Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

Uwaga spojlery do pierwszej części!
Emilia di Carlo po podpisaniu paktu z Dworem Pychy wybiera się w podróż po Królestwie Siedmiu Kręgów. U boku towarzyszy jej Pan Gniewu, który zadeklarował się, że doprowadzi przyszłą Królową piekła do właściwego zamku. Wtedy w końcu Emilia będzie mogła dalej tropić mordercę Vittorii. Książę Pychy długo nie zaprasza Emilii do swojego kręgu, dziewczyna więc gości na Dworze Gniewu. Czy Emilii uda się zostać Królową Piekła i znaleźć mordercę siostry?
Druga część przygód dziewczyny tak zdeterminowanej, by pomścić siostrę, że wybiera się do samego Piekła. "Królestwo Nikczemnych" było idealną mieszanką fantastyki z kryminałem. "Królestwo Przeklętych " to już zupełnie inny gatunek. Ponad połowa książki to raczej erotyk. Emilia bardzo się stara, by nie zaciągnąć Pana Gniewu do łóżka, bo nie chce podnosić konsekwencji tego czynu. Nasza bohaterka niemal zapomniała jaką miała misję. Nie czytam erotyków, ciężko mi ocenić czy na tle innych książek z tego gatunku twórczość Kerri Maniscalo się wyróżnia. Lekko się tą część czytało, ale oczekiwałam czegoś zupełnie innego. Abstrahując od relacji Emilii z Panem Gniewu, druga połowa książki ma bardzo duże tempo. Dziewczyna przypomina sobie w jakim celu trafiła do Piekła i nagle akcja bardzo przyspiesza. Nawet jeśli nie jesteście fankami/fanami erotyków, to i tak warto przeczytać tą część, by zrozumieć kolejną. Podoba mi się pomysł autorki na przedstawienie Piekła. Siedem kręgów, którymi rządzi siedem grzechów, trafia się do konkretnego, zależnie od własnej dominującej przywary. Dworów nie wolno "odwiedzać" bez pozwolenia, w Piekle ustalone są konkretne zasady i każdy ich przestrzega, na równi z piekielną etykietą. Świat przedstawiony jest bardzo dobrze zbudowany. Motywacje bohaterów poznajemy stopniowo, gdy powoli odsłaniają nam się kolejne karty. Sięgam po kolejną część 😊

Uwaga spojlery do pierwszej części!
Emilia di Carlo po podpisaniu paktu z Dworem Pychy wybiera się w podróż po Królestwie Siedmiu Kręgów. U boku towarzyszy jej Pan Gniewu, który zadeklarował się, że doprowadzi przyszłą Królową piekła do właściwego zamku. Wtedy w końcu Emilia będzie mogła dalej tropić mordercę Vittorii. Książę Pychy długo nie zaprasza Emilii do swojego...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Eden była grzeczną dziewczynką, która ledwo co zaczęła dorastać. Wszystko zmieniło się jednak tej nocy. Tej jednej feralnej nocy. Gdy jej majtki z nimi tygodnia znalazły się na podłodze, a całej świat się zawalił. Została zgwałcona przez przyjaciela rodziny, przez osobę której ufała. Wystraszona Eden boi się powiedzieć o tym komukolwiek. Bardzo chce to z siebie wyrzucić, ale nie jest w stanie tego zrobić. Zmagając się z traumą, Eden próbuje przetrwać.
Autorka podjęła bardzo trudny temat, zwłaszcza że książka "Już nie ma tamtej mnie" oznaczona jest jako literatura młodzieżowa. Czego więc po niej oczekiwałam? Pokazania nastolatkom, że przemoc seksualna nie jest absolutnie ich winą. Wskazania jak ważne jest, by powiedzieć o tym komuś zaufanemu. Co dała czytelnikom Amber Smith? Opowieść o dziewczynie staczającej się na dno. O nastolatce, która traumę próbuje pokonać nadużywając alkoholu, narkotyków i sypiając z kim popadnie. Uwaga spoiler! Moment jej walki o samą siebie pojawia się dosłownie na samym końcu historii Eden i zostaje tak spłycony, że nijak nie byłam w stanie wyciągnąć wniosków, które moim zdaniem powinny odnaleźć nastolatki. Doceniam to, że bardzo szczegółowo zostały opisane trudne emocje, z jakimi zmaga się bohaterka. Nie rozumiem tylko jaki przykład ma dać innym jej staczanie się na dno. Nie polecam nikomu książki "Już nie ma tamtej mnie". Rozumiem, że przełamywanie tematów tabu jest bardzo trudne, jednak moim zdaniem w tym przypadku poszło to w złym kierunku.

Eden była grzeczną dziewczynką, która ledwo co zaczęła dorastać. Wszystko zmieniło się jednak tej nocy. Tej jednej feralnej nocy. Gdy jej majtki z nimi tygodnia znalazły się na podłodze, a całej świat się zawalił. Została zgwałcona przez przyjaciela rodziny, przez osobę której ufała. Wystraszona Eden boi się powiedzieć o tym komukolwiek. Bardzo chce to z siebie wyrzucić,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Emilia i Vittoria pochodzą ze starego sycylijskiego rodu wiedźm. Na co dzień pomagają rodzicom w tawernie, jednak babka – Nonna, szkoli bliźniaczki z magii i ostrzega je przed Nikczemnymi. Krótko po osiemnastych urodzinach, Vittoria zostaje brutalnie zamordowana i okaleczona. Emilia zrobi wszystko, by pomścić siostrę. Nawet jeśli wytropienie mordercy będzie wymagało współpracy z jednym z najgorszych demonów – samym Księciem Piekła – Panem Gniewu.
"Rozumiałam już, że zawsze znajdą się tacy, którzy będą próbowali mnie pokonać, wmawiać mi, kim jestem albo jaka ich zdaniem powinnam się stać. Ludzie często używają słów jak oręża. Jednakże by broń ta miała moc, musiałam słuchać ich, zamiast zaufać sobie."
Cała trylogia ma tak piękne okładki, że nie mogłam oprzeć się książkom. Podobno nie ocenia się w ten sposób literatury, ale zazwyczaj intuicja w tym zakresie mnie nie myli. Jak było tym razem? "Królestwo Nikczemnych " oznaczone jest jako fantastyka, ja bym wspomniała jeszcze o szeroko rozwiniętym wątku kryminalnym. Spotkamy tutaj wiedźmy, demony, wampiry czy wilkołaki, ale również mamy grasującego mordercę, bestialsko pozbawiającego życia młode dziewczyny. Książka jest pełna magii i chyba autorka rzuciła na mnie zaklęcie, ponieważ czytałam jak oczarowana. Przyznaję, początek mi się lekko dłużył i nie była to lektura, w której nieświadomie przewracałam strony, jednak świat przedstawiony i fabuła bardzo mnie intrygowały. Również przedstawione postaci zostały przedstawione postaci zostały opisane w taki sposób, że szybko zżyłam się z bohaterami. Bardzo podobało mi się również stopniowe budowanie relacji Emilii i Pana Grzechu. Dzięki niemu rozumiałam, co kierowało głównymi postaciami. Sam Książę Piekła jest tak intrygującym demonem, że mogę się założyć iż niejedna czytelniczka chciałaby poznać go bliżej. Zakończenia kompletnie się nie spodziewałam i od razu sięgam po kolejną część.

