cytaty z książki "Nowy Przywódca"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
- W tym świecie związek z kimś to samobójstwo.
- Więc może jestem samobójcą.
Wiedziała, że to lęk hamuje jej miłość. A jeśli zakochanie się nie jest świadectwem
słabości, lecz odwagi? Jeśli to nie upadek ani katastrofa, tylko śmiały krok naprzód?
Jeśli szukasz w świecie tylko jednej rzeczy, w końcu odnajdziesz ją albo ona ciebie.
Upiorne dziewczynki, potworne dziewczynki, upiorne dziewczynki. Kto je ocali od tego świata? Od tego świata?
Rzeka szeroka, rzeka się wije, rzeka woła, rzeka się wije...
Brodzą w wodzie, by je uleczyła, by ich rany zagoiła, uleczyła
Utonęły, ich cała skóra się złuszczyła, ich skóra się perliła, ich skóra się złuszczyła.
Maszerują na oślep, ich głosy śpiewają, głosy lamentują, głosy śpiewają. Słyszymy je, aż dzwoni nam w uszach, krzyczy nam w uszach, dzwoni nam w uszach.
Potrzebują świętego i wybawcy, świętego i żeglarza, świętego i wybawcy. Będą wiecznie szukać i błąkać się po tym brzegu,wiecznie szukać i błąkać sie po tym brzegu
- Kiedy pierwszy raz cię spotkałem, pomyślałem, że jesteśmy dla siebie stworzeni, mimo iż wydawaliśmy się pod pewnymi względami krańcowo odmienni i kłóciliśmy się. Ale teraz...
- Co?
- Teraz czuję, że nie jesteśmy dla siebie stworzeni, lecz tworzymy siebie nawzajem, takich, jacy powinniśmy się stać. Rozumiesz mnie?
Pragnęli schwytać coś i zatrzymać dla siebie. Tęsknili do piękna. Nie potrafię tego dobrze wytłumaczyć. Pragnęli wierzyć, że z całej tej grozy może znów powstać coś pięknego - i chcieli trzymać to w dłoniach.
Chcę nauczyć się odróżniać to, co rzeczywiste, od tego, co zmyślone, i ofiarować ci to jako prawdę.
Mam nie mówić o śmierci? Chcesz, żebym opowiedziała o miłości? Dziecko, one są tym samym. Tym samym
- A więc prawie zabiła mnie łasica? - rzekła z niedowierzaniem Pressia.
- Ale nie zginęłaś - stwierdził Bradwell. - Uratowaliśmy cię. Niektórzy mogliby to nawet nazwać czynem romantycznym.
- To się nie mieści w mojej definicji romantyzmu - oświadczył El Capitan.
- Masz swoją definicję romantyzmu? - spytał zdziwiony Bradwell.
- A co? Nie mogę być romantyczny? - burknął El Capitan. - Tak się składa, że wierzę w romantyzm. Ale ocalenie życia dziewczyny to nie przejaw romantyzmu, jedynie rycerskości.
- Z jakiego powodu czujesz się winna?
- Dlatego że żyję.
Czujesz się tak dlatego, że usiłujesz dogonić obecną chwilę. Nadal przebywasz w przeszłości i musisz ciężko pracować, aby dotrzeć do swojej przyszłości, którą jest teraźniejszość.
Z egoistycznych powodów w pewnym sensie zapomniałeś, że tu jestem.
Jeśli zabijasz mordercę, stajesz się równie zły jak on.
Słabość - taka jak niezdolność pogrzebania na zawsze przeszłości. Słabość - jak niemożność porzucenia nadziei, chociaż wiadomo, że powinno się to uczynić.
- Czy na zewnątrz jest bezpiecznie? - zapytał El Capitan.
- Trudno powiedzieć. Na razie było spokojnie.
- Nie lubię spokoju - oświadczył El Capitan. - Działa mi na nerwy.
Nie wierzyła już wyłącznie w ten świat. On jest tylko mitem, snem.
Niekiedy ludzie są gotowi poświęcić życie dla czegoś ważniejszego - rzekł. - Nie możemy tego od nich żądać, lecz prawdą jest, że niektórzy z nich powiedzą: „Miejmy przynajmniej szansę walczyć”.
W tamtej chwili pojęłam, że jestem dziewczynką w Kopule potrząsającą inną kopułą z dziewczynką w środku.
- Psiakrew! Dlaczego nie powiedziałeś mi o tym wcześniej?
Fignan się nie odezwał, a jego lampki ściemniały, jakby czuł się winny.
- Nie zostawiaj mnie samego, Fignan! Teraz mam tylko ciebie!
- Mam tylko ciebie! - powiedział Helmud.
- Nie bądź zazdrosny! - krzyknął El Capitan do brata.
Pudełko, w którym przechowywaliśmy Boga... robiło się wciąż coraz mniejsze, aż w końcu pozostała tylko drobinka Boga, może jedynie atom Boga.
Wtedy pozwoliła m odejść. Teraz każdego dnia musi robić to wciąż od nowa, bez końca.
Tak, jesteśmy brutalni i podli, ale także zdolni do zaskakującej czułości, uprzejmości, do piękna. Jesteśmy ludźmi- pełnymi wad, a jednak dobrymi, prawda?
- Zapomniałeś o czymś - rzekła i rozpoznała te swój głos: cichy, ale stanowczy.
- O czym?
- Decyzja nie należy do ciebie. Sama o sobie decyduję.
A jeśli Bóg i prawda są tym samym? - rzekł Bradwell. - Może prawda znajduje się w centrum wszystkiego. Jeżeli w to wierzysz, wierzysz też, że prawda ostatecznie zwycięży. Objawi się...
Dlaczego tak się denerwujesz? - zapytał ją. - Wiesz, że mówię prawdę, czy sądzisz, że powinienem zaakceptować kłamstwo? Ale które kłamstwo? Tyle ich jest do wyboru.
Jesteśmy nieszczęśnikami, lecz wciąż potrafimy śpiewać- a pieśni wznoszą się w nas.