Szczęście ma smak szarlotki

Okładka książki Szczęście ma smak szarlotki Weronika Psiuk
Okładka książki Szczęście ma smak szarlotki
Weronika Psiuk Wydawnictwo: Muza literatura obyczajowa, romans
320 str. 5 godz. 20 min.
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo:
Muza
Data wydania:
2024-04-17
Data 1. wyd. pol.:
2024-04-17
Liczba stron:
320
Czas czytania
5 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
9788328730694
Średnia ocen

7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
61 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
408
401

Na półkach:

Mirka główna bohaterka powieści uwielbia piec ciasta. Robi to amatorsko, ale w ramach listy zadań do zrobienia przed 30 urodzinami zapisuje się na kurs cukierniczy.

Mirka jest nauczycielką, ma siedmioletnią córkę i ogromny dystans do siebie. Powieść pisana jest w formie pamiętnika czyli takiej jaką lubię najbardziej.

Co opisuje Mirka? Codzienność, tę szkolną, tę domową i uczuciową. Z Jackiem, pierwszym partnerem jej się nie ułożyło, dogadują się w sprawie wychowania córki, ale po za tym niewiele ich łączy. Chociaż ostatnio mężczyzna jakby zabiega o większy kontakt. Mirka nie jest aż tak zdesperowana by wejść drugi raz do tej samej wody, przynajmniej tak się na początku wydaje.

Życie toczy się swoim rytmem, kolejne punkty na liście zostają odhaczone. Powstaje też kolejna lista, tym razem filmów do wspólnego oglądania. Współtwórcą listy jest Filip kolega z kursu.

Tak, mamy tutaj trójkąt! Co nadaje smaczku całej historii, mimo że i tak jest ona słodka, za sprawą opisów ciast 🍰

Całość przyjemna, z gatunku komedii romantycznych. Sympatyczna bohaterka, która pokonała niejeden życiowy zakręt, a teraz chce zawalczyć o swoje szczęście. Kilka zwrotów akcji, trochę nieporozumień i ...

Droga autorko! Tak się nie kończy książki ;)

Chociaż z drugiej strony, trik dobry, bo po kontynuację MUSZĘ sięgnąć.

A Wam polecam, jako lekką, przyjemną historię, do poczytania między cięższymi tematami.

Mirka główna bohaterka powieści uwielbia piec ciasta. Robi to amatorsko, ale w ramach listy zadań do zrobienia przed 30 urodzinami zapisuje się na kurs cukierniczy.

Mirka jest nauczycielką, ma siedmioletnią córkę i ogromny dystans do siebie. Powieść pisana jest w formie pamiętnika czyli takiej jaką lubię najbardziej.

Co opisuje Mirka? Codzienność, tę szkolną, tę domową...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
274
90

Na półkach:

Książkę przyjemnie się czytało. Jednak zabrakło mi jakiejś iskry. Trochę dziecinne zachowania bohaterów były denerwujące. Filip obraził się jakby miał naście lat. Otwarte zakończenie ciekawe rozwiązanie, może w drugiej części trochę dojrzeją jak na swoje 30lat .

Książkę przyjemnie się czytało. Jednak zabrakło mi jakiejś iskry. Trochę dziecinne zachowania bohaterów były denerwujące. Filip obraził się jakby miał naście lat. Otwarte zakończenie ciekawe rozwiązanie, może w drugiej części trochę dojrzeją jak na swoje 30lat .

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
205
31

Na półkach:

SŁODKO- GORZKA RZECZYWISTOŚĆ

W swoim literackim debiucie autorka zaserwowała nam dość typową historię, która w swojej prostocie jednak urzeka od pierwszych stron.

Główna bohaterka powinna być szczęśliwa, ma przecież u swego boku cudowną córkę, wspierających (czasami zbyt intensywnie) rodziców oraz przyjaciółkę godną pozazdroszczenia.
Jednak w swoim życiu zaczyna odczuwać pustkę, którą potęguje dodatkowo brak satysfakcji z wymarzonej przecież pracy, ponieważ w efekcie niestety ma ona niewiele wspólnego z oczekiwaniami i młodzieńczymi marzeniami.
Taki życiowy zakręt jest idealnym momentem do podjęcia radykalnych zmian w naszej rzeczywistości. Tak też postanawia nasza bohaterka- tuż przed upłynięciem swoich trzydziestych urodzin tworzy listę rzeczy, które ma zamiar wypełnić, wykonać i zrealizować koniecznie przed wyznaczoną, urodzinową datą.
Ale jak to w życiu bywa- rzeczywistość ukazuje się w swojej słodko- gorzkiej odsłonie. Mimo wsparcia bliskich pojawiają się wzloty i upadki, łzy szczęścia, ale również te płynące z żalu, zawodu, porażki.