Emilia i Vittoria pochodzą ze starego sycylijskiego rodu wiedźm. Na co dzień pomagają rodzicom w tawernie, jednak babka – Nonna, szkoli bliźniaczki z magii i ostrzega je przed Nikczemnymi. Krótko po osiemnastych urodzinach, Vittoria zostaje brutalnie zamordowana i okaleczona. Emilia zrobi wszystko, by pomścić siostrę. Nawet jeśli wytropienie mordercy będzie wymagało...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nasze ulubione Teściowe powracają! Maja i Kazimiera postanowiły wybrać się wspólnie na wycieczkę po województwie świętokrzyskim. Nie będzie zaskoczeniem fakt, że obie panie mają zupełnie odmienne wizje tego wyjazdu 😊 Czy można się znaleźć w złym miejscu o złej porze? Nasze bohaterki są tego idealnym przykładem. Dwie starsze panie zostają wrobione w morderstwo, muszą uciekać przed policją i znaleźć prawdziwego przestępcę. Po piętach oprócz funkcjonariuszy depczą im bandyci i pewna tajemnicza organizacja – Zakon Smoka.

Kolejna część przygód teściowych Amelii i Janusza, które chcąc nie chcąc, biorą udział w poszukiwaniach skarbów. Tak jak i w przypadku pierwszej części – nie do końca zrozumiałam wątek historyczny. Może moja wiedza lub znajomość teorii spiskowych są zbyt nikłe, by wszystko rozszyfrować. Niemniej jednak książka jest lekka i przyjemna. Dokładnie tak samo jak w przypadku naszego poznania słynnych teściowych – mamy tutaj brutalną krytykę rzeczywistości i obecnych czasów w naszym kraju. Zachowania bohaterów są nierealne i czasami nielogiczne, ale jest to coś, czego oczekuję właśnie po komediach kryminalnych. Granice absurdu nie zostały tu na szczęście przekroczone i twórczość Alka Rogozińskiego nadal zajmuje sporo przestrzeni w moim serduszku.

Nasze ulubione Teściowe powracają! Maja i Kazimiera postanowiły wybrać się wspólnie na wycieczkę po województwie świętokrzyskim. Nie będzie zaskoczeniem fakt, że obie panie mają zupełnie odmienne wizje tego wyjazdu 😊 Czy można się znaleźć w złym miejscu o złej porze? Nasze bohaterki są tego idealnym przykładem. Dwie starsze panie zostają wrobione w morderstwo, muszą uciekać...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Amelia i Janusz to wspaniałe, bardzo kochające się małżeństwo. Gorzej już wygląda sytuacja, gdy w jakimś spotkaniu uczestniczą ich matki. Maja ma skrajnie lewicowe poglądy, często uczestniczy w protestach, stara się nikogo nie wykluczać i wspierać mniejszości. Kazimiera to kobieta bardzo religijna, gardząca postępem, osobami nieheteronormatywnymi i w sumie każdym o odmiennych poglądach. Małżeństwo Niedzielskich zostaje przez zbieg okoliczności zamieszane w sprawę poszukiwania starego skarbu. Gdy Amelia zostaje porwana, a Janusz oskarżony o morderstwo, obie teściowe muszą współpracować ze sobą, by uratować własne dzieci. 

To chyba najbardziej kontrowersyjna książka pana Alka Rogozińskiego. Zdecydowanie jest w niej mniej żartów sytuacyjnych i typowego dla autora żartobliwego języka. Mamy za to więcej krytyki obecnej sytuacji politycznej w naszym kraju. Mimo wszystko Alek Rogoziński zachował i tutaj lekkie pióro, a że poglądy mam zdecydowanie bardziej podobne do Mai, to wątki te mi w lekturze nie przeszkadzały. Sama akcja poszukiwania skarbu była też dla mnie troszkę pogmatwana (nie zrozumiałam zagadek) i nie jest to moja ulubiona książka autora, jednak nadal czytało się bardzo szybko i lekko. Dla mnie dużym plusem było wplecenie postaci z innych książek (ach ten Tygrys ❤️) i umieszczenie sporej części akcji w Warszawie. 

Może nie jest to książka autora, którą polecam wziąć na pierwszy ogień, jednak nie należy obok niej przejść obojętnie.

Amelia i Janusz to wspaniałe, bardzo kochające się małżeństwo. Gorzej już wygląda sytuacja, gdy w jakimś spotkaniu uczestniczą ich matki. Maja ma skrajnie lewicowe poglądy, często uczestniczy w protestach, stara się nikogo nie wykluczać i wspierać mniejszości. Kazimiera to kobieta bardzo religijna, gardząca postępem, osobami nieheteronormatywnymi i w sumie każdym o...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Szóstka przyjaciół– intelektualna elita liceum All Souls, nudzi się w wakacje, czekając na wyniki matur. Wypełnione alkoholem dni płyną powoli jeden po drugim. Tala, Amber, Ksawi, Felix, Dan i Megan wymyślają więc sobie bardzo ryzykowną rozrywkę, która jednego dnia kończy się tragicznie. Aby uniknąć zrujnowania świetlanej przyszłości całej paczce, Megan bierze winę całkowicie na siebie. W zamian za to, po odbyciu kary, każdy będzie dłużny dziewczynie jedną przysługę, o cokolwiek ona nie poprosi. Dwadzieścia lat później Megan wychodzi na wolność i rozpoczyna się gra z byłymi przyjaciółmi.
Akcja książki rozpoczyna się bardzo szybko i na początku byłam trochę skołowana nadmiarem postaci. Jednak w trakcie przesłuchania ich przez policję, bałam się, że bohaterowie pogubią się w zeznaniach, co oznacza, że już się w jakiś sposób do nich przywiązałam. Takie napięcie zostało ze mną aż do ostatnich stron, chociaż uważam, że zakończenie było zbyt ogólnikowo napisane. Bardzo dużo się działo i zabrakło mi dokładniejszych opisów oraz motywów, którymi kierowali się bohaterowie. Mimo, iż fabuła książki przeskakuje w pewnym momencie aż o 20 lat, autorka znakomicie prowadzi czytelnika razem z Megan przez wszystkie te lata, które bohaterka spędziła w więzieniu. Poznajemy więc nie tylko ścieżki, które wybrali w życiu dawni przyjaciele, ale też to, jak układały się ich relacje, ich lęki i marzenia. Niektóre zwroty akcji były całkiem proste do przewidzenia, inne zaś absolutnie niespodziewane."Pakt" to pierwsza książka Sharon Bolton jaką przeczytałam i z chęcią sięgną również po pozostałe. Jeśli szukacie dobrego thrillera, przy którym nawet przez minutę czytania nie będziecie się nudzić, sięgnijcie po tę pozycję, gwarantuję, że spędzicie z nią dobrze czas.

