Na imię mi Afrodyta. Tak, to ja. Bogini miłości. Przez niewyparzony język i buntowniczość, Zeus ma na mnie używanie, wymyślając to mi coraz to nowsze kary. Między innymi zesłał mnie do Hadesu, jednak nie wie nikt, że polubiłam się z Bogiem Podziemia. Żeby tego było mało, jako bogini miłości powinnam pierdzieć fiołkami i obdarowywać miłością. Jednak mnie samą, uczucie do Posejdona z dnia na dzień coraz bardziej przytłacza. Nie wybaczę mu jednak zdrady. Przez niego zostałam więźniem królestwa Posejdona. To jego wina. Porzucił mnie, a był…jest…sama nie wiem. Jedyny. Pewnego razu przez głupie rytuały, zostaje sprowadzona na Ziemię przez śmiertelnika, a połączenie jakie jest między nami, stwarza nie tylko wyzwanie, ale i niebezpieczeństwo. Wraz z siostrami próbujemy rozwiązać sprawę tak, aby żadna ze stron nie została pokrzywdzona.

„Afrodyta” to pierwsza z serii o Boginiach książka, która uzupełniała mój dzień przez najbliższe dni. Historia z gatunku fantasty, która oparta jest na wątku realistycznym oraz mitologii. Jest to bardzo ciekawy zabieg, który czytało się przyjemnie.

Po przeczytaniu książki, co do głównej bohaterki mam mieszane uczucia. Z jednej strony dziwna, naiwna, taka trochę głupiutka. Z drugiej jednak strony momentami była zawzięta i chętna zemsty. Niby te cechy się uzupełniały, ale miałam wrażenie, że jest w tej historii defekt, którego nie potrafię zlokalizować. Może osobowość Afrodyty mnie przygniotła. Miłość Afro i Posejdona budowana napięciem i iskrzeniem. Szczerze mówiąc, czekałam na jakieś większe bum pomiędzy nimi, ale nie powiem. Końcówka mnie zadowoliła.

Książka „Afrodyta” jak na ten moment jakoś mnie nie porwała, natomiast zdecydowanie zachęciła do poznania pozostałych bogiń z serii. Ja zabieram się zatem za Nemezis i już niebawem za kolejne., tak aby jednak zapoznać się z całą serią, a nie tylko z tymi gdzie szczęśliwie udało mi się dostać do grona recenzentek.

Główna bohaterka bardzo różni się od tej oryginalnej bogini miłości, ale ja bardzo polubiłam nową wersję. Co więcej przy książce można się pośmiać, a żarty i riposty kierowanie do sióstr i bogów wyższych rangą nie są wymuszone, lecz naturalne.

Na imię mi Afrodyta. Tak, to ja. Bogini miłości. Przez niewyparzony język i buntowniczość, Zeus ma na mnie używanie, wymyślając to mi coraz to nowsze kary. Między innymi zesłał mnie do Hadesu, jednak nie wie nikt, że polubiłam się z Bogiem Podziemia. Żeby tego było mało, jako bogini miłości powinnam pierdzieć fiołkami i obdarowywać miłością. Jednak mnie samą, uczucie do...

Kolejna wspaniała bogini. Tym razem poznajemy Afrodytę, czyli boginię miłości, o której, chyba każdy słyszał, jednak ta historia pokaże ją w całkowicie innym świetle. Książka podobnie jak poprzednia, opiera się na wątku mitologicznym w współczesnym świecie.

Afrodyta, bogini, która ponad wszystko pragnęła żeby ludzie żyli w miłości. Niestety jej miłość okazała się dla niej przekleństwem. Kiedy bogini, poznała smak miłości, przez zazdrość Zeusa, została skazana na uwięzienie, w królestwie swojego ukochanego, który z czasem, z nie znanych przyczyn, przestał ją odwiedzać w samotni, skazując tym samym na granicę obłędu.

Niespodziewanie Afrodyta odzyskuje wolność, przed czasem zarządzonym przez Zeusa. Trafia na Ziemię, gdzie wkrótce spotyka się ze swoimi siostrami, wspólnie próbują odkryć co właściwie się stało, że kobieta odzyskała wolność i jednocześnie została połączona z człowiekiem. Afrodyta poznaje uroki codziennego ziemskiego życia i musi podjąć decyzję odnośnie swojego ukochanego.

Książka jest fenomenalna, dawno tak się nie uśmiałam podczas czytania. Afrodyta jest całkowicie inna, niż ta którą znam z mitologii i szczerze mówiąc, ta nowa wersja bardzo mi się podoba. Historia mnie urzekła, mamy tajemnicę do rozwiązania, poznajemy kolejne elementy z przeszłości wszystkich kobiet. Mamy też dużo świetnych dialogów pełnych wzajemnego dogryzania i przekomarzania przez nasze boginie.

Książkę nie jest najgrubsza. Czyta się ją lekko i szybko, fabuła rozwija się w przyzwoitym tempie i nie raz mnie zaskoczyła. Jeżeli lubicie wątek mitologiczny w książce to zdecydowanie powinniście skusić się na tą historię.

Kolejna wspaniała bogini. Tym razem poznajemy Afrodytę, czyli boginię miłości, o której, chyba każdy słyszał, jednak ta historia pokaże ją w całkowicie innym świetle. Książka podobnie jak poprzednia, opiera się na wątku mitologicznym w współczesnym świecie.

Afrodyta, bogini, która ponad wszystko pragnęła żeby ludzie żyli w miłości. Niestety jej miłość okazała się dla niej...