Liliana Więcek

💙 RECENZJA 💙 WSPÓŁPRACA REKLAMOWA @liliana.wiecek @wydawnictwoniezwykle Pod tak niepozorną okładką skrywa się historia, która do samego końca trzyma w napięciu. Ten klimat jest niepowtarzalny rzadko zdarza się, aby książka od pierwszej do ostatniej strony zaskoczyła manipulacjami, sekretami oraz kłamstwami. A tu mamy idealny przykład, jak można manewrować ludzi, aby nie odkryć kto rozdaje karty. Gra się skończy, wtedy kiedy król upada, a nie kiedy pionek zabiera królową. Autorka słynie z emocjonalnych historii, ale ta jest trochę inna. Przypomina misternie ułożoną grę, zaplanowaną do samego finału, który zaskoczy niejednego czytelnika.Zemsta miała dać oczyszczeniem i pokazać, prawdziwą twarz jednego z braci. Tylko jeśli czegoś bardzo pragniemy nie zawsze rezultaty są zadowalające. Oryginalna historia z ciekawymi motywami, która powoduję , że nie można odłożyć jej na późnej. Wszystko skrupulatnie zaplanowane, przemyślane. Zwartka akcja, która wciaga nas w niebezpieczną grę. Czasami zadawałam sobie jedno zasadnicze pytanie. Od czego zaczęła się ta cała nienawiść braci. Jeden uważał się za lepszego, bo był sportowcem. Czy może dlatego, że drugi pracował, by młodszy nie musiał tego robić.A może dlatego że nie wpasował się w kanon piękna preferowany przez młodszego brata. Bohaterowie bardzo dobrze wykreowani na zasadzie różnic. Każdy inny, ale swoim charakterem wnosili bardzo dużo do fabuły. Widać tę przepaść, niechęć. Zatargi są tak głęboki, że nawet szczera rozmowa nie pomoże w tym przypadku. Chris to ciekawa postać. Nie miał on lekko w życiu. Wyśmiewany, poniżany zawsze na drugim miejscu. Kiedy brat zabiera mu coś, co jest najważniejsze w jego życiu puszczają mu nerwy. Bo ile można być przysłowiowym kozłem ofiarnym. Nie będę go uwielbiać, bo niektóre jego zachowania też są paskudne. Ale niech każdy się zastanowi jak on by postąpił na jego miejscu. Zakończenie na pewno należy do tych oryginalnych i pokażę kto faktycznie był królem a kto pionkiem. A może wcale nie było wygranego 🤭 Książka, która pokazuje, że czasami rodzina to jedynie nazwa. A wsparcie i zrozumieniem otrzymamy od obcych ludzi.