Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Książka jest moim zdaniem nierówna. Początek wciąga, podoba mi się tajemnicze przedstawienie wydarzeń z przeszłości w formie rozmów na pogrzebie bohaterki, wszystko opatrzone didaskaliami. Potem autor gubi tempo i historia trochę się rozmywa, choć wątki psychologiczne pozostają ciekawe. McEwan opisuje blaknącą relację dwojga przyjaciół. Obserwujemy problem toksycznej męskości, przez której obecność w społeczeństwie, mężczyzna nie może być wrażliwy, nie powinien nikogo do siebie dopuszczać i musi zawsze trzymać gardę.  
Dla mnie na plus jest to, że Amsterdam to książka wyróżniająca się na tle twórczości McEwana stylem i tematyką.  
– Weronika z Sopoteki

Książka jest moim zdaniem nierówna. Początek wciąga, podoba mi się tajemnicze przedstawienie wydarzeń z przeszłości w formie rozmów na pogrzebie bohaterki, wszystko opatrzone didaskaliami. Potem autor gubi tempo i historia trochę się rozmywa, choć wątki psychologiczne pozostają ciekawe. McEwan opisuje blaknącą relację dwojga przyjaciół. Obserwujemy problem toksycznej...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

„Gęsiego. Z miasta na wieś” Marcina Wójcika wpisuje się w bardzo silnie reprezentowany w ostatnich latach nurt literatury skupiony na wsi i życiu jej mieszkańców. Wbrew temu co mógłby sugerować tytuł, książka nie jest jednak efektem eksperymentu, zapisem z rewolucji życiowej typowego mieszczucha. Autor doświadczył życia na wsi w dzieciństwie: opisywana przez niego zmiana miejsca zamieszkania i przeprowadzka do wiejskiego siedliska to powrót do chłopskich korzeni, do natury, do życia zgodnego z rytmem przyrody, za którym coraz bardziej tęsknił, będąc w mieście. 

Na książkę składa się seria reportaży poruszających szerokie spektrum zagadnień, spraw i problemów, z jakimi zmagają się w dzisiejszych czasach mieszkańcy terenów wiejskich. Z rozmów z pasjonatami wiejskiego życia, z jakimi rozmawia autor dowiedzieć się możemy sporo o wyzwaniach stojących przed hodowcami i rolnikami, skomplikowanych relacjach z sąsiadami, uciążliwościach związanych z życiem obok fermy norek, opowieściach o biznesach udanych i tych udanych nieco mniej, dziejach ras pierwotnych owiec, kaczek, koni dawniej spotykanych w Polsce powszechnie a dziś przywracanych z wielkim staraniem przez garstkę zapaleńców. Wójcik opisuje współczesną wieś z sentymentem, ale jej nie idealizuje. Pokazuje uroki życia z dala od miasta, uczciwie przyznając przy tym, że trudnych momentów jest w jego codzienności znacznie więcej.  

Mimo to Marcin Wójcik wciąż mieszka na swoim wymarzonym siedlisku wraz ze stadem gęsi, kur, indyków, perliczek i owiec, a opiekę nad nimi i ogrodem łączy z pracą dziennikarza. Jeśli ciekawi Was jak to się stało, że nie uciekł z powrotem do Warszawy i co takiego urzekającego jest w życiu bliżej natury, że decyduje się na nie coraz więcej mieszkańców miast - sięgnijcie po tę książkę. Przeczytajcie reportaż Wójcika zwłaszcza, jeśli sami się nad taką zmianą zastanawiacie. „Gęsiego” to uczciwa, pełna cennych porad, sprawnie napisana relacja z wyboistej drogi do zrealizowania marzenia o mieszkaniu na wsi i kompendium wiedzy o wyzwaniach, które się z tym wiążą. Książka nie zniechęca do realizacji planów, zachęca jednak do poważnego przemyślenia ewentualnej wielkiej życiowej zmiany, bo jak przyznaje autor, życie na wsi dalekie jest od tego co pokazuje się na stronach czasopisma „Weranda Country”.  

– Karolina z Kamionki

„Gęsiego. Z miasta na wieś” Marcina Wójcika wpisuje się w bardzo silnie reprezentowany w ostatnich latach nurt literatury skupiony na wsi i życiu jej mieszkańców. Wbrew temu co mógłby sugerować tytuł, książka nie jest jednak efektem eksperymentu, zapisem z rewolucji życiowej typowego mieszczucha. Autor doświadczył życia na wsi w dzieciństwie: opisywana przez niego zmiana...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

O istnieniu czarnego rynku słyszał prawdopodobnie każdy, ale czy wiecie, czym jest czerwony rynek? Czerwony rynek to sieć oplatająca cały glob; skomplikowany łańcuch ogniw łączący dawcę i biorcę; bezduszny system, w którym ludzkie ciało staje się przedmiotem handlu. Dosłownie. Krew, osocze, kości, organy, komórki jajowe, włosy… W dzisiejszym świecie wszystko może być towarem – jeśli tylko istnieje popyt. A zapotrzebowanie jest – to po lekturze Carneya nie ulega wątpliwości.  

Scott Carney, antropolog i dziennikarz śledczy, odwiedza między innymi sterylne kliniki płodności na Cyprze, indyjską wioskę zwaną „Kidneyville”, gdzie większość mieszkańców sprzedała swoje nerki, domy opieki dla matek zastępczych zwanych „brzuchami do wynajęcia”, cmentarze, na których zmarli nie mają szans spoczywać w spokoju – słowem, miejsca, gdzie zaczyna i kończy się tajemniczy proceder handlu ludzkim ciałem. Opisuje także swoje pierwsze, zupełnie nagłe i niezamierzone zetknięcie z pojęciem czerwonego rynku, co stanowiło impuls, aby podjąć temat zawodowo. Carney nie unika mocnych opisów, w których ludzkie ciało jest jedynie tuszą do wyceny, przedmiotem transakcji – bywa równie brutalny, co rynek, o którym opowiada.  