Szóstka przyjaciół– intelektualna elita liceum All Souls, nudzi się w wakacje, czekając na wyniki matur. Wypełnione alkoholem dni płyną powoli jeden po drugim. Tala, Amber, Ksawi, Felix, Dan i Megan wymyślają więc sobie bardzo ryzykowną rozrywkę, która jednego dnia kończy się tragicznie. Aby uniknąć zrujnowania świetlanej przyszłości całej paczce, Megan bierze winę...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Czternastoletnia Hailie Monet traci w wypadku samochodowym swoją mamę i babcię. jej życie zmienia się w jednej chwili. Dziewczynka dowiaduje się, że ma pięciu starszych braci, z których to najstarszy- Vincent zostaje jej opiekunem prawnym. Hailie przeprowadza się do Stanów Zjednoczonych i zamieszkuje z ledwo poznanym rodzeństwem. Bracia Monet są jednak sceptycznie nastawieni do tej zmiany i robią wszystko, by ukryć swe mroczne tajemnice.Książka, która podbiła Tik Toka. Historia, w której masowo zaczytują się nastolatki. Więc z ciekawości sięgnęłam po nią i ja. Szybko zrozumiałam, że zbliżająca się coraz większymi krokami trzydziestka to nie żart, a ja sięgając po literaturę młodzieżową zachowuję się jak starsza pani, która przyszła popsuć zabawę. Dlaczego uważam, że pierwsza część historii Hailie może być szkodliwa dla nastolatek? Przypomnijmy sobie scenę, w której dziewczyna poszła z Jasonem do kina. Chłopak zaczyna dotykać ją po udzie i całować. Główna bohaterka czuje się z tym dziwnie, nie wie co ma o tym myśleć. Jason nawet pyta, czy jej się to podoba- ona potwierdza. Halo dziewczyny! Jeżeli ktoś Was dotyka i dziwnie się z tym czujecie, to oznacza, że nie jesteście na to gotowe. Albo jesteście, ale nie z tą osobą. Autorko! Dlaczego nie pokazałaś nastolatkom, że mają szanować swoje własne granice? W następnej scenie Hailie spotyka się z przyjaciółkami, opowiada im o randce i radość dziewczyn sprawia, że sama cieszy się z tego, że się całowała. Nie ma już znaczenia, że czuła się wtedy dziwnie. Ważne, że się całowała z chłopakiem... Brak mi słów. To nie jest książka dla dorosłych kobiet, a dla nastolatek, które w większości pewnie pierwsze randki mają jeszcze przed sobą. fajnie by im było pokazać, że jak czują się z czymś niekomfortowo, to należy to zakomunikować. Przejdźmy dalej. Czternastolatka przeżyła ogromną tragedię, jednak autorka chyba kompletnie o tym zapomina. Przypomina sobie w losowych momentach i dopiero wtedy Hailie robi się przykro. Nie jest to więc książka o przeżywaniu żałoby, jak może sugerować opis z tyłu okładki. Nastolatki chodzące z bronią do szkoły? Zrzucanie chłopaka ze schodów, bo zaprosił dziewczynę do kina? Terroryzowanie nastolatki tak, że boi się spojrzeć swojemu bratu w oczy? Bójki przy obiedzie w domu? Przedmiotowe traktowanie kobiet? To wszystko jest na porządku dziennym w domu rodziny Monet. Może i wyjdę w oczach nastolatków na "niefajną", ale to zdecydowanie nie jest książka dla nich. Dorośli machną na to wszystko ręką ze świadomością,  że to fikcja. Ale ile dziewczynek zacznie postrzegać świat, relacje czy związki właśnie przez tak popularną "Rodzinę Monet"? Muszę jeszcze poruszyć jeden wątek. Widzę po okładkach książek w księgarniach czy na social mediach, że motywy gangsterskie są teraz bardzo popularne, zwłaszcza w książkach erotycznych. Niegrzeczni chłopcy, którzy są dobrzy tylko dla niej i uratują bohaterkę przed całym światem. Ale powtarzam znowu- ten motyw brzmi jak fantazja dorosłych kobiet i nie powinien być wplatany w książki dla nastolatek. Dla mnie "Rodzina Monet" to jedna wielka katastrofa, która zdecydowanie nie powinna być oznaczona jako kategoria YA.

Czternastoletnia Hailie Monet traci w wypadku samochodowym swoją mamę i babcię. jej życie zmienia się w jednej chwili. Dziewczynka dowiaduje się, że ma pięciu starszych braci, z których to najstarszy- Vincent zostaje jej opiekunem prawnym. Hailie przeprowadza się do Stanów Zjednoczonych i zamieszkuje z ledwo poznanym rodzeństwem. Bracia Monet są jednak sceptycznie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Kasia może odziedziczyć spory majątek po swojej babci, musi jednak spełnić jeden warunek – urodzić dziecko, w ciągu maksymalnie pięciu lat od śmierci przodkini. Następnie musi wykonać testy genetyczne potwierdzające,iż potomek faktycznie jest jej i męża. Kasia i Darek niestety nie byli w stanie (mimo wszelkich starań) spełnić tego warunku, z czasem wręcz oddalając się od siebie. A jak wiadomo– między miłością a nienawiścią linia jest bardzo cienka. Małżonkowie już ją przekroczyli i oboje chcą zrealizować inny plan, by odziedziczyć fortunę. Nie tylko oni czyhają nawzajem na swoje życie– gdy minie pięć lat od śmierci babki Kasi, a Donkowie nie spełnią warunków– majątek przejdzie na pewną amerykańską parafię. Rozpoczyna się więc zarówno walka z czasem, jak i na śmierć jej życie. Dość specyficzne, lekko absurdalne poczucie humoru Pana Alka Rogozińskiego było mi już wcześniej znane. Sięgając więc po książkę "Jak cię zabić, kochanie?" oczekiwałam historii w podobnym tonie i taką też otrzymałam. Małżeństwo Donków przedstawia, jak niestety wygląda rzeczywistość wielu związków, w których partnerzy mają siebie dosyć. W książce nie mogło jednak zabraknąć absurdu, więc z odpowiednią motywacją, Kasia i Darek postanawiają się zabić. Znaczy siebie nawzajem, bo czego się nie zrobi dla majątku? Mimo dość kreatywnych pomysłów głównej bohaterki, akcję rozkręcają dwie "zakonnice", które próbują pomóc amerykańskiej parafii zdobyć spadek. Jako, że tym dwóm kobietom daleko do bycia świętymi, a w wydarzenia miesza się również znany z innych książek szef gangu – Tygrys Złocisty, możecie spodziewać się doprawdy szybkiej akcji i wybuchowych scen. A jeśli do tych małżeńsko-gangsterskich porachunków dodamy ogrom humoru i żartów sytuacyjnych, oraz odrobinkę pikanterii – mamy już przepis na lekką zabawną i wciągającą komedię kryminalną. Taka właśnie jest "Jak cię zabić, kochanie?", którą polecam z całego serduszka :)