A zakończenie tej historii intrygujące, autorka bardzo sprytnie pozostawiła sobie otwartą furtkę do kolejnej części powieści. Pozycja idealna na chwilę relaksu, gdy nie mamy ochoty na literaturę ciężką i skomplikowaną. Jeśli taki był zamysł Pani Weroniki, to z czystym sumieniem mogę określić ten debiut jako sukces oraz czekam na ciąg dalszy.

SŁODKO- GORZKA RZECZYWISTOŚĆ

W swoim literackim debiucie autorka zaserwowała nam dość typową historię, która w swojej prostocie jednak urzeka od pierwszych stron.

Główna bohaterka powinna być szczęśliwa, ma przecież u swego boku cudowną córkę, wspierających (czasami zbyt intensywnie) rodziców oraz przyjaciółkę godną pozazdroszczenia.
Jednak w swoim życiu zaczyna odczuwać...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
236
236

Na półkach:

Szczęście ma smak szarlotki. Jakże piękny tytuł, jakże piękna okładka ❤️

Mira, kobieta, nauczycielka, której nieubłaganie zbliżają się 30 urodziny. Wpada na szalony pomysł aby stworzyć listę rzeczy, które musi zrobić przed 30. W ich realizacji pomagają jej wspierający rodzice, córeczka Mania oraz niemniej szalona przyjaciółka Łucja. Mira uwielbia tworzyć przepyszne wypieki a na jej liście widnieje kurs cukierniczy, pewnego dnia w kawiarni poznaje tajemniczego Filipa Sassa, który to jak się później okaże znajduje się na tym samym kursie co Mirka. Czy to przeznaczenie? Para zaczyna się spotykać, niestety jak to w każdej pięknej historii pojawia się koszmarek. To Jacek były partner głównej bohaterki, który nie może pogodzić się z tym, że ta odrzuciła jego tandetne tanie amory, rodem ze słabej telenoweli... Początkowo udaje mu się zasiać ziarno niepewności lecz gdy wszystko wraca do normy, w dniu urodzin Miry w jej domu staje policja, szukająca pewnego Filipa.... Co tu się wydarzyło? Jak zakończy się ta historia? A może się nie zakończy?

Wiemy, że mamy otwartą furtkę do drugiego tomu, którego osobiście nie mogę się doczekać ❤️ ❤️ ❤️ i mam nadzieję że będzie jak najszybciej 😊 😊 😊 Polecam, dla fanów pięknych historii okraszonych nutką niepewności i dreszczyku 💕❤️🩷🌷

Szczęście ma smak szarlotki. Jakże piękny tytuł, jakże piękna okładka ❤️

Mira, kobieta, nauczycielka, której nieubłaganie zbliżają się 30 urodziny. Wpada na szalony pomysł aby stworzyć listę rzeczy, które musi zrobić przed 30. W ich realizacji pomagają jej wspierający rodzice, córeczka Mania oraz niemniej szalona przyjaciółka Łucja. Mira uwielbia tworzyć przepyszne wypieki...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
264
262

Na półkach:

Czy mieliście listę rzeczy do spełnienia przed 30-stką?

Mira jest nauczycielką w szkole podstawowej oraz mamą ośmioletniej Mani. Z partnerem rozstała się, gdy córeczka miała dwa lata... 30ste urodziny Mirki zbliżają się nieubłaganie. Kobieta stwierdziła, że musi zrobić listę rzeczy do zrobienia przed 30stką, ale nie wiedziała co ma wpisać na tę listę... Za namową swojej przyjaciółki Łucji wybiarają się razem na imprezę, po której Mira stwierdza, że faceci to jakaś pomyłka, ale czy na pewno wszyscy? 🤔
Jacek, były partner Mirki próbuje do niej wrócić, a jej mama im kibicuje. Kobieta nie jest zbyt chętna na spotkanie z nim, ale robi to dla świętego spokoju.
Kiedy Mirka wychodzi z kawiarni gubi swój ulubiony szal, ale przystojny kelner dogania ją, aby oddać jej zgubę...

