-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1191
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać451
Biblioteczka
2024-05-29
2024-05-29
Jakie to uczucie odkryć nowego pisarza, który wprawia w drżenie duszę?
Niepowtarzalne. I rzadkie. Książka „Jalo” Iljasa Churi zalegała u mnie na półce od 2014 roku. Dopiero wyjazd do Libanu sprawił, że szukając pisarek i pisarzy z tego kraju odkryłam Iljasa Churi na zakurzonej półce we własnej biblioteczce. I to się nazywa ODKRYCIE!
„Jalo” to książka wybitna. A Iljas Churi jest autorem, który pisze niezrównanie, to prawdziwy mistrz opowieści, mądry gawędziarz potrafiący zaglądać człowiekowi w głąb serca.
Trudno krótko napisać o czym jest ta książka, bowiem, jak każda powieść wybitna, „Jalo” opowiada o człowieczeństwie w jego rozmaitych płaszczyznach i złożoności. O tym jak kształtuje nas to, z czego wychodzimy, o mechanizmach pamięci, o niekończącej się spirali przemocy, a wreszcie o miłości, która nie oczyszcza, nie wyzwala, ale jest losem, krzyżem, który każdy z nas niesie. Jest to też książka o Libanie, jego tragicznej historii, skomplikowaniu, rozdarciu, o przemocy i przesycającej tamtejszą ziemię duchowości.
Jalo nie jest łatwym bohaterem, jak każdy człowiek, jest trochę dobry, trochę zły. Łatwo go na początku zakwalifikować i ocenić, ale im dalej angażujemy się w opowieść tym bardziej ocena wymyka się, rozmywa, nic nie jest czarno-białe.
Iljas Churi snuje opowieść, a ona pączkuje, meandruje, zakręca, przyspiesza i zwalnia jak górski strumień. „Jalo” to jest książka misternie napisana, czuła, przejmująca. Wspaniały pisarz, piękna książka. Polecam z serca.
Jakie to uczucie odkryć nowego pisarza, który wprawia w drżenie duszę?
Niepowtarzalne. I rzadkie. Książka „Jalo” Iljasa Churi zalegała u mnie na półce od 2014 roku. Dopiero wyjazd do Libanu sprawił, że szukając pisarek i pisarzy z tego kraju odkryłam Iljasa Churi na zakurzonej półce we własnej biblioteczce. I to się nazywa ODKRYCIE!
„Jalo” to książka wybitna. A Iljas Churi...
2024-05-24
Najpierw spektakl („The Employees” w reżyserii Łukasza Twarkowskiego, Teatr Studio), potem książka. Spektakl mnie oszołomił, dlatego sięgnęłam po książkę. Chciałam pobyć dłużej w tej intelektualnej i emocjonalnej przestrzeni. Spektakl jest niezwykły, ale książka również bardzo nietypowa. Składa się z wypowiedzi, których kontekstu musimy się domyślać. Narracji brak. Rzecz dzieje się się na statku kosmicznym, który z dala od ziemi i bez nadziei na powrót, eksploruje obcą planetę. Ktoś sprawuje kontrolę. Ktoś organizuje i nadzoruje członków załogi. Nie spoleruję. To punkt wyjścia.
Kto jest człowiekiem? A kto tylko przypomina człowieka? I gdzie jest ta cienka granica? Co znaczy być człowiekiem? Czy sztuczne twory podobne do ludzi mogą mieć sny i emocje? Jak na członków załogi wpływają zbierane z powierzchni obcej planety obiekty?
Książka generuje bardzo dużo ważnych i fascynujących pytań, które w przestrzeni dobrego s-f żyją od dawna. Zmieniają się jednak konteksty, bo opisywana rzeczywistość wydaje się być coraz bliżej nas. Sztuczna inteligencja wzbudza u jednych ekscytację, u innych przerażenie. Obie strony łączy to, że nie wiedzą (nie wiemy) co będzie, w którą stronę to pójdzie. Książka „Załoga. Protokół z przyszłości” jest specyficzna, wymaga od czytelnika/czytelniczki sporo wyobraźni. I dla mnie jest to fascynujące. Musimy poskładać historię ze strzępków, fragmentów, różnych punktów widzenia. Myślę, że spektakl bardzo mi w tym pomógł. Nie wiem jak by to było gdybym wzięła książkę bez wprowadzenia. Tak czy siak, bardzo fajna czytelnicza przygoda. Coś nowego.