W tle reportażu wybrzmiewa też silnie inna kwestia, którą na co dzień staramy się odsuwać jak najdalej – ile jesteśmy w stanie poświęcić, by ratować życie lub zdrowie? Jak daleko możemy się posunąć? Na ile zagłuszyć sumienie? „Czerwony rynek” to historia o ludziach postawionych w sytuacjach ekstremalnych – po jednej stronie znajdują się zdesperowani biorcy gotowi poświęcić wszystko, by ratować życie i zdrowie; po drugiej zaś dawcy, równie zdesperowani, sprzedający ad litteram część siebie, by zapewnić przetrwanie sobie i swoim rodzinom. To niestety również historia o nierównościach – nie jest żadną tajemnicą, że lwia część „towaru” pochodzi z Azji, zwłaszcza regionów gdzie poziom ubóstwa jest wyjątkowo wysoki, a oddający organy zarabiają najmniej w łańcuchu dostaw.   

Reporterskie śledztwo Carneya pokazuje świat pozyskiwania ludzkich „części zamiennych” jako system wyjątkowo nieprzejrzysty – jego etyczność, a i w wielu przypadkach legalność często jest wątpliwa i wzbudza spore kontrowersje. To świat, w którym godzimy się, aby nasze ciała były traktowane jak produkt, przedmiot obrotu. I choć autor „Czerwonego rynku” nie ma złudzeń co do dalszego funkcjonowania handlu ludzkimi organami, to postuluje jego ucywilizowanie. Tylko czy to jest w ogóle możliwe?  

– Daria z Sopoteki

O istnieniu czarnego rynku słyszał prawdopodobnie każdy, ale czy wiecie, czym jest czerwony rynek? Czerwony rynek to sieć oplatająca cały glob; skomplikowany łańcuch ogniw łączący dawcę i biorcę; bezduszny system, w którym ludzkie ciało staje się przedmiotem handlu. Dosłownie. Krew, osocze, kości, organy, komórki jajowe, włosy… W dzisiejszym świecie wszystko może być...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

W świecie ludzi krążą historie o uwięzionej w wieży księżniczce i rzuconej przez złą wiedźmę klątwie, którą należy złamać, aby ją uwolnić. Ale to nie jest ta opowieść.

„Cierń” T. Kingfisher to zaledwie 160-stronicowa podróż po baśniowym świecie, gdzie tradycyjne role są odwrócone, a klątwy mają swoje własne zasady. W tej krótkiej, kameralnej historii czytelnik zostaje wprowadzony do świata, gdzie opowieść o uwięzionej księżniczce nabiera nowego wymiaru. Główną bohaterką jest tu bowiem nie królewna, a Ropuszka: wróżka stojąca na straży śpiącej nie po to, by ją wybudzić, ale by zapobiec złamaniu klątwy.

W tę baśniową opowieść autorka wplotła dużo mrocznych motywów, takich jak podrzutki, odmieńce, wodniki, potwory, zaraza i mroczne siły, dla których ludzkie życie nic nie znaczy. Mimo swojej krótkiej formy, "Cierń" wciąga czytelnika w świat pełen tajemnic i napięcia, oferując oryginalną reinterpretację historii Śpiącej Królewny. Ta opowiastka może spodobać się tym, których urzekł sposób, w jaki Neil Gaiman zreinterpretował historię Królewny Śnieżki w opowiadaniu „Szkło, śnieg i jabłka” (albo Andrzej Sapkowski w opowiadaniu „Mniejsze zło”).

Dużą zaletą historii są również nieszablonowi bohaterowie, którym czytelnik nieodmiennie kibicuje. Ropuszka – choć niepozorna i pozbawiona urody – emanuje siłą charakteru i poświęcenia, której nie sposób nie docenić. Jej determinacja w pilnowaniu klątwy, pomimo zmęczenia i rozczarowania swoim losem, czyni ją bohaterką godną podziwu. Natomiast Halim, rycerz o pięknym i łagodnym sercu, wyróżnia się wśród innych bohaterów swoją umiejętnością niesienia pomocy i wsparcia, zamiast sięgania po miecz. Ich spokój i dojrzałość, ale i bezradność czy bardzo ludzkie wątpliwości nadają historii głębi i autentyczności, sprawiając, że nie sposób nie kibicować im na każdym kroku tej nietypowej podróży.

- Ola, dział promocji

W świecie ludzi krążą historie o uwięzionej w wieży księżniczce i rzuconej przez złą wiedźmę klątwie, którą należy złamać, aby ją uwolnić. Ale to nie jest ta opowieść.

„Cierń” T. Kingfisher to zaledwie 160-stronicowa podróż po baśniowym świecie, gdzie tradycyjne role są odwrócone, a klątwy mają swoje własne zasady. W tej krótkiej, kameralnej historii czytelnik zostaje...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Po ponad 40 latach od premiery „Bedekera sopockiego” Franciszka Mamuszki i niemal 30 latach od pojawienia się na rynku wydawniczym „Nowego bedekera sopockiego” Ryszardy Sochy doczekaliśmy się nowego, aktualnego przewodnika po Perle Bałtyku. Jego autorem jest Tomasz Kot, historyk od dwóch dekad zajmujący się badaniem historii Sopotu i popularyzacją informacji na jej temat, również poprzez prowadzenie spacerów miejskich. Wspomniane spacery cieszą się stale rosnącą popularnością. Duża w tym zasługa przewodnika, który podbija serca uczestników swoją bogatą wiedzą i talentem gawędziarskim.

