-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1190
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać451
Biblioteczka
2024-05-19
2024-05-15
Herkules Poirot zamierza przejść na zasłużoną emeryturę. Jednak zanim się to stanie, to postanawia stanąć w szranki ze swoim słynnym imiennikiem i wykona, czy też powtórzy wykonanie 12 prac antycznego herosa. Oczywiście jego przeciwnikami nie będą mityczne stwory, lecz przestępcy, zbrodniarze, mordercy, bądź zwykli oszuści. Każde z opowiadań to jedno zadanie, które ma swój odpowiednik w mitologii i każde jedno jest na swój sposób wyjątkowe. Niektóre z nich są znakomite, inne nieco mniej wybitne, ale całość tworzy bardzo dobry przekrój spraw, którymi zajmuje się słynny detektyw i pokazuje jego geniusz. Bo niezależnie od sprytu przestępców i ich nieszablonowych metod, żadnemu nie uda się wywieść na manowce Poirota.
Bardzo dobra lektura.
Herkules Poirot zamierza przejść na zasłużoną emeryturę. Jednak zanim się to stanie, to postanawia stanąć w szranki ze swoim słynnym imiennikiem i wykona, czy też powtórzy wykonanie 12 prac antycznego herosa. Oczywiście jego przeciwnikami nie będą mityczne stwory, lecz przestępcy, zbrodniarze, mordercy, bądź zwykli oszuści. Każde z opowiadań to jedno zadanie, które ma swój...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-05-12
Jedni znoszą loty samolotem bezproblemowo, inni z wielkim trudem i czują przy tym niemałe sensacje żołądkowe. Jak się okazuje do tej ostatniej grupy zalicza się Herkules Poirot, który jest tak skupiony na dyskomforcie związanym z podróżą, że… przesypia morderstwo! I choć ciężko w to uwierzyć, ktoś był na tyle bezczelny i zdeterminowany, że niemalże na oczach wszystkich pasażerów samolotu lecącego z Francji do Wielkiej Brytanii odważył się sprzątnąć jedną ze współpasażerek. Do tego zrobił to tak sprytnie, że nikt niczego nie zauważył, a w efekcie podejrzani są wszyscy obecni w tylnym przedziale maszyny, słynnego Herkulesa Poirot z tego grona nie wyłączając.
Sprawa nabiera rozgłosu, śledztwo toczy się po obu stronach Kanału La Manche, ale poza smaczkiem, że zabita była znaną paryską lichwiarką, niewiele faktów wychodzi na jaw. Nie pomagają przesłuchania świadków, analizy potencjalnych zysków i strat po śmierci Madame Gisele, ani żadne inne metody. Dochodzenie niemalże utyka w martwym punkcie do momentu, aż po spadek po zmarłej zjawia się jej córka (oddana na wychowanie siostrom zakonnym wiele lat temu). Wówczas podejrzenia Poirota nabierają konkretnych kształtów i poszczególne elementy zaczynają do siebie pasować.
Podobnie jak w wielu innych książkach tej autorki, bez „drobnych pomysłów” słynnego detektywa prawda najpewniej nigdy nie wyszłaby na jaw, a morderca uniknąłby kary. No i jak to często się zdarza u Agathy Christie, choć „Śmierć w chmurach” to najprawdziwszy kryminał, to nie brak w nim wątku romantycznego.
Ciekawa lektura.
Jedni znoszą loty samolotem bezproblemowo, inni z wielkim trudem i czują przy tym niemałe sensacje żołądkowe. Jak się okazuje do tej ostatniej grupy zalicza się Herkules Poirot, który jest tak skupiony na dyskomforcie związanym z podróżą, że… przesypia morderstwo! I choć ciężko w to uwierzyć, ktoś był na tyle bezczelny i zdeterminowany, że niemalże na oczach wszystkich...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-05-05
„Tajemnica gwiazdkowego puddingu” to seria kryminalnych opowiadań. We wszystkich (poza jednym) sprawy rozwiązuje nieoceniony Hercules Poirot, który może i się starzeje, ale jego szare komórki cały czas działają bez zarzutu.
I choć nie przepadam za krótkimi opowieściami, to muszę przyznać że tym razem nie mam za bardzo do czego się przyczepić. Mniej lub bardziej wyszukane intrygi mają sens, nie każde przestępstwo jest tego samego kalibru, ale w każdym jednym przypadku prawda wychodzi na jaw, a zbrodniarze nie uchodzą bezkarnie. Czyli jest tak, jak lubię.
Rzetelnie zrobiona robota- tak skomentowałabym tę pozycję Agathy Christie.
„Tajemnica gwiazdkowego puddingu” to seria kryminalnych opowiadań. We wszystkich (poza jednym) sprawy rozwiązuje nieoceniony Hercules Poirot, który może i się starzeje, ale jego szare komórki cały czas działają bez zarzutu.
I choć nie przepadam za krótkimi opowieściami, to muszę przyznać że tym razem nie mam za bardzo do czego się przyczepić. Mniej lub bardziej wyszukane...
2024-04-30
Mała prowincjonalna miejscowość St. Mary Mead po raz kolejny staje się centrum sensacyjnych wydarzeń. W trakcie przyjęcia wydanego przez znaną aktorkę Marinę Gregg i jej męża Jasona Rudd’a (co samo w sobie stanowi niemałe wydarzenie dla lokalnej społeczności) umiera nagle Heather Badcock, jedna z miejscowych działaczek społecznych (jakbyśmy to dzisiaj określili). Błyskawicznie wychodzi na jaw, że jej zgon nie był naturalny, a wszystkiemu winien lek, którego śmiertelną dawkę ktoś dodał do koktajlu, jaki kobieta wypiła na chwilę przed śmiercią. Ponieważ wydaje się bardzo mało prawdopodobne, by ktokolwiek aż tak mocno nienawidził Heather, aby chciał ją usunąć z tego świata, a jeszcze mniej prawdopodobne, by pokusił się o dokonanie zbrodni na oczach najmarniej kilkunastu świadków, to śledczy szybko dochodzą do wniosku, że prawdziwą ofiarą miała być Marina. Z tą teorią współgra fakt, że zatruty drink przeznaczony był właśnie dla niej, a tylko przypadek sprawił, że aktorka oddała go swojemu gościowi. Anonimy, które Marina otrzymuje, potem zatruta kawa, jaką prawie wypija utwierdzają policjantów w przekonaniu, że ktoś jest mocno zdeterminowany, by zamordować aktorkę.