Kasia może odziedziczyć spory majątek po swojej babci, musi jednak spełnić jeden warunek – urodzić dziecko, w ciągu maksymalnie pięciu lat od śmierci przodkini. Następnie musi wykonać testy genetyczne potwierdzające,iż potomek faktycznie jest jej i męża. Kasia i Darek niestety nie byli w stanie (mimo wszelkich starań) spełnić tego warunku, z czasem wręcz oddalając się od...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zastanawialiście się kiedyś nad tym, kto dba o puste domy i mieszkania, gdy właściciel nie ma nikogo do pomocy? Miśka i Noldi właśnie w ten sposób zarabiają na życie– są lokatorami do wynajęcia. Podczas dłuższej nieobecności mieszkańców, za odpowiednią opłatą, zamieszkują w wolnym lokum i dbają o niego oraz pilnują posiadłości. Właśnie otrzymują zlecenie, by zaopiekować się góralskim domkiem, oraz przyjrzeć dwóm starszym paniom, mieszkającym tuż obok. Bella i Nina nie są jednak typowymi staruszkami i w ramach rozrywki postanawiają urozmaicić Miśce i Noldiemu pobyt 😊 Wszystko komplikuje się, gdy na posesji pojawiają się zwłoki, a domostwo zaczyna rzucać nożami.
Chwilę musiałam się zastanowić, w jakiej jeszcze przeczytanej przeze mnie książce występuje wątek pilnowania cudzego mieszkania. W końcu nadeszło olśnienie –" Zamknij wszystkie drzwi" autorstwa Riley Sager. Tu jednak historia jest zgoła inna, lecz również intrygująca. Iwona Banach przygotowała dla czytelników lekką i zabawną historię kryminalną z bardzo ciekawymi, wyrazistymi postaciami. Obie staruszki – Bella i Nina, od razu skradły moje serce. Są całkowitym przeciwieństwem stereotypowych osób w tym wieku. Miśkę również polubiłam od początku książki. Abstrahując od samego imienia (kto mnie zna, ten wie, że w gronie najbliższych też jestem "Miśka"), to bardzo konkretna, odważna i rozsądna dziewczyna. Wielokrotnie musi uspokajać i doprowadzać do pionu Noldiego – osiłka, który zapewnia jej względne bezpieczeństwo jedynie swoim wyglądem. Akcja książki rozkręca się już od pierwszych stron i zapewnia czytelnikom zarówno śmiech, jak i niepokój w momentach, w których prym wiedzie wątek kryminalny. Sama zagadka nie jest trywialna, ja się nie domyślałam o co w tym wszystkim chodzi. Jeśli szukacie lekkiej historii, przy której z uśmiechem na twarzy miło spędzicie czas, to "Lokator do wynajęcia" jest idealną pozycją 😊

Zastanawialiście się kiedyś nad tym, kto dba o puste domy i mieszkania, gdy właściciel nie ma nikogo do pomocy? Miśka i Noldi właśnie w ten sposób zarabiają na życie– są lokatorami do wynajęcia. Podczas dłuższej nieobecności mieszkańców, za odpowiednią opłatą, zamieszkują w wolnym lokum i dbają o niego oraz pilnują posiadłości. Właśnie otrzymują zlecenie, by zaopiekować się...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Pasażerowie pociągu sypialnego zmierzającego z Londynu do Fortu William w Szkocji, chcą tylko dotrzeć do swoich rodzin na Boże Narodzenie. Z wyjątkiem osoby, która zamierzała zabić. Gdy dochodzi do wykolejenia się pociągu na pustkowiu w zamieci śnieżnej, była policjantka– Roz, znajduje zwłoki w jednym z zamkniętych przedziałów. Podróżni muszą czekać kilkanaście godzin na pomoc, ze świadomością, że jedno z nich jest mordercą. Roz próbuje przeprowadzić swoje mini śledztwo, by zapobiec potencjalnym kolejnym zbrodniom. 
Książka "Morderstwo w świątecznym ekspresie" oznaczona jest jako kryminał czy thriller. Wątek morderstwa, mimo kilku zbrodni, schodzi jednak na dalszy plan. Opisana głównie z perspektywy Roz historia porusza bardziej wątek traumy po gwałcie czy porodzie, opisuje błędy popełnione przez rodziców, niż skupia się wokół prowadzonego śledztwa. Dobrze, że autorka zwraca uwagę na to, jak czują się ofiary po zaznaniu przemocy seksualnej, jak często takie przestępstwa mają miejsce i jak ważna w leczeniu traumy jest rozmowa o tym co się wydarzyło. Zabrakło mi jednak mocnego nacisku na to, jak potrzebna po gwałcie jest terapia i rozmowa z policją. Te formy pomocy zostały przez autorkę zmarginalizowane. Roz, dręczona skutkiem takiego przestępstwa sprzed trzydziestu lat, nie prowadzi teraz rzetelnego śledztwa. Ostrzegam więc osoby wrażliwe przed ściągnięciem po tę lekturę. W książce znajdziemy też, tak jak w pierwszej powieści Alexandry Benedict, wątki relacji nieheteronormatywnych oraz osób niebinarnych. Zostały one potraktowane całkowicie normalnie, z uwzględnieniem przez tłumacza form neutralnych. Bardzo mnie to cieszy i czekam, aż w naszym społeczeństwie takie podejście do osób nieheteronormatywnych czy niebinarnych będzie na porządku dziennym. Kwestia samej zbrodni w recenzowanej przeze mnie historii jest na tyle nieistotna, że nie będę się do niej odnosić poza tym, że zagadka nie była super skomplikowana. Czy książka jest tragiczna? Nie, ale sięgając po nią pamiętajcie, że jest o czymś innym niż wykreowana została w mediach.

