-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1191
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać451
Biblioteczka
2024-05-11
2024-05-06
2024-04-22
Krótkie anegdotki, podane bez większego zamysłu kompozycyjnego. Wszytko oczywiście - jak to u Gruzy - okraszone jest dobrym dowcipem, dosadnością i rubasznością. Czytelnik ma wrażenie, że siedzi sobie z Panem Jureczkiem przy wódeczce, a ten mu przytacza reminescencje z przeszłości...Dobrze się tego wszystkiego słucha (tzn. czyta), ale pod warunkiem, że fascynujemy się polskim światkiem artystycznym 2 połowy XX wieku. Dla mnie bomba, choć ten chaos tematyczny nieco utrudniał przyswajanie treści.
Krótkie anegdotki, podane bez większego zamysłu kompozycyjnego. Wszytko oczywiście - jak to u Gruzy - okraszone jest dobrym dowcipem, dosadnością i rubasznością. Czytelnik ma wrażenie, że siedzi sobie z Panem Jureczkiem przy wódeczce, a ten mu przytacza reminescencje z przeszłości...Dobrze się tego wszystkiego słucha (tzn. czyta), ale pod warunkiem, że fascynujemy się...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-01-27
Katarzyna Nosowska, a raczej KASIA - zwyczajna, bardzo mądra kobietka, z którą mogłabym się zaprzyjaźnić. Niewątpliwie doceniam ją jako artystkę. Jej wkład w polską kulturę, zwłaszcza w świat muzyki lat 90. jest nieoceniony i absolutnie go nie podważam. Niemniej najfajniejsza i najbardziej fascynująca jest LUDZKA TWARZ tej artystki.
Jestem zaskoczona trafnością obserwacji i błyskotliwością Kasi Nosowskiej. Wiele mądrych myśli tutaj padło, dużo refleksji się we mnie budziło podczas czytania tej lekturki. Gorąco polecam wszystkim, którzy chcą żyć głębiej. Polecam również tym, którzy są w procesie odzyskiwania miłości do siebie samego. Tak - ja też na wiele lat dałam się zrobić w bambuko. Wciąż z tego wychodzę, ale trochę to jeszcze potrwa :)
Katarzyna Nosowska, a raczej KASIA - zwyczajna, bardzo mądra kobietka, z którą mogłabym się zaprzyjaźnić. Niewątpliwie doceniam ją jako artystkę. Jej wkład w polską kulturę, zwłaszcza w świat muzyki lat 90. jest nieoceniony i absolutnie go nie podważam. Niemniej najfajniejsza i najbardziej fascynująca jest LUDZKA TWARZ tej artystki.
Jestem zaskoczona trafnością obserwacji...
2023-12-17
Mam w tym roku szczęście do rewolucyjnych lektur - w tym pozytywnym znaczeniu. To kolejna pozycja, która zmieniła mój światopogląd, otworzyła w głowie nowe pytania, nazwała pewne "palące" w mojej głowie kwestie. Dzięki Richardowi Rorhowi zrobiłam kolejny krok w głąb.
Zdaje sobie sprawę, że nie jest to książka dla każdego. Ona wymaga pewnego rodzaju otwarcia, spojrzenia szerzej. Gdybym sięgnęła po nią 2 lata temu pomyślałabym: "herezje". Obecnie uważam: "kwintesecja zdrowego życia duchowego".
Pozwolę sobie na kilka złotych myśli:
"Kim jestem"...A może by tak usunąć słowo: "kim" i pozostawić tylko JESTEM....
Zrozum i zauważ, że we mnie, w Tobie, w innych ludziach - bez względu na wyznanie i narodowość - a także w roślinach zwierzętach i rzeczach materialnych (!) jest obecny CHRYSTUS. On przenika wszystko. Otwórz się na Jego obfitość [...]