I nie wiadomo, czy prawda ujrzałaby światło dzienne, gdyby nie panna Marple. Starsza pani wprawdzie jest już posunięta w latach i nieco schorowana, ale z pamięcią wszystko u niej jak za najlepszych czasów, nadal doskonale „łączy kropki” i praktycznie nie wychodząc z domu rozwiązuje zagadkę morderstwa nieszczęsnej Heather. Nie da się ukryć, że w tym przypadku rozwiązanie najprostsze okazało się najlepszym….
Lektura warta polecenia.
Mała prowincjonalna miejscowość St. Mary Mead po raz kolejny staje się centrum sensacyjnych wydarzeń. W trakcie przyjęcia wydanego przez znaną aktorkę Marinę Gregg i jej męża Jasona Rudd’a (co samo w sobie stanowi niemałe wydarzenie dla lokalnej społeczności) umiera nagle Heather Badcock, jedna z miejscowych działaczek społecznych (jakbyśmy to dzisiaj określili)....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-04-25
Tytułowa godzina zero, to moment, w którym dochodzi do zbrodni. Jednak zwykle poprzedza ją cała seria rozmaitych wydarzeń, które prowadzą do punktu kulminacyjnego, czyli morderstwa. Reasumując: tym razem pisarka niejako „odwraca” bieg klasycznego kryminału. Zbrodnia nie jest więc jednym z pierwszych zdarzeń, bo najpierw otrzymujemy masę szczegółów z życia bohaterów dramatu, czyli gości schorowanej lady Tresilian. Mamy więc jej wychowanka Neville’a Strange’a i jego dwie żony (byłą i obecną), damę do towarzystwa, dalekiego kuzyna, adoratora najnowszej pani Strange oraz dawnego znajomego zmarłego przed laty pana Tresilana. A wisienką na torcie jest postać niedoszłego samobójcy, zjawiającego się w miejscu, w którym chciał kiedyś zakończyć swój żywot. Przypadkowy człowiek okazuje się (trochę niespodziewanie również dla siebie samego) kluczową postacią powieści. Całe to grono tworzy dość niekonwencjonalną mieszankę, co chwila wybuchają pomiędzy nimi jakieś spory lub wręcz kłotnie i napięcie sięga zenitu. Aż w końcu wbija Godzina Zero i ktoś kończy swój żywot. Pytanie tylko, czy jest to jedyna zbrodnia popełniona przez umysł ogarnięty chęcią zemsty, czy tylko jedna z wielu? I najważniejsze: czy inspektorowi Battle uda się schwytać sprawcę na czas, by powstrzymać go przed kolejnymi atakami?...
Sprytna intryga i niebanalne zakończenie. To lubię!
Tytułowa godzina zero, to moment, w którym dochodzi do zbrodni. Jednak zwykle poprzedza ją cała seria rozmaitych wydarzeń, które prowadzą do punktu kulminacyjnego, czyli morderstwa. Reasumując: tym razem pisarka niejako „odwraca” bieg klasycznego kryminału. Zbrodnia nie jest więc jednym z pierwszych zdarzeń, bo najpierw otrzymujemy masę szczegółów z życia bohaterów...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-04-19
„Śledztwo na cztery ręce” to ciąg dalszy przygód państwa Beresfordów. Zgodne pożycie małżeńskie i względny dostatek (będące dawnym marzeniem zarówno Tommiego, jak i Tuppence) stały się rzeczywistością i młodą panią Beresford dopada coś na kształt nudy. Kiedy więc jej małżonek otrzymuje propozycję podszycia się pod pana Blunta i poprowadzeniu agencji detektywistycznej, która najpewniej jest skrzynką kontaktową rosyjskich szpiegów, oboje chętnie podejmują się nowego zadania. Z jednej strony, działają na rzecz swojego kraju, z drugiej angażują się również w sprawy przypadkowo im zlecone, a z trzeciej w większości przypadków nieźle się przy tym wszystkim bawią. Wprawdzie nie zawsze odnoszą sukcesy, ale dzięki ogromnemu dystansowi do siebie oraz poczuciu humoru każdą porażkę znoszą dzielnie. Przy czym należy uczciwie zaznaczyć, że nie jest ich znowu tak dużo.
Książka składa się z serii opowiadań, które opisują rozmaite sprawy. Niektóre wręcz komiczne, inne poważniejsze, a są jeszcze takie, w których waży się ludzkie życie.
Całokształt oceniam jako fajną rozrywkę: miłą, dość lekko napisaną, przyjemną w odbiorze.
„Śledztwo na cztery ręce” to ciąg dalszy przygód państwa Beresfordów. Zgodne pożycie małżeńskie i względny dostatek (będące dawnym marzeniem zarówno Tommiego, jak i Tuppence) stały się rzeczywistością i młodą panią Beresford dopada coś na kształt nudy. Kiedy więc jej małżonek otrzymuje propozycję podszycia się pod pana Blunta i poprowadzeniu agencji detektywistycznej,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-04-14
Powojenna rzeczywistość w Wielkiej Brytanii (mowa o sytuacji po drugiej wojnie światowej) nie jest przyjemna dla nikogo. Kłopoty z zaopatrzeniem, wysokie podatki, trudności ze znalezieniem wykwalifikowanych pracowników, czy rosnąca emancypacja kobiet to tylko niektóre z czynników, które składają się na tło powieści „Pora przypływów”. Jednak nie jestem pewna, czy w gruncie rzeczy, to tło z upływem czasu nie wysunęło się na największa atrakcję książki.
