Książka naprawdę godna polecenia. Pięcioletnie dziecko jest nią bardzo zainteresowane i z zaciekawieniem obserwuje i przeprowadza opisane w niej eksperymenty. Dobry sposób na rozbudzanie ciekawości u dzieci i oswajanie ich z wiedzą z fizyki i chemii od najmłodszych lat i w ciekawy sposób. A i samemu można się czegoś dowiedzieć (babranie się w zawiesinie skrobi było dla mnie naprawdę satysfakcjonujące;) ).
Jest to wartościowa pozycja, ale nie dla przedszkolaków.
Być może przyczyną jest dość szczegółowe potraktowanie tematu, użyty język, obfitujący w dość specjalistyczne słownictwo, wielokrotnie złożone zdania oraz sporo liczb i statystyk . Dla 4- czy 6-latka wartości wyrażone w mililitrach, kilogramach czy milionach to abstrakcja.
Czytaliśmy ją długo i tylko po fragmenciku dziennie, gdyż kilkuletnie dzieci nie są w stanie wchłonąć na raz tylu informacji opakowanych w trudny język.
Dodatkowo, książka zawiera sporo powtórzeń. Nie wiem czy to celowy zabieg autorów, mający na celu utrwalenie już przeczytanych treści, czy też wynika to z pewnej nieuważności przy redagowaniu tekstu.
"Wszystko o ... pszczołach" to zdecydowanie pozycja dla uczniów szkół podstawowych, a także dla młodzieży i dorosłych zainteresowanych wstępem do nauki o pszczołach.
Szata graficzna, choć dość bogata, mająca ograniczoną kolorystykę i humorystyczne podpisy, niekoniecznie zrozumiałe dla najmłodszych, też wskazuje, że książka jest przeznaczona dla starszych dzieci. Być może wrócimy do niej w przyszłości.