Śmierć na Manhattanie

Okładka książki Śmierć na Manhattanie Jeffery Deaver
Okładka książki Śmierć na Manhattanie
Jeffery Deaver Wydawnictwo: C&T Crime & Thriller Cykl: Trylogia Rune (tom 1) Seria: Seria z Puzzlami kryminał, sensacja, thriller
240 str. 4 godz. 0 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Cykl:
Trylogia Rune (tom 1)
Seria:
Seria z Puzzlami
Tytuł oryginału:
Manhattan Is My Beat
Wydawnictwo:
C&T Crime & Thriller
Data wydania:
2010-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2010-01-01
Liczba stron:
240
Czas czytania
4 godz. 0 min.
Język:
polski
ISBN:
9788374701945
Tłumacz:
Aleksandra Wolnicka
Tagi:
powieść morderstwo
Średnia ocen

5,9 5,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,9 / 10
111 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
872
688

Na półkach:

Powieść pełna przypadków

Miłośnicy kryminałów, czy też powieści sensacyjnych lubią być zaskakiwani. Moment, w którym domysły czytelnika zostają obrócone w niwecz nie tylko wywołuje niedowierzanie, ale zachęca do dalszej lektury i sięgnięcia po kolejną tego typu powieść. I po jeszcze jedną, i jeszcze jedną, i jeszcze … . W miarę ilości przeczytanych stron wyrabia się zmysł co do wnikliwej obserwacji, a wszelkie mankamenty zostają boleśnie odnotowane. W związku z tym poprzeczka oczekiwań względem kolejnych powieści kryminalnych zostaje wysoko zawieszona. Jednak na swej czytelniczej drodze zawsze spotkamy twórczość, do której zapałamy subiektywnym zachwytem, przymykając oczy nawet na te gorsze pozycje w dorobku autora.

Jeffery Deaver dał się poznać jako autor wciągających thrillerów, w których dochodzenia śledcze są prowadzone bardzo skrupulatnie, każdy najmniejszy ślad ma znaczenie a pojęcia takie jak twist fabularny, mocne sensacyjne tempo akcji, czy też zaskakujące zwroty nie są jedynie pustymi słowami. Natomiast wynik w rozgrywce przewidywań czytelnika co do tożsamości sprawcy a wyobraźnia autora, zazwyczaj kończy się na korzyść tego drugiego. Zwłaszcza cykl z udziałem bohaterów Lincolna Rhyme’a oraz Amelii Sachs z „Kolekcjonerem kości” na czele przyniósł światową sławę autorowi. Owszem również w jego twórczości zdarzały się słabsze powieści, lecz jeśli potencjalny czytelnik chciałby przeczytać dobry thriller to śmiało może sięgać po książki Jeffery’ego Deavera.

Każdy autor kiedyś zaczął pisać swe pierwsze zdanie, które rozpoczęło jego pisarską podróż. Talent do przelewania słów na papier tak jak każdy talent wymaga wytężonej pracy oraz oszlifowania by móc później zabłysnąć na literackim firmamencie. Ekstremalnie rzadko się zdarza aby debiutanckie powieści autorów były od razu arcydziełami, zazwyczaj po latach prób następuje przełom, a dany autor zaczyna być bardziej rozpoznawalny w szerszej świadomości czytelników. Nie inaczej było w przypadku pana Deavera, gdzie jego debiutancka powieść na naszych ziemiach (przed „Śmiercią na Manhattanie” napisał jeszcze dwie, ale nie doczekały się przetłumaczenia i wydania w Polsce) wszak okazała się słabiutkim, delikatnym kryminałem, lecz w pewien sposób urokliwym .

Rune nie jest raczej kobietą o wymiarach czy wzroście modelki, ale przy swoim metrze sześćdziesiąt wzrostu i podobieństwie do Audrey Hepburn chyba też może podobać się Richardowi. Właśnie go poznała, z nadzieją na dłuższy związek. Pracując w wypożyczalni kaset wideo, Rune zaprzyjaźnia się z panem Kellym – klientem, który już kilkanaście razy wypożyczył stary film kryminalny "Śmierć na Manhattanie" – opartą na faktach historię tajemniczego napadu na bank. Ukradziono wtedy milion dolarów, a ukrytego łupu nigdy nie odnaleziono. I dla Rune to zachowanie starszego pana mogło być jedynie nieszkodliwym dziwactwem, gdyby pan Kelly nie został, niemal na jej oczach, zamordowany...