Sama historia wydaje się prosta i z początku dość nudna: dość liczna rodzina Cloadów żyje wygodnie i zdecydowanie mało oszczędnie, a czasem zwyczajnie ponad stan, bo wie, że za ich plecami stoi bogaty Gordon Cload, który zawsze chętnie pokrywa część wydatków rodzeństwa, siostrzenicy, czy bratanka. Nie jest też tajemnicą, że w razie jego zgonu wszyscy członkowie rodziny zostaną hojnie zabezpieczeni, co tym bardziej pozwala całemu gronu patrzeć w przyszłość bez trosk i zmartwień. Jednak najpierw niespodziewany ożenek Gordona, a zaraz potem śmierć pod gruzami zbombardowanego domu wszystko odmienia. Cały majątek trafia w ręce młodej wdowy, ocalałej spod rumowiska, a Cloadowie muszą obejść się smakiem i spróbować radzić sobie bez finansowego wsparcia. Co dość kiepsko im wychodzi, niestety. Zaczyna się więc cały korowód wizyt, intryg i starań, by wydębić od Rosaleen Cload trochę kasy. Niestety dla całej familii, na straży majątku wdowy stoi jej brat, David Hunter. Przystojny zawadiaka nie zamierza się dzielić z nikim majątkiem siostry i nie omieszkuje o tym poinformować Cloadów.
I kiedy sytuacja wydaje się być patowa, znienacka w okolicy pojawia się mężczyzna, twierdzący, że pierwszy mąż Rosaleen Cload żyje i ma się dobrze, a co za tym idzie drugie małżeństwo zawarte przez kobietę nie ma mocy prawnej i nie niesie żadnych praw do majątku zmarłego milionera. W tym momencie atmosfera gęstnieje i zaczyna robić się wreszcie ciekawie. Tym bardziej, że w końcu ktoś pada trupem, rusza policyjne śledztwo, a na scenę wkracza Herkules Poirot. I choć nic w tej sprawie nie jest tak, jak być powinno, to błyskotliwy detektyw powoli dochodzi po nitce do kłębka.
Pierwsze rozdziały książki to bardziej obyczajówka, niż kryminał, ale w końcu otrzymujemy to, na co czekamy: morderstwo, zagadkę i wielki finał.
Może nie jest to najlepsze dzieło autorki, ale trzyma zadowalający poziom.
Powojenna rzeczywistość w Wielkiej Brytanii (mowa o sytuacji po drugiej wojnie światowej) nie jest przyjemna dla nikogo. Kłopoty z zaopatrzeniem, wysokie podatki, trudności ze znalezieniem wykwalifikowanych pracowników, czy rosnąca emancypacja kobiet to tylko niektóre z czynników, które składają się na tło powieści „Pora przypływów”. Jednak nie jestem pewna, czy w gruncie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-04-10
„Świadek oskarżenia” to książka zawierająca zbiór opowiadań, których mianownikiem wspólnym jest metafizyka i zjawiska nadprzyrodzone. Niekiedy wprawdzie „to, o czy nawet nie śniło się filozofom” zostaje sprytnie wykorzystane przez różnej maści szalbierzy do spraw bardzo przyziemnych i łatwo wytłumaczalnych, ale niektóre historie faktycznie dotyczą tego, czego pojąć nie potrafimy.
Zdecydowanie widać tu zafascynowanie autorki okultyzmem i seansami spirytystycznymi, którego osobiście nie podzielam. I być może dlatego ciężko mi obiektywnie ocenić tę pozycję.
Powiem krótko: kilka opowiadań oceniam, jako fajne, inne są jak dla mnie zanadto wydumane. Niektóre są dość przewidywalne (pomimo aury niesamowitości), w innych napięcia tyle co na lekarstwo.
Do przeczytania, ale nie jest to lektura obowiązkowa.
„Świadek oskarżenia” to książka zawierająca zbiór opowiadań, których mianownikiem wspólnym jest metafizyka i zjawiska nadprzyrodzone. Niekiedy wprawdzie „to, o czy nawet nie śniło się filozofom” zostaje sprytnie wykorzystane przez różnej maści szalbierzy do spraw bardzo przyziemnych i łatwo wytłumaczalnych, ale niektóre historie faktycznie dotyczą tego, czego pojąć nie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-04-05
W „Tragedii w trzech aktach” spotyka się znawca ludzkim charakterów i detektyw amator w jednej osobie, czyli pan Satterthwaite oraz profesjonalny detektyw i wcale nie mniejszy znawca ludzkiej natury, czyli Herkules Poirot.
Obaj panowie spotykają się w domu cenionego aktora sir Charles’a Cartwrighta; gdzie nagłą i niespodziewanie schodzi z tego łez padołu lokalny pastor. Śmierć wydaje się podejrzana i zagadkowa, bo choć mężczyzna miała już swoje lata, to na nic poważnego nie chorował. Z drugiej jednak strony wydaje się nieprawdopodobne, by ktokolwiek życzył mu śmierci, a analiza zawartości kieliszka, z którego pił nic nie wykazała. Sprawa zostaje szybko zamknięta, jednak kiedy raptem kilka tygodni później w identycznych okolicznościach i przy podobnym składzie gości umiera sir Bartholomew Strange, wybitny lekarz i znawca chorób nerwowych, nie sposób nie łączyć tych dwóch zgonów ze sobą. Wniosek wydaje się prosty: doszło do podwójnego morderstwa, a kolejne oficjalne analizy potwierdzają to przypuszczenie. I naszych dwóch detektywów z pomocą sir Charlesa oraz uroczej (i zakochanej po uszy w aktorze) panny Lytton Gore, zwaną przez wszystkich Egg rozpoczyna swoje dochodzenie. Wprawdzie Poirot jak zwykle przedkłada prace szarych komórek nad aktywne badanie śladów i wątków, ale jego współpracownicy bardzo chętnie wyręczają go w bieganiu po mieście i przepytywaniu potencjalnych świadków. I wspólnymi siłami rozwiązują skomplikowaną zagadkę popełnionych morderstw.
