją nową ulubioną grumpy x sunshine parę.
Nie mogę się doczekać drugiego tomu 🎢🎡🏰
Bracia Kane świat dominacja!
Mały spoiler
Ps. Jak ja mam teraz zachować swoje standardy, kiedy Rowan obejrzała 17 wydań „Dumy i uprzedzenia”, bo to ulubione filmy Zahry?
Zahra, chodzące słoneczko. Jest wiązką radości, pełną miłości ze złotym sercem i światłem, którego nie można powstrzymać i rozprzestrzenia swoją radość na wszystkich wokół niej. Dojrzała i zabawna osoba, która nie zawaha się pomóc tym, którzy jej potrzebują i uszczęśliwić tych, którzy uszczęśliwiają ją.
Rowan, to marzyciel, który zapomniał marzyć... Ma demony, które musi...
To była trudna, smutna, głęboko emocjonalna, ale cudowna historia... Historia o miłości w każdej postaci.
Kellan jest sercem tej historii. Jest obecny na każdej stronie, w bólu, miłości, przebaczeniu i nadzieji. On nie tylko łączy bohaterów tej historii, ale ich jednoczy. Kellan, stał się dla mnie bardzo ważną postacią, o której nie zapomnę.
Charlotte, jest całkowicie godną podziwu postacią, przeszła tak wiele, odkąd była mała, żyjąc z poczuciem winy i wielkimi stratami, które pozostawiły na niej ślady, ale to nie powstrzymało jej przed walką. Kochałam jej wrażliwość, siłę i kochałam ją, za to, że nigdy nie zrezygnowała z osób, które kochała, nawet na sekundę.
Tate, to postać, która dała z siebie wszystko, a jednak za mało. Jest zagubiony i nosi w sobie mnóstwo smutku. Tate, był tym, któremu najdłużej zajęło pozbycie się poczucia winy i zaakceptowanie miłości, na którą w pełni zasłużył.
Bardzo podobało mi się przedstawienie bohaterów pobocznych. Byli bardzo ważni dla całej historii i ich przeżycia idealnie współgrały z całą fabułą.
Książka otwiera oczy czytelnikom na trudne życie młodych ludzi. Prześladowanie, znęcanie się psychiczne/fizyczne jest bardzo wyróżnione w tej historii. Autorka opisuje sceny i odczucia bohaterów tak dobrze, że my, jako czytelnicy zatracamy się w historii i stajemy się jej częścią.
Od pierwszego rozdziału wiedziałam, że ta historia mnie pochłonie... i zrobiła to w niszczycielski sposób, tak, że czasami nie mogłam powstrzymać łez i po prostu nad nią płakałam.
To była historia o stracie, zniszczeniu i żalu. Historia o miłości, nadziei, odnalezieniu siebie i drugiej szansie.
Kocham książki, które wywołują emocje, a ta książka wywołała we mnie wszystkie możliwe emocje.
Bardzo polecam.
To była trudna, smutna, głęboko emocjonalna, ale cudowna historia... Historia o miłości w każdej postaci.
Kellan jest sercem tej historii. Jest obecny na każdej stronie, w bólu, miłości, przebaczeniu i nadzieji. On nie tylko łączy bohaterów tej historii, ale ich jednoczy. Kellan, stał się dla mnie bardzo ważną postacią, o której nie zapomnę.
Charlotte, jest całkowicie...
Jest to historia, która porusza wiele ciężkich tematów: przemoc seksualna, smierć, trauma i walka z rakiem. Spodziewałam się, że poczuję wiele emocji, ale niestety. Pod wieloma względami ważne tematy, o których wspomniałam w tej historii zostały potraktowane zbyt powierzchowne.
Historia Salem i Thayer’a, miała ogromny potencjał, ale nie został on wykorzystany.
Nie czułam chemii między bohaterami, a szkoda bo bardzo na to liczyłam. Przez większość książki, mało co się między nimi działo, a oni sami zachowywali się jak dwoje, najlepszych przyjaciół, których łączy tylko i wyłącznie przyjaźń. Brakowało mi głębi w ich relacji.
W pierwszej połowie książki prawie nic się nie działo. Cała treść, niepokój, w zasadzie cała historia zaczyna się w drugiej połowie. Książka się lekko rozkręca i zaczyna intrygować. Kilka ostatnich rozdziałów, wzbudziło we mnie uczucia, których brakowało mi od początku historii. Zakończenie, jest naprawdę nieoczekiwane i aż zachęca by od razu rzucić się po drugą część.
To w żaden sposób nie jest negatywna recenzja, mam po prostu mieszane uczucia co do całej fabuły.
Jest to historia, która porusza wiele ciężkich tematów: przemoc seksualna, smierć, trauma i walka z rakiem. Spodziewałam się, że poczuję wiele emocji, ale niestety. Pod wieloma względami ważne tematy, o których wspomniałam w tej historii zostały potraktowane zbyt powierzchowne.
Historia Salem i Thayer’a, miała ogromny potencjał, ale nie został on wykorzystany.
Nie...
Na pewno nie jest to historia, którą zaczniesz i tak po prostu odłożysz na bok.
Jest tak intensywna, mroczna, szokująca, niepokojąca i pokręcona, że wciągnie cię od razu i będziesz chciał więcej!
Tak też było w moim przypadku. Skończyłam książkę w jeden wieczór, bo nie mogłam się oderwać. Książka trzymała mnie w napięciu, od pierwszy rozdziałów, aż do samego końca.
Autobiografia Verity, była naprawdę niepokojąca. Przyprawiła mnie o ciarki, mdłości, złość i chęci do płaczu, a nawet strach przed samą Verity Crawford.
„Verity. Coraz większy mrok” jest jednym z najlepszych thrillerów, jakie kiedykolwiek czytałam.
Jest, to też zdecydowanie lektura obowiązkowa i niepodobna do niczego, co do tej pory czytaliście!
Na pewno nie jest to historia, którą zaczniesz i tak po prostu odłożysz na bok.
Jest tak intensywna, mroczna, szokująca, niepokojąca i pokręcona, że wciągnie cię od razu i będziesz chciał więcej!
Tak też było w moim przypadku. Skończyłam książkę w jeden wieczór, bo nie mogłam się oderwać. Książka trzymała mnie w napięciu, od pierwszy rozdziałów, aż do samego końca....
Cudowna historia 😫 Luke to mężczyzna, którego potrzebuje w moim życiu.
Z każdą kolejna książką, kocham tą autorkę jeszcze mocniej.
Cudowna historia 😫 Luke to mężczyzna, którego potrzebuje w moim życiu.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toZ każdą kolejna książką, kocham tą autorkę jeszcze mocniej.