cytaty z książki "Pokój na Itace"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Mój mąż cudownie umiał odchodzić z domu. I zawsze wspaniale umiał powrócić. Tylko jednego nie umiał: pozostać.
- My, bogowie już nie panujemy w świecie w sposób bezwzględny. Człowiek…
- To w połowie zwierzę - rzuciła moja matka zatwardziale, z nienawiścią.
- I w połowie bóg – odrzekł ironicznie Hermes.
- Byli ludźmi – odparł Hermes i wzruszył ramionami - zatem pili, albowiem nie wytrzymywali świadomości istnienia. Potrzebowali środka odurzającego, by uwolnić się od dręczącej odpowiedzialności własnej osobowości.
Jeśli mężczyzna raz opuści dom i ze wszystkimi tego skutkami wyruszy w drogę, później już nigdy nie będzie w stanie w pełni powrócić. Doświadczyłam tego.
Czekanie, ten osobliwy mit, dobiegł końca. Wiedziałam, że zaczęła się rzeczywistość.
Wszystko to, co 118 moich zalotników przez 20 lat spożyło i wypiło w naszym domu, nie kosztowało tyle, ile podczas nieobecności mojego męża ukradli domownicy.
(Atena) zawsze była głupia. Zawsze była podstępna. Zawsze miała powodzenie u mężczyzn.
Wydaje się, że człowiek zawsze zaczyna się od ciekawości. On sam z własnej woli spadł pośród ludzi, ponieważ skosztował brudno-pienistego napoju ciekawości i pragnął stać się człowiekiem.
Wspólnym, jednakowym wrażeniem wygnańców jest to, że rzeczywistością ich życia staje sie nie otoczenie lecz wspomnienie.
Tkałam, chociaż spośród wszystkich prac domowych tej czynności nienawidziłam najgwałtowniej.
Morze nie ma końca, jedynie brzegi, co nie jest tym samym.
Z naczynia pełnego kłamstw w końcu wypływała również ciężka kropla prawdy.
Pewnego dnia wreszcie powrócił do domu. Tak jak to obiecał.(…) Jak zapowiedziały Sybille z Kyme, Erytraj, Delf i Libii. Jak – w sekrecie, w głębi naszych serc – wszyscy mieliśmy nadzieję. I jak obawialiśmy się, że nasza nadzieja stanie się rzeczywistością.
- Czas byłby zaprzestać zemsty.
Zdenerwowany, obrażony, zawołał:
- Ja pragnę nie zemsty, lecz sprawiedliwości!
Z wolna poczynaliśmy rozumieć, że nie jest dobrze zbyt długo oczekiwać powrotu do domu kogoś, kto kiedyś odszedł ze wszystkimi tego konsekwencjami, bo gdy wróci, przybędzie do domu także ze wszystkimi tego skutkami.
Nauczyłam się, że ludzie nigdy nie są aż tak niebezpieczni, jak wówczas, gdy biorą odwet za grzechy, które sami popełnili.
Wielu ludzi idzie na wojnę na ochotnika, ponieważ nudzą ich własne żony.
- Nie sądź, że żyłem w niewiedzy. Wiem o wszystkim, co działo się w domu. Byłaś kokieteryjna. Stroiłaś się. Z intruzami wiele razy rozmawiałaś przymilnie. Przyjmowałaś od nich dary! – krzyczał.
- Mój boski mężu – odparłam w rozpaczy – ale przecież ty z zadowoleniem oglądałeś te dary.
Człowiek z własnej woli stanie się w przyszłości wieprzem albo pozostanie istotą dwunożną… w takiej mierze, w jakiej mierze jego rozum pojedna się z jego instynktami.
My, bogowie, jesteśmy pełni jesteśmy marnych, pospolitych boskich błędów. Jesteśmy rozpustni, chciwi i próżni… Ale czy możemy być inni? Wielka rola, jaka nas zobowiązuje, zazdrość, z jaka mierzy się w świecie tę naszą rolę, wszystko to zepsuło charakter bogów.
Była matczyna, ale tak jak kobiety u zarania czasu, kiedy piastowały nie jedno dziecko, ale całą ludzkość.
Z lekkim sercem potrafił porzucić wszystko, do czego ludzie, głupkowato zresztą, przywiązują się. Później zrozumiałem, że potrafił odrzucić, z łatwością, nie tylko ziemskie dobra i błahostki świata, znał też bowiem wielki sekret, jak bez wewnętrznego obrażania się pozostawić za sobą młodość.
Nauczyłem się, że opinii kobiet i bogiń o sobie nawzajem słuchać należy z zastrzeżeniami.
Brałem udział w masowym morderstwie, które mój ojciec nazwał wymierzaniem sprawiedliwości.
Twój ojciec nie zadowalał się plotkami, jakie Achajowie prostacko nazywają mitem. Chciał znać prawdę.
Człowiek postępuje nieprawidłowo, jeśli ze swego boskiego pochodzenia wysnuwa przesadzone konkluzje.
Nawet najodważniejszy mężczyzna boi się własnej żony. Był pantoflarzem i jednocześnie był bohaterem Troi. W sumie więc był człowiekiem.
Telemach po nocy z Kalipso: Czułem się jak ktoś, kogo obrabowano. Lecz i jak ktoś, kogo obficie obdarowano.
- Czym jest pisanie? – spytałem.
- To jedna z manii – odpowiedział dobrze wykształcony helota – którą uczeni niewolnicy zabawiają ostatnio swych panów. Ta zabawa odnosi wielki sukces.
- Jaki cel ma pisanie?” – spytałem, niezorientowany w tych sprawach. – Człowiek potrafi mówić dźwiękami. Po co mu zapisane znaki…?
- Potężni i bogaci – odparł helota – mają nadzieję, że pisanie przyniesie im swego rodzaju wieczność. Sadzą, że pamięć o ich osobie i czynach żyć będzie dłużej, jeżeli utrwalić ją spółgłoskami i samogłoskami.