Jak rzadko kiedy w książkach tej autorki nie dowiadujemy się jednak, czy zbrodniarza spotkała zasłużona (czy w ogóle jakakolwiek) kara.
W „Tragedii w trzech aktach” spotyka się znawca ludzkim charakterów i detektyw amator w jednej osobie, czyli pan Satterthwaite oraz profesjonalny detektyw i wcale nie mniejszy znawca ludzkiej natury, czyli Herkules Poirot.
Obaj panowie spotykają się w domu cenionego aktora sir Charles’a Cartwrighta; gdzie nagłą i niespodziewanie schodzi z tego łez padołu lokalny pastor....
2024-03-28
„Tajemnica Kolumba” to pełna akcji powieść przygodowa.
Zaczyna się niezbyt wesoło, a mianowicie mocnym postanowieniem Toma Sagana, by popełnić samobójstwo. Dawniej popularny i odnoszący sukcesy reporter, specjalista od polityki bliskowschodniej, do tego uhonorowany nagrodą Pulitzera, został zdyskredytowany i publicznie potępiony. Przez kilka lat próbował jakoś dryfować na powierzchni, ale pokonany przez tajemniczych przeciwników, którzy go wrobili, bez życia prywatnego, postanowił się poddać i odebrać sobie życie. I w takim właśnie momencie do jego domu wchodzi Zachariasz Simon, wiedeński filantrop, który żąda spełnienia pary nietypowych warunków w zamian za uwolnienie córki Sagana. Młoda kobieta wprawdzie otwarcie deklarowała niejednokrotnie nienawiść do swojego ojca, ale Tom choć ten jeden raz postanawia stanąć na wysokości zadania i podejmuje wyzwanie. Wyzwanie, które jak się wkrótce okazuje związane jest z sekretem skrywanym przez ostatnich 500 lat.
Wartka akcja, tajemnice sprzed lat, zabytki Wiednia i Pragi, piękna przyroda Jamajki umiejętnie połączone stworzyły całkiem przyjemną lekturę, która pozwoli choć na chwilę oderwać się od szarej rzeczywistości.
„Tajemnica Kolumba” to pełna akcji powieść przygodowa.
Zaczyna się niezbyt wesoło, a mianowicie mocnym postanowieniem Toma Sagana, by popełnić samobójstwo. Dawniej popularny i odnoszący sukcesy reporter, specjalista od polityki bliskowschodniej, do tego uhonorowany nagrodą Pulitzera, został zdyskredytowany i publicznie potępiony. Przez kilka lat próbował jakoś dryfować na...
2024-03-22
„Tajemniczy Pan Quin” to seria opowiadań, którego głównymi bohaterami są pan Satterthwaite (zamożny człowiek, który zna wszystkich i którego wszyscy znają) oraz tytułowy pan Quin: opiekun zakochanych i adwokat zmarłych. Człowiek znikąd, pojawiający się znienacka i odchodzący nie wiadomo gdzie. W każdym razie, zawsze pojawia się w takim momencie i takim miejscu, gdy pojawiają się wątpliwości co do przeszłych wydarzeń, lecz mających znaczenie i dzisiaj, tragedia jest blisko, czy jakieś nieszczęście wisi w powietrzu. Wprawdzie on sam nie wyjaśnia żadnych zagadek, ale działa na zasadzie katalizatora. Zadając proste pytania, czy wyrażając zdziwienie dotychczasową interpretacją znanych powszechnie faktów powoduje, że nasz detektyw-amator zaczyna drążyć temat, zastanawiać się i patrzeć na wszystko pod innym kątem niż to zostało przyjęte. Co koniec końców prowadzi do ciekawych wniosków, a nawet ratuje ludziom życie.
Ciekawa, nieoczywista lektura.
„Tajemniczy Pan Quin” to seria opowiadań, którego głównymi bohaterami są pan Satterthwaite (zamożny człowiek, który zna wszystkich i którego wszyscy znają) oraz tytułowy pan Quin: opiekun zakochanych i adwokat zmarłych. Człowiek znikąd, pojawiający się znienacka i odchodzący nie wiadomo gdzie. W każdym razie, zawsze pojawia się w takim momencie i takim miejscu, gdy...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-03-18
„Tajemnica Siedmiu Zegarów” to bardziej książka sensacyjna niż kryminał sensu stricte. Mamy tu jakąś tajemniczą organizację o równie tajemniczej i nikomu nic nie mówiącej nazwie Siedem Zegarów, aferę szpiegowską oraz grupę młodych ludzi powiązanych ze sobą wzajemnie kontaktami towarzyskimi oraz zaangażowanych (z własnej woli lub trochę mniej) w akcję, która ma przynieść szkodę Wielkiej Brytanii.
Książka zaczyna się żartem, który jednak szybko zmienia się w tragedię, potem do akcji wkracza rezolutna lady Eileen Brent (zwana przez wszystkich Bundle), która zabiera się energicznie do działania i jej nieszablonowe pomysły przynoszą niespodziewane efekty. Udaje jej się dostać do kwatery głównej Siedmiu Zegarów, a nawet podsłuchać spotkanie członków tej grupy. Zdobyte w ten sposób informacje wykorzystuje, by uniemożliwić kradzież ważnych planów bezwzględnemu łotrowi, która dla pieniędzy zrobi dosłownie wszystko. Niestety, przekonuje się, że „nie wszystko złoto co się świeci” i nie zawsze ten, którego uważamy za przyjaciela jest w nim w rzeczywistości, a pozorny wróg może okazać się sprzymierzeńcem.
