Unbreak me Ludka Skrzydlewska 8,1
“Życie? Przecież właśnie o to w nim chodzi, żeby było skomplikowane. Żeby nie iść przez nie bezpiecznie i zachowawczo, tylko ryzykować i walczyć o prawdziwe szczęście. Moim zdaniem warto.”
Unbreak me — Ludka Skrzydlewska
[ współpraca reklamowa | reklama ]
Prawda
Świat jest zasłonięty pod grubą zasłoną kłamstw, które z dnia na dzień coraz bardziej wypływają na wierzch, niszcząc ludzkie uczucia.
Najbardziej bolesna prawda, zawsze będzie lepsza od lepsza niż kłamstwo.
Kłamstwo powtórzone kilkoma razy jest w stanie zamienić się w najmniejszym stopniu prawdę, jednakże prawda powtórzona milionami razy, nigdy nie zaczerpnie skrawka kłamstwa.
Nie raz uważamy, że kłamstwo jest ostatecznym wyborem, że będzie one o wiele lepszą opcją niż powiedzenie szczerości.
„Czasami pewnych rzeczy nie widać na pierwszy rzut oka. Czasami chowamy największe słabości bardzo, bardzo głęboko, bo nie chcemy, żeby ktoś się o nich dowiedział”.
Unbreak Me
To moja pierwsza styczność z piórem Ludki Skrzydlewskiej i nie zaprzeczę, że miło się zaskoczyłam. Jestem wręcz w szoku, jakie wrażenie wywarł na mnie jej warsztat pisarski.
Jej pióro należy do tych, które już od samego początku wciąga czytelnika i pozwala mu wręcz płynąć przez pozycję.
Płynność i delikatność wręcz krzyczy od pozycji spod jej pióra, a zaczytując się coraz głębie, tym bardziej ubóstwiałam dobór słów i prostotę jako otuliła nas autorka.
Abraham Fox.
Zajęło mi dłuższą chwilę, aby móc obdarzyć naszego kapitana pozytywnymi uczuciami. W głowie miałam ukazany obraz typowego książkowego bad boy’a. Cóż, mój osąd szybko się zmienił.
Fox już od samego początku mnie zaintrygował, na początku negatywnie, ale im dalej go poznawałam, tym bardziej się do niego przekonywałam. Jego myśli, jak i czynny nie raz bardzo mnie rozczuliły, powodując również górę motylków w brzuchu. Sposób, w jaki Abraham walczy o uwagę River, jest niesamowity i nie raz bardzo zabawny. Patrząc na to z perspektywy, kiedy mam już pozycję za sobą, uważam, że jego staranie nie były nachalne, a wręcz biło od tego ciepło i intryga.
Kreacja Fox’a, jak i cały on skradł mi serce. Jak ujęłam to wyżej, jestem oczarowana jego sposobem myślenia, a także czynami i słowami, które kieruje w stronę River. Okazuje on delikatność i bezpieczeństwo w jej stronę. Nie zaprzeczę, że ja również poczułam te uczucia, które od niego biją.
River Hansen.
Inaczej zwana króliczkiem przez naszego ukochanego futbolistę.
River jest piękną postacią, ale ze złamanym wnętrzem, które już dawno powinno być naprawione, jednakże koszmary do niej wracają. Traumatyczna noc zmienia wiele w jej życiu, jak i psychice. River jest odizolowana od ludzi, nie posiada również żadnych social medii.
Początkowo obawiałam się, że nie polubię się z jej postacią, bo w jakimś stopniu odczuwałam od niej zbyt nikły charakter, jednakże to było błędne stwierdzenie. River należy do bardzo ciepłych, kochany, jak i również charakterystycznych osób. Na pierwszy rzut oka może wydawać się bardzo spokojną osobą, ale to w środku tli wiele uczuć i odważniejsze twarze.
Relacja pomiędzy River i Fox’em nie jest jej wymarzoną relacją, ale kiedy bliżej poznaje się z Abraham'em, jej opinia o nim się zmienia. Mężczyzna okazuje jej dużo zrozumienia i wsparcia. River również nie jest mu dłużna i im bardziej ufa Fox’owitym, tym bardziej się na niego otwiera, zdradzając i pokazując w jej opinii “jej gorszą stronę”. Uchyla zrywki tajemnic i bólu, który się w niej żarzy.
Estetyka powieści jest przyjemna i piękna, wręcz bije od tej pozycji amerykańską uczelnią, jednakże niewyidealizowaną i ukazującą realne problemy. Myśląc o tej książce, w głowie tworzy się obraz starszych książek na rynku wydawniczy. Ta książka zalicza się do bardzo ciepłych historii, pomijając oczywiście wątek powiązany z River.
W “Unbreak me” wręcz można poczuć nutkę nostalgii i dawnych lat wattpada, co dla mnie jest ogromnym plusem, bo jest to idealna książka na zastój, jak i wieczór, w który potrzebujemy odpocząć od problemów.
Sam zamysł na fabuły już od początku mnie zaintrygował. W szczególności wątek plotkarskiego profilu pokazującego realia uczelni Yarrow –“Truth About Yarrow” ( TAY). To wokół niego w jakimś stopniu kręci się fabuła i nie zaprzeczę, że ten wątek należy do jednych z ciekawszych. To dzięki temu profilowi dowiadujemy się o prawdziwej twarzy uczelni. Zauważamy jej wady, jak i zalety. Widzimy, jak bardzo zakłamani są uczniowie. Autorka niesamowicie poprowadziła ten wątek i bez dwóch słów mogę stwierdzić, że w dużej mierze za tą polubiłam tę historię.