Eksplozja w katedrze

Okładka książki Eksplozja w katedrze Alejo Carpentier
Okładka książki Eksplozja w katedrze
Alejo Carpentier Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy Seria: Proza Światowa literatura piękna
470 str. 7 godz. 50 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Proza Światowa
Tytuł oryginału:
El siglo de las luces
Wydawnictwo:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania:
2020-07-28
Data 1. wyd. pol.:
1966-01-01
Data 1. wydania:
1989-10-01
Liczba stron:
470
Czas czytania
7 godz. 50 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381960939
Tłumacz:
Kalina Wojciechowska
Tagi:
literatura kubańska rewolucja Francja klasyka
Średnia ocen

7,6 7,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,6 / 10
131 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
31
31

Na półkach:

Genialna proza. Mniej dla mnie ważna jest tu pasjonująca i przejmująca fabuła - od urokliwego bezruchu tradycjonalnej kolonii przez rewolucję i bunt niewolnych aż po klęskę i powrót starego świata - co wyobrażnia i malarsko-zmysłowe pióro Carpentiera, którym namalował kulturę Karaibów (ten nonszalancki stosunek do czasu zob. posiłek nie o czasie na poczatku książki) i baśniowe pejzaże tego regionu. Nurzwykła proza.

Genialna proza. Mniej dla mnie ważna jest tu pasjonująca i przejmująca fabuła - od urokliwego bezruchu tradycjonalnej kolonii przez rewolucję i bunt niewolnych aż po klęskę i powrót starego świata - co wyobrażnia i malarsko-zmysłowe pióro Carpentiera, którym namalował kulturę Karaibów (ten nonszalancki stosunek do czasu zob. posiłek nie o czasie na poczatku książki) i...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1303
958

Na półkach:

Przeciętna rzecz. Lektura z kategorii nużących swą pretensjonalnością. Esej historyczny o czasach Rewolucji Francuskiej z karaibskiego punktu widzenia, dosyć nieudolnie robiący za powieść historyczną.
Fabuła jest pretekstowa i ma za zadanie jedynie śledzić (przedstawiać) różne fakty historyczne wokół karaibskiego herosa, Victora Hugues. Przez to bohaterowie nie są szczególnie żywi, głębocy, niekoniecznie też sympatyczni, tak to jest, gdy bohaterowie mają służyć fabule, a nie na odwrót. Niemniej treściowo fabuła jest ciekawa, co zapewniają same wydarzenia historyczne, a nie inwencja twórcza autora.
Tytuł oczywiście zapewnia oczekiwaną głębię, czyli można go sobie interpretować jak kto woli (najoczywistsze to rewolucja, tudzież wpływ Victora Hugues na życie i losy trojga sierot). Poza tytułem innej głębi nie dostrzegłem.
Forma narracyjna uciążliwa (brak dialogów, sam narrator).
Całościowo przeciętnie i bez wychwalanej głębi przekazu.

Przeciętna rzecz. Lektura z kategorii nużących swą pretensjonalnością. Esej historyczny o czasach Rewolucji Francuskiej z karaibskiego punktu widzenia, dosyć nieudolnie robiący za powieść historyczną.
Fabuła jest pretekstowa i ma za zadanie jedynie śledzić (przedstawiać) różne fakty historyczne wokół karaibskiego herosa, Victora Hugues. Przez to bohaterowie nie są...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
882
137

Na półkach: ,

Echa Rewolucji Francuskiej rozbrzmiewające w koloniach Ameryki Południowej, przedstawione językiem świadczącym o niebanalnym poczuciu humoru autora i tłumaczki. Opowieść o tym, jak pokrętne są ścieżki poszukiwania samego siebie w cieniu pierwszej gilotyny w Nowym Świecie. Bezsprzecznie znakomita.

Echa Rewolucji Francuskiej rozbrzmiewające w koloniach Ameryki Południowej, przedstawione językiem świadczącym o niebanalnym poczuciu humoru autora i tłumaczki. Opowieść o tym, jak pokrętne są ścieżki poszukiwania samego siebie w cieniu pierwszej gilotyny w Nowym Świecie. Bezsprzecznie znakomita.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1196
1172

Na półkach:

Dlaczego dopiero w mocno dojrzałym wieku - pytam sam siebie - poznaję takie arcydzieła. Ale może to i dobrze – replikuje mój Doppelganger. Takie książki są niczym dojrzały, soczysty owoc (w tym przypadku tropikalny),taki w sam raz, aby smakować go, majac już wyrobiony gust..