Poza błyskotliwą i pełną humoru akcją, mamy też wątek miłosny i pewnego rodzaju happy end (jeśli nie brać pod uwagę tych, którzy stracili życie w międzyczasie, oczywiście).
Ja bawiłam się przy czytaniu wyśmienicie.
„Tajemnica Siedmiu Zegarów” to bardziej książka sensacyjna niż kryminał sensu stricte. Mamy tu jakąś tajemniczą organizację o równie tajemniczej i nikomu nic nie mówiącej nazwie Siedem Zegarów, aferę szpiegowską oraz grupę młodych ludzi powiązanych ze sobą wzajemnie kontaktami towarzyskimi oraz zaangażowanych (z własnej woli lub trochę mniej) w akcję, która ma przynieść...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-03-14
Na specjalnie życzenie usługi stenotypistki Sheili Webb zostają zamówione na konkretną godzinę w konkretnym miejscu. Młoda dziewczyna zgłasza się w wyznaczonej porze pod wskazanym adresem i postępuje zgodnie z otrzymanymi wskazówkami. Niestety, na miejscu odnajduje zwłoki nieznanego jej mężczyzny. Zszokowana z okrzykiem przerażenia wypada na zewnątrz wprost w objęcia sympatycznego i powiązanego z organami ścigania Collina Lamba. Collin natychmiast zawiadamia policję i rusza śledztwo, które choć drobiazgowe i metodyczne, to długo nie daje spodziewanych wyników. Nie tylko, że nie wiadomo kto jest mordercą, ale nie sposób nawet określić kto jest ofiarą. Szeroko zakrojone poszukiwania spełzają na niczym i istna desperacja ogarnia inspektora Hardcastle’a. Bo nie tylko, że śledztwo nie idzie do przodu, ale zaczynają ginąć kolejne osoby powiązane z pierwszą zbrodnią. Na szczęście o konsultację zostaje poproszony Herkules Poirot, które nie ruszając się z zacisza domowego, szczegółowo analizuje relacje z przesłuchań świadków i sąsiadów i bach! Wyciąga chłop rozwiązanie niczym magik królika z kapelusza. Oczywiście jest to tylko teoria, która musi zostać sprawdzona przez policję, jednak szybko okazuje się, że błyskotliwy detektyw miała rację co do joty. Pozornie skomplikowana historia okazuje się wręcz banalna, tyle, że dla zmyłki przyozdobiona w detale, które mają wprowadzić chaos i sprowadzić śledczych na manowce.
Ciekawa fabuła, bez wątpienia, do tego z miłosną historią w tle.
Na specjalnie życzenie usługi stenotypistki Sheili Webb zostają zamówione na konkretną godzinę w konkretnym miejscu. Młoda dziewczyna zgłasza się w wyznaczonej porze pod wskazanym adresem i postępuje zgodnie z otrzymanymi wskazówkami. Niestety, na miejscu odnajduje zwłoki nieznanego jej mężczyzny. Zszokowana z okrzykiem przerażenia wypada na zewnątrz wprost w objęcia...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-03-10
„Sprawiedliwy oprawca” to kolejna część serii o major Anastazji Kamieńskiej, analityczce pracującej dla moskiewskiej milicji.
I muszę przyznać, że to raczej jedna z gorszych pozycji w dorobku pisarki przede wszystkim ze względu na bardzo przekombinowaną i wyjątkowo mało prawdopodobną intrygę.
Historia zaczyna się dość prosto: po dwóch latach pobytu w kolonii karnej Paweł Saulak wychodzi na wolność. Tyle, że do kolonii został zesłany praktycznie na własne życzenie, bo po śmierci swego pracodawcy potrzebował schronienia. Krótko mówiąc: facet wie dużo za dużo o wpływowych ludziach i obawiał się, że mnóstwo osób zechce go usunąć, jeśli pozostanie na wolności. Nie rozumiem jednak dlaczego kolonia karna okazuje się wymarzonym azylem i czemu paskudni i źli kryminaliści, z którymi obcował przed owe dwa lata nie przyjęli na niego zlecenia. W kraju gdzie kasa przepływa z ręki do ręki bez jakiejkolwiek kontroli takie rozwiązanie wydawałoby się logiczne. No, ale tak się nie stało i po zakończeniu wyroku kilka ekip ewidentnie na chłopa poluje i ma zamiar usunąć go z tego łez padołu.
I tu do akcji wkracza nasz Anastazja, której szef „po znajomości” dostaje przykaz sprowadzenia Saulaka do Moskwy i ceduje to zadanie właśnie na swoją podwładną. W efekcie Anastazja pojawia się przy wyjściu z więzienia i bazując na efekcie zaskoczenia konwojuje Pawła do celu. Przyznaję, że w tym miejscu też nie pojmuję dlaczego obecność niepozornej i nikomu nieznanej kobiety stanowi przeszkodę w kropnięciu problematycznego chłopa, ale ponownie dzieje się rzecz niezrozumiała dla mnie: skołowani bandyci boją się ruszyć palcem w bucie, aby przypadkiem nie nastąpić na odcisk komuś ważnemu.
Anastazja szybko zapomniałaby pewnie o całej przygodzie, ale seria podejrzanych morderstw jakoś dziwnym trafem okazuje się być związana z Saulakiem, tudzież jego znajomymi i ścieżki tych dwojga znowu się przecinają. Choć chyba żadne z nich nie jest z tego powodu szczególnie zadowolone. Metodyczna policjantka odkrywa w końcu prawdę, jednak nie jest łatwo udowodnić winnym winę.