Zaczynając czytać "Szczęście ma smak szarlotki" nie zaiskrzyło od samego początku i tak do połowy książki było neutralnie... Kiedy akcja zaczęła się rozkręcać to historia troszkę zyskała w moich oczach. Historia Miry przypominała troszkę opowieść "wyjętą" z pamiętnika bohaterki. Jeśli chodzi o bohaterów to najbardziej nie polubiłam się z Jackiem 😅
Oczywiście nie było momentów, że miałam ochotę odłożyć książkę. Ciekawiło mnie bardzo jak ta historia się potoczy i jakie będzie zakończenie.

Czy rozczarowała mnie ta książka?

Raczej nie... Muszę przyznać, że jak na debiut jest to naprawdę dobra książka.

Polecam sięgnąć po tę książkę i samemu się przekonać czy było warto 😉

Czy mieliście listę rzeczy do spełnienia przed 30-stką?

Mira jest nauczycielką w szkole podstawowej oraz mamą ośmioletniej Mani. Z partnerem rozstała się, gdy córeczka miała dwa lata... 30ste urodziny Mirki zbliżają się nieubłaganie. Kobieta stwierdziła, że musi zrobić listę rzeczy do zrobienia przed 30stką, ale nie wiedziała co ma wpisać na tę listę... Za namową swojej...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
682
284

Na półkach:

Poszukujecie lekkiej pozycji na weekend lub robicie listę takich właśnie książek na zbliżające się wakacje? Właśnie przeczytałam lekki romans, który mogę Wam polecić a jest nim debiut Weroniki Psiuk „Szczęście ma smak szarlotki”.
Bohaterką jest Mira, 29-letnia nauczycielka, posiadająca uroczą 8-letnią córeczkę Manię. Byłego o imieniu Jacek, który znowu plącze się jej pod nogami i próbuje namówić ją na „kolejne wspólne” życie. W perspektywie Miry są również 30-ste urodziny w związku z czym tworzy listę rzeczy, które chciałaby zrobić właśnie przed tymi okrągłymi urodzinami.
Jedną z pozycji, która znalazła się na jej liście jest kurs cukierniczy na którym spotyka Filipa, a poznała go w czasie pobytu córki w szpitalu. Jakim cudem się na nim znalazł? Tą zagadkę mam nadzieję rozwiążecie sami, jak również i to dlaczego szczęście ma smak szarlotki.
Córcia Mania, kochający rodzice, którzy kibicują ojcu wnuczki. Genialna przyjaciółka Miry - Luśka i Filip to bohaterowie powieści z którymi spędzicie kilka miłych chwil a plątał się wam będzie dosyć często uśmiech na twarzy.
Książkę przeczytałam w niedzielne popołudnie delektując się własnego wypieku szarlotką jak i kawą. Mam nadzieję, że to trio spowoduje, iż sami równie chętnie sięgniecie po książkę i się przy niej zrelaksujecie.

Poszukujecie lekkiej pozycji na weekend lub robicie listę takich właśnie książek na zbliżające się wakacje? Właśnie przeczytałam lekki romans, który mogę Wam polecić a jest nim debiut Weroniki Psiuk „Szczęście ma smak szarlotki”.
Bohaterką jest Mira, 29-letnia nauczycielka, posiadająca uroczą 8-letnią córeczkę Manię. Byłego o imieniu Jacek, który znowu plącze się jej pod...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
151
9

Na półkach:

Ta książka jest moją pierwszą współpracą recenzencką i bałam się, że będę właśnie przez pryzmat współpracy patrzyła na tę pozycję. Tak jednak nie było, i mimo wszystko jest mi trochę przykro, że pierwsza książka mi się nie podobała.