Sięgając po pierwszy tom trylogii Rune, czyli „Śmierć na Manhattanie”, który jest równocześnie debiutem Deavera na ziemiach polskich, nie należy nastawiać się na styl znany z późniejszych powieści autora. Powieść swą naturą przypomina tandetne filmy kryminale klasy B, swoją drogą fabularny film „Śmierć na Manhattanie” przez bohaterów za takowy również jest uważany. Początek trylogii Rune nie zalecałbym dla osób chcących poznać twórczość pana Deavera, a dla wiernych czytelników, cóż kolejna powieść w dorobku autora do odhaczenia.

Bez urazy dla płci pięknej, ale Deaver stworzył delikatną wersją kryminału na modłę kobiecą, w którym uczucia oraz rozważania głównej bohaterki przesłaniają czasami prowadzone śledztwo. Wprawdzie przysłowiowy trup się pojawia, ale miejscami opisy sytuacji życiowej bohaterki oraz początki rodzącego się romansu każą nam wątpić co do rodzaju pisanego gatunku. Dialogi wydają się sztuczne, jakby żywcem wyjęte z tandetnego filmu kryminalnego. Bohaterowie są mało wyraziście, no może poza główna bohaterką. Nieprawdopodobnym jest jak wiele w stanie dowiedzieć się główna bohaterka, bez wzbudzania niczyich podejrzeń, szczególnie bezpośrednio zainteresowanych morderców jej znajomego klienta. Prowadzi śledztwo lepiej niż policja, choć większość zdarzeń wydaje się przypadkowych.

Konwencja całej powieści jest prowadzona w sposób zbliżony do tanich, kryminalnych filmów klasy b, gdzie na niektóre rzeczy po prostu trzeba przymknąć oko. Choć należy przyznać, że od połowy powieści akcja nabiera żywszych rumieńców a autorowi udało się wprowadzić parę fabularnych twistów, a nawet element końcowego zaskoczenia. Mimo, że autor wykorzystał znany motyw, czyli bycie w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie oraz rolę przypadkowości to w „Śmierci w Manhattanie” można dostrzec zasiane ziarna, które wiele lat później zakiełkowały stylem znanym obecnie. Próby prowadzenia skrupulatnego śledztwa od tropu do tropu, przyśpieszenie akcji w miarę zbliżania się do finału, czy też próby parokrotnego zaskoczenia czytelnika pod koniec powieści to najbardziej widoczne ziarenka w początkowej twórczości Jeffery’ego Deavera.

Podsumowując, główna bohaterka wierzy w bajki, więc autor w pewien sposób stworzył własną kryminalną bajkę, w której po wielu przejściach nadchodzi szczęśliwe zakończenie, a że po drodze było wiele przeciętności, cóż taka konwencja. Jak widać Jeffery Deaver od początków swej twórczości musiał postawić wiele siedmiomilowych kroków.

Powieść pełna przypadków

Miłośnicy kryminałów, czy też powieści sensacyjnych lubią być zaskakiwani. Moment, w którym domysły czytelnika zostają obrócone w niwecz nie tylko wywołuje niedowierzanie, ale zachęca do dalszej lektury i sięgnięcia po kolejną tego typu powieść. I po jeszcze jedną, i jeszcze jedną, i jeszcze … . W miarę ilości przeczytanych stron wyrabia...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1016
1016

