R E W E L A C J A!
Dawno się tak nie uśmiałam czytając cokolwiek, a że czytałam książkę późnym wieczorem to musiałam się chowac w poduszkę żeby nie obudzić małego śpiącego potwora. Miło jest mieć świadomość, że nie jest się jedynym rodzicem, który już dawno pogodził się z tym, że idealnym nie jest i medalu za rodzicielstwo nie dostanie ;) Najważniejsze to mieć dystans do siebie i zdać sobie sprawę, że może nam się wydawać, że jesteśmy przygotowani na wszystko, a nasze stwory i tak udowodnią nam że jest inaczej. Część z historii już przerabiałam i wyglądały bardzo podobnie, część dopiero przede mną ale jakoś tak mi teraz raźniej na sercu. :)
POLECAM każdemu, zarówno przyszłym rodzicom jak i tym z gromadką dzieci. Książkę czyta się szybko i przyjemnie, a idealnie dobrane rysunki są niczym wisienka na torcie, który udało nam się po cichu zjeść w samotności ^^
"Nie mogę, trzymam dziecko" nie jest poradnikiem, to osobiste wspomnienia i przemyślenia autorki, która jest mamą dwóch dziewczynek.
Jestem pewna, że na twarzach wielu rodziców podczas czytania tej książki, pojawi się uśmiech od ucha do ucha, bo niektóre (jak nie większość) z opisanych w tej pozycji sytuacji, miało miejsce w życiu każdego rodzica. Rodzicielstwo jest tu pokazane bez słodkiej otoczki i zbędnego koloryzowania... I właśnie to w tej książce jest najlepsze. Ksenia Potępa ma bardzo przyjemne pióro, a jej poczucie humoru sprawia, że "Nie mogę, trzymam dziecko" to książka, przy której można się odprężyć, odpocząć i poprawić sobie humor.
Wisienką na torcie jest piękne wydanie - twarda oprawa, przyjemna szata graficzna i dużo ilustracji. Jeśli nie macie jeszcze prezentu dla kogoś bliskiego, będącego już rodzicem, to zakończcie poszukiwania prezentu - ta książka będzie idealna! ❤️
Niemal każdą stronę "Nie mogę, trzymam dziecko" opatrzyłam sformułowaniem "też tak miałam", albo "o kurczę, to o mnie!" 😂