Ale najważniejszym argumentem będzie, że ta książka traktuje głównie o upadku marzeń, rozczarowaniu biegiem wydarzeń dziejowych, które nagle (?) zawracają w nielubiane "wstecz". A dojrzałość wszak wie, że jesteśmy skazani na wieczne powtarzanie tych samych błędów (zwłaszcza gdy chodzi o kroki w "znane wstecz", jeśli chodzi o postęp i nowy standard już wcześniej osiągnięty - co „tu i teraz” każdy widzi, akurat w tym przypadku: głównie młodzi...)

I właśnie o cofnięciu się pewnego procesu historycznego gorzko mówi tu Carpentier - przepięknym, właściwym do opisywanych czasów i miejsca językiem. A ten język to kolejna wartość ceniona w dojrzałym wieku, który sprzyja powolnemu kontemplowaniu przyjemności czytania, bez konieczności próżnego pośpiechu (w stylu: ”jak to się skończy?, szybciej akcjo, szybciej”).

A kończy się powoli, ale zgodnie z prawdą historyczną, mówiącą że każda rewolucja - w tym przypadku: francuska – prowadzi do własnego przeciwieństwa i przejmowania tego, co obaliła. Do wniosku, jak mówi stare mądre powiedzenie: że „liczą się tylko nieudane rewolucje”. Nb. ciekawe, czy i kiedy Carpentier - zwolennik reżymu Castro - pojął, że to samo dotyczy także i Kuby po Batiście....

A ta książka uświadomiła mi, że końcem Wielkiej Rewolucji Francuskiej nie była wcale koronacja Napoleona na cesarza (tylko „ukoronowała” ona cały proces),tylko uprzednie przywrócenie roli Kościoła i zarazem przywrócenie niewolnictwa we francuskich koloniach.

Obalenie obu tych opresji – niby rożnych, ale wszak mocno powiązanych – było (obok dekapitacji Kapeta) sztandarem rewolucji. I oto, jak celnie pisze Autor: „Po odbudowie świątyń, wracano do zakuwania w kajdany”…

Nic dziwnego że bohaterowie książki – niegdyś sympatycy „nowego”, giną z rąk tego „nowego”, które w międzyczasie stało się obrzydłym „nowo-starym”. Udział w ich śmierci, w zdobytym przez wojska napoleońskie Madrycie, mają - jak zauważa Autor – także i polscy ułani (bo gwoli prawdy zrobiliśmy tam Hiszpanom „mała Zagładę”…)

Wspaniała książka. Czas na kolejne książki Carpentiera!

Dlaczego dopiero w mocno dojrzałym wieku - pytam sam siebie - poznaję takie arcydzieła. Ale może to i dobrze – replikuje mój Doppelganger. Takie książki są niczym dojrzały, soczysty owoc (w tym przypadku tropikalny),taki w sam raz, aby smakować go, majac już wyrobiony gust..

Ale najważniejszym argumentem będzie, że ta książka traktuje głównie o upadku marzeń,...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
171
166

Na półkach: ,

Skoro to alejo Carpenter, to zachęcanie do czytania uważam za zbędne, po prostu samo się czyta i zachwyt wzbudza.

Skoro to alejo Carpenter, to zachęcanie do czytania uważam za zbędne, po prostu samo się czyta i zachwyt wzbudza.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1751
434

Na półkach: ,

No, udało się przeczytać. Książka to niewątpliwie wybitna, lecz czyta się ją ciężko. Napisana kwiecistym, barokowym stylem, akcja, oparta na prawdziwych wydarzeniach z historii Ameryki Łacińskiej jest porywająca, postaci i ich emocje dobrze i prawdziwie skonstruowane. Styl jest tak obrazowy, że z łatwością przenosi nas na Karaiby z czasów Rewolucji Francuskiej. Lecz choć powieść opowiada o ideach, rewolucjach i ich kresie, zawiera też przepiękne opisy przyrody. Mnie najbardziej podobały się opisy morza podczas rejsów. Rewelacja! Widać, że autor jest wyspiarzem.
Lecz to, co jest zaletą tej książki, czyli styl, stanowi też jej największą wadę. Nie ma w ogóle dialogów, pisana jest jednym ciągiem, bez akapitów, zdania są długie, rozbudowane, pełne metafor i odniesień do licznych postaci z historii i kultury. Wymaga uwagi i skupienia. I wytrwałości.