Na półkach: , ,

Książkę można porównać do filmu akcji klasy b. Pełno w niej banalnych sytuacji, bohaterów niewyróżniających się zupełnie niczym oraz główna bohaterka, która mimo wszystko chce rozwiązać zagadkę morderstwa i pomimo całej swojej bezbronności zawsze wychodzi cało z opresji. Postać Rune kompletnie nie przypadła mi do gustu. Niby jest inna, a jednak taka bezbarwna. Dodatkowo autor usilnie wplata także wątek miłosny do książki, który od początku wydaje się być tylko zapychaczem stron. Co przemawia na korzyść "Śmierci na Manhattanie"? Oczywiście zakończenie. Napisane po mistrzowsku, pełne nieoczekiwanych zwrotów akcji. Szkoda tylko, że praktycznie cała moja uwaga skupiła się dopiero na zakończeniu, gdyż już byłam tak zmęczona lekturą, że tylko zdołałam odliczać strony do końca, zamiast docenić inwencję twórczą autora. Zdecydowanie cykl o Rune nie jest moim ulubionym i nie należy do tych, które chciałoby się wspominać.

Książkę można porównać do filmu akcji klasy b. Pełno w niej banalnych sytuacji, bohaterów niewyróżniających się zupełnie niczym oraz główna bohaterka, która mimo wszystko chce rozwiązać zagadkę morderstwa i pomimo całej swojej bezbronności zawsze wychodzi cało z opresji. Postać Rune kompletnie nie przypadła mi do gustu. Niby jest inna, a jednak taka bezbarwna. Dodatkowo...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1531
1235

Na półkach: , , ,

Pierwsza książka w twórczości Deavera.
Cykl z Rune jest słaby, a ta książka chyba najsłabsza.
Niby wszystko jest, zwroty akcji itp. ale to nie cykl z Rhyme i Sachs czy K. Dance.
Słabszy cykl to chyba tylko John Pellman.
Przeczytałem, bo jestem fanem Deavera i chciałem poznać jego wcześniejszą twórczość.
W przypadku tej książki szkoda czasu.

Pierwsza książka w twórczości Deavera.
Cykl z Rune jest słaby, a ta książka chyba najsłabsza.
Niby wszystko jest, zwroty akcji itp. ale to nie cykl z Rhyme i Sachs czy K. Dance.
Słabszy cykl to chyba tylko John Pellman.
Przeczytałem, bo jestem fanem Deavera i chciałem poznać jego wcześniejszą twórczość.
W przypadku tej książki szkoda czasu.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
205
131

Na półkach:

jakoś wyjatkowo mnie nie porwała ta ksiązka,chociaz zapowiadało sie rewelacyjnie,niestety inna niz wszystkie do ktorych przyzwyczaił nas deaver

jakoś wyjatkowo mnie nie porwała ta ksiązka,chociaz zapowiadało sie rewelacyjnie,niestety inna niz wszystkie do ktorych przyzwyczaił nas deaver

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
571
558

Na półkach: ,

Wczesna powieść J. Deaver'a i to widać. Wprawdzie zwrotów akcji jest co nie miara, ale są dziwnie przewidywalne, napięcie rozładowywane przez infantylne zachowanie bohaterki. Można przeczytać, ale to nie prawdziwy, późniejszy Deaver...

Wczesna powieść J. Deaver'a i to widać. Wprawdzie zwrotów akcji jest co nie miara, ale są dziwnie przewidywalne, napięcie rozładowywane przez infantylne zachowanie bohaterki. Można przeczytać, ale to nie prawdziwy, późniejszy Deaver...

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
307
210

Na półkach: ,

Oj, jakie to słabe. Mam nadzieję, że inne książki Deavera są lepsze, bo ta nie zachęciła mnie do bliższej znajomości z autorem. Nawet nie przeczytałam tej książki do końca, odłożyłam po pierwszych 50 stronach. Nie polecam, szkoda czasu.

Oj, jakie to słabe. Mam nadzieję, że inne książki Deavera są lepsze, bo ta nie zachęciła mnie do bliższej znajomości z autorem. Nawet nie przeczytałam tej książki do końca, odłożyłam po pierwszych 50 stronach. Nie polecam, szkoda czasu.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
64
11

Na półkach:

Jedna z nielicznych książek Deavera, gdzie bez trudu odgadnąć można, która z postaci kryje tajemnicę. Trochę się rozczarowałam i nie sięgnę po resztę serii z Rune, ale to pierwsze książki Deavera i nie zmienią mojej bardzo pozytywnej opinii o tym autorze :)

