W mojej rodzinie każdy kogoś zabił

Okładka książki W mojej rodzinie każdy kogoś zabił Benjamin Stevenson
Okładka książki W mojej rodzinie każdy kogoś zabił
Benjamin Stevenson Wydawnictwo: W.A.B. kryminał, sensacja, thriller
432 str. 7 godz. 12 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Tytuł oryginału:
Everyone in My Family Has Killed Someone
Wydawnictwo:
W.A.B.
Data wydania:
2024-04-24
Data 1. wyd. pol.:
2024-04-24
Data 1. wydania:
2022-10-29
Liczba stron:
432
Czas czytania
7 godz. 12 min.
Język:
polski
ISBN:
9788383196428
Tłumacz:
Grażyna Woźniak
Średnia ocen

7,2 7,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,2 / 10
43 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1197
776

Na półkach:

To miało być zwykłe coroczne spotkanie, tymczasem rodzina Cunningham'ów utknęła podczas burzy śnieżnej w ośrodku narciarskim. Jak łatwo się domyślić, dojdzie do zbrodni, a nawet kilku.
Ernest Cunningham to jeden z członków rodziny, on też jest narratorem tej historii.
Dość specyficzna to rodzina, co zdradza nam tytuł książki. Każdy ma swoje sekrety, swojego trupa w szafie. Kto zginie, a kto przeżyje.

Gdzieś przeczytałam że jest to inteligentna i zabawna wariacja na temat klasycznej powieści kryminalnej, spróbuję odnieść się do tego porównania. Niewątpliwie jest to kryminał, bez dwóch zdań, jest zagadka kryminalna, jest zbrodnia, więc musi być też sprawca, to oczywiście się zgadza.
Jeśli chodzi o humor, to nie jest typowa komedia kryminalna, jak można się spodziewać, raczej momentalny czarny humor.

Książka rozpoczyna się od razu bardzo ciekawie, pomijając dygresje narratora, sukcesywnie zmierzamy do poznania rozwiązania zagadki kryminalnej.
Musiałam przywyknąć do sposobu opowiadania tej historii, co udało mi się dość szybko, potem już poszło z górki.

Książka genialna w swojej prostocie, a tytuł nieprawdopodobnie prawdziwy.
To moje pierwsze spotkanie z tym australijskim autorem, chętnie przeczytam jeszcze którąś z jego książek.
Mnie się książka podobała, polecam.

To miało być zwykłe coroczne spotkanie, tymczasem rodzina Cunningham'ów utknęła podczas burzy śnieżnej w ośrodku narciarskim. Jak łatwo się domyślić, dojdzie do zbrodni, a nawet kilku.
Ernest Cunningham to jeden z członków rodziny, on też jest narratorem tej historii.
Dość specyficzna to rodzina, co zdradza nam tytuł książki. Każdy ma swoje sekrety, swojego trupa w szafie....

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
2811
1543

Na półkach: , , ,

"W mojej rodzinie każdy kogoś zabił. Mój brat, moja przybrana siostra, moja żona, mój ojciec, moja matka, moja szwagierka, mój wujek, mój ojczym, moja ciotka. Nawet ja. Niektórzy z nas, ci osiągający najlepsze wyniki, zrobili to nawet więcej niż raz.
Nie chcę zabrzmieć dramatycznie, ale taka jest prawda."
Już sam tytuł książki "Każdy w mojej rodzinie kogoś zabił" jest intrygujący i ja z pewnością dlatego po te książkę sięgnęłam. Pewnie nie tylko ja...
W dodatku to wyjątkowo zabawna komedia kryminalna, w której właściwie wszyscy są podejrzani.
Ernest Cunningham wybiera się na rodzinny zjazd zorganizowany w ośrodku narciarskim na odludziu. Niezbyt chętnie się tam udaje, ale chcąc jakoś poprawić relacje rodzinne, zmierza coraz bardziej zasypanymi śniegiem drogami do celu.