No, udało się przeczytać. Książka to niewątpliwie wybitna, lecz czyta się ją ciężko. Napisana kwiecistym, barokowym stylem, akcja, oparta na prawdziwych wydarzeniach z historii Ameryki Łacińskiej jest porywająca, postaci i ich emocje dobrze i prawdziwie skonstruowane. Styl jest tak obrazowy, że z łatwością przenosi nas na Karaiby z czasów Rewolucji Francuskiej. Lecz choć...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
71
7

Na półkach:

Bogactwo języka, zdarzeń, miejsc, osobowości, refleksji i bardzo aktualny przekaz.

Bogactwo języka, zdarzeń, miejsc, osobowości, refleksji i bardzo aktualny przekaz.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
65
64

Na półkach:

Przeczytałem tą powieść w młodości, początkowo przerzucając kartki w poszukiwaniu dialogów, których ... nie było. Lata 70=te, PRL. Przyciągnął mnie do niej ciekawy tytuł.I zostałem z nią na długo. Przez lata była to jedna z moich ulubionych książek. Dojrzewanie głównych bohaterów, fascynacja ideą, poszukiwanie siebie..na koniec rozczarowanie, bunt przeciwko czemuś, co kiedyś było esencją życia nawet płacąc za to najwyższą cenę. To ponadczasowe i jakże bliskie. Książka trudna z uwagi na sposób napisania. Wspaniałe,barokowe opisy przyrody. Trzeba spróbować.. ale bez gwarancji,że cię uwiedzie. Jednak jeśli uwiedzie, to zostanie w sercu.

Przeczytałem tą powieść w młodości, początkowo przerzucając kartki w poszukiwaniu dialogów, których ... nie było. Lata 70=te, PRL. Przyciągnął mnie do niej ciekawy tytuł.I zostałem z nią na długo. Przez lata była to jedna z moich ulubionych książek. Dojrzewanie głównych bohaterów, fascynacja ideą, poszukiwanie siebie..na koniec rozczarowanie, bunt przeciwko czemuś, co...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
583
393

Na półkach:

"Obaj mieszkali w skromnej oberży, źle oświetlonej i jeszcze gorzej wietrzonej, gdzie woń baraniny, kapusty i zupy z porów krążyła o każdej porze wraz z wonią zjełczałego masła, którą wydzielały same przez się wyłysiałe dywany. Z początku oddawali się uciechom życia wielkomiejskiego w domach rozrywki, gdzie Esteban po wielu ekscesach i zamachach na jego sakiewkę zdołał z czasem poskromić żądze od dawien dawna niepokojące wszystkich cudzoziemców przybyłych na brzeg Sekwany."
...
Zaczynam ten wpis przypadkowym cytatem z powieści Alejo Carpentiera "Eksplozja w katedrze" żeby pokazać Wam w jakim stylu pisana jest ta opowieść. Opowieść, którą chciałam co najmniej kilka razy porzucić, choć uwielbiam dobrze napisane książki z tłem historycznym. Bo o ile sama historia jest bardzo ciekawa, bohaterowie są świetnie nakreśleni, a tło historyczne dopracowane na 1000%, to barokowy, bogaty, pełen metafor, porównań i napakowany środkami stylistycznymi język Carpentiera zdecydowanie może przytłaczać i nużyć, szczególnie jeśli cenicie sobie literacki minimalizm.
Ale... powieść "Eksplozja w katedrze" to jednocześnie powieść doskonała - jestem tego świadoma i absolutnie tego nie podważam - pełna nawiązań i odniesień do literatury i sztuki, powieść pozwalająca z łatwością przenieść się w opisywane miejsca i czasy za sprawą
bardzo, bardzo, bardzo
szczegółowych, pełnych fantazji i słownego przepychu i odwołujących się do wszystkich zmysłów opisów. I myślę, że w sumie tak właśnie powinno być. Porywając się na opowiadanie historii z czasów, które czytelnik może sobie jedynie wyobrażać, to na autorze ciąży obowiązek opisania świata przedstawionego, w sposób który, pozwoli odbiorcy poczuć zapachy dobiegające z karczmy czy fetor rynsztoka. I choć niektórych "Eksplozja w katedrze" na pewno będzie nużyć, innym da 100% satysfakcji - i tego jestem absolutnie pewna...
Co nie zmienia faktu, że wymęczyłyśmy się razem momentami przeokrutnie 😊😂 ale jeśli kochacie totalne zanurzenie w historii, to bardzo Carpentiera Wam polecam - mimo wszystko, a właściwie ze względu na to wszystko.

