cytaty z książki "Północ Południe Wschód Zachód"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
dopóki żyję
drżę
kocham i nienawidzę
epoka romantyzmu
nie dobiegnie końca.
z potężnej i silnej skały
stałam się ziarenkami piasku
które rozsypałeś w miejscach
których nikt nie odwiedza.
ranisz swoje wnętrze
by poczuć cokolwiek
nawet jeśli
będzie to znowu tylko ból.
moje niebieskie poniedziałki
wciąż mają w sobie więcej nadziei
niż smutne twarze
i połamane serca
które mijam na ulicach każdego dnia.
byłeś jedynym światłem
które nie męczyło moich oczu.
miałeś świecić niczym słońce
a ty
stałeś się czarną chmurą
obfitującą w niespokojny deszcz
który nieustannie mnie odwiedzał.
spoglądasz w ciemną otchłań
mając nadzieję
że tym razem
cię oszczędzi.
w blasku słońca
ogrzewasz swoje ciało
w blasku księżyca
wylewasz swoje łzy.
jutro
nie musisz być tym
czym jesteś jeszcze dzisiaj.
bądź siłą
bądź zbiornikiem wody
który napełnia
inne puste naczynia.
byłam zagorzałą pesymistką
do tego stopnia
iż gorzka czekolada
i mleczna czekolada
smakowały tak samo.
wokół mnie piekło
a ja wciąż optymistką
wokół ciebie harmonia i dobrobyt
a ty wciąż wiecznym pesymistą.
twoje oczy
zdobią twoją twarz
tak jak tęcza
zdobi lagunowe niebo.
jedyne ciepło
które posiadam w sobie
to temperatura mojego ciała
nie czuję już
by moje serce emanowało czymkolwiek
poza najzwyklejszym biciem
i kołataniem.
wybieram ścieżki
z najmniejszą ilością znaków
lubię posiadać możliwość wyboru
co nigdy wcześniej
nie było mi dane.
zostałam przez ciebie odrzucona
i pominięta
tak jak odrzucana i pomijana
jest biała kredka
na tle pozostałych
towarzyszących jej barw.
moje natrętne myśli
odbierają mi czas snu
moje jeszcze bardziej natrętne myśli
zamieniają moje dobre sny
w koszmary.
powoli zapominasz
jak brzmi moje imię
a ja myślę o twoim – kilka razy dziennie
boję się
że ten ogień
który zagnieździł się we mnie
może już nigdy nie wygasnąć.
spoglądamy na to samo słońce
ale z dwóch różnych krańców świata
i nawet ono nie wie
dlaczego jesteśmy osobno.
pod ulotnymi barwami
którymi emanowałeś
byłeś całkowicie bezbarwny.
nie istniał dla mnie żaden balans
wszystko było czarne
lub białe
a teraz
dostrzegam całą tęczę
wszystko wokół mnie
jawi się jako nieskończona paleta barw.
gdyby słońce nie ufało księżycowi
przestałoby świecić
gdyby księżyc wątpił w siłę słońca
szukałby innej kochanki.
twoje niebieskie oczy
przybrały barwę krwistej czerwieni
bardziej intensywnej niż piasek na Marsie.
zostawiłeś mnie w miejscu
w którym nigdy wcześniej nie byłam
a teraz
sama znajduję już wyjścia
z najbardziej niebezpiecznych
i nieznajomych mi miejsc.
miałam w zwyczaju
patrzeć na ciebie
tak jakbyś był
jedyną świecącą gwiazdą
na tle tych innych
wyblakłych i martwych
tak jakbyś był
jedynym ziarenkiem piasku na pustyni
i jedynym motywem
we wszystkich z moich historii.
księżyc porzucił słońce
ponieważ zauważył
że powoduje ona oparzenia
słońce porzuciło księżyc
ponieważ zauważyła
że on, nie jest jej wierny.
waga twoich słów
przygniotła moje serce
które w tamtym czasie
nie było już w stanie
udźwignąć aż tak wiele.
słońce nigdy się nie spóźnia
i nigdy nie zapomina
będzie o tobie pamiętać
nawet jeśli ty sama
zapomnisz o nim
promienie i ciepło słońca
przypomną ci
czym jest życie
które w sobie nosisz.
zgubiłeś się
z nadzieją
że tym razem
ktoś cię odnajdzie
i odłoży na miejsce
w którym powinieneś być.
boisz się prawdy
która pragnie
byś trzymał ją blisko siebie
uwielbiasz brnąć w kłamstwa
które cię szczerze nienawidzą.