Najpierw spektakl („The Employees” w reżyserii Łukasza Twarkowskiego, Teatr Studio), potem książka. Spektakl mnie oszołomił, dlatego sięgnęłam po książkę. Chciałam pobyć dłużej w tej intelektualnej i emocjonalnej przestrzeni. Spektakl jest niezwykły, ale książka również bardzo nietypowa. Składa się z wypowiedzi, których kontekstu musimy się domyślać. Narracji brak. Rzecz...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-05-24
Proste i klarowne , ale nie prostackie czy naiwne, wprowadzenie w filozofię stoików. W czasie czytania interpetacji pism Seneki autorstwa Davisa Fiebera automatycznie nasuwają się dwie refleksje. Po pierwsze, że natura ludzka i świat wcale się tak bardzo nie zmieniły od dwóch tysięcy lat. Po drugie, że dobre życie (cokolwiek to znaczy, tu: w ujęciu stoików) jest w zasięgu ręki, ale zasadniczo rzadko po nie sięgamy. Marnujemy czas, jesteśmy aspołeczni, dbamy jedynie o własny ogródek, bez umiaru gonimy za blichtrem, dobrami materialnymi, sławą i przyjemnościami. I pewnie tak już będzie póki ludzkość trwa. Książkę Davida Fiebera polecam, ale bardziej polecam sięgać do oryginału. Nie widzę większego powodu, by czytać Senekę przez filtr kogokolwiek, choćby najbardziej błyskotliwego.
Proste i klarowne , ale nie prostackie czy naiwne, wprowadzenie w filozofię stoików. W czasie czytania interpetacji pism Seneki autorstwa Davisa Fiebera automatycznie nasuwają się dwie refleksje. Po pierwsze, że natura ludzka i świat wcale się tak bardzo nie zmieniły od dwóch tysięcy lat. Po drugie, że dobre życie (cokolwiek to znaczy, tu: w ujęciu stoików) jest w zasięgu...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toWspaniała opowieść o Festiwalu Młodzieży w 1955 roku w Warszawie, ale także o tragizmie historii, narodowych traumach, hipokryzji, młodości, nadziei, wierze, że świat może być lepszy. Aż dziw mnie bierze, że tyle treści i emocji Jacek Świdziński zdołał zmieścić w formie komiksu. Całkowicie zasłużenie za „Festiwal” autor otrzymał Paszport Polityki. Po prostu mu się należało. A ja, zachęcona, będę kontynuować moją przygodę czytelniczą z nowo odkrytą formą przekazu, jaką jest komiks.
Wspaniała opowieść o Festiwalu Młodzieży w 1955 roku w Warszawie, ale także o tragizmie historii, narodowych traumach, hipokryzji, młodości, nadziei, wierze, że świat może być lepszy. Aż dziw mnie bierze, że tyle treści i emocji Jacek Świdziński zdołał zmieścić w formie komiksu. Całkowicie zasłużenie za „Festiwal” autor otrzymał Paszport Polityki. Po prostu mu się należało....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-05-15
To mój drugi Siembieda i drugi raz strzał w dziesiątkę. Jestem zachwycona tym, że znowu (podobnie jak w książce "Orient") powodem i pretekstem kryminalnej intrygi jest dobro kultury, w "Oriencie" jest to nieznany rękopis Agaty Christie, w "Kołysance" zagubione nuty. Maciej Siembieda pisze z klasą, jego proza ma sznyt i wdzięk. I lekkość. A z drugiej strony czuje się pasję autora do grzebania w przeszłości i wyciągania z niej prawdziwych pereł. I ta pasja się udziela czytelnikowi. A do tego te pointy, te porównania, to sarkastyczne poczucie humoru. Naprawdę literatura pierwsza klasa. Zaostrzam apetyt.
To mój drugi Siembieda i drugi raz strzał w dziesiątkę. Jestem zachwycona tym, że znowu (podobnie jak w książce "Orient") powodem i pretekstem kryminalnej intrygi jest dobro kultury, w "Oriencie" jest to nieznany rękopis Agaty Christie, w "Kołysance" zagubione nuty. Maciej Siembieda pisze z klasą, jego proza ma sznyt i wdzięk. I lekkość. A z drugiej strony czuje się pasję...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-05-13
Kompletnie mnie nie wciągnęła ta historia. Zaczyna się obiecująco, ale potem ciągnie się jak flaki z olejem. Nasłuchałam się wielkich zachwytów nad Jakubem Szamalkiem od moich znajomych. Może zaczęłam znajomość z autorem od niewłaściwej książki. Rozczarowanie.