Jedna z nielicznych książek Deavera, gdzie bez trudu odgadnąć można, która z postaci kryje tajemnicę. Trochę się rozczarowałam i nie sięgnę po resztę serii z Rune, ale to pierwsze książki Deavera i nie zmienią mojej bardzo pozytywnej opinii o tym autorze :)

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
688
303

Na półkach: , ,

Jeffery Deaver to wielokrotnie nagradzany amerykański autor thrillerów psychologicznych. Z wykształcenia dziennikarz i prawnik, od 1990 roku całkowicie poświęcił się pisarstwu. Do tej pory napisał około trzydziestu powieści, z czego trzy doczekały się adaptacji filmowych. Światową sławę przyniósł mu "Kolekcjoner kości".

"Śmierć na Manhattanie" to pierwsza część trylogii o sensacyjnych perypetiach Rune, dwudziestolatki o urodzie Audrey Hepburn, nieco roztargnionej, której wszędzie pełno. Jest to także jeden z pierwszych utworów Deavera, pochodzący z 1988 roku, a właśnie w tym okresie pisarz rozpoczął swoją karierę literacką. Zabierając się więc za lekturę tej niewielkiej objętościowo powieści, postanowiłam, że przymknę oko na jej niedoskonałości, a tych można wypatrzyć rzeczywiście sporo. Ale mając za sobą jedną z nowszych książek autora, "Przydrożne krzyże", mogę śmiało stwierdzić, że jest on znakomitym przykładem twórcy, którego poziom pisarstwa nie stoi w miejscu, lecz ulega zmianie i to zdecydowanie na lepsze.

Rune to młoda kobieta, która nie potrafi zagrzać konkretnego miejsca na dłużej. Ciągle się przeprowadza, zmienia pracę i żyje w innym świecie, nadużywając swej wyobraźni i przenosząc się do krainy bajek, które tak bardzo lubi. Na chwilę obecną pracuje w wypożyczalni kaset video, nie zawsze jednak wywiązując się ze swoich obowiązków. Pewnego dnia, na polecenie przełożonego, musi udać się do jednego ze stałych klientów wypożyczalni, mającego już swoje lata pana Kelly'ego, po odbiór kasety. Po dotarciu do miejsca zamieszkania mężczyzny, Rune niemalże staje się świadkiem morderstwa dokonanego właśnie na jej starym znajomym. Sprawców nie udaje się namierzyć, a policja nie traktuje tego przestępstwa priorytetowo. Rune postanawia więc wziąć sprawy w swoje ręce, tym bardziej, że nie daje jej spokoju pewien fakt - pan Kelly w ciągu ostatniego miesiąca wypożyczył kilkanaście razy ten sam film, "Śmierć na Manhattanie". Może nie byłoby w tym dziwnego, gdyby nie to, że ów film został nakręcony na podstawie prawdziwych wydarzeń, które miały miejsce w latach czterdziestych. Ukradziono wtedy milion dolarów, a ukrytego łupu nigdy nie odnaleziono. Dlaczego pan Kelly tak często przypominał sobie historię tego napadu? Czy był z nim w jakiś sposób powiązany i dlatego został zamordowany?

Deaver w "Śmierci na Manhattanie" nie grzeszy zaskakującym stylem pisarskim i wprowadzaniem trzymających w napięciu elementów fabuły. Wszelkie zasługujące na uwagę zwroty akcji są dość liczne, ale i banalne. Sama fabuła sprawia wrażenie kiepsko rozbudowanej pod tym względem, iż wszystko jest jakby wyłożone na tacy. Autor nie poświęca zbyt dużo miejsca poszczególnym bohaterom i ich historiom, akcja toczy się szybko i nie ma czasu na zastanawianie się nad czymkolwiek. W tekście można znaleźć mnóstwo niedopracowanych opisów przebiegu zdarzeń, przez co powieść staje się mało wiarygodna. Dla przykładu, bohaterowie - nawet czarne charaktery - łatwo wdają się w dyskusje i pogawędki z przyszłymi ofiarami, zwierzając się ze swych działań, co zapewne ma na celu wyjaśnienie czytelnikowi, co, jak i dlaczego. Niby zawodowi zabójcy, ale jak przyjdzie co do czego, to wykazują się rażącą w oczy bezmyślnością, pozwalając niedostatecznie uwięzionej Rune po prostu uciec.