Książkowy „Bedeker sopocki” Tomasza Kota oferuje więcej tego, czego mogą doświadczyć biorący udział w spacerach. Autor oprowadza nas po bogatej historii kurortu, hojnie racząc czytelników faktami, ale też anegdotami i opowieściami. To właśnie opowieści wyznaczają rytm i nadają charakteru nowemu bedekerowi. W książce znajdziemy nie tylko fakty historyczne, ale też historie zasłyszane od ludzi, miejskie legendy (m.in. o duchach!) czy wspomnienia związane ze słynnymi osobami kojarzonymi z Sopotem: Parasolnikiem, Peterem Konfederatem, Dzordżem Kanadą, pisarzami, artystami, działaczami. Snując swoją opowieść o mieście autor powołuje się oczywiście na sprawdzone źródła, książki i artykuły, ubogaca ją jednak także plotkami, teoriami spiskowymi i historiami zaczerpniętymi od mieszkańców, co dodaje książce pikanterii. Moim zdaniem bardzo pasuje to do klimatu Sopotu, wyjątkowego miejsca, w którym spotykają się różne światy.

Tomasz Kot pozostaje wiernym tradycji i specyfice bedekerów, tworząc swoją nową książkę, podjął jednak kilka niestandardowych decyzji. Zdecydował się na dość nietypowe uporządkowanie tematów, jakie porusza w „Bedekerze sopockim”. Podzielił je i przyporządkował do kilku kategorii: architektura, ludzie, historia i symbole. Takie rozwiązanie pozwala na sprawne odszukanie interesujących czytelnika tematów i wędrowanie po historii Sopotu według własnego klucza, rytmu i upodobań. Autor zrezygnował też z zamieszczania zdjęć w swoim bedekerze. Niektórzy mogliby uznać tę decyzję za nieco kontrowersyjną, z drugiej jednak strony rozbudzona opisami i historiami wyobraźnia może skutecznie zachęcić odbiorcę do tego, by udać się na spacer i na własne oczy zobaczyć miejsca i budynki, o których czytał w książce. A spacerować – zwłaszcza po Sopocie! – należy jak najwięcej.

„Bedeker sopocki” Tomasza Kota to świadectwo miłości sopocianina do jego miasta. Nie jest to miłość bezkrytyczna, ale z pewnością szczera. Gorąco zachęcam do lektury, a najlepiej zaopatrzenia się we własny egzemplarz i zabranie go na wycieczkę po kurorcie. Tym bardziej, że są duże szanse na drugi tom bedekera. We wstępie do „Bedekera sopockiego” Tomasz Kot zachęca do współtworzenia opowieści o sopockich dziejach i rozmaitościach. Warto go wspomóc w tym działaniu, bo przecież niespisane historie mogą zostać bezpowrotnie utracone.

– Karolina, kierowniczka Kamionki

Po ponad 40 latach od premiery „Bedekera sopockiego” Franciszka Mamuszki i niemal 30 latach od pojawienia się na rynku wydawniczym „Nowego bedekera sopockiego” Ryszardy Sochy doczekaliśmy się nowego, aktualnego przewodnika po Perle Bałtyku. Jego autorem jest Tomasz Kot, historyk od dwóch dekad zajmujący się badaniem historii Sopotu i popularyzacją informacji na jej temat,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Komiks "Brom" autorstwa Unki Odyi to fascynująca podróż przez Gdańsk i Kartuzy, w których nasza rzeczywistość splata się ze światem pełnym stworów ze słowiańskiej mitologii i celtyckich wierzeń. Opowieść jest bogata w tajemnice i nadnaturalne zdarzenia, ale równocześnie dotyka tematów typowych dla życia nastolatków. W centrum historii znajduje się licealista Brom oraz jego przyjaciele, którzy pomimo zwyczajnych spraw, takich jak szkoła czy pierwsze zauroczenia, muszą stawić czoła niezwykłym istotom i zagadkowym zjawiskom. Postaci w komiksie są wyraziste i ciekawie zarysowane, co sprawia, że czytelnik łatwo może się z nimi utożsamić oraz zaangażować emocjonalnie w ich losy. Dzięki temu lektura ma szansę zainteresować zarówno młodszych, jak i trochę starszych czytelników.

„Brom” ma czarno-białą, całkiem przyjemną dla oka kreskę, a niezbyt szczegółowe kadry mogą przekonać tych, którzy na co dzień nie sięgają po taką formę. Jednakże to, co wyróżnia tę historię, to możliwość zobaczenia na kartach komiksu miejsc znanych nam z codzienności. Akcja rozgrywa się głównie w Gdańsku oraz niedalekich Kartuzach, co dodaje komiksowi lokalnego uroku i pozwala zanurzyć się w świecie, w którym magia i rzeczywistość splatają się w fascynujący sposób: Gdańsk, przedstawiony na jednej stronie jako zwyczajne miasto, na kolejnej staje się miejscem pełnym niezwykłych istot. Ponadto możliwość zobaczenia na komiksowych planszach miejsc mijanych w rzeczywistości (czytelnik bez problemu może dostrzec między innymi bastiony czy Motławę) dodaje lekturze uroku.