Kolejna rzecz, której nie rozumiem to skąd się wziął tytuł książki, bo nie wiem co jest sprawiedliwego w działaniach mordercy, którego ofiarą padały osoby Bogu ducha winne, których co najwyżej jedyną przewiną była podatność na hipnozę…
„Sprawiedliwy oprawca” to kolejna część serii o major Anastazji Kamieńskiej, analityczce pracującej dla moskiewskiej milicji.
I muszę przyznać, że to raczej jedna z gorszych pozycji w dorobku pisarki przede wszystkim ze względu na bardzo przekombinowaną i wyjątkowo mało prawdopodobną intrygę.
Historia zaczyna się dość prosto: po dwóch latach pobytu w kolonii karnej Paweł...
2024-03-06
„Morderstwo w zaułku” to cztery opowieści z udziałem nieocenionego Herkulesa Poirota.
W tytułowym opowiadaniu nasz detektyw musi odkryć, czy rzekome samobójstwo młodej wdowy było faktycznie samobójstwem, w kolejnym („Niewiarygodna kradzież”) zostaje poproszony o odnalezienie złodzieja planów najnowszego typu samolotu, w trzecim przeprowadza śledztwo i udowadnia, że śmierć ekscentrycznego baroneta to nie samobójstwo, lecz popełnione z premedytacją morderstwo.
Ostatnim opowiadaniem, przy czym najkrótszym i w mojej opinii najsłabszym jest „Trójkąt na Rodos”. W tym przypadku czytelnik otrzymuje zagadkę praktycznie od razu w pakiecie z rozwiązaniem. Nie ma możliwości, żeby wydedukować kto i w jakim stopniu jest uwikłany w zbrodnię, która zostaje popełniona. Sam pomysł na fabułę jest dobry, ale wymagałby rozwinięcia i bardziej szczegółowych charakterystyk poszczególnych bohaterów, żeby zrobić z tego wciągającą i kompletną historię.
Sumarycznie: mniej lub bardziej interesujące opowiadania, które warto przeczytać, jednak nie powaliły mnie na łopatki.
„Morderstwo w zaułku” to cztery opowieści z udziałem nieocenionego Herkulesa Poirota.
W tytułowym opowiadaniu nasz detektyw musi odkryć, czy rzekome samobójstwo młodej wdowy było faktycznie samobójstwem, w kolejnym („Niewiarygodna kradzież”) zostaje poproszony o odnalezienie złodzieja planów najnowszego typu samolotu, w trzecim przeprowadza śledztwo i udowadnia, że śmierć...
2024-03-03
Po zakończeniu I wojny światowej para zdemobilizowanych młodych ludzi spotyka się niespodziewanie na ulicach Londynu i dyskutuje nad swoją przyszłością. A ta nie rysuje się w kolorowych barwach, bo wychodzi na to, że nikt do niczego nie potrzebuje byłego żołnierza oraz dawnej pomocy szpitalnej. Umiejętności tak potrzebne i doceniane w czasie zbrojnego konfliktu okazują się zupełnie zbędne w czasach pokoju. W związku z tym Tommy i Tuppence postanawiają założyć spółkę pod nazwą Młodych Łowców Przygód, zareklamować się w gazecie i zdobyć interesujące zlecenia, dzięki którym zarobią jakieś pieniądze i przetrwają w wielkim mieście. Przy realizacji tego brawurowego planu trochę niechcący i przypadkowo ładują się w całkiem poważną (ale dochodową) aferę szpiegowską i stają w szranki z tajemniczym przeciwnikiem znanym jako pan Brown. Nikt do końca nie wie, kto się kryje pod tym pseudonimem, jednak wszyscy są zgodni: jest to przebiegły geniusz zbrodni, który sieje postrach zarówno wśród swoich wrogów, jak i sojuszników. Zespól Młodych Łowców Przygód nie jeden raz znajduje się w niezłych opałach, czasem przychodzi im drżeć o własne życie, ale dzięki swojej pomysłowości, sprytowi, odwadze oraz odrobinie szczęścia doprowadzają do końca zadanie, przy realizacji którego polegli profesjonalni rządowi agenci: demaskują pana Browna, uwalniają legendarną Jane Finn, która była przypadkową kurierką dokumentu kompromitującego rząd Wielkiej Brytanii, wreszcie odzyskują ów tajemniczy i pożądany przez wszystkie strony konfliktu dokument.
Książka napisana dość lekko, sporo w niej przeróżnych zbiegów okoliczności i szczęśliwych trafów, historia z rodzaju mało prawdopodobnych, jednak przyznaję, że czytało się ją świetnie.
Po zakończeniu I wojny światowej para zdemobilizowanych młodych ludzi spotyka się niespodziewanie na ulicach Londynu i dyskutuje nad swoją przyszłością. A ta nie rysuje się w kolorowych barwach, bo wychodzi na to, że nikt do niczego nie potrzebuje byłego żołnierza oraz dawnej pomocy szpitalnej. Umiejętności tak potrzebne i doceniane w czasie zbrojnego konfliktu okazują się...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-03-29
W mojej opinii „Niespokojny człowiek” to ciężka lektura. Nie dość, że spora objętościowo, to trudno się ją czyta ze względu na mnóstwo nieistotnych (z perspektywy śledztwa) szczegółów.
