Najnowsze artykuły
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Iwona Kocińska
4
7,3/10
Pisze książki: historie biblijne, literatura dziecięca
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,3/10średnia ocena książek autora
17 przeczytało książki autora
3 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Anioł Stróż nr 6 (190) czerwiec 2016
Tadeusz Ruciński, Iwona Kocińska
7,0 z 1 ocen
1 czytelnik 0 opinii
2016
Anioł Stróż nr 5 (189) maj 2016
Tadeusz Ruciński, Iwona Kocińska
8,0 z 1 ocen
1 czytelnik 0 opinii
2016
Najnowsze opinie o książkach autora
Przygody krowy Balbiny Iwona Kocińska
6,8
Tym razem chciałabym zaproponować rodzicom i ich pociechom wspaniałą pozycję, która na pewno sprawdzi się podczas usypiania dziecka. Niezwykłe opowiadania o niezwykłej krowie Balbinie pozwolą każdemu maluchowi przenieść się w świat, w którym panuje ład i harmonia. Dziecięca wyobraźnia dokona całej reszty, przemieniając myśli w piękne sny.
Krowa Balbina mieszkała w gospodarstwie Babci i Dziadka. Skąd takie dziwne imię dla krowy? Otóż otrzymała je po pewnej sławnej gąsce. Balbina uwielbiała być rozpieszczaną, szczególnie przez dzieci, które odwiedzały gospodarstwo Babci i Dziadka. Jeśli jakieś dziecko nie chciało jej pogłaskać, to potrafiła się tym przejmować cały dzień. Trzeba zaznaczyć, że Balbina nie była taką zwykłą krową. Miała jeden róg i pół drugiego, a oprócz tego miała zabawną grzywkę w postaci czarno-białych loczków. Chodziła bardzo ostrożnie, zwracając uwagę na każdy krok, a było to spowodowane słabym wzrokiem. Co by tu jeszcze dodać? Aara, no tak do tego wszystkiego Balbina była ogromnym łakomczuchem, a jej ulubionym przysmakiem były białe rumianki. Przez to jej mleko pachniało rumiankami i było przy okazji doskonałym lekarstwem. Babcię często odwiedzali mieszkańcy wsi i prosili ją o kubek zdrowego mleka, które działało cuda. Dzięki leczniczym właściwościom mleka Balbina była sławna w całej okolicy. Oprócz tego krowa była niezwykle mądrym zwierzęciem, gdyż bardzo często przysłuchiwała się rozmowom Babci i Dziadka. Jej najlepszymi przyjaciółmi byli: pies Nestor i kot Filip.
Pies Nestor był wnukiem owczarka niemieckiego i szczycił się piękną, błyszczącą sierścią. Miał świetny węch i słuch, jak na psa przystało. Czuł się bardzo ważny, był w końcu stróżem na podwórku. Bardzo lubił biegać za traktorem i spacerować po łące z Balbiną. Kot Filip natomiast, postanowił udowodnić wszystkim, że potrafi zaprzyjaźnić się z psem. Chciał być po prostu taki sam jak krowa Balbina. Zresztą był troszkę do niej podobny, miał biało czarne łaty. A jego głównym zadaniem było polowanie na myszy i szczury, które pojawiały się w gospodarstwie.
Sami widzicie, że przygody z takimi bohaterami muszą być ciekawe. Czytając dowiecie się, co wydarzy się w gospodarstwie wiosną, na co zachoruje Nestor i jak zniesie chorobę. A oprócz tego w czasie wakacji pojawi się u dziadków mała Dorotka. Przeczytacie też o tym, jak się zbiera poziomki, o błotnej kąpieli, sianokosach. Znajdziecie też odpowiedź na pytanie, czy krowy jedzą żaby.
Wszystkie historie opisane są prostym i zgrabnym językiem. Zdania nie są zbyt rozbudowane, dzięki czemu dziecko nie pogubi się i będzie potrafiło wszystko zrozumieć. Dziecko pozna zwyczaje panujące na wsi, pozna ich mieszkańców. Przede wszystkim nauczy się wrażliwości. Doskonałym uzupełnieniem całości są znakomite ilustracje Agnieszki Semaniszyn. Gwarantuję, że książka przypadnie do gustu każdemu dziecku. Polecam!
Przygody krowy Balbiny Iwona Kocińska
6,8
Książka jest wydana w serii Bajki Zasypiajki. Zdaniem okładki „utuli do snu każdego maluszka”. Cóż, nie zauważyłam, aby dziecko jakoś specjalnie szybciej zasypiało akurat po tej lekturze, aczkolwiek opowiadania się podobały. I to nawet pomimo tego, że nie każde z nich opisywało jakąś emocjonującą przygodę. Raczej były to historie opisujące przyrodę, pory roku, pokazujące jak rozwiązywać konflikty, przekonujące, iż warto mówić przepraszam. Dorosły czytelnik może się przyczepić do pewnych nieścisłości, ot choćby wiek Dorotki jest płynny. Nie wiadomo czy ma dwa lata, czy też pięć, a wydarzenia dotyczą przecież jednego pobytu na wsi. Bociany odlatujące, gdy pojawią się przymrozki w rozdziale opisującym jesień, też trochę dziwią. Swoistą wisienką na torcie są powtarzane jak mantra: kot Filip, pies Nestor itp. Może to właśnie sposób na uśpienie słuchacza? Podsumowując, przeczytać można, zachwytów nie należy się spodziewać.