– Ola, specjalistka ds. promocji

Komiks "Brom" autorstwa Unki Odyi to fascynująca podróż przez Gdańsk i Kartuzy, w których nasza rzeczywistość splata się ze światem pełnym stworów ze słowiańskiej mitologii i celtyckich wierzeń. Opowieść jest bogata w tajemnice i nadnaturalne zdarzenia, ale równocześnie dotyka tematów typowych dla życia nastolatków. W centrum historii znajduje się licealista Brom oraz jego...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Niezwykła wrażliwość Yoko Ogawy zmiękcza serce. Bohaterowie jej powieści są empatyczni w piękny i nieprzerysowany sposób. Autorka odczarowuje znienawidzoną przez tak wielu z nas matematykę, chociaż nie wydaje mi się, żeby był to główny cel tej historii. „Ukochane równanie profesora” to opowieść o splocie trzech różnych istnień i magii, jaką niosą ze sobą proste rzeczy i przede wszystkim prosta codzienność.
Myślę, że literatura japońska ma w sobie spokój i zwięzłość, która może i dla niektórych potrafi być nudna, lecz zdecydowanie nie jest tak w przypadku twórczości pani Ogawy. 
– Weronika z Sopoteki

Niezwykła wrażliwość Yoko Ogawy zmiękcza serce. Bohaterowie jej powieści są empatyczni w piękny i nieprzerysowany sposób. Autorka odczarowuje znienawidzoną przez tak wielu z nas matematykę, chociaż nie wydaje mi się, żeby był to główny cel tej historii. „Ukochane równanie profesora” to opowieść o splocie trzech różnych istnień i magii, jaką niosą ze sobą proste rzeczy i...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Zniknięcie słonia” to zbiór 17 opowiadań Harukiego Murakamiego, napisanych w latach 1980-1991 i pierwotnie publikowanych w różnych czasopismach w Japonii. Po raz pierwszy wydano go (w tłumaczeniu na język angielski) w Stanach Zjednoczonych w 1993 roku, a jego japoński odpowiednik ukazał się dopiero ponad 10 lat później. 

Książka zawiera opowiadania skupione wokół bardzo różnorodnych tematów: od tęsknoty czy miłości aż po alienację oraz samotność. Murakami, wykorzystując swój charakterystyczny styl, łączy elementy zwyczajnej codzienności z niezwykłymi wydarzeniami, tworząc nastrojowe opowieści zaskakujące czytelnika swoją głębią i oryginalnością.
Chociaż każde z opowiadań jest samodzielną historią o unikalnym tonie, wszystkie łączy subtelna nuta melancholii i refleksji nad kondycją ludzką. Ten zbiór zachęca do zanurzenia się w różnorodnych światach stworzonych przez Murakamiego i do poszukiwania znaczeń ukrytych za fasadą codzienności.

– Weronika z Sopoteki

Zniknięcie słonia” to zbiór 17 opowiadań Harukiego Murakamiego, napisanych w latach 1980-1991 i pierwotnie publikowanych w różnych czasopismach w Japonii. Po raz pierwszy wydano go (w tłumaczeniu na język angielski) w Stanach Zjednoczonych w 1993 roku, a jego japoński odpowiednik ukazał się dopiero ponad 10 lat później. 

Książka zawiera opowiadania skupione wokół bardzo...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Niebywale perwersyjną tradycją w Polsce jest przytaczanie w mediach po każdych świętach albo tzw. długim weekendzie tragicznej wyliczanki. Z newsów otwierających główne wydania serwisów informacyjnych dowiadujemy się, ilu złapano kierowców na „podwójnym gazie”, ile osób straciło życie na drogach, do ilu stłuczek, wypadków i karamboli doszło w ciągu zaledwie kilku dni. Większość z nas przywykła już do tego, jak do hasła „zima znów zaskoczyła drogowców”, jednak rosnącym tragicznym statystykom trudno zaprzeczyć. Bartosz Józefiak w reportażu „Wszyscy tak jeżdżą” próbuje dotrzeć do źródeł polskiej kultury samochodowej i odpowiedzieć na pytanie, co dzieje się z nami, gdy przekręcamy kluczyk w stacyjce? 

Przygotujcie się więc na ostrą jazdę bez trzymanki, bo to książka, przy której czytaniu chce się wyć, kląć i płakać równocześnie, wiedząc, że do większości wypadków mogłoby nigdy nie dojść. Józefiak każe nam patrzeć na ludzkie kompleksy, lekkomyślność, lenistwo, rutynę, a czasem zwykłą głupotę prowadzące do nieodpowiedzialnych decyzji kosztujących ludzkie istnienia. Wysłuchujemy więc historii rodzin ofiar, sprawców, organizatorów nocnych nielegalnych wyścigów, kurierów, taksówkarzy, przedstawicieli policji, psychologów transportu, miejskich działaczy, burmistrzów miast. Jednak przede wszystkim przyglądamy się kierowcom wszelkiego autoramentu – od mistrzów, jak samych siebie określają, jazdy „szybkiej, ale bezpiecznej” po ludzi utrzymujących się z prowadzenia TIRów kilkanaście godzin z rzędu. 
Ta książka to diagnoza nie tylko polskich kierowców, ale polskiego społeczeństwa w ogóle. Autor dowodzi, że na tę ponurą panoramę życia (i śmierci) za kółkiem składają się czynniki prawne, infrastrukturalne, kulturowe i historyczne. Z połączenia apatii i akceptacji dla codziennej śmierci na drogach wybudzają społeczeństwo co jakiś czas „spektakularne” doniesienia z pierwszych stron gazet o najgłośniejszych ulicznych tragediach takich jak ta na ul. Sokratesa w Warszawie. Jednak chwilę później wracamy do swoich spraw i nadal jeździmy osiemdziesiątką w terenie zabudowanym, zerkając co jakiś czas na ekran telefonu z uruchomionym Yanosikiem.  