"Zimowa biel ma to do siebie, że zaburza percepcję głębi, więc gdyby nie garstka przysypanych śniegiem domków u podnóża góry, mógłbym nie zwrócić uwagi na stromość zbocza, do momentu aż poleciałbym na łeb na szyję z prędkością błyskawicy, próżno wdeptując hamulec. Wtedy co prawda straciłbym życie, ale przynajmniej mnie spóźniłbym się na obiad."
Głównym, a w zasadzie jedynym narratorem jest właśnie Ernest, który dokładnie analizuje wszystkie sytuacje i stara się dostrzegać obie strony medalu. A że dodatkowo bardzo lubi dygresje i schodzi z głównych tematów, więc fabuła jest niejako bardziej monologiem niż dialogiem, lecz można się do tego nawet przyzwyczaić.
Rodzina Cunninghamów od jakiegoś czasu kojarzy się z przestępczością, bo niemal każdy z nich miał coś na sumieniu a obecnie brat Ernesta odsiaduje wyrok w więzieniu. To ostatnie jego dni w zamknięciu i ma również pojawić się na zjeździe rodzinnym.
Mimo dość powolnie snującej się fabuły, cały czas czuje się napięcie i z niecierpliwością czeka na rozwiązanie zawikłanej zagadki kryminalnej. Kto jest zabójcą? Podejrzany może być każdy, bo każdy skrywa jakieś tajemnice, które nie są powodem do chwalenia się.
Problemem jest także śnieżyca, która odcięła ośrodek od świata i nie wiadomo przed kim należy się chronić, kogo się obawiać.
W tej powieści autor jakby prowadzi rozmowę z czytelnikiem i sprawdza jego czujność w trakcie lektury.
Zakończenie jest niejako zaskakujące, ale jednocześnie wyjaśnia wszelkie niedomówienia.
Okazuje się, że nawet w gatunku komedii kryminalnej można jeszcze coś nowego wymyślić.


Książkę przeczytałam dzięki Bonito i Dobre Chwile.

"W mojej rodzinie każdy kogoś zabił. Mój brat, moja przybrana siostra, moja żona, mój ojciec, moja matka, moja szwagierka, mój wujek, mój ojczym, moja ciotka. Nawet ja. Niektórzy z nas, ci osiągający najlepsze wyniki, zrobili to nawet więcej niż raz.
Nie chcę zabrzmieć dramatycznie, ale taka jest prawda."
Już sam tytuł książki "Każdy w mojej rodzinie kogoś zabił" jest...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
353
149

Na półkach: ,

Audiobook

Kryminał trochę groteskowy z nietypowym humorem. Dużo sarkazmu, ale to wszystko było dla mnie jakieś wymuszone.

Zaczęło się bardzo ciekawie. Akcja toczyła się od pierwszych stron, ale ten początek to jedyne co mi się podobało. W połowie się wyłączyłam juz i nie interesowało mnie kto kogo jeszcze zabił i kto jeszcze nie umarł.

Końcowy monolog podsumowujący bardzo mi się dłużył. Żeby nie było, faktycznie niektóre rzeczy mnie zaskoczyły, ale też już nie przykładałam takiej uwagi bo się po prostu nudziłam. Bohaterowie też nie byli jacyś warci zapamiętania i to od samego głównego bohatera/narratora, który był w sobie zadufany i irytujący.

Audiobook

Kryminał trochę groteskowy z nietypowym humorem. Dużo sarkazmu, ale to wszystko było dla mnie jakieś wymuszone.

Zaczęło się bardzo ciekawie. Akcja toczyła się od pierwszych stron, ale ten początek to jedyne co mi się podobało. W połowie się wyłączyłam juz i nie interesowało mnie kto kogo jeszcze zabił i kto jeszcze nie umarł.

Końcowy monolog podsumowujący...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
341
318

Na półkach:

Tytuł zarazem intrygujący jak i dziwny, ale dobrze przemyślany. Tak zabawnej narracji w książce kryminalnej jeszcze nie spotkałam.

„W mojej rodzinie każdy kogoś zabił” to historia całej rodziny, nawiązująca do zdarzeń a nawet do poświęceń. Jednak jak dobrze głosi opis…𝐖 𝐦𝐨𝐣𝐞𝐣 𝐫𝐨𝐝𝐳𝐢𝐧𝐢𝐞 𝐣𝐞𝐬𝐭 𝐰𝐢𝐞𝐥𝐮 𝐳𝐚𝐛ó𝐣𝐜ó𝐰, 𝐚𝐥𝐞 𝐭𝐲𝐥𝐤𝐨 𝐣𝐞𝐝𝐞𝐧 𝐦𝐨𝐫𝐝𝐞𝐫𝐜𝐚…

Autor w swojej pozycji otwarcie rozmawia do czytelnika. Pomaga nam zrozumieć jego historię i rodziny. Tym samym pozwala nam poznać niesamowitą historię kryminalną okraszając ją poczuciem humoru.
To właśnie ta książka i jej obraz pokazuje jaką oryginalnością posłużył się autor. Jaki powiew świeżości tchnął w gatunek kryminalny.
Fani kryminałów na pewno będą zaskoczeni, ale i zadowoleni. Na pewno jest to pozycja obowiązkowa dla fanów tego gatunku.