Kurta Wallandera dopadła starość i to nie tylko w aspekcie wieku, ale przede wszystkim zestarzał się mentalnie. Więcej czasu poświęca rozliczeniom z przeszłością i powrotami do tego, co było niż teraźniejszością i ogarnianiem rzeczywistości wokół niego. I mam wrażenie, że dochodzenie, które prowadzi jest tylko tłem do pokazania jego rozterek i przejmującego strachu przed przemijaniem oraz śmiercią. Bo wprawdzie osobiście zaangażował się w próbę odnalezienia teściów swojej córki, a potem zrozumienia, co się kryje za ich tajemniczym zniknięciem, jednak wszystko to robi w swoim wolnym czasie i angażując do niego swoje prywatne kontakty. Do tego śledztwo prowadzone jest zrywami i pod wpływem nagłych przypływów energii. Koniec końców policjant odkrywa co stało za zniknięciem Håkana i Louise von Enke, jednak na ile jest to przekonywujące wyjaśnienie, to każdy musi ocenić indywidualnie. Mnie wydało się lekko naciągane, przede wszystkim biorąc pod uwagę upływ czasu. Chęć utrzymania tajemnic z czasów zimnej wojny wydaje mi się słabym pretekstem do jakiekolwiek zbrodni. Szczególnie, że pewne podejrzenia trudno byłoby udowodnić….
Trochę szkoda, że autor nie zaplanował happy endu dla swojego bohatera w postaci spokojnej starości. Niestety, Kurt Wallander nie będzie czerstwym staruszkiem, który otoczony wnukami (a może i w towarzystwie jakiejś kobiety) cieszy się jesienią życia.
W mojej opinii „Niespokojny człowiek” to ciężka lektura. Nie dość, że spora objętościowo, to trudno się ją czyta ze względu na mnóstwo nieistotnych (z perspektywy śledztwa) szczegółów.
Kurta Wallandera dopadła starość i to nie tylko w aspekcie wieku, ale przede wszystkim zestarzał się mentalnie. Więcej czasu poświęca rozliczeniom z przeszłością i powrotami do tego, co było...
2024-03-24
Kolejna powieść z udziałem Olivera von Bodenstein i Pią Sanders jest dobrą kontynuacją całej serii. Może nie wybitną, ale dobrze wymyśloną i rzetelnie napisaną.
Tym razem miejsca akcji związane są ściśle z niemieckim rynkiem wydawniczym (nie sądziłam, że to tak duży biznes, tak na marginesie) i osoby pracujące w tej branży to zarówno ofiary przestępstw, jak i podejrzani.
Kiedy zostaje zgłoszone zniknięcie byłej pracownicy jednego z wydawnictw policja rusza ze śledztwem, które przybiera na tempie gdy zostają znalezione zwłoki zaginionej. Szybko wychodzi na jaw, że kobieta słynęła z ciętego języka i umiejętności zrażania do siebie ludzi, jednak była fachowcem w swojej robocie, który z dnia na dzień został wyrzucony z pracy przez nowego szefa wydawnictwa. Zwolnienie znalazło finał w sądzie pracy, ale czy konflikt z pracodawcą był powodem jej śmierci? A może to była zemsta jednego z pisarzy, którego oskarżyła o plagiat i zniszczyła chłopu karierę? A może przyczyny należy szukać w odległej przeszłości i wydarzeniach sprzed lat?
Mnóstwo pytań, mało odpowiedzi (przynajmniej na początku), sporo różnych wątków i całe mnóstwo podejrzanych. Jednak krok po kroku nasz zespół śledczych odkrywa powiązania pomiędzy Odwiecznymi, czyli paczką przyjaciół z czasów ich młodości i prawdę o ich przyjaźni.
Fabuła interesująca, choć całościowy wydźwięk książki jest dość smutny. Wychodzi na to, że nie każda przyjaźń powinna być nazywana przyjaźnią i znając kogoś całe lata, niewiele możemy wiedzieć o drugim człowieku. Do tego życie prywatne Olivera cały czas leży w gruzach i pomimo wszelkich starań, nie może chłop wyjść na prostą. Nie ma w tym jego winy, ale jak to zauważyła Pia, ewidentnie lokuje on swoje uczucia w tym samym typie kobiet: wyrachowanych egocentryczek, które bez skrupułów go wykorzystują.
Mam nadzieję, że to nie koniec przygód niemieckich policjantów, bo chętnie sięgnę po ciąg dalszy.
Kolejna powieść z udziałem Olivera von Bodenstein i Pią Sanders jest dobrą kontynuacją całej serii. Może nie wybitną, ale dobrze wymyśloną i rzetelnie napisaną.
Tym razem miejsca akcji związane są ściśle z niemieckim rynkiem wydawniczym (nie sądziłam, że to tak duży biznes, tak na marginesie) i osoby pracujące w tej branży to zarówno ofiary przestępstw, jak i...
2024-02-19
Zakładam, że zamiarem autora było zwrócenie uwagi czytelników na takie problemy jak mobbing, molestowanie seksualne, gwałty, hejt w internecie, seksbiznes, narkobiznes, czy zupełnie nierzeczywisty świat kreowany za pomocą mediów społecznościowych. Tak przyjemniej wnioskuję z przytaczanych statystyk, które otwierają każdy rozdział. I choć cel był słuszny, to moim zdaniem wykonanie nie wypaliło.