Od wydania reportażu Józefiaka za nami kilka kolejnych spektakularnych tragedii na drogach. Zgodnie z naszą tradycją skończyło się na krzykliwych tytułach w tabloidach i pohukiwaniu w mediach polityków, odgrażających się, że tym razem miarka się przebrała. Tymczasem kolejna szansa na uczciwą debatę o bezpieczeństwie przepadła. Cóż, wszyscy tak jeździmy...  

– Daria z Sopoteki

Niebywale perwersyjną tradycją w Polsce jest przytaczanie w mediach po każdych świętach albo tzw. długim weekendzie tragicznej wyliczanki. Z newsów otwierających główne wydania serwisów informacyjnych dowiadujemy się, ilu złapano kierowców na „podwójnym gazie”, ile osób straciło życie na drogach, do ilu stłuczek, wypadków i karamboli doszło w ciągu zaledwie kilku dni....

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Elena jest w separacji z mężem. Rozstanie jest dla niej bardzo trudne. Kobieta nie czuje się dobrze w swoim nowym mieszkaniu, trudno jej zabrać się za pracę, cierpi też na bezsenność. Trochę z braku weny twórczej, trochę z nudy, a trochę z samotności, Elena zaczyna podglądać sąsiadów mieszkających naprzeciwko. Szybko odkrywa, że za fasadą idealnego życia kryją się rzeczy co najmniej niepokojące. Kobieta przekracza kolejne granice prywatności obserwowanej rodziny, a rzeczywistość płynnie przechodzi w fikcję literacką - powieść, którą pisze bohaterka. Co jest wytworem jej wyobraźni, a co wydarzyło się naprawdę? I o kim tak naprawdę jest ta historia? Jeśli cenicie thrillery psychologiczne, warto to sprawdzić!

– Karolina z Kamionki

Elena jest w separacji z mężem. Rozstanie jest dla niej bardzo trudne. Kobieta nie czuje się dobrze w swoim nowym mieszkaniu, trudno jej zabrać się za pracę, cierpi też na bezsenność. Trochę z braku weny twórczej, trochę z nudy, a trochę z samotności, Elena zaczyna podglądać sąsiadów mieszkających naprzeciwko. Szybko odkrywa, że za fasadą idealnego życia kryją się rzeczy co...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Idąc na wystawę, koncert, do kina czy do muzeum zazwyczaj przyglądamy się prezentowanym tam dziełom i podziwiamy kunszt stojących za nimi artystów, nie uświadamiając sobie, jak wiele osób było zaangażowanych w efekt końcowy. Aleksandra Boćkowska w swojej książce pozwala nam spojrzeć na kulturę z zupełnie innej perspektywy: wpuszcza nas na zaplecze, oddając głos ludziom, których praca jest zazwyczaj niedostrzegalna, ale niezbędna, by przekształcać pomysły artystów w rzeczywistość.

„To wszystko nie robi się samo” to zbiór wywiadów z takimi osobami, jak montażysta wystaw, researcherka, audiodeskryptorka dzieł sztuki, realizatorka wystaw czy kinooperator, a także – co może być szczególnie interesujące dla mieszkańców Trójmiasta – z Joanną Weltrowską, kierowniczką Działu Produkcji w Instytucie Kultury Miejskiej, odpowiedzialną za festiwal NARRACJE, który łączy sztukę współczesną z przestrzenią publiczną Gdańska. Wywiad pozwala nam zajrzeć za kulisy tego wydarzenia, ukazując, z jak wieloma problemami i zagadnieniami muszą zmierzyć się jego realizatorzy: od współpracy z artystami, przez szukanie lokalizacji dla ich dzieł, załatwianie pozwoleń, szukanie wykonawców prac, przez szkolenie przewodników, zorganizowanie ochrony i ustalenie programu. Jeśli jesteście ciekawi, czy artyści sami mogą zdecydować o miejscu, w którym znajdzie się ich praca, jak wygląda proces od pomysłu do realizacji, jakie przeszkody należy wziąć pod uwagę, co przy organizacji takiego wydarzenia robią alpiniści, w jaki sposób ekipa z Bollywood prawie przeszkodziła w przygotowaniach jednego z projektów, a także dlaczego NARRACJE w 2015 roku omal się nie udały, to koniecznie sięgnijcie po ten tytuł.

Książka Boćkowskiej pokazuje również, jak szerokim określeniem jest praca w kulturze i jak wiele różnorodnych wyzwań i zawodów się w tym zawiera – od artystów, kustoszy czy scenografów, aż po bileterów, catering czy osoby odpowiedzialne za sprzątanie czy ustawianie krzeseł. Oddaje głos osobom, które zazwyczaj stoją w cieniu, a bez których nie moglibyśmy doświadczać kultury w taki sposób, do jakiego jesteśmy przyzwyczajeni. A przede wszystkim – co najważniejsze – uwrażliwia nas na to, że „to wszystko nie robi się samo”.
– Ola, specjalistka ds. promocji

