Przyszedł na świat w rodzinie żydowskiej, wychowywał się w środowisku artystycznym. Obecnie mieszka w Wiedniu. Świat jego książek jest niby realistyczny, ale pojawiają się w nim osoby z zaświatów, elementy magii. Jego pierwsza powieść "Kraina Chichów" ukazała się dopiero po rekomendacji Stanisława Lema w 1980 r. Pisarz od kilku lat cieszy się niezwykłą popularnością w Polsce, i to właśnie tu w pierwszej kolejności wydaje swoje książki.http://www.jonathancarroll.com/
Cóż. Carroll nie umie w zakończenia. Lektura tej książki utwierdziła mnie w opinii. W momencie gdy człowiek aż czeka, żeby coś eksplodowało, Carroll wjeżdża cały na biało i mówi: nie, nie, nie, teraz sobie bohaterowie znowu porozmawiają.
Mocno nasycona fantastycznymi wątkami historia, którą czyta się lekko, szybko, ale też sporo chaosu się w to wszystko wdarło. Ja czytałem rzutami, trafił się dzień jak dziś gdzie poszło ponad sto stron w jeden wieczór, a kilka dni temu odbijałem się po dwóch zdaniach.
Nie oczekiwałem po Carrollu fajerwerków na zasadzie super dynamicznej akcji co stronę, bo kilka jego książek już czytałem. Mimo to, nawet jak na swoje standardy napisał książkę dość nudną, rozwleczoną. W połączeniu z tym chaotycznym prowadzeniem narracji, gdzie dużo pytań postawiono, ale nie na wszystkie odpowiedziano, myślę że nie jest to najmocniejsza pozycja autora. Ja pozostaję team #szklanazupa i #patyki.
Podobno wydanie tego debiutu miał załatwić Stanisław Lem.
Książka o książkach, pisarz o pisarzach - z jakiegoś powodu wiele takich historii wyjątkowo mi przypada do gustu; choć to raczej kwestia tego, że pisarz pisząc o pisaniu często przelewa w historie więcej swojej pasji. Może.
Mimo reklamowania jako "humor" to jest to "komedia" w sensie "nie-dramat", a nie od razu Douglas Adams ani Pratchett. Choć i z tym bym się kłócił, bo mimo dość lekkiego stylu to przez większość czasu odczuwałem pewien niepokój, a choć rozwiązanie jest oczywiste przez większość historii, to jednak budzi wystarczająco dużo przemyśleń i wyobrażeń, by odczuwać jakieś podskórne swędzenie, uwieranie w sumieniu.
Mamy tu kilka motywów: burzenia czwartej ściany, inspiracji rzeczywistością au rebours, powoływania do życia bohaterów przez pisarzy, drugie życie pisarzy, samodzielność bohaterów tworzonych przez pisarzy, odludne miasteczka z tajemnicą, młodszemu czytelnikowi może się nieco skojarzyć z WandaVision.
Ogólnie jestem zadowolony z lektury, podobała mi się, wywołała emocje, myśli, czytało się szybko i przyjemnie, po resztę utworów Carrolla też sięgnę.