Tytuł zarazem intrygujący jak i dziwny, ale dobrze przemyślany. Tak zabawnej narracji w książce kryminalnej jeszcze nie spotkałam.

„W mojej rodzinie każdy kogoś zabił” to historia całej rodziny, nawiązująca do zdarzeń a nawet do poświęceń. Jednak jak dobrze głosi opis…𝐖 𝐦𝐨𝐣𝐞𝐣 𝐫𝐨𝐝𝐳𝐢𝐧𝐢𝐞 𝐣𝐞𝐬𝐭 𝐰𝐢𝐞𝐥𝐮 𝐳𝐚𝐛ó𝐣𝐜ó𝐰, 𝐚𝐥𝐞 𝐭𝐲𝐥𝐤𝐨 𝐣𝐞𝐝𝐞𝐧 𝐦𝐨𝐫𝐝𝐞𝐫𝐜𝐚…

Autor w swojej pozycji otwarcie rozmawia...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1738
1737

Na półkach: ,

Przyznam się wam, że na początku byłam pewna, że głównym bohaterem będzie gołąb i jego rodzina:-))) Ale czy miałam rację? Sugerowałam się okładką, ale i tak treść mnie nie zawiodła. Czytając od raz zwróciłam na dobrze dobrane i mądre jednocześnie porównania, których nie przyuważyłam u innych autorów.

,,Wiatr był okrutny; odnalazł każdy prześwit w moim ubraniu i oklepał mnie całego, jakbym był mu winien pieniądze."
,,Temperatura wciąż spadała, a zimno próbowało się wślizgnąć do wnętrza chaty; prawie czułem oddech szkła pulsującego w rytm rozgrzewanego od środka powietrza."
,,Stanowiłem kolejną warstwę - kocyk bezpieczeństwa - na wypadek gdyby strzelec widział samochód."
,,Słyszałem coś jakby podwodne echo towarzyszące ruchowi warg brata."
,,(...) rodzina to nie ludzie, w których żyłach płynie ta sama krew co w twoich, ale ci, dla których byłbyś gotów ją przelać."

Praktycznie co kilka zdań wstawiał nam te porównania, więc dokładnie można było odwzorować stan w jakim się znajdował, lub gdzie przebywał. Nie dodałam jeszcze, że główna postać opowiada nam różne historie w których po części demaskuje sprawcę odebrania komuś życia. Opowiada to z perspektywy czasu w którym owe zdarzenie wystąpiło, więc nieraz w dalszym kontekście coś tam później się zmienia. Ogólnie to można bardzo krótko opisać jej treść, gdyż wydarzenia prowadzą do zjazdu rodzinnego w kurorcie narciarskim i to wcześniej, lecz najbardziej później dzieją się rzeczy, które jakby sama rodzina z góry wiedziała, że się wydarzą. Główny bohater wciąż podkreśla nam wartości rodzinne, gdyż wie, że pomimo wrogiego nastawienia do niektórych osób, rodzina trzyma się razem. Pieczę stanowi nad nimi matka, do której postać zwraca się po imieniu. Ich rozmowy były nietuzinkowe, wciąż mówili jakimś szyfrem, więc musiałam czytać pomiędzy wierszami. Ogólnie cała książka mi się podobała, wciągnęła mnie na dłuższy okres czasu, cóż, pranie mogę też zrobić jutro:-) Jeśli zatem macie ochotę przekonać się, czy faktycznie każdy z ukazanych osób kogoś zabił, to polecam ją przeczytać:-)

Przyznam się wam, że na początku byłam pewna, że głównym bohaterem będzie gołąb i jego rodzina:-))) Ale czy miałam rację? Sugerowałam się okładką, ale i tak treść mnie nie zawiodła. Czytając od raz zwróciłam na dobrze dobrane i mądre jednocześnie porównania, których nie przyuważyłam u innych autorów.