Nie zrozumiesz siebie jeżeli nie przyjmiesz, że mieszka w Tobie Chrystus, który doskonale zna Twoje mocne i słabe strony, który działa łagodząco jak kompres, nie ocenia, nie oskarża (!), nie wymaga (1), tylko po prostu jest i kocha. Jak to zrozumiesz, to sam zechcesz być taki jak On - dobry, łagodzący, empatyczny towarzysz, który się nie narzuca, ale zawsze wysłucha, utuli i pozwoli iść dalej...
...I wiele, wiele innych treści, które przytulam, biorę dla siebie i staram się wdrażać w życie. JESTEM, bo TY PANIE JESTEŚ. Dopóki oddycham, jestem na tym świecie i mogę iść dlaej, z Tobą, mimo wszystko, pomimo lęków i niedoskonałości.
Mam w tym roku szczęście do rewolucyjnych lektur - w tym pozytywnym znaczeniu. To kolejna pozycja, która zmieniła mój światopogląd, otworzyła w głowie nowe pytania, nazwała pewne "palące" w mojej głowie kwestie. Dzięki Richardowi Rorhowi zrobiłam kolejny krok w głąb.
Zdaje sobie sprawę, że nie jest to książka dla każdego. Ona wymaga pewnego rodzaju otwarcia, spojrzenia...
2023-11-30
Uwielbiam przenosić się do tej malutkiej, polskiej telewizji lat 50. i 60. XX wieku. Oczyma mojej wyobraźni widzę się w tych ciasnych, zadymionych i gorących studiach, smakuję tę atmosferę niepewności i nieprzewidzianych okoliczności, delektuje się każdymi nowinkami i wspólnie z garstkątych wielkich pasjonatów-artystów wierzę, że uczestniczę w czymś fenomalnym, wyjątkowym....
Tamtej Telewizji nie da się porównać do niczego innego. To swoiste niepowtarzalne, magiczne zjawisko społeczno-kulturowe, które niestety ma szans się już powtórzyć. Słucham tcyh opowieści niczym "bajek z mchu i paproci", a przecież to wydarzyło się naprawdę. Niesamowite. Gdybym żyła w tamtych czasach zrobiłabym wszystko, by tam z tą ekipą ludzi być. Choćby trzymać kabel. Cokolwiek...
Oczywiście Pan Jan, jako jeden z pionierów tamtej TV wprowadza mnie do tego świata. Jest cudownie, tylko...Czemu tak szybko się kończy? Tę opowieść można z powodzeniem łyknąć "na raz". Także to jedyna wada tej książki - zbyt mała objętość. Można by też się pokusić o więcej zdjęć. Poza tym pozycja obowiązkowa dla pasjonatów starej TVP.
Uwielbiam przenosić się do tej malutkiej, polskiej telewizji lat 50. i 60. XX wieku. Oczyma mojej wyobraźni widzę się w tych ciasnych, zadymionych i gorących studiach, smakuję tę atmosferę niepewności i nieprzewidzianych okoliczności, delektuje się każdymi nowinkami i wspólnie z garstkątych wielkich pasjonatów-artystów wierzę, że uczestniczę w czymś fenomalnym,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-11-03
To nie jest "książka do poduszki". Nie jest to też kolejne "rozwojowe dziełko" z gatunku "pop-psychologii". To coś znacznie głębszego. Mamy tu do czynienia z lekturą duchową skierowaną do KAŻDEJ kobiety - bez względu na religię, którą wyznaje. Ja na przykład podążam za Jezusem i jestem przekonana, że nauka Kościoła może się do tej lektury odwoływać. Bo co jest głównym przesłaniem tej książki? Wezwanie do miłości - najpierw Boga (jakkolwiek Go definiujemy), siebie, a potem innych ludzi.
Warto podkreślić - o czym zresztą wspomniała autorka - że książkę tę należy czytać wolno. Maksymalnie 1 rozdział "na raz". Dla mnie to nie było zwykłe "zabijanie czasu z ciekawą książką". To była swojego rodzaju podróż do wnętrza siebie, próba kontaktu ze swoją duszą. I na pewno w jakiś sposób się to udało. Oj dużo, dużo rzeczy się wydarzyło we mnie w czasie trwania przygody z tą lekturą. Z pewnością też powrócę jeszcze kiedyś do tej książki.
