Ta książka to skok na kasę autora, po sukcesie poprzedniczki oraz przede wszystkim głośnego filmu (świetnego z resztą!).
Treści prawie brak, od pierwszej strony wali w ryj tanimi chwytami i prostactwem - innymi słowy jest to rozwleczony zbiór tego na co gawiedź zareagowała najlepiej podczas seansu kinowego, w formie chaotycznej gonitwy bez nakreślonego celu, zgodnie z nieśmiertelną formułą sequeli (myślałem, że tylko w Hollywood) - mocniej, więcej, szybciej.
Jeżeli ktoś upatruje w tym mentorskich anegdot, pomysłów na siebie i nie daj Bóg autorytetu, to polecam przypomnieć sobie scenę z filmu, w której Di Caprio naciąga takich frajerów przez telefon na oddanie swojej kasy, imitując przy tym ruchami ciała jak ów klient jest przez niego dymany.
Trzeba przyznać Panie Belfort... umie Pan sprzedać nie tylko ten legendarny długopis, ale i puste strony jako książkę.
Szacuneczek, ale... I WANT MY MONEY BACK!
Miejscami miałem wrażenie, że autor czytał wcześniej American Psycho i inspirował się tamtą książką, ale to tylko drobne niuanse, być może wcale nie mam racji. Przyznaję, że autor ma nawet lekkie pióro, do tego lubię sarkazm, którego też używał. Nic się nie dłuży, akcja jest cały czas, a dla tych którzy liczą na opowieść jak wygląda Wall Street mam smutną wiadomość, bo nie znajdą tu o tym zbyt wiele, to książka przede wszystkim biograficzna o yuppie narkomanie i jego szaleństwach. A film jest świetny bo materiał był interesujący.