Pasażerowie pociągu sypialnego zmierzającego z Londynu do Fortu William w Szkocji, chcą tylko dotrzeć do swoich rodzin na Boże Narodzenie. Z wyjątkiem osoby, która zamierzała zabić. Gdy dochodzi do wykolejenia się pociągu na pustkowiu w zamieci śnieżnej, była policjantka– Roz, znajduje zwłoki w jednym z zamkniętych przedziałów. Podróżni muszą czekać kilkanaście godzin na...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Tu leżakują kłamstwa, szpunt wbito na zawszeLub póki zmarzłe grona nie zapłaczą winemDo serwowania z letnio-słodkim żalem. Wszakże,Ja już nie mogę czekać. Mój czas dawno minął."
Minęło dwadzieścia jeden lat od tragicznej śmierci Mariany w Endgame House, Jej córka- Lily Armitage dostała zaproszenie na doroczną Gwiazdkową Grę. Tym razem stawka jest dużo wyższa niż w poprzednich latach. Zwycięzca dostanie bowiem akt własności do rodzinnej posiadłości. Zmarła ciotka Lilliana nie tylko przed śmiercią zdążyła zorganizować ostatnią edycję gry i przygotować zaufane osoby do poprowadzenia jej, ale obiecała też ujawnić Lily tajemnicę śmierci Mariany. W momencie pojawienia się dziewczyny wraz z kuzynostwem w Endgame, rozpoczyna się dwunastodniowa gra- zabawa, której uczestnicy są w stanie zabić, by zdobyć akt notarialny.Opis i okładka książki od razu przywiodły mi na myśl zarówno dzieła i styl Agathy Christie, jak i "Siedem śmierci Evelyn Hardcastle", której autorem jest Stuart Turton. Duża posiadłość, skomplikowana intryga, morderstwa i bohaterowie odcięci od świata. Podobieństwa do wspomnianych przeze mnie książek są doskonale widoczne, jednak nie są przesadzone. Spodobał mi się pomysł Alexandry Benedict na fabułę, chociaż momentami nie zgadzały mi się pewne szczegóły. Zagadki w formie sonetów były niezrozumiałe. Cieszę się, że Lily tłumaczyła o co w nich chodzi, jednak jako czytelniczka spodziewałam się bardziej uniwersalnych zagadek. Akcja nie trzyma od razu w napięciu, zagęszcza się wraz z każdym kolejnym dniem Gwiazdkowej Gry. Całą książkę czyta się bardzo lekko i przyjemnie, sama nie zauważyłam nawet, jak przewracałam kolejne strony. Dla mnie rozwiązanie zagadki nie było tak oczywiste, jak widziałam w recenzjach kilku innych czytelników. Duży plus dla autorki za wplecenie wątków LGBT, jednak momentami zabieg ten był przeprowadzony trochę na siłę. Kończąc recenzję chciałam zwrócić jeszcze Waszą uwagę na prześliczną okładkę. "Świąteczna mordercza gra" może nie dosięga do dzieł Królowej Kryminałów, jednak jak na debiut, jest to bardzo fajna książka, zdecydowanie warta uwagi :)

"Tu leżakują kłamstwa, szpunt wbito na zawszeLub póki zmarzłe grona nie zapłaczą winemDo serwowania z letnio-słodkim żalem. Wszakże,Ja już nie mogę czekać. Mój czas dawno minął."
Minęło dwadzieścia jeden lat od tragicznej śmierci Mariany w Endgame House, Jej córka- Lily Armitage dostała zaproszenie na doroczną Gwiazdkową Grę. Tym razem stawka jest dużo wyższa niż w...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Georgia wiedzie spokojne życie. Może niezbyt szczęśliwe, jednak stabilne. Emocji dostarcza jej ekscentryczna szefowa- Bianca, która wyznacza dziewczynie zupełnie inne zadania, niż wynika to z jej zakresu obowiązków. Na Georgię i jej rodzinę, jak grom z jasnego nieba, spada wiadomość o chorobie jej siostry. Amy ma zdiagnozowane stwardnienie rozsiane, które zaczyna bardzo utrudniać życie tej aktywnej, odważne i pełnej energii bohaterce. Chora dziewczyna miała spisaną listę rzeczy, które chciałaby wykonać przed swoimi trzydziestymi urodzinami. Niezdolna do ich realizacji, prosi Georgię o odhaczanie kolejnych punktów z listy.Niestety książka "Lista, która zmieniła moje życie" nie spełniła moich oczekiwań. Czytałam opinie, że jest ona podobna do "Współlokatorów" Beth O'Leary. Może właśnie z tego powodu miałam wysokie oczekiwanie wobec książki Olivii Beirne.
Fabuła była całkowicie przewidywalna, drobne plot twisty niestety bardzo szybko były  wyjaśniane. Książka mnie nie zaintrygowała, nie wzbudzała we mnie żadnych pozytywnych emocji. negatywne za to dostarczała mi główna bohaterka. Georgia ma dwadzieścia parę lat, niby wyprowadziła się z domu rodzinnego, jednak sceny, w których zmieniała pościel, jej podejście do ścielenia łóżka, czystości czy gotowania spowodowały, że zastanawiałam się, czy dziewczyna nie ma jednak lat dziesięciu. Jeśli dodamy do tego awantury, które robiła obcej osobie, mamy przepis na katastrofę.
Ani fabuła, ani bohaterowie nie spowodowali tego, by historia chociaż na moment mnie zainteresowała. Żarty sytuacyjne również mnie nie bawiły. Dla mnie czytanie tej książko było całkowitą stratą czasu.

Georgia wiedzie spokojne życie. Może niezbyt szczęśliwe, jednak stabilne. Emocji dostarcza jej ekscentryczna szefowa- Bianca, która wyznacza dziewczynie zupełnie inne zadania, niż wynika to z jej zakresu obowiązków. Na Georgię i jej rodzinę, jak grom z jasnego nieba, spada wiadomość o chorobie jej siostry. Amy ma zdiagnozowane stwardnienie rozsiane, które zaczyna bardzo...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Karolina Morawiecka znowu ma ręce pełne roboty. Ledwo rozwiązała sprawę morderstwa kelnerki na zamku w Pieskowej Skale, a już pojawia się kolejna sprawa. W Wielmoży umiera starsza pani. Pewne poszlaki wskazują, iż ktoś mógł "pomóc" kobiecie odejść z tego świata. Pani Karolina wraz z siostrą Tomaszą rozpoczynają swoje własne śledztwo. Oczywiście jak na dobrą gospodynię przystało- w atmosferze przygotowań do Świąt Bożego Narodzenia, przegryzając pyszne jedzenie.Moje drugie spotkanie z twórczością Karoliny Morawieckiej przebiegło podobnie do pierwszego. Główna bohaterka nie wzbudza sympatii swoim zachowaniem, a sukces odniesiony przy rozwiązywaniu poprzedniej sprawy spowodował, że bohaterka ma o sobie jeszcze większe mniemanie. Natomiast siostra Tomasza wywołuje we mnie pozytywne uczucia. Jej odwaga w krytyce rzeczywistości i w walce o równouprawnienie jest godna podziwu. Zwłaszcza, jeśli weźmiemy pod uwagę pełnioną przez nią funkcję w społeczeństwie. Ten duet jednak wyśmienicie się dogaduje.Podoba mi się pomysł autorki na fabułę. Cztery śmierci sprzed lat, jedna z nich była morderstwem, a zabójca teraz uderza ponownie. Niestety nie czytałam książki "Morderstwo na plebanii" Agathy Christie (obiecuję, że nadrobię!). Jestem jednak bardzo ciekawa, które motywy pochodzą ze wspomnianego dzieła królowej kryminałów. Dzieło pani Agathy odgrywa nawet pewną rolę w historii morderstwa starszej parafianki z Wielmoży. Karolina Morawiecka umiejętnie wplata postaci i watki znane z literatury do dialogów między bohaterami.
Książka jest lekka i przyjemna, idealna na długie, jesienne wieczory.