I tak jak wspomniałam na początku - wielką zaletą tej lektury jest uniwersalizm. Nie znalazłam tam nic, co by kolidowało z nauką Chrystusa. Myślę, że wyznawcy innych religii mogą mieć podobne odczucia. KSIĄŻKA DLA WSZYSTKICH KOBIET, oczywiście gotowych na taką wewnątrzną podóż, ponieważ jeżeli dobrze w nią wejdziemy, to pewne trupy zaczną wyskawkiwać z szafy no i może nieco boleć. Ale w moim przypadku to był dobry ból - ból oczyszczający, swoiste katharsis. Piękne to były łzy. Bo jak mówi autorka: "Kiedy pojawiają się łzy, znikają złe demony, a przybywają dobre duszki [...] Kiedy płaczemy to jesteśmy w najbliższym kontakcie ze swoją duszą".
To nie jest "książka do poduszki". Nie jest to też kolejne "rozwojowe dziełko" z gatunku "pop-psychologii". To coś znacznie głębszego. Mamy tu do czynienia z lekturą duchową skierowaną do KAŻDEJ kobiety - bez względu na religię, którą wyznaje. Ja na przykład podążam za Jezusem i jestem przekonana, że nauka Kościoła może się do tej lektury odwoływać. Bo co jest głównym...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-08-24
Każdy katolik - zwłaszcza polski katolik - powinien przeczytać tę książkę. I najlepiej odłożyć na półkę tuż za biblią. Niesamowite, jak bardzo wykrzywiona jest nasza wiara. Jak często błądzimy - my, parafianie, ale i duchowni. Jak bardzo potrzebujemy psychoterapii i mądrych towarzyszy duchowych. I wreszcie - jak bardzo w gruncie rzeczy nie znamy swojej religii. Psychika - ciało - duch: to kolejna ..no może nie święta, ale bardzo ważna trójca, o którą trzeba dbać. Nie można zaniedbać żadnego z tych elementów, bo to wszystko się przeplata i jest ze sobą powiązane....
Ja sama chylę czoła, bo jeszcze wiele wypaczeń muszę naprawić. Jak to dobrze, że Kościół ma takich duszpasterzy jak o. Prusak. Potrzebujemy ich co raz więcej i co raz bardziej.
Każdy katolik - zwłaszcza polski katolik - powinien przeczytać tę książkę. I najlepiej odłożyć na półkę tuż za biblią. Niesamowite, jak bardzo wykrzywiona jest nasza wiara. Jak często błądzimy - my, parafianie, ale i duchowni. Jak bardzo potrzebujemy psychoterapii i mądrych towarzyszy duchowych. I wreszcie - jak bardzo w gruncie rzeczy nie znamy swojej religii. Psychika -...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-08-07
Opowieść o Chrystusie z bardziej naukowego punktu widzenia. Z założenia autorowi chodziło zapewne o ukazanie Jezusa jako człowieka, ale..no nie da się ;) Pewne rzeczy na zawsze zostaną zagadką... Myślę, że to książka obowiązkowa dla każdego chrześcijanina. W moim odczuciu dywagacje autora, czyli ukazanie kontekstu historycznego, pozwoliły mi lepiej zrozumieć Ewangelię.
Opowieść o Chrystusie z bardziej naukowego punktu widzenia. Z założenia autorowi chodziło zapewne o ukazanie Jezusa jako człowieka, ale..no nie da się ;) Pewne rzeczy na zawsze zostaną zagadką... Myślę, że to książka obowiązkowa dla każdego chrześcijanina. W moim odczuciu dywagacje autora, czyli ukazanie kontekstu historycznego, pozwoliły mi lepiej zrozumieć Ewangelię.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-06-05
Dosyć rzetelna opowieść o jednym z najprzystojniejszych polskich aktorów <3 Choć talent i uroda pozostają bez zarzutu, to niestety, historie o jego relacjach rodzinnych powodują niesmak. Ciężko mi się tego słuchało (książka przyswojona za pomocą Storytell). Szkoda tego Romka! Bo był to bardzo pogubiony mężczyzna. Mimo to w pamięci pozostanie WIELKIM AKTOREM i bardzo przystojnym mężczyzną.