Idąc na wystawę, koncert, do kina czy do muzeum zazwyczaj przyglądamy się prezentowanym tam dziełom i podziwiamy kunszt stojących za nimi artystów, nie uświadamiając sobie, jak wiele osób było zaangażowanych w efekt końcowy. Aleksandra Boćkowska w swojej książce pozwala nam spojrzeć na kulturę z zupełnie innej perspektywy: wpuszcza nas na zaplecze, oddając głos ludziom,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

To zbiór opowiadań, w których dobrze zbudowane napięcie i otwarte zakończenia, wprowadzają mglistą aurę tajemnicy i niepokoju. Książka spodoba się miłośnikom mroku i ponurych, jesiennych wieczorów. Jeśli widzieliście nakręconą przez Alfreda Hitchcocka adaptację tytułowego opowiadania, musicie sięgnąć po ten literacki pierwowzór!
– Weronika z Sopoteki

To zbiór opowiadań, w których dobrze zbudowane napięcie i otwarte zakończenia, wprowadzają mglistą aurę tajemnicy i niepokoju. Książka spodoba się miłośnikom mroku i ponurych, jesiennych wieczorów. Jeśli widzieliście nakręconą przez Alfreda Hitchcocka adaptację tytułowego opowiadania, musicie sięgnąć po ten literacki pierwowzór!
– Weronika z Sopoteki

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Czasami bywa tak, że książka o autorze może być ciekawsza niż jego twórczość. W przypadku biografii J. R. R. Tolkiena byłoby to jednak z powodów oczywistych niemożliwe – nie ma nic lepszego od świata przez niego stworzonego. Mimo to życiorys twórcy „Silmarillionu” opisany przez Humphreya Carpentera to naprawdę wspaniała lektura nie tylko dla fanów fantastyki; to przede wszystkim opowieść o człowieku, który pasji poświęcił większość swojego życia. Daje ona bardzo dogłębny wgląd w to dlaczego, po co i przede wszystkim jak tworzył ojciec fantastyki XX wieku, autor, na którego wykłady ze staroangielskiego w Oxfordzie ustawiały się kolejki studentów.
– Marcin, zastępca dyrektora

Czasami bywa tak, że książka o autorze może być ciekawsza niż jego twórczość. W przypadku biografii J. R. R. Tolkiena byłoby to jednak z powodów oczywistych niemożliwe – nie ma nic lepszego od świata przez niego stworzonego. Mimo to życiorys twórcy „Silmarillionu” opisany przez Humphreya Carpentera to naprawdę wspaniała lektura nie tylko dla fanów fantastyki; to przede...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Ada to doskonałe zwieńczenie twórczości Vladimira Nabokova i najbardziej dopieszczona wisienka na torcie, jaką mogłam sobie wyobrazić. 
Dwójka nastolatków: Ada i Van. Zakochują się w sobie bez pamięci. A nie powinni... Dlaczego? Odpowiedź nie jest prosta. W dodatku świat, jaki znamy, nie istnieje. Mamy za to XIX wiek, który jest przyszłością, Panrosję i tabu związane z elektrycznością. Mamy motyle, tragikomedię oraz bohaterów o burzliwych charakterach.  
Nabokov, znany najszerzej z kontrowersji, po raz kolejny porusza temat o potencjale wybuchowym. Ada zdecydowanie nie jest tanim, wulgarnym romansidłem; to 800 stron czystej językowej przyjemności. Autor perfidnie bawi się z czytelnikiem, stosuje gry słowne i obcojęzyczne szyfry, a historię alternatywną skrzętnie ukrywa pod pretekstem rzeczywistości. Wnikliwi obserwatorzy znajdą szczegóły i smaczki, które wzbogacą pozornie prostą historię miłosną. Ada jest doskonała na wielu poziomach. To jedna z najlepszych powieści, jakie czytałam w życiu. 
- Weronika z Sopoteki

Ada to doskonałe zwieńczenie twórczości Vladimira Nabokova i najbardziej dopieszczona wisienka na torcie, jaką mogłam sobie wyobrazić. 
Dwójka nastolatków: Ada i Van. Zakochują się w sobie bez pamięci. A nie powinni... Dlaczego? Odpowiedź nie jest prosta. W dodatku świat, jaki znamy, nie istnieje. Mamy za to XIX wiek, który jest przyszłością, Panrosję i tabu związane z...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

„Wielki strażnik biblioteki” to manga osadzona w świecie fantasy. Główny bohater – Theo – jest półelfem, a jego ulubione zajęcie to czytanie książek. W tym świecie biblioteki pełnią funkcję miejsc, w których gromadzona jest wiedza. Bibliotekarze z kolei zajmują się między innymi odnajdywaniem zapomnianych manuskryptów i tłumaczeniem ich.  By móc zasilić ich szeregi, trzeba zdać bardzo trudny egzamin. W dodatku niektórzy z nich posługują się magią! (Książki i magia - czy istnieje lepsze połączenie?) Jeśli tak jak Theo uwielbiacie zanurzać się w fikcyjnych światach, to koniecznie sięgnijcie po tę pozycję! 
Ania z Sopoteki

„Wielki strażnik biblioteki” to manga osadzona w świecie fantasy. Główny bohater – Theo – jest półelfem, a jego ulubione zajęcie to czytanie książek. W tym świecie biblioteki pełnią funkcję miejsc, w których gromadzona jest wiedza. Bibliotekarze z kolei zajmują się między innymi odnajdywaniem zapomnianych manuskryptów i tłumaczeniem ich.  By móc zasilić ich szeregi, trzeba...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