Nie ukrywam historia Mirki nie przypadła mi do gustu. Bohaterowie byli bez charakteru, sama historia nudna, a momentami pokusiłabym się, że nawet płytka. Główna bohaterka tworzy listę rzeczy do zrobienia do 30-tych urodzin i okej może nie mam 30 lat, ale pamiętam, jak kończyłam szkołę i też tworzyło się takie listy. Celem ich było poczuć się ostatni raz jak dziecko albo zrobić coś na co nigdy by się nie odważyło. I wpisywanie na listę przebadania się, zrobienia generalnych porządków, czy umówienia się z przyjaciółką na „babski wieczór” jest najzwyczajniej w świecie nudne (zwłaszcza jak na książkę) i bez sensu.

Charakterystykę głównej bohaterki można zmieścić w jednym zdaniu, „30 letnia przewrażliwiona matka z nienawiścią do mężczyzn i swojej pracy.” No bo jak inaczej można nazwać kobietę, która na każdym kroku mówi jacy to mężczyźni nie są straszni i jakiej to okropnej i wyzyskującej pracy ona nie ma (jest nauczycielką),przy okazji nie zmieniając jej, bo dzięki niej ma w szkole oko na swoją córkę. Natomiast przyjaciółka Mirki, Łucja, też jest niczego sobie. Wyobraźcie sobie, że spotykała się z facetem i miała z nim jechać na sylwestra w góry. Wyjazd nie wypalił, bo jego ŻONA dowiedziała się o zdradzie. I uwaga reakcja Łucji, cytuje: „Wiesz, Mirka, co jest najgorsze? Nie to, że ma żonę, nie to, że nic z tego nie będzie, ale to, że nie pojadę na sylwestra w góry”. Rozumiecie kobieta prawdopodobnie przyczyniła się do rozpadu małżeństwa i najgorsze jest to, że nie pojedzie w góry. Myślałam, że nie wyrobię w tym momencie.

Nie pomińmy jeszcze faktu, że miał być to romans i ja naprawdę rozumiem, że istnieje slow burn ale on nie polega na tym, że przez 160 stron są 3 interakcje między bohaterami i gdy po tych 160 stronach mają ze sobą więcej styczności przez tydzień, to wyznają sobie miłość. Chyba, że znam inna definicje slow burn.

Na podsumowaniu chce powiedzieć, że naprawdę dziękuję za możliwość zrecenzowania tej książki @lubimyczytać. I żeby nie było, że tylko cisnę po tej książce hahaha, chce powiedzieć, że ma naprawdę śliczną okładkę.

Ta książka jest moją pierwszą współpracą recenzencką i bałam się, że będę właśnie przez pryzmat współpracy patrzyła na tę pozycję. Tak jednak nie było, i mimo wszystko jest mi trochę przykro, że pierwsza książka mi się nie podobała.

Nie ukrywam historia Mirki nie przypadła mi do gustu. Bohaterowie byli bez charakteru, sama historia nudna, a momentami pokusiłabym się, że...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
17
6

Na półkach:

Przeczytałam debiut Weroniki Psiuk dzięki akcji recenzenckiej w wydawnictwie MUZA.
Przepis na lekturę "Szczęścia..." :
Jeśli chcesz się zrelaksować, odpocząć od pracy, codzienności :
zrób sobie kawę /herbatę,
ukrój solidny kawał szarlotki,
dodaj stosowną porcję lodów waniliowych,
usiądź w ulubionym fotelu,
otwórz książkę.
I czytaj.
Połączenie wyżej wymienionych składników gwarantuje relaks, oderwanie myśli od problemów, przeniesienie się do świata bajki o Mirze.
Bohaterka powieści w obliczu zbliżających się okrągłych urodzin (30) robi bilans zysków i strat oraz planów. Marzy o miłości, rodzinie, satysfakcji z pracy, realizacji kilku ekstrawaganckich pomysłów. Niemałą rolę w ich spełnieniu odegra Łucja - przyjaciółka od zawsze.
Mira to kobieta, którą i Ty i ja możemy znać z sąsiedztwa, z pracy, z opowieści znajomych. Dlatego łatwo zidentyfikować się z jej radościami i smutkami; łatwo polubić.
Książkę "Szczęście ma smak szarlotki" polecam jako odskocznię, przerywnik, odpoczynek od poważnej i ambitnej literatury.