Przede wszystkim pan Moss stworzył bohaterkę, której żadną miarą polubić nie można i ciężko ją tak do końca nazwać ofiarą. W końcu kobieta dobrowolnie przystała do „stajni” zwykłego alfonsa (tyle, że bardziej luksusowych pań do towarzystwa niż proste tirówki), świadomie uczestniczyła w niszczeniu i skubaniu z kasy młodego i obiecującego sportowca oraz praktycznie na ochotnika zgłosiła się na wyjazd do Dubaju, by zarobić sporo kasy w charakterze dziwki bogatych szejków. Owszem, czytamy wielokrotnie, że robiła to wszystko niechętnie, ze wstrętem nawet i z ogromnymi wyrzutami sumienia już po wszystkim, ale prawda jest taka, że to niczego nie zmienia. Fakt pozostaje faktem: Aneta używa swojej urody do szybkiego zarobienia dużej kasy i z oporami, czy bez, łamie mnóstwo zasad, żeby tylko zarobić jak najwięcej i żyć maksymalnie luksusowo. A kiedy już dysponuje jakimiś środkami, to nie używa ich do tego, by zdobyć jakieś kwalifikacje, skończyć studia, rozkręcić swój własny biznes, czy zrobić cokolwiek, co pozwoli jej osiągnąć faktyczną niezależność (o której rzekomo marzy), tylko brnie dalej w kolejne patologie. Oczywiście, wielokrotnie przekonuje siebie samą i czytelników, że ciężko pracowała na swój sukces i zrobiła prawdziwą karierę, ale cała jej "kariera" nie ma nic wspólnego z osiągnięciami sensu stricte, ale byciem stuprocentową celebrytką, czyli upublicznianiem szczegółów (czasem zupełnie fałszywych) ze swojego życia. I kiedy ona zarabia niezłą kasę na prostytuowaniu się, a potem na byciu znaną z tego, że jest znaną, to wszystko jest ok. Trudności finansowe są do tego wystarczającym usprawiedliwieniem. Ale kiedy ludzie wokół niej za kasę sprzedają plotkarskim portalom jakieś wstydliwe sekrety z jej przeszłości, to są źli. Pomimo tego, że też bardzo (a może nawet bardziej) tych pieniędzy potrzebują.
Sorry, ale w moich oczach Aneta Herbik to wyrachowana hipokrytka, która kupczy swoim ciałem, a potem ma żal do świata, że ludzie nie widzą w niej niepokalanej Madonny, tylko zwykłą dziwkę, zawdzięczającą swoją pozycję w show-biznesie przyssaniem się do znanych mężczyzn.
Sama fabuła też średnio mi się spodobała, bo trochę za dużo w tej książce wszystkiego. Sporo wątków, które zostały potraktowane po łebkach. Do tego czytanie utrudniają liczne przeskoki w czasie. Aneta teraz, Aneta dwa lata temu, Aneta trzy miesiące później, Aneta pół roku wcześniej, etc. Trzeba naprawdę być skupionym, żeby się nie pogubić. Finalnie cała historia jakiej takiej kupy się trzyma i poszczególne części łączą się w całość, ale jeśli nie czyta się tego jednym ciągiem, tylko z jakimiś przerwami, to nie jest łatwo.
Autor z upodobaniem wielokrotnie opisuje sceny brutalnego seksu i gwałtów, co może się komuś podobać lub nie, mnie jednak najbardziej zdziwiło, że główna bohaterka po tych wszystkich przejściach nie potrzebowała pomocy lekarza. Nie wiem z jakiego materiału musiałaby być wykonana, żeby po tygodniach bicia, gwałcenia, znoszenia bolesnych tortur (co stało się jej udziałem w Dubaju) mieć jedynie urazy natury psychicznej, a zero fizycznych problemów. Mam wrażenie, że autor nie do końca przemyślał tę kwestię…
Zakładam, że zamiarem autora było zwrócenie uwagi czytelników na takie problemy jak mobbing, molestowanie seksualne, gwałty, hejt w internecie, seksbiznes, narkobiznes, czy zupełnie nierzeczywisty świat kreowany za pomocą mediów społecznościowych. Tak przyjemniej wnioskuję z przytaczanych statystyk, które otwierają każdy rozdział. I choć cel był słuszny, to moim zdaniem...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Panna Marple zostaje poproszona o pomoc przez swoją dawną przyjaciółkę jeszcze z lat młodości. Otóż Ruth w trakcie krótkiej wizyty u swojej siostry, Carrie Louise, poczuła, że coś nie jest w porządku. Nie potrafi sprecyzować swoich podejrzeń, ale odniosła wrażenie, że coś złego dzieje się w otoczeniu siostry, a niewykluczone nawet, że kobiecie grozi jakieś niebezpieczeństwo. I znając detektywistyczne zamiłowania Jane Marple prosi ją, by ta udała się do Stonygates i odkryła prawdę. Zgodnie z prośbą, panna Marple odwiedza Carrie Louise i trafia do domu pełnego ludzi i najrozmaitszych ideałów. W obszernym domostwie i sąsiadującym z nim zakładzie poprawczym dla młodocianych przestępców aż wre od tłumionych emocji, a w końcu dochodzi do morderstwa. Jednak ofiarą nie pada nikt z domowników, lecz krewny który przyjechał dosłownie na krótką chwilę, by załatwić jakieś sprawy związane z fundacją (utrzymującą zakład poprawczy). Z jednej strony rusza policyjne śledztwo, z drugiej sama panna Marple uważnie obserwuje wszystkich mieszkańców i otoczenie oraz wyciąga własne wnioski, a świadkowie również mają swoje spostrzeżenia, które niekoniecznie okazują się dla nich bezpieczne. I zgodnie z zasadą, że nie wszystko złoto, co się świeci, okazuje się, że nie zawsze trzeba wierzyć w to, co się widzi i słyszy, bo wszak każda sztuczka utalentowanego iluzjonisty opiera się właśnie na zbudowaniu przekonania, że najważniejsze rzeczy mamy przed oczami, w czasie gdy jest dokładnie odwrotnie: to co ukryte przed naszymi zmysłami jest kluczowe do odniesienia sukcesu.
Naprawdę ciekawa intryga i interesujące rozwiązanie.
Panna Marple zostaje poproszona o pomoc przez swoją dawną przyjaciółkę jeszcze z lat młodości. Otóż Ruth w trakcie krótkiej wizyty u swojej siostry, Carrie Louise, poczuła, że coś nie jest w porządku. Nie potrafi sprecyzować swoich podejrzeń, ale odniosła wrażenie, że coś złego dzieje się w otoczeniu siostry, a niewykluczone nawet, że kobiecie grozi jakieś...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to