Kompletnie mnie nie wciągnęła ta historia. Zaczyna się obiecująco, ale potem ciągnie się jak flaki z olejem. Nasłuchałam się wielkich zachwytów nad Jakubem Szamalkiem od moich znajomych. Może zaczęłam znajomość z autorem od niewłaściwej książki. Rozczarowanie.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-05-12
Bardzo dobra i dobrze napisana historia. Ma wszystko, co trzeba. Ciekawy plot, wyrazistych bohaterów, ekscytującą scenerię, niejednoznaczność i tajemnicę. Do łyknięcia w dzień, bo naprawdę trudno się oderwać. W zalewie nijakich i miałkich pseudokryminalnych powieści "Sarek" błyszczy. Co potwierdza moją teorię, że w przypadku kryminałów debiut jest często lepszy, bardziej przemyślany i dopracowany, niż późniejsza masowa produkcja. Bo "Sarek" to debiutancka książka Ulfa Kvenslera. I to jest świetny start.
Bardzo dobra i dobrze napisana historia. Ma wszystko, co trzeba. Ciekawy plot, wyrazistych bohaterów, ekscytującą scenerię, niejednoznaczność i tajemnicę. Do łyknięcia w dzień, bo naprawdę trudno się oderwać. W zalewie nijakich i miałkich pseudokryminalnych powieści "Sarek" błyszczy. Co potwierdza moją teorię, że w przypadku kryminałów debiut jest często lepszy, bardziej...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Ruth Ware równa się zawsze dobrze opowiedziana historia.
Tak jest i tym razem. Może niezbyt oryginalna, może liżąca temat cyberbezpieczeństwo po wierzchu, ale trzyma w napięciu, jest dobrze skonstruowana i nieprzegadana. U Ruth Ware nie ma nigdy pisarskiej waty, tylko żelazna konstrukcja. I wiarygodne postacie bez pseudopsychologicznych analiz. Po prostu porządna rozrywka.
Ruth Ware równa się zawsze dobrze opowiedziana historia.
Tak jest i tym razem. Może niezbyt oryginalna, może liżąca temat cyberbezpieczeństwo po wierzchu, ale trzyma w napięciu, jest dobrze skonstruowana i nieprzegadana. U Ruth Ware nie ma nigdy pisarskiej waty, tylko żelazna konstrukcja. I wiarygodne postacie bez pseudopsychologicznych analiz. Po prostu porządna rozrywka.
2024-05-08
Dla wytrwałych. I znających temat. Chaotycznie i po amatorsku napisana książka. Doceniam wiedzę autora, ale gdzie był redaktor?
Dla wytrwałych. I znających temat. Chaotycznie i po amatorsku napisana książka. Doceniam wiedzę autora, ale gdzie był redaktor?
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-05-06
Ocena tej książki zależy od oczekiwań odbiorcy. Ja oczekiwałam inspiracji do włóczenia się po Berlinie, a dostałamt peplum dyrdum, czyli dużą dawkę ględzenia o wszystkim i niczym, a najbardziej o samym autorze. Szkoda czasu.
Ocena tej książki zależy od oczekiwań odbiorcy. Ja oczekiwałam inspiracji do włóczenia się po Berlinie, a dostałamt peplum dyrdum, czyli dużą dawkę ględzenia o wszystkim i niczym, a najbardziej o samym autorze. Szkoda czasu.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-05-05
Relacja z piekła. Bardzo poruszająca książka pisana przez autorkę na bieżąco podczas dwóch pierwszych lat wojny domowej w Bejrucie, 1975-76. Jest to po trosze dziennik, po trosze dziennikarska relacja, po trosze impresja na temat kondycji człowieka w obliczu niebezpieczeństwa i śmierci. Intymnie. Szczerze. Poruszająco. Ta książka daje świadomość, że każdy z nas może znaleźć się nagle w sytuacji wojny. Liban - zasobne i eleganckie państwo nazywane Szwajcarią Bliskiego Wschodu, mekka establishmentu w Europy, miejsce, gdzie muzułmanie i chrześcijanie żyli obok siebie od czasów, gdy w Europie ledwo zeszliśmy z drzewa.