„Podziemie pamięci" to wyjątkowo oryginalna dystopia. Niezwykle trafnym jest porównanie jej do „Roku 1984" i „Dziennika Anne Frank". Jest spokojna, ale jednocześnie tak zaskakująca w fabule. Autorka pokazuje nam świat, w którym panuje nietypowy reżim: co jakiś czas z życia i pamięci mieszkańców bezimiennej wyspy znikają przedmioty oraz zjawiska: kalendarze, ptaki, książki, róże... Nigdy nie wiadomo, co będzie następne. Mieszkający na wyspie są do tego przystosowani. Wspomnienia blakną i nawet nazwy nie wywołują w ich pamięci żadnych konotacji. Są jednak ludzie o wyjątkowym genotypie, którzy nie tracą wspomnień. A wszelka pamięć o utraconym jest na wyspie nielegalna.
Bohaterka powieści postanawia pomóc ukryć się jednemu z „mutantów”, narażając przy tym swoje życie.
To pierwsza książka Yoko Ogawy, którą przeczytałam i jestem oczarowana!
- Weronika z Sopoteki

„Podziemie pamięci" to wyjątkowo oryginalna dystopia. Niezwykle trafnym jest porównanie jej do „Roku 1984" i „Dziennika Anne Frank". Jest spokojna, ale jednocześnie tak zaskakująca w fabule. Autorka pokazuje nam świat, w którym panuje nietypowy reżim: co jakiś czas z życia i pamięci mieszkańców bezimiennej wyspy znikają przedmioty oraz zjawiska: kalendarze, ptaki, książki,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Joker Brian Azzarello, Lee Bermejo
Ocena 7,0
Joker Brian Azzarello, Le...

Na półkach:

Brian Azzarello i Lee Bermejo „Joker”

Joker – Nemezis Batmana, jest chyba jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci antagonistów w świecie popkultury. W swojej długiej karierze naczelnego przestępcy Gotham City doczekał się licznych interpretacji, a autorem jednej z nich jest Brian Azzarello, który do spółki z Lee Bermejo stworzył komiks pod tytułem, a jakżeby inaczej, „Joker”.

Fabuła toczy się po wyjściu Jokera z Azylu Arkham. Podczas odsiadki gangsterskie imperium bohatera, czy raczej antybohatera, rozpadło się, a dawni sprzymierzeńcy skwapliwie podzielili się między sobą jego okruchami. Jokerowi, pałającemu żądzą zemsty, nie pozostaje nic innego, jak z powrotem przejąć kontrolę nad miastem i przypomnieć wszystkim, że czas bezkrólewia dobiegł końca…

Historię poznajemy z perspektywy Jonny’ego Frosta, jednego z pomocników Jokera, któremu towarzyszymy przez cały krwawy pochód jego szefa aż do tragicznego finału. Dzięki tak prowadzonej narracji otrzymujemy obraz Jokera zgoła inny od dotychczasowych. To już nie żartowniś, klaun utrudniający swoimi psotami życie mieszkańcom Gotham. Azzarello daje czytelnikowi wizerunek, który daleki jest od romantyzowania wybuchowej mieszanki szaleństwa i przemocy. Joker zostaje odarty z szat, w które ubrały go komiks pospołu z kinem i zostaje pokazany takim, jakim jest naprawdę. Król jest nagi. Joker to odrażający, sadystyczny psychopata – niewahający się obedrzeć dawnego kompana ze skóry, czy zaszlachtować brzytwą dwoje przypadkowych staruszków. Waga tych dwóch czynów jest dla niego taka sama, czyli żadna. Do tego niewesołego wniosku dochodzi stopniowo także i Jonny, którego fascynacja brutalnością i nieprzewidywalnością swojego pryncypała powoli przeradza się w przerażenie, ale i rozczarowanie. Frost napędzany pragnieniem, by być kimś, naiwnie wierzy, że swoją wielkość osiągnie właśnie przy Jokerze. Jednak miejsce na podium przewidziane jest tylko dla jednej osoby, która w dodatku bacznie pilnuje, aby nikt dookoła zanadto nie wyrósł.

Od strony graficznej komiks zdecydowanie nadąża za pełną okrucieństwa fabułą. Od Lee Bremejo dostajemy kreskę, która na każdym kroku uwypukla brzydotę, brud i degenerację zarówno samych postaci, jak i całego miasta. Twarze wykrzywione w groteskowych grymasach, zmasakrowane ciała, krew zakrzepła na dłoniach oprawców – to wszystko zamyka się w odstręczającym uśmiechu okaleczonych ust Jokera.

Dzieło Azzarello i Bermejo to propozycja dla czytelników o mocnych nerwach, gdyż „Joker" szokuje nie tylko na poziomie wizualnym i fabularnym. „Joker" to historia, w której w ostatecznym rozrachunku okazuje się, że lekarstwo na chorobę, która toczy miasto, jest równie bezwzględne i wyniszczające, co ona sama. W Gotham zło zwalcza się złem, gwałt odciska się gwałtem, a dobro, nawet jeśli triumfuje, ma wyjątkowo gorzki smak.

Tylko dla dorosłych.
Komiks dostępny w Sopotece.

- Daria z Sopoteki

Brian Azzarello i Lee Bermejo „Joker”

Joker – Nemezis Batmana, jest chyba jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci antagonistów w świecie popkultury. W swojej długiej karierze naczelnego przestępcy Gotham City doczekał się licznych interpretacji, a autorem jednej z nich jest Brian Azzarello, który do spółki z Lee Bermejo stworzył komiks pod tytułem, a jakżeby inaczej,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Chyba większość nawet najzagorzalszych sceptyków zgodzi się z tym, że komiks już dawno przestał być jedynie rozrywką, a stał się pełnoprawnym medium, dzięki któremu można komunikować rzeczy ważne i trudne. Katie Green w autobiograficznej „Lżejszej od swojego cienia” udowadnia, że za pomocą obrazków potrafi opowiedzieć skomplikowaną historię swojej choroby, która przez wiele lat niszczyła jej ciało i psychikę.