,,Wiatr był okrutny; odnalazł każdy prześwit w moim ubraniu i oklepał...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1040
1038

Na półkach:

Jeśli szukacie czegoś nowego, oryginalnego i awangardowego w klimacie klasycznego kryminału - to tak, ta powieść jest dla Was. Możecie zapytać - ale co można wymyślić "innego" w tak schematycznym temacie? Autor pokazuje, że ten gatunek można jeszcze rozwijać.

Główny bohater tej powieści jest narratorem. Takim wszystkowiedzącym. I uwielbiającym dygresje. Ale przy tym mocno trzymającym się dekalogu prawdziwego klasycznego kryminału. I wychodzi mu to świetnie. Bo historia utrzymana jest w żartobliwym, lekkim stylu, ale równocześnie sama zagadka trzyma się kupy. Zjazd rodzinny, zamknięta przestrzeń, tajemnice, duże pieniądze, kilka zgonów, a my podczas czytania uśmiechamy się pod nosem. Taka to właśnie opowieść.

Może jest trochę prześmiewczo, przerysowanie, a i może ciężko się wgryźć w fabułę (to chyba przez te dygresje),ale mimo tego fajnie się bawiłam podczas czytania. A fanką klasyki nie jestem.

Jeśli szukacie czegoś nowego, oryginalnego i awangardowego w klimacie klasycznego kryminału - to tak, ta powieść jest dla Was. Możecie zapytać - ale co można wymyślić "innego" w tak schematycznym temacie? Autor pokazuje, że ten gatunek można jeszcze rozwijać.

Główny bohater tej powieści jest narratorem. Takim wszystkowiedzącym. I uwielbiającym dygresje. Ale przy tym mocno...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
224
146

Na półkach:

W mojej rodzinie każdy kogoś zabił. Mój brat. Moja przybrana siostra. Moja żona. Mój ojciec. Moja matka. Moja szwagierka. Mój wujek. Mój ojczym. Moja ciotka. Nawet ja.

I bardzo żałuję, że nie zabiłem tego, kto wymyślił, że nasz zjazd rodzinny powinien się odbyć w kurorcie narciarskim, ale to trochę bardziej skomplikowane.
Czy kogoś zabiłem? A i owszem. Kogo? …

Mogę się założyć, że absolutnie każdy widział moje story i zachwyty nad tą książką, które wciąż trwają, choć skończyłam ją z samego rana zaraz po wstaniu (jeśli książka, która jest motywacją do wstania nie jest dla Was przekonująca, to ja nie wiem co może być bardziej)

I uwielbiam fakt, że książka jest napisana z pierwszej perspektywy i narrator który jest też bohaterem oprócz opowiadania w przezarąbisty i z humorem sposób o fabule i całej historii, zwraca się również bezpośrednio do czytelnika.
Czasem w pojedynczym zdaniu, czasem w całym jednym poświęconym na to rozdziale i opisanym jako połówka. I to było dla mnie tak niesamowicie jeszcze bardziej angażujące w całą historię!
Czytałam zdanie w stylu „wiesz, że jak wyjaśnia się kto jest m0rdercą szybciej niż w ostatnich zdaniach książki, to to prawdopodobnie wcale nie jest m0rdercą i jeszcze wszystko przed Tobą” albo „zazwyczaj na końcu książki detektyw siada i dostaje olśnienia, wszystkie elementy układanki składają się w całość i wiemy o co chodzi. W rzeczywistości jednak nie wygląda to tak imponująco. Po prostu w jednej sekundzie nie zna odpowiedzi, a w drugiej już tak.” i było rzucane wiele takich faktów i przykładów na które tylko przytakiwałam i mówiłam „ej serio tak jest”. Albo że -przestępca musi być wspomniany gdzieś na początku historii, ale to nie ktoś, kogo myśli czytelnik może śledzić, tak samo detektyw może się opierać tylko na tym co dostępne dla czytelnika.
NIE POWIECIE ŻE TAK NIE JEST!

To też już Wam mówiłam, ale moim nr 1 jest rozdział 9 który brzmi tak:
Moja żona.
Nie chce mi się o tym gadać.

HAHAHA the end. Więc nie dość, że mamy bardzo dobrze napisaną powieść kryminalną, to idzie się przy niej pośmiać.
Dreszczyk pozytywnych jak i tych bardziej krwawych emocji.

4,5/5⭐️ polecam!
Współpraca reklamowa z @wydawnictwo_wab dziękuję!