Jak na swoje gabaryty, książka, nie da się ukryć, jest nieźle zakręcona. Podobnie zresztą jak głównie bohaterka, która jakoś tak nie do końca, moim zdaniem, wpasowała się w sensacyjny klimat. Odniosłam wrażenie, że swoim roztargnieniem, roztrzepaniem i beztroskim podejściem do życia, uczyniła "Śmierć na Manhattanie" niezbyt poważnym utworem. Jej dziwaczna wyobraźnia i podejście do związków z mężczyznami niejednokrotnie działały mi na nerwy. Ponadto, jak na moje oko, Rune została wyposażona w przesadnie wyeksponowany zmysł detektywistyczny - jej wszelkie domysły i nie zawsze rozważne postępowanie zbyt łatwo i szybko przychodziły i równie łatwo unikała ona niebezpieczeństwa.

Spodobał mi się natomiast wątek, niezbyt wyszukany wprawdzie, napadu na bank sprzed lat i próby odnalezienia skradzionego miliona dolarów. Tak naprawdę, do samego końca powieści czytelnik nie wie, ile w tej całej historii jest prawdy, a ile fikcji, przez co ciekawość nie opuszcza jego umysłu. Poza tym całkiem fajnie było w trakcie czytania tej pozycji Deavera znaleźć się w klimatycznych latach osiemdziesiątych, choć myślałam, że będą one dużo wyraźniej zaakcentowane, nie tylko poprzez popularność, jaką cieszyły się w tamtych czasach kasety video i ich wypożyczalnie.

"Śmierć na Manhattanie" z całą pewnością nie należy do wybitnej literatury kryminalnej, ale też nie jest najgorsza. Jej największym plusem bez wątpienia jest sam pomysł na fabułę, który mógł zostać dużo lepiej i obszerniej opracowany, i szybkie tempo akcji, przez co powieść czyta się wręcz ekspresowo. Nudzić się nie można, ale za to kłują w oczy wymienione już wcześniej niedoskonałości, poprzez które bardzo wymagający i wnikliwy czytelnik może zwyczajnie rzucić tę książkę w kąt, nie docierając nawet do jej połowy. Czy kiedykolwiek sięgnę po pozostałe części trylogii Rune? Być może. Za to na pewno przyjrzę się bliżej pozostałym i nowszym utworom Jeffery'ego Deavera, bo jestem świadoma tego, iż jest on naprawdę świetnym twórcą thrillerów.

Recenzja pochodzi z tajusczyta.blogspot.com.

Jeffery Deaver to wielokrotnie nagradzany amerykański autor thrillerów psychologicznych. Z wykształcenia dziennikarz i prawnik, od 1990 roku całkowicie poświęcił się pisarstwu. Do tej pory napisał około trzydziestu powieści, z czego trzy doczekały się adaptacji filmowych. Światową sławę przyniósł mu "Kolekcjoner kości".

"Śmierć na Manhattanie" to pierwsza część trylogii o...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
68
43

Na półkach:

Bardzo słabiutkie. Bardzo cenię sobie twórczość Deavera, niemniej ta powieść pozbawiona jest większości charakterystycznych cech jego powieści, a tym samym dość nudna. Myślę, że to jedna z jego pierwszych książek. Wybaczam mu.

Bardzo słabiutkie. Bardzo cenię sobie twórczość Deavera, niemniej ta powieść pozbawiona jest większości charakterystycznych cech jego powieści, a tym samym dość nudna. Myślę, że to jedna z jego pierwszych książek. Wybaczam mu.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    180
  • Przeczytane
    169
  • Posiadam
    26
  • Jeffery Deaver
    4
  • 2012
    2
  • Ulubione
    2
  • 2014
    2
  • Deaver Jeffery
    2
  • Z biblioteki
    2
  • Teraz czytam
    2

Cytaty

Więcej
Jeffery Deaver Śmierć na Manhattanie Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także