Karolina Morawiecka znowu ma ręce pełne roboty. Ledwo rozwiązała sprawę morderstwa kelnerki na zamku w Pieskowej Skale, a już pojawia się kolejna sprawa. W Wielmoży umiera starsza pani. Pewne poszlaki wskazują, iż ktoś mógł "pomóc" kobiecie odejść z tego świata. Pani Karolina wraz z siostrą Tomaszą rozpoczynają swoje własne śledztwo. Oczywiście jak na dobrą gospodynię...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jak by wyglądał świat, gdyby z ciał zmarłych dałoby się odczytać ich historie? Gdyby Historie były przechowywane w Archiwum, pilnowane przez Bibliotekarzy? A przebudzone Historie były odprowadzane przez Strażników do Zwrotu, by grzecznie poszły spać dalej?
Mackenzie Bishop została wyznaczona na Strażniczkę przez swojego dziadka. Staruszek niestety śpi już w swojej szufladzie i nie może pomagać szesnastolatce w pracy. Na terytorium Mac pojawia się coraz więcej starszych i agresywnych Historii. Czyżby ktoś budził celowo budził ich w Archiwum? Dziewczyna odkrywa, że niektórzy zmarli moją wymazane fragmenty przeszłości. Pogrążona w żałobie po śmierci brata, Mac usiłuje naprawić sytuację w Archiwum.
Twórczość V.E. Schwab zajmuje specjalne miejsce w moim serduszku. "Mroczna Krypta" oczywiście też do niego dołączyła. Na wstępie chciałabym zwrócić uwagę na to, w jak pięknej oprawie wydawnictwo We need YA wydaje książki tej autorki. V.E. Schwab w "Mrocznej Krypcie" stworzyła kolejny, cudowny, bardzo rozbudowany świat. Czytając przenosiłam się do niego i nawet "biegając" z Mac po Pasażu, czy "wchodząc" do Archiwum, miałam bardzo dokładne wyobrażenie miejsca, w którym aktualnie "znajdowałyśmy się" z bohaterką. Sama postać Mackenzie jest perfekcyjnie wprowadzona, bardzo łatwo można poczuć więź przywiązania do dziewczyny. "Mroczna Krypta" porusza wątki zdrowia psychicznego, przechodzenia żałoby oraz reakcji organizmu na traumę. Wrażliwe osoby powinny wziąć to pod uwagę, zanim sięgną po książkę.
Obawiałam się, że opowieść na ponad 600 stron to trochę zbyt dużo i będę się przy niej nudzić. Nic takiego jednak nie miało miejsca. Może nie trzyma w napięciu już od pierwszych stron, ale akcja jest bardzo płynna, dużo się dzieje, nie ma zbędnych scen i opisów. Fabuła jest ciekawa, znajdziemy w niej liczne tajemnice, a zawarte w książce retrospekcje powodowały, że sama miałam ochotę poznać również Staruszka.
Tajemnice, wciągająca fabuła, fantastycznie zbudowany świat, wyrazista i silna główna bohaterka oraz wątki zdrowia psychicznego. Victoria Schwab potrafi stworzyć perfekcyjną opowieść i "Mroczna Krypta" jest tego kolejnym dowodem.

Jak by wyglądał świat, gdyby z ciał zmarłych dałoby się odczytać ich historie? Gdyby Historie były przechowywane w Archiwum, pilnowane przez Bibliotekarzy? A przebudzone Historie były odprowadzane przez Strażników do Zwrotu, by grzecznie poszły spać dalej?
Mackenzie Bishop została wyznaczona na Strażniczkę przez swojego dziadka. Staruszek niestety śpi już w swojej...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Lily znalazła swoją siostrę w łazience, po próbie samobójczej. Po tym incydencie życie nastolatki nie może być już takie, jak przedtem. Lily próbuje uratować rodzinę i poradzić sobie z własną codziennością. Idealna córka, dobra uczennica.Gdy jej siostra- Alice wraca ze szpitala psychiatrycznego z diagnozą choroby dwubiegunowej, dziewczyna chce zrobić wszystko, by jej siostra była taka sama, jak przed Nocą W Łazience.W szkole, w której uczy się Lily startuje konkurs poetycki, którego wygrana mogłaby pomóc nastolatce przywrócić rodzinę do normalności. Do wspólnego projektu zostaje przydzielony także Micah-"dziwak", który leczył się z Alice w tym samym ośrodku. Szkoła średnia nie jest dobrym miejscem dla takich "wyrzutków". Lilu chcąc wygrać konkurs i zmusić chłopaka do zachowania tajemnicy na temat miejsca pobytu siostry, powoli zaprzyjaźnia się z Micah.Ile emocji może wzbudzać książka z kategorii "literatura młodzieżowa"? Gdy wracam do pozycji, które czytałam i uwielbiałam jako nastolatka, często czuję pewien niesmak. Główna bohaterka zakochiwała się w chłopaku i całą fabuła toczy się wokół budowanej między nimi relacji. Im więcej przeciwności losu, tym lepiej, a dodajmy do tego wątek fantastyczny i mamy gotową książkę. Tylko, że ja teraz już nie jestem tym samym człowiekiem, dorosłam, dojrzałam i nie uważam już tych historii za romantyczne, tylko często toksyczne- ograniczyłam więc i takie lektury. Zaintrygowana jednak pojawiającą mi się często na bookstagramie książką "To, czego nie mówię", postanowiłam dać jej szansę. Nie wiem, czy literatura młodzieżowa tak się ostatnio zmieniła, czy to Erin Stewart łamie tabu. Jako, że publicznie coraz więcej mówi się o zdrowiu psychicznym, mam nadzieję, że i w książki dla nastolatków jest poruszanych coraz więcej trudnych tematów.Jaka jest więc książka "To, czego nie mówię"? Trudna, bolesna. Czytelnicy, którzy sami mają (lub mieli) potworki we własnej głowie, odnajdą w Lily samych siebie. Mogą otworzyć się ich rany, prawdopodobnie popłyną łzy, gdy drżącym głosem powiedzą "dokładnie tak się czuję/czułam/czułem". Ci, którzy sięgnęli po książkę, bo chorują ich bliscy, ze smutkiem pokiwają głową w tych momentach, gdy Lili nie wie jak rozmawiać i jak "naprawić" Alice czy Micaha. natomiast czytelnicy, którzy nigdy nie doświadczyli kłopotów z własnymi myślami, ani nie zauważyli ich u swoich najbliższych, pomoże zrozumieć. Zrozumieć jak to jest, gdy potworki we własnej głowie zabijają ludzi od środka. Gdy nie pozwalają normalnie funkcjonować, sabotażują wszystkie działania, czasami wręcz nie pozwalając organizmowi i płucom zaczerpnąć oddechu. Gdy czasami nogi same próbuję "uciec" i zanieść ciało jak najdalej od rzeczywistości. A przecież nie da się uciec od własnej głowy. A czasami myśli ciążą tak bardzo, że nie da się fizycznie wstać z łóżka."To, czego nie mówię" jest książka, która otwiera oczy, uczy wrażliwości i "rozdrapuje rany". Myśli Lily są tak prawdziwe i realistyczne, tak dokładnie opisują zagubienie we współczesnym świecie, dezorientację, schematy zachowań autoagresywnych, że nie mam wątpliwości, iż autorka sama zmagała się ze swoimi potworkami. Dodatkowo książka pokazuje, jak ważne są rozmowy o samopoczuciu z najbliższymi, jak istotne jest wsparcie w tej walce. Nie jest więc to pozycja tylko dla nastolatków i ich rodziców. Mimo, że lektura jest bardzo bolesna, książkę moim zdaniem powinien przeczytać każdy. By zrozumieć siebie i ludzi wokół.