W mojej rodzinie każdy kogoś zabił. Mój brat. Moja przybrana siostra. Moja żona. Mój ojciec. Moja matka. Moja szwagierka. Mój wujek. Mój ojczym. Moja ciotka. Nawet ja.

I bardzo żałuję, że nie zabiłem tego, kto wymyślił, że nasz zjazd rodzinny powinien się odbyć w kurorcie narciarskim, ale to trochę bardziej skomplikowane.
Czy kogoś zabiłem? A i owszem. Kogo? …

Mogę się...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
425
347

Na półkach: ,

Jeśli podobał Ci się film Na noże (i wszystkie inne w podobnym klimacie),to ta książka jest dla ciebie.

Po opisie mniej więcej wiedziałam, czego mogę się tu spodziewać. Oczywiście poza okładkowym gołębiem. I muszę przyznać, że się nie zawiodłam.

Jest tu wszystko, co powinno się znaleźć w tego typu gatunku, czyli połączenia kryminału z komedią. Jest trup, są podejrzani i jest genialny humor.

Ile razy ja się tu zaśmiałam, to nie zliczę. Duży plus za samą formę tej książki, bo jest ona wyjątkowa i czytelna, co ułatwia zapoznanie się z bohaterami.

Zakończenie rozwaliło mnie na łopatki. Przez ostatnie rozdziały siedziałam z otwartą buzią i analizowałam to wszystko, zastanawiając czy coś umknęło mi wcześniej.

Nie pozostaje wam nic innego, jak dać się porwać urokowi tej książki! No i dowiedzieć się, o co chodzi z okładkowym gołębiem!

Jeśli podobał Ci się film Na noże (i wszystkie inne w podobnym klimacie),to ta książka jest dla ciebie.

Po opisie mniej więcej wiedziałam, czego mogę się tu spodziewać. Oczywiście poza okładkowym gołębiem. I muszę przyznać, że się nie zawiodłam.

Jest tu wszystko, co powinno się znaleźć w tego typu gatunku, czyli połączenia kryminału z komedią. Jest trup, są podejrzani i...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
283
278

Na półkach:

Musicie przyznać, że "Każdy w mojej rodzinie kogoś zabił" to tytuł niesamowicie intrygujący. Nic więc dziwnego, że widząc go, praktycznie od razu zapragnęłam zapoznać się z tą historią, nie wczytując się nawet szczególnie w opis, żeby nie zepsuć sobie przyjemności z lektury. Czy książka okazała się równie intrygująca wewnątrz?

Rodzina Cunninghamów nie cieszy się w okolicy dobrą sławą. Ojciec głównego bohatera dopuścił się w przeszłości paru szokujących czynów, więc teraz muszą uważać na każdy swój krok. Kiedy więc w odciętym od świata zimowym ośrodku, w którym odbywa się zjazd rodzinny dochodzi do tajemniczego zgonu, podejrzani są członkowie rodu. Nie pomaga fakt, że każdy z nich ma na swoim sumieniu czyjeś życie...

Całkowicie przepadałam dla tej historii! Na pewno duże znaczenie miał w tym mój entuzjazm, który rozkwitł już na etapie ujrzenia zapowiedzi, ale okazało się, że autor sprostał pokładanym w nim oczekiwaniom. Duże znaczenie miał w tym jego zawód stand-uppera, który sprawił, że wszystkie wydarzenia przedstawiane były w humorystyczny sposób, który trafiał w moje gusta i sprawiał, że uśmiechałam się pod nosem co kilka minut.
Wyjątkową stroną książki jest również jej konstrukcja - podział na poszczególnych członków rodziny i poznawanie ich ofiar w każdym z segmentów, co naturalnie wplecione jest w docelową zagadkę.

Chciałabym jeszcze trochę skupić się na humorystycznym stylu i samoświadomości autora. Rzadko trafiam na historie, które niejako przełamują czwartą ścianę, zwracając się bezpośrednio do czytelnika. Tutaj autor stosuje ten zabieg, wychodząc naprzeciw wątpliwościom, które mogą narodzić się w głowie czytelnika, ale też spojlerując pewne wydarzenia. Niech doskonałym tego przykładem będzie początek książki, gdzie mamy podane dokładne strony, na których dojdzie do wspomnień o zabójstwach. To zdecydowany powiew świeżości w książkach kryminalnych i dodaje jej niezaprzeczalnego uroku. Podobnie jak kreacja głównego bohatera spostrzegawczego i błyskotliwego pisarza, specjalizującego się w pisaniu poradników o pisaniu kryminałów. Rozwiązanie zagadki było bardzo satysfakcjonujące, szczególnie gdy wszystkie (nawet rzucane mimochodem) elementy połączyły się w spójną całość.