Przeczytałam debiut Weroniki Psiuk dzięki akcji recenzenckiej w wydawnictwie MUZA.
Przepis na lekturę "Szczęścia..." :
Jeśli chcesz się zrelaksować, odpocząć od pracy, codzienności :
zrób sobie kawę /herbatę,
ukrój solidny kawał szarlotki,
dodaj stosowną porcję lodów waniliowych,
usiądź w ulubionym fotelu,
otwórz książkę.
I czytaj.
Połączenie wyżej wymienionych...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
83
53

Na półkach:

Co mnie przyciągnęło do tej książki? Na pewno nie okładka, kojarząca się z wydawanymi teraz masowo powieściami dla młodzieży. Zaintrygował mnie za to opis z tyłu okładki i wspomnienie moich własnych 30 urodzin i związanych z nimi rozterek życiowych. Bo przyznacie, że jest to jakaś magiczna granica, zresztą jak każde „okrągłe” urodziny. Zamyka się za sobą kolejną dekadę, czując na plecach oddech związanych z tym zmian, a nierzadko też pewnych „powinności”, jakie narzuca społeczna presja. No i uwielbiam szarlotkę! Zgadzam się, że szczęście może mieć jej smak.
Mira ma już na swoim koncie kilka „odhaczonych” spraw. Przed 30-stką może pochwalić się pracą, która kiedyś była wymarzoną, ale z czasem spowodowała coś na kształt wypalenia zawodowego, ma córkę – owoc młodzieńczego, na szczęście niesformalizowanego związku (dlaczego na szczęście – przeczytajcie książkę i przekonajcie się),ma też mieszkanie, które co prawda odziedziczyła, ale przynajmniej kwestią dachu nad głową nie musi zaprzątać swoich myśli tuż przed 30-tymi urodzinami. Mira ma też wspaniałą przyjaciółkę, na którą zawsze może liczyć i kochających rodziców, którzy na swój, czasem pokręcony sposób, okazują jej wsparcie.
Kilka miesięcy przed swoimi 30-tymi urodzinami Mira tworzy listę rzeczy, które chciałaby zrobić, zanim osiągnie ten magiczny wiek. Już sama ta lista wiele mówi o głównej bohaterce tej powieści. Czy znajdą się tam tak szalone pomysły jak skok na bungee albo inne podnoszące poziom adrenaliny aktywności? Kolejny raz zachęcam do sięgnięcia po „Szczęście ma smak szarlotki”, bo mimo iż to z pozoru powieść, jakich aktualnie drukuje się na pęczki, to mam wrażenie, że autorka bardzo prawdziwie przedstawiła w niej dylematy współczesnych 30-latków, z jednej strony rozdartych między tym, co narzuca im kolorowy świat social mediów, a z drugiej tęskniących za tradycją i zwykłym, prostym życiem. Jeden wątek zdecydowanie dał mi do myślenia – Jacek, ojciec Mani, przedstawiany w książce jako nieudacznik i kombinator, okazuje się całkiem dobrym ojcem, wszak Mania spędza u niego bardzo dużo czasu, a dzięki temu Mira może realizować swoje pasje, że już o randkach nie wspomnę…
Językowo książka jest na całkiem niezłym poziomie i praktycznie nie znalazłam w niej błędów redakcyjnych czy korektorskich, co zdarza się ostatnio dość rzadko. Umieszczenie akcji powieści w moim ukochanym Krakowie też zaliczam na plus. I choć autorka nie stroniła w tej powieści od popularnych, żeby nie rzec wyświechtanych motywów (upierdliwy eks, poczciwa starsza ciotka, wtrącający się w życie dorosłej córki rodzice) to trzeba przyznać, że dźwignęła temat i stworzyła całkiem niezłą powieść, którą z przyjemnością można zabrać na wakacje, czy na weekendowy wypad.

*Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Muza

Co mnie przyciągnęło do tej książki? Na pewno nie okładka, kojarząca się z wydawanymi teraz masowo powieściami dla młodzieży. Zaintrygował mnie za to opis z tyłu okładki i wspomnienie moich własnych 30 urodzin i związanych z nimi rozterek życiowych. Bo przyznacie, że jest to jakaś magiczna granica, zresztą jak każde „okrągłe” urodziny. Zamyka się za sobą kolejną dekadę,...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
289
156

Na półkach: , ,

Mira zbliża się do trzydziestki, co powoduje u niej natłok myśli, o tym, czego w życiu nie zdążyła jeszcze zrobić. Postanawia stworzyć więc listę marzeń oraz celów, które chciałaby spełnić w ciągu najbliższych miesięcy. Obok chęci spędzania więcej czasu z córką Manią, babskiego wypadu z przyjaciółką Luśką, wykonania kontrolnych badań, Mira marzy po cichu o zapisaniu się na kurs cukierniczy. Tworzenie wypieków to zajęcie, które sprawia jej najwięcej przyjemności. Z pewną dozą rezerwy, w ostatnim punkcie wspomina o znalezieniu normalnego faceta. A nóż widelec jakiś się akurat trafi?

Bez wątpienia, po zapoznaniu się z sylwetką Jacka, byłego partnera Miry i ojca Mani, dość szybko można zrozumieć, dlaczego bohaterka kładła nacisk na to, aby jej przyszły partner był stabilny. Nie wiedzieć czemu, po kilku latach dość oschłych kontaktów, skupionych wyłącznie wokół córki, Jacek zaczyna znów interesować się Mirą, zabiegać o jej względy. Kobieta jednak nauczona przeszłością nie widzi szans na ich wspólną przyszłość. Zwłaszcza po tym, gdy w jej życiu niespodziewanie pojawia się tajemniczy kelner.

Przyznam, że nie do końca przypadł mi do gustu pomysł, aby historię Miry przedstawić w formie pamiętnika. Krótkie opisy, niekiedy powielające się przemyślenia, sprawiły, że ciężko było mi się do końca utożsamić z bohaterką i jej emocjami. W dodatku okazało się, że Mira to mała maruda. Nie wiem ile razy w ciągu lektury, czytałam jej wywody o tym, że trzydziestka to już początek starości, że nie lubi swojej pracy w szkole. Zwłaszcza ten drugi wątek w pewnym momencie stał się męczący.

Bohaterowie w moim odczuciu zostali zbyt mocno przerysowani, mamy okropnego Jacka, na drugiej szali mieni się zaś nieskazitelny nowy facet (przynajmniej początkowo). W dodatku Weronika Psiuk poruszyła sporo wątków, które teoretycznie miały urozmaicić fabułę, ale w większości miałam poczucie, że zostały dodane do tytułu trochę na siłę. Przez co niestety, te ciekawsze motywy nie miały czasu na rozwinięcie i były omawiane nieco po macoszemu. A szkoda.

"Szczęście ma smak szarlotki" czytało mi się naprawdę szybko. Myślę, że może być to dobry wybór na luźniejszą lekturę. O ile całość historii wydawała mi się dość przewidywalna, o tyle końcowe zdarzenie naprawdę mnie zaskoczyło i zaintrygowało. Prawdopodobnie szykuje się drugi tom przygód Miry. Z chęcią przekonam się, jak autorka będzie rozwijać swoją historię, bohaterów. Pomimo kilku wpadek, niedociągnięć, myślę, że warto książce dać szansę, jeżeli akurat szukacie lekkiej lektury na wiosnę.

Współpraca barterowa @wydawnictwomuza

Mira zbliża się do trzydziestki, co powoduje u niej natłok myśli, o tym, czego w życiu nie zdążyła jeszcze zrobić. Postanawia stworzyć więc listę marzeń oraz celów, które chciałaby spełnić w ciągu najbliższych miesięcy. Obok chęci spędzania więcej czasu z córką Manią, babskiego wypadu z przyjaciółką Luśką, wykonania kontrolnych badań, Mira marzy po cichu o zapisaniu się na...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    66
  • Chcę przeczytać
    48
  • Posiadam
    13
  • 2024
    9
  • Legimi
    5
  • Teraz czytam
    4
  • Rok 2024
    2
  • Współpraca
    2
  • E-book
    2
  • Romans
    1

Cytaty

Więcej
Weronika Psiuk Szczęście ma smak szarlotki Zobacz więcej
Weronika Psiuk Szczęście ma smak szarlotki Zobacz więcej
Weronika Psiuk Szczęście ma smak szarlotki Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także