Dosyć rzetelna opowieść o jednym z najprzystojniejszych polskich aktorów <3 Choć talent i uroda pozostają bez zarzutu, to niestety, historie o jego relacjach rodzinnych powodują niesmak. Ciężko mi się tego słuchało (książka przyswojona za pomocą Storytell). Szkoda tego Romka! Bo był to bardzo pogubiony mężczyzna. Mimo to w pamięci pozostanie WIELKIM AKTOREM i bardzo...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-04-05
Kolejny Wielki Artysta, którego życie przypomina wyreżysowany film. Pan Edward to kwintesencja dobrego humoru, ironii, błyskotliwych myśli, pięknego języka i starych manier, iście szlacheckich. Książkę czytało się świetnie. Polecam wszystkim nostalgicznym duszom :)
Kolejny Wielki Artysta, którego życie przypomina wyreżysowany film. Pan Edward to kwintesencja dobrego humoru, ironii, błyskotliwych myśli, pięknego języka i starych manier, iście szlacheckich. Książkę czytało się świetnie. Polecam wszystkim nostalgicznym duszom :)
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-03-25
Papież Jezuita - musi mówić mądrze :D
Trzymam kciuki za pontyfikat papieża Franciszka. Mam nadzieję , że Kościół "na górze" nieco się zreformuje i oczyści z różnych szkodliwych naleciałości. Bo mnie też - jak papieżowi Franciszkowi - marzy się Kościół ubogi dla ubogich, taki iście Jezusowy.
Papież Jezuita - musi mówić mądrze :D
Trzymam kciuki za pontyfikat papieża Franciszka. Mam nadzieję , że Kościół "na górze" nieco się zreformuje i oczyści z różnych szkodliwych naleciałości. Bo mnie też - jak papieżowi Franciszkowi - marzy się Kościół ubogi dla ubogich, taki iście Jezusowy.
2023-03-24
Daje do myślenia. Człowiek zaczyna się zastanawiać, jakie programy sobie zainstalował. Pora je odinstalować...
Niemniej nie łyknęłam wszystkiego jak leci. Życie trzeba też przeżywać. Jak dla mnie De Mello był zbyt skrajnym stoikiem.
Daje do myślenia. Człowiek zaczyna się zastanawiać, jakie programy sobie zainstalował. Pora je odinstalować...
Niemniej nie łyknęłam wszystkiego jak leci. Życie trzeba też przeżywać. Jak dla mnie De Mello był zbyt skrajnym stoikiem.
Dawno nie czytałam tak dobrej książki z gatunku belerystyki. Pochłaniałam jak wykwintny tort czekoladowy. Nie wiem co miało na to wpływ. Czy to piękne wydanie z 1961 r. i kieszonkowy format, który nosiłam przy sobie i czytałam gdzie popadnie? (w metrze, w kolejce)? A może fakt, że byłą to opowieść o miłości małżeńskiej przedstawiona oczami meżczyzny? Albo ten doskonały język (genialne, polskie tłumaczenie)? Bądź w ogóle cała historia, która była tak bardzo smutna i jednocześnie prawdziwa? ..Wszystko naraz. Dorzyciłabym jeszcze zakończenie bez happy endu, piękne przestrzenie, gdzie rozgrywała się akcja i doskonałe szkice bohaterów. Arcydziełko.
Dawno nie czytałam tak dobrej książki z gatunku belerystyki. Pochłaniałam jak wykwintny tort czekoladowy. Nie wiem co miało na to wpływ. Czy to piękne wydanie z 1961 r. i kieszonkowy format, który nosiłam przy sobie i czytałam gdzie popadnie? (w metrze, w kolejce)? A może fakt, że byłą to opowieść o miłości małżeńskiej przedstawiona oczami meżczyzny? Albo ten doskonały...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to