"Obaj mieszkali w skromnej oberży, źle oświetlonej i jeszcze gorzej wietrzonej, gdzie woń baraniny, kapusty i zupy z porów krążyła o każdej porze wraz z wonią zjełczałego masła, którą wydzielały same przez się wyłysiałe dywany. Z początku oddawali się uciechom życia wielkomiejskiego w domach rozrywki, gdzie Esteban po wielu ekscesach i zamachach na jego sakiewkę zdołał z...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
863
762

Na półkach:

Alejo Carpentier Eksplozja w katedrze, zamyka powieściowy tryptyk tego kubańskiego autora, jednego z największych przedstawicieli realizmu magicznego, jednakże można ją czytać jako samodzielne dzieło. Pisana w latach 1956-1958, zalicza się już do klasyki literatury światowej. Obecne wydanie jest jej wznowieniem.

Eksplozja w katedrze jest ponadczasową opowieścią, która łączy w sobie wielkie pragnienie spełniania własnych marzeń, pasję życia i ogromną chęć odkrywania oraz poznawania świata, z dążeniami do jego zmiany, niekoniecznie na lepsze, wiarą w rewolucyjne hasła, przepełnioną fanatyzmem i terrorem, bezwzględnie podporządkowującymi sobie ludzi.

Mocno zarysowany jest tutaj również wątek historyczny, czasy rewolucji francuskiej, terroru jakobińskiego, a potem Napoleona, widziane głównie z perspektywy krajów rejonu morza Karaibskiego: Kuby, Gwadelupy, Gujany Francuskiej. Uwidacznia pojawiające się w tamtych czasach dążenia wolnościowe, w tym również zniesienie niewolnictwa. To jednak przede wszystkim terror i podboje, dążenia kolonialne oraz chęć osiągnięcia korzyści osobistych ukazują okrutny portret opisywanego świata. "Absurdalna i przykra jest epoka, w której żyjemy" - mówi w pewnym momencie Esteban, jeden z bohaterów powieści. Okazuje się, że są to słowa ponadczasowe, a historia jeszcze niejednokrotnie zatoczy koło. W tym wypadku im dalej od centrum wydarzeń, tym bardziej rewolucję i idące za nią wszelkie zmiany można próbować wprowadzać po swojemu, nie zapominając przy okazji o płynących z zajmowanych stanowisk korzyściach osobistych.

Pięknie opowiedziana, barokowym wręcz językiem, pełnym symboli i porównań. Warto zaznaczyć, że w kolejnych rozdziałach jako motto, pojawiają się tytuły rysunków Francisco Goi z cyklu Okropności wojny. Wymaga dużego skupienia podczas lektury z uwagi na mnogość wielokrotnie złożonych zdań i bogatych opisów przyrody, następujących po sobie wydarzeń oraz postaci przedstawiających różne postawy życiowe. Pojawi się więc całkowita pasywność i uległe poddanie się wydarzeniom. Będzie również krwawa tyrania, oddanie rewolucji i płynącej z niej osobistym korzyściom. Nie zabraknie też osoby, światłej i wiernej swoim ideałom.

Pełna emocji, licznych zwrotów akcji, symboliki, a przede wszystkich jakże ciągle aktualnych nawiązań do współczesnego świata. Warto przeczytać.

Alejo Carpentier Eksplozja w katedrze, zamyka powieściowy tryptyk tego kubańskiego autora, jednego z największych przedstawicieli realizmu magicznego, jednakże można ją czytać jako samodzielne dzieło. Pisana w latach 1956-1958, zalicza się już do klasyki literatury światowej. Obecne wydanie jest jej wznowieniem.

Eksplozja w katedrze jest ponadczasową opowieścią, która...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    405
  • Przeczytane
    176
  • Posiadam
    67
  • Ulubione
    8
  • Chcę w prezencie
    5
  • Literatura iberoamerykańska
    5
  • Realizm magiczny
    4
  • Legimi
    3
  • Literatura kubańska
    3
  • Literatura piękna
    2

Cytaty

Więcej
Alejo Carpentier Eksplozja w katedrze Zobacz więcej
Alejo Carpentier Eksplozja w katedrze Zobacz więcej
Alejo Carpentier Eksplozja w katedrze Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także