Koniec końców "W mojej rodzinie każdy kogoś zabił" uważam więc za przegenialny i przezabawny kryminał. Polecam go wszystkim, którym wydaje się, że w tym gatunku poznali już wszystko, którzy lubią przełamywanie cięższych wątków humorem, charakterystycznych bohaterów, ale też wciągającą kryminalną zagadkę i mnogość trupów. Była to cudowna literacka przygoda i z niecierpliwością czekam na inne książki autora!

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu WAB.

Musicie przyznać, że "Każdy w mojej rodzinie kogoś zabił" to tytuł niesamowicie intrygujący. Nic więc dziwnego, że widząc go, praktycznie od razu zapragnęłam zapoznać się z tą historią, nie wczytując się nawet szczególnie w opis, żeby nie zepsuć sobie przyjemności z lektury. Czy książka okazała się równie intrygująca wewnątrz?

Rodzina Cunninghamów nie cieszy się w okolicy...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
464
463

Na półkach:

„W mojej rodzinie każdy kogoś zabił” autorstwa Benjamina Stevensona pełnymi garściami czerpie z tradycji kryminałów złotego wieku, zachowując stateczność sytuacji, dokładną analizę sytuacji, wprowadzając kolejnych podejrzanych oraz błyskotliwego narratora, który pomaga czytelnikowi zorientować się w sytuacji. Jednocześnie Autor nie unika współczesnych elementów, które doskonale współgrają z całością.

Zostałam uraczona bardzo angażującą i wymagającą skupienia fabułą, przez meandry której prowadził mnie bohater-narrator Ernie. Cóż, Ernie jest bystrym i ponadprzeciętnie spostrzegawczym człowiekiem oraz detektywem-teoretykiem. Pała się bardzo intrygującym zajęciem: pisze przeciwniku dla wszystkich marzących o karierze pisarza powieści kryminalnych. Czy mogłam trafić lepiej? Od początku miałam wątpliwości co do prawdomówności bohatera, który wprowadzał sporo zamętu, ale nie można odmówić mu wrodzonego uroku i talentu do wplątywania się w kłopoty. Jeśli chodzi o pozostałe postaci - ciężko o równie intrygującą plejadę charakterów.

Klaustrofobiczny klimat dodaje powieści atrakcyjności. Wiem, wiem, mamy maj, a przeniesienie się do zasypanego (dosłownie) śniegiem ośrodka narciarskiego brzmi jak szaleństwo, ale umiejscowienie akcji w takim miejscu to strzał w dziesiątkę! Bohaterowie pozostawieni sami sobie starają się nie tylko rozwiązać zagadkę, ale przede wszystkim przeżyć, co dla niektórych może okazać się zbyt trudne…

„W mojej rodzinie każdy kogoś zabił” to bez wątpienia bardzo oryginalna powieść nawiązująca do klasycznych kryminałów brytyjskich. Tempo nie mknie na łeb na szyję, ale przyjemnie angażuje, trzyma w lekkim napięciu i wręcz zmusza do analizy każdego zdania. Zagadka nie jest prosta, a zakończenie zaskakuje, przez co lektura przynosi dużo satysfakcji.

„W mojej rodzinie każdy kogoś zabił” autorstwa Benjamina Stevensona pełnymi garściami czerpie z tradycji kryminałów złotego wieku, zachowując stateczność sytuacji, dokładną analizę sytuacji, wprowadzając kolejnych podejrzanych oraz błyskotliwego narratora, który pomaga czytelnikowi zorientować się w sytuacji. Jednocześnie Autor nie unika współczesnych elementów, które...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    135
  • Przeczytane
    48
  • Teraz czytam
    14
  • 2024
    10
  • Posiadam
    7
  • Audiobook
    4
  • Recenzenckie
    2
  • Audiobooki
    2
  • Audiobook 2024
    1
  • W planach ebook
    1

Cytaty

Więcej
Benjamin Stevenson W mojej rodzinie każdy kogoś zabił Zobacz więcej
Benjamin Stevenson W mojej rodzinie każdy kogoś zabił Zobacz więcej
Benjamin Stevenson W mojej rodzinie każdy kogoś zabił Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także