Katie jest zwykłym dzieckiem, a jednak z czasem rozwinie się u niej wyjątkowo podstępna i trudna w leczeniu choroba. Anoreksja stanie się osią życia dorastającej dziewczynki podporządkowującą sobie wszystkie jego aspekty – od godzin jedzenia po wybór ubrań. Długie godziny spędzone na wizytach u psychologów, lekarzy, czy w szpitalach nie przynoszą efektu, a wzmagają frustrację, rozpacz i bunt nie tylko samej nastolatki, ale także całej jej rodziny. W końcu wybór pada na alternatywną terapię, która wkrótce okaże się równie destrukcyjna co choroba...

Katie Green w powieści graficznej „Lżejsza od swojego cienia” przedstawia historię zaburzeń odżywiania, które rozwijały się u niej latami, by eskalować w momencie, kiedy wycieńczone ciało zaczęło odmawiać posłuszeństwa. Na kartach komiksu autorka stara się wytłumaczyć czytelnikowi, ale także i sobie, skąd wzięła się jej choroba, jaki moment uruchomił złożony proces postrzegania swojego ciała jako wroga, jak wyglądało życie, którego rytm wyznaczało liczenie kalorii i ubywających lub przybywających kilogramów. Lektura „Lżejszej...” przypomina czytanie pamiętnika – to zapis uczuć, zdarzeń, lęków nastolatki, która oprócz zmagań z chorobą oraz dojrzewaniem, staje się ofiarą przemocy seksualnej. Wrażenie to potęguje kreska Green – prosta,a jednocześnie miękka, zaokrąglona, przywodząca na myśl rysunki sporządzone dziecięcą ręką na marginesie zeszytu.

„Lżejsza od swojego cienia” to wbrew tytułowi pozycja wagi ciężkiej. Dla osób zmagających się z zaburzeniami odżywiania może być lustrem, w którym odbije się także i ich niełatwa historia. Dla wszystkich pozostałych okazją, by zajrzeć w głąb psychiki osób chorujących i dostrzec, że za odmową jedzenia może czaić się coś znacznie poważniejszego niż zwykły kaprys. Jednak każdemu da nadzieję, że z tej walki można wyjść zwycięsko.

Komiks dostępny w Sopotece.

Chyba większość nawet najzagorzalszych sceptyków zgodzi się z tym, że komiks już dawno przestał być jedynie rozrywką, a stał się pełnoprawnym medium, dzięki któremu można komunikować rzeczy ważne i trudne. Katie Green w autobiograficznej „Lżejszej od swojego cienia” udowadnia, że za pomocą obrazków potrafi opowiedzieć skomplikowaną historię swojej choroby, która przez wiele...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Batman: Zagłada Gotham Mike Mignola, Troy Nixey, Richard Pace
Ocena 6,8
Batman: Zagład... Mike Mignola, Troy ...

Na półkach:

Zagłada Gotham to komiks, w którym Mike Mignola kreuje własną wersję przygód Mrocznego Mściciela. Mamy tu do czynienia z unikalną mieszanką motywów: mroczny klimat łączy się bowiem ze sporą dawką magii oraz mitologią Cthulhu. To, w jaki sposób autor połączył świat znany z opowieści o Batmanie z literacką mitologią stworzoną przez H. P. Lovecrafta jest naprawdę imponujące. Całość doprawia wyjątkowy styl graficzny Mignoli, w którym nie brak mistrzowsko zastosowanej przestrzeni negatywnej, mocnych kolorów oraz kontrastów, które podkreślają unikalny, gotycki klimat tej historii.

- Mateusz z Sopoteki

Zagłada Gotham to komiks, w którym Mike Mignola kreuje własną wersję przygód Mrocznego Mściciela. Mamy tu do czynienia z unikalną mieszanką motywów: mroczny klimat łączy się bowiem ze sporą dawką magii oraz mitologią Cthulhu. To, w jaki sposób autor połączył świat znany z opowieści o Batmanie z literacką mitologią stworzoną przez H. P. Lovecrafta jest naprawdę imponujące....

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Ta książka to doskonały sposób na przedłużenie lata (albo przywołanie wakacyjnych wspomnień w przededniu zimy). To grecki raj, wyspy otoczone atramentem morskich fal i słońce. Pozornie dobra decyzja wciąga – zarówno naszego bohatera, jak i nas – w wir tajemnic i niejasności. Ciężko streścić fabułę, ponieważ jest ona niezwykle wielowymiarowa i dziwna, a każdy rozdział przynosi nowe informacje, które próbujemy połączyć w całość, by niecierpliwie spróbować przewidzieć zakończenie. Napięcie i przygodę czuć już od pierwszej strony. Obszerna, ale warta poświęconego jej czasu.

- Weronika z Sopoteki

Ta książka to doskonały sposób na przedłużenie lata (albo przywołanie wakacyjnych wspomnień w przededniu zimy). To grecki raj, wyspy otoczone atramentem morskich fal i słońce. Pozornie dobra decyzja wciąga – zarówno naszego bohatera, jak i nas – w wir tajemnic i niejasności. Ciężko streścić fabułę, ponieważ jest ona niezwykle wielowymiarowa i dziwna, a każdy rozdział...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to