Lily znalazła swoją siostrę w łazience, po próbie samobójczej. Po tym incydencie życie nastolatki nie może być już takie, jak przedtem. Lily próbuje uratować rodzinę i poradzić sobie z własną codziennością. Idealna córka, dobra uczennica.Gdy jej siostra- Alice wraca ze szpitala psychiatrycznego z diagnozą choroby dwubiegunowej, dziewczyna chce zrobić wszystko, by jej...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Może jedynym sposobem jest próbowanie. Jeżeli wciąż będziesz się obawiała swoich mocy, nigdy nie poznasz ich pełnego potencjału."
Pamiętacie Alicję, która po ucieczce od Królika została przez rodziców umieszczona w szpitalu psychiatrycznym?W trakcie pożaru uciekła z placówki, wraz z pacjentem z sali obok- Topornikiem. Ich przygody mogliście poznać czytając "Alicję" i "Czerwoną Królową".Christina Henry powróciła z kolejną książką z wykreowanego przez nią świata pełnego magii. Dzięki formie opowiadań, możemy poznać zarówno wydarzenia z rodzinnego domu Alicji, mające miejsce kilka lat po słynnym pożarze w szpitalu psychiatrycznym, jak i przeszłość Topornika, oraz dalsze przygody głównych bohaterów.
Nie jestem fanką tak krótkich form tekstowych, jednak w przypadku "Lustra" sprawdziły się one znakomicie. Dzięki temu, że każde z opowiadań pisała autorka serii, wykreowany świat pozostaje spójny, a my-czytelnicy możemy jeszcze przez chwilę znaleźć się w Starym Mieście. Szkoda, że "Lustro" nie zawiera tylu ilustracji Macieja Kamudy, co poprzednie części. Grafiki bardzo pasowały do klimatu książek.

"Może jedynym sposobem jest próbowanie. Jeżeli wciąż będziesz się obawiała swoich mocy, nigdy nie poznasz ich pełnego potencjału."
Pamiętacie Alicję, która po ucieczce od Królika została przez rodziców umieszczona w szpitalu psychiatrycznym?W trakcie pożaru uciekła z placówki, wraz z pacjentem z sali obok- Topornikiem. Ich przygody mogliście poznać czytając "Alicję" i...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Jeśli drzwi nie zamkniesz w porę, szeptać zacznie ktoś wieczorem.Jeśli na dwór wyjdziesz sam, złego pana spotkasz tam."
Dwadzieścia lat temu seryjny morderca porwał, torturował i bestialsko pozbawił życia kilkuletnich chłopców. Mężczyzna wcześniej nawiązywał kontakt z ofiarami, szepcząc dzieciom w nocy pod ich oknami.Dostał przez to od mediów przydomek "Szeptacz". Detektyw Pete Willis doprowadził do aresztowania mężczyzny, jednak nie może znaleźć ciała ostatniego zamordowanego chłopca. Przez dwadzieścia lat detektyw cały czas żyje tą sprawą, zarzucając sobie, że nie potrafi zmusić mordercy do podania lokalizacji zwłok. W miasteczku Featherbank ktoś porywa małego chłopca, a sprawa az za bardzo zaczyna przypominać schemat działania Szeptacza...Tom Kennedy po śmierci żony próbuje poradzić sobie z opieką nad synem. Mimo, że bardzo dba o relację z Jake'iem, nie potrafi dogadać się z siedmioletnim chłopcem. Wspólnie podejmują decyzję o przeprowadzce do nowego domu, by zacząć wszystko od nowa. Wybór dziecka pada na nieruchomość w Featherbank..."Szeptacz" zrobił na mnie ogromne wrażenie. Nie znajdziemy w książce brutalnych opisów, ani scen przemocy, ani wyglądu zwłok. A jednak, gdy czytałam, czy mówiłam komukolwiek o książce, przechodziły mnie ciarki. Nie wiem czy bardziej wynikało to z tego, że brak opisów uruchamiał wyobraźnię, czy dlatego, że krzywdzone były małe, niewinne dzieci. Prawdopodobnie jedno i drugie. Fabuła jest przewidywalna, od połowy książki (a może i wcześniej) domyślałam się, co się zadzieje pod koniec. A jednak, jak w tragedii greckiej, z niepokojem i strachem obserwowałam, jak fabuła dąży do katastrofy.Jake. Mały, wspaniały chłopiec, żyjący w swoim świecie. Tak kreatywny, że jego ojciec jest przerażony tym, co opowiada syn. Gdzie kończy się granica dziecięcej wyobraźni? Tom stara się być dobrym rodzicem. Brak zrozumienia z jego strony Jake'a wynika ewidentnie z problemu z komunikacją między nimi. Absolutnie nie krytykuję Toma- ma bardzo trudne zadanie samodzielnie wychować syna, który stracił matkę, podczas gdy sam pogrążony jest w żałobie.Książka ma swój rytm, Alex North zadbał o to, by czytelnikom powoli kolejne fragmenty układanki wskakiwały na swoje miejsce. "Szeptacz" to jeden z lepszych thrillerów, jakie w życiu czytałam.

"Jeśli drzwi nie zamkniesz w porę, szeptać zacznie ktoś wieczorem.Jeśli na dwór wyjdziesz sam, złego pana spotkasz tam."
Dwadzieścia lat temu seryjny morderca porwał, torturował i bestialsko pozbawił życia kilkuletnich chłopców. Mężczyzna wcześniej nawiązywał kontakt z ofiarami, szepcząc dzieciom w nocy pod ich oknami.Dostał przez to od mediów przydomek "Szeptacz"....

