cytaty z książki "Zakłamane życie dorosłych"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
-Już wiem, dlaczego cię zapamiętałem- powiedział.
- Co takiego zrobiłam?
-Wkładasz dużo energii w słowa .
Kłamstwo kłamstwem pogania: dorośli zabraniają dzieciom kłamać, ale sami sobie folgują.
Trzeba się bać nawet wtedy, gdy nie ma powodu. Strach pobudza do czujności.
Nienawiść każe ci żyć, nawet gdy już nie chcesz żyć.
(...) jedynym możliwym do zaakceptowania grobem jest wspomnienie.
Łatwy Bóg to nie Bóg. On nie jest taki jak my. Nie da się z nim porozmawiać, wykracza poza nasz poziom, nie można zadawać Mu pytań, a jedynie Go wzywać. Objawia się w ciszy, poprzez małe istotne znaki, które wpisują się w codzienność. Żeby wypełnić Jego wolę, trzeba pochylić głowę i Mu zaufać.
(...) brzydula, która się upiększa, tylko naraża się na śmieszność.
Naprawdę liczyła się tylko zdolność wzbudzania miłości i nieważne, czy ktoś jest szpetny, dziki czy głupi. Na tym polega wielkość.
Powoli policzyłam do czterdziestu, bo kilka lat temu ojciec powiedział mi, że warto tak robić, gdy nie jest się pewnym, co dalej.
Już takie jesteśmy, z pięknymi myślami piękniejemy, a ze złymi brzydniemy, musimy więc te drugie przeganiać z głowy.
Co się dzieje w świecie dorosłych, w głowach rozsądnych ludzi, w ich ciałach przepełnionych mądrością? Co ich zamienia w podstępne bestie, gorsze niż gady?
Do dzisiaj zastanawia mnie to, w jaki sposób nasz mózg wypracowuje strategie i realizuje je bez naszego udziału. Nie przekonuje mnie twierdzenie, że chodzi o podświadome działania: trąci hipokryzją.
Zabrałam się za lekturę z przekonaniem, że mam do czynienia z baśnią, która wzbudzi we mnie tak silną miłość do Boga. Potrzebowałam jej, żyłam w ciągłym stresie, a moje nerwy były jak przewody wysokiego napięcia. Ale tekst nie przypominał baśni, akcja rozgrywała się w rzeczywistych miejscach, ludzie wykonywali rzeczywiste zawody, bohaterowie istnieli naprawdę. A ponad wszelkimi uczuciami górę brało okrucieństwo. Gdy kończyłam jedną ewangelię, zaczynałam następną, w której historia stawała się jeszcze bardziej zatrważająca. O tak, to była wstrząsająca opowieść. Czytałam i się denerwowałam. Wszyscy służymy Panu, który nas pilnuje, żeby sprawdzić, co wybierzemy, zło czy dobro. Co za absurd, jak można zaakceptować takie poddaństwo? Nie mogłam pogodzić się z myślą, że Ojciec jest w niebie, a my, Jego dzieci, nurzamy się na ziemi we krwi i błocie. Co za ojciec z tego Boga, co za rodzina z jego stworzeń: przerażało mnie to wszystko i jednocześnie przepełniała gniewem. Nie cierpiałam tego Ojca, który stworzył tak słabe i nietrwałe istoty, nieustannie narażone na ból. Nie mogłam znieść, że z góry obserwuje, jak my, jego Kukiełki, dajemy sobie radę z głodem, pragnieniem, chorobami, strachem, okrucieństwem, pychą, a nawet zdradą i wiarołomstwem skrywanym za wzniosłymi uczuciami. Nie mogłam znieść, że miał Syna zrodzonego z DzIewicy i naraził go na straszny los, jak ostatnie spośród stworzeń. Nie mogła znieść, że ten Syn, choć dysponował mocą czynienia cudów, wykorzystał ją w mało decydujących sprawach - nic, co naprawdę poprawiłoby ludzkie warunki. Nie mogłam znieść, że ten Syn jest w stanie skarcić swoją Matkę, ale nie ma odwagi, aby nawymyślać Ojcu. Nie mogłam znieść, że Pan Bóg pozwolił swojemu Synowi umrzeć w okrutnych mękach i nawet nie raczył odpowiedzieć na Jego prośbę o pomoc. O tak, strasznie przygnębiająca historia. A ostateczne zmartwychwstanie? Potwornie umęczone ciało, które powróciło do życia? Bałam się zmartwychwstałych ciał, nie mogłam spać po nocy.
Wystarczyło spojrzeć na tych, którzy zostali obdarzeni wytwornym i pięknym obliczem, by odkryć, że kryje się za nim takie samo piekło jak za twarzami brzydkimi i pospolitymi.
Cóż z tego, że Enzo był brzydki: jego brzydota nagle mnie wzruszyła, co więcej, samo słowo straciło na znaczeniu, rozpłynęło się w szmerze wody. Naprawdę liczyła się tylko zdolność wzbudzania miłości i nieważne, czy ktoś jest szpetny, dziki czy głupi. Na tym polega wielkość. Miałam nadzieję, że bez względu na to, jak kiedyś będę wyglądać, ta zdolność przypadnie mi w udziale, tak jak przypadła Enzowi i Vittorii.
(...) dobro zamienia się w zło, chociaż nie zdajemy sobie z tego sprawy...
Należy stanowczo i niestrudzenie reagować na niesprawiedliwość, jeśli krzywdzisz bliźniego, powiem Ci, że nie wolno, a jeśli dalej będziesz to robił, ja się sprzeciwię. Jeśli przygnieciesz mnie swoją siłą, ja powstanę, a nawet jeśli nie zdołam powstać, inni powstaną za mnie, a za nimi kolejni.