Czy wojna wszędzie jest taka sama? Nie mam pojęcia, ale myślę, że podobna książka mogłaby powstać w Syrii, w Ukrainie, w Gazie.
Świadectwo. Dobra literatura. Przestroga, której nikt nie słucha. Książkę znalazłam na najbardziej zakurzonej półce w bibliotece, co oznacza też, że nikt jej dawno nie czytał. A szkoda, bo warto.
Relacja z piekła. Bardzo poruszająca książka pisana przez autorkę na bieżąco podczas dwóch pierwszych lat wojny domowej w Bejrucie, 1975-76. Jest to po trosze dziennik, po trosze dziennikarska relacja, po trosze impresja na temat kondycji człowieka w obliczu niebezpieczeństwa i śmierci. Intymnie. Szczerze. Poruszająco. Ta książka daje świadomość, że każdy z nas może znaleźć...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-04-25
Moje pierwsze spotkanie z pisarstwem Macieja Siembiedy i od razu wielce satysfakcjonujące.
Jest świetna historia, zmyślnie opowiedziana z porządnym reaserchem. Są bohaterowie, wiarygodni i barwni. Heniek Pająk to perła w koronie. Ale przede wszystkim jest poczucie humoru, ironia i cudowne pointowanie. Wszystko to sprawia, że kryminał staje się, w rękach tak wyrafinowanego autora jak Maciej Siembieda, nie tylko czystą przyjemnością i rozrywką, ale także intelektualną przygodą. A to jest naprawdę rzadkością. Dołączam do grona fanek. I jeszcze, jedna rzecz, uwielbiam kryminały, w których centrum zagadki kryminalnej jest literatura.
Moje pierwsze spotkanie z pisarstwem Macieja Siembiedy i od razu wielce satysfakcjonujące.
Jest świetna historia, zmyślnie opowiedziana z porządnym reaserchem. Są bohaterowie, wiarygodni i barwni. Heniek Pająk to perła w koronie. Ale przede wszystkim jest poczucie humoru, ironia i cudowne pointowanie. Wszystko to sprawia, że kryminał staje się, w rękach tak wyrafinowanego...
2024-04-23
Dobra i mocna książka o wojnie domowej w Libanie, ale także o wojnie jako takiej. Jako źródle zła w człowieku, niemoralności, zepsucia, zwierzęcych instynktów, brudu, przemocy, gwałtu... Podoba mi się sugestywny i hipnotyczny styl Rawiego Hage'a. Momentami brutalny, a momentami szalenie poetycki. Wojna niszczy ludzi. Nie ma innej możliwości. Nie ma przed tym ucieczki. Wojna to zniszczenie. zagłada. Niestety książki niczego nie zmieniają. Bo ci, którzy zabijają ich nie czytają. A nawet gdyby to co ?
Dobra i mocna książka o wojnie domowej w Libanie, ale także o wojnie jako takiej. Jako źródle zła w człowieku, niemoralności, zepsucia, zwierzęcych instynktów, brudu, przemocy, gwałtu... Podoba mi się sugestywny i hipnotyczny styl Rawiego Hage'a. Momentami brutalny, a momentami szalenie poetycki. Wojna niszczy ludzi. Nie ma innej możliwości. Nie ma przed tym ucieczki. Wojna...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Nie znam kontrkandydatów do Nagrody im. Kapuścińskiego, ale jeśli zwyciężyła ta książka to musiało być słabo. Owszem, niektóry teksty są świetne, jak ten o więzieniu wynajętym przez Mela Gibsona na potrzeby filmu, ale reszta ledwo średnia. Ale całość raczej mocno średnia. Oczywiście obraz Meksyku, jaki się wyłania z tekstów Fernandy Melchior jest upiorny. Nie wiem jak można znieść taką dawkę brutalności i przemocy.
Podobno wcześniejsze książki autorki są lepsze. Tak twierdzi Dorota Masłowska. A ja jej wierzę.
Nie znam kontrkandydatów do Nagrody im. Kapuścińskiego, ale jeśli zwyciężyła ta książka to musiało być słabo. Owszem, niektóry teksty są świetne, jak ten o więzieniu wynajętym przez Mela Gibsona na potrzeby filmu, ale reszta ledwo średnia. Ale całość raczej mocno średnia. Oczywiście obraz Meksyku, jaki się wyłania z tekstów Fernandy Melchior jest upiorny. Nie wiem jak...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to