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Marianna doskonale wie, że Edward Fosca jest mordercą. Z zimną krwią, brutalnie zamordował dwie studentki- koleżanki Zoe, czyli siostrzenicy głównej bohaterki. Dziewczyny należały do tajnego stowarzyszenia, które prowadzi charyzmatyczny profesor. Mariana, jako terapeutka grupowa, bardzo zainteresowała się Boginiami. Zwłaszcza, że wierzy w winę Fosci, a ewidentnie policja nie oskarża go o brutalne, rytualne wręcz morderstwa. Kobieta za wszelką cenę chce udowodnić, że wykładowca nie ma czystego sumienia.Jak głosi wpis na okładce książki- Alex Michaelides studiował psychoterapię , pracował również na oddziale psychiatrycznym. Na dodatek ma pochodzenie grecko- angielskie.Te elementy z jego życiorysu genialnie wykorzystał przy pisaniu książki. "Boginie to kryminał, w którym główna bohaterka próbuje rozwiązać sprawę zabójstw, opierając się o schematy myślenia psychopatów i socjopatów, którzy zostają seryjnymi mordercami. Bardzo lubię takie psychologiczne wątki w książkach. Przejdźmy teraz do wstawek greckich. Myślałam, że po urlopie na Półwyspie Peloponez i lekturze "Mitologii" porzucam już tematy greckie. A tu takie bardzo miłe zaskoczenie. Akcja książki mocno nawiązuje zarówno do historii Demeter i Persefony, jak i dzieł Eurypidesa oraz innych tragedii greckich. Alex Michaelides genialnie wykorzystał wierzenia starożytnej cywilizacji do tematu współcześnie mordowanych studentek. Skoro już jestem w temacie nawiązań, to czapki z głów dla autora, za tak subtelne wzmianki o bohaterach "Pacjentki". Nie trzeba znać przeżyć malarki, która zamordowała własnego męża i przestała się odzywać, by zrozumieć "Boginie". To raczej taka wisienka dla tych, co czytali debiut autora.
Czy Alex Michaelides rozwinął swój warsztat pisarski pomiędzy wydaniem pierwszej i drugiej książki? Zdecydowanie. "Boginie" czyta się lżej, są bardziej interesujące. W sumie historia nie tyle polega na rozwiązywaniu zagadki, co na zanurzeniu się w obsesję głównej bohaterki. Wbrew przekonaniom Mariany, ja podejrzewałam kogo innego o zabójstwa. A która z nas miała rację? O tym przekonacie się sięgając po wspomniany thriller.

Marianna doskonale wie, że Edward Fosca jest mordercą. Z zimną krwią, brutalnie zamordował dwie studentki- koleżanki Zoe, czyli siostrzenicy głównej bohaterki. Dziewczyny należały do tajnego stowarzyszenia, które prowadzi charyzmatyczny profesor. Mariana, jako terapeutka grupowa, bardzo zainteresowała się Boginiami. Zwłaszcza, że wierzy w winę Fosci, a ewidentnie policja...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Uwaga- spojlery do pierwszej części!
Wiktoria Biankowska, decyzją Archanioła Gabriela i Szatana, zostaje cofnięta w czasie do feralnej nocy, w której poprzednio została zamordowana. Dzięki temu skutki wywołanych przez nią katastrof już nie dotykają Świata, a dziewczyna nie pamięta niczego, co działo się w Piekle. Zakochana w Piotrusiu, żyje szczęśliwie u jego boku. Oczywiście do momentu, gdy przystojny nieznajomy wręcza jej jabłko, a ona zjada je, dzieląc się owocem ze swoim chłopakiem, a także z kotem. Wszystkie wspomnienia wracają. Oczywiście Beleth miał swój cel w tym, żeby Wiktoria zjadła jabłko z Drzewa Poznania Dobra i Zła. Podstępne diabły znowu mieszają ją w swoje plany. Tym razem dziewczynę czeka wycieczka po Niebie, ale jako żywa osoba...
Oto druga część szalonych przygód Wiktorii Biankowskiej. Historia sprowadza nas tym razem do Wyższej Arkadii. Szczerze przyznaję, że intrygi w Piekle podobały mi się bardziej od tych w anielskich szeregach. Ale mimo to nie mogłam oderwać się od czytania, co chwila śmiejąc się pod nosem. Wiktoria trochę dojrzewa, inaczej podchodzi do swoich relacji z Belethem czy Piotrusiem. W recenzji pierwszej części napisałam, że Katarzyna Berenika Miszczuk nie zawarła w historii morałów. Tutaj się to zmienia i czytelnicy mogą mieć refleksję nad tym, że świat nie jest czarno-biały, nie każdy anioł jest dobry, a diabeł zły. Książka jest jednak nadal lekka i przyjemna- morały i wątek romantyczny nie przejmują całej fabuły. Dostajemy od autorki nieziemskie intrygi, sceny walki, dużo żartów słownych i sytuacyjnych. Nie polecam sięgać po "Ja, anielica", jeżeli wcześniej nie zapoznaliście się z pierwszą częścią serii :)

Uwaga- spojlery do pierwszej części!
Wiktoria Biankowska, decyzją Archanioła Gabriela i Szatana, zostaje cofnięta w czasie do feralnej nocy, w której poprzednio została zamordowana. Dzięki temu skutki wywołanych przez nią katastrof już nie dotykają Świata, a dziewczyna nie pamięta niczego, co działo się w Piekle. Zakochana w Piotrusiu, żyje szczęśliwie u jego boku....

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Tej książki nikomu przedstawiać nie trzeba. Przygody greckich bogów i bogiń podobały mi się już w szkole podstawowej, gdy na lekcjach języka polskiego zapoznawaliśmy się z ich fragmentami. Szykując się na tegoroczny urlop w Grecji, postanowiłam przypomnieć sobie "Mitologię". Otworzyłam książkę i ... nagle zderzyłam się ze ścianą. Pierwsza część to opis bóstw, niezawierający żadnej historii...Jest to po kilka zdań opisujących jedynie postaci. I tyle. Nie tego oczekiwałam.
Całe szczęście w kolejnych częściach książki pojawiają się już przygody herosów i możemy tam znaleźć jakąkolwiek akcję. Wspaniale jednak czytało się o miejscach, które kilka dni wcześniej widziałam w rzeczywistości :) Cieszę się, że w części zawierającej mitologię rzymską, Parandowski porównał ją do wierzeń greckich. Dzięki temu nabrałam świadomości, jak bardzo różniły się podejścia do religii w starożytnych cywilizacjach. Po lekturze mam więc co do niej mieszane uczucia.

Tej książki nikomu przedstawiać nie trzeba. Przygody greckich bogów i bogiń podobały mi się już w szkole podstawowej, gdy na lekcjach języka polskiego zapoznawaliśmy się z ich fragmentami. Szykując się na tegoroczny urlop w Grecji, postanowiłam przypomnieć sobie "Mitologię". Otworzyłam książkę i ... nagle zderzyłam się ze ścianą. Pierwsza część to opis bóstw, niezawierający...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to