cytaty z książki "Kosmologiczne koany. Podróż do serca rzeczywistości fizycznej"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Prawa fizyki, nawet jeśli są unitarne, zachowują informacje, które 'one same' zdecydują się zachować, ale zupełnie nie dbają o informacje lub porządek, na którym nam, ludziom, zależy, bez względu na to, czy dotyczy to słów na stronie w książce, nacięć na drzewie czy stóp na pustyni. Są one usuwane przez nieustanną pracę unitarnej maszynerii.
Być może nic nie jest stracone, ale wszystko jest ukryte. (s. 199).
Cóż, jeśli zasady działają przeciwko nam, zmieńmy zasady! (s. 210).
Historia fizyki mogłaby wyglądać zupełnie inaczej, gdyby Arystoteles miał większą styczność z dużymi połaciami lodu. (s. 29).
Załóżmy, że dokonujemy pomiaru nie tylko jakiegoś układu, ale Wszechświata jako całości. Czy wówczas jesteśmy częścią informacji, które zawiera Wszechświat, czy też Wszechświat składa się z informacji, które posiadamy? (s.214).
Sam fakt, że nie możemy wykonać kopii stanu kwantowego, oznacza, że jeśli napotkamy nieznany stan kwantowy, 'nie potrafimy' określić, czym on jest. Oczywiście można uzyskać częściowe informacje o układzie, wykonując pomiary, ale wtedy nieuchronnie wprowadza się zmniany do tego układu. Jedynym sposobem przeprowadzenia pomiaru 'bez' powodowania takich zmian byłaby znajomość właściwych pytań, jakie należy zadać, ale wymagałoby to znajomości samego stanu. A tego nie możemy wiedzieć. (s. 149).
Dżin w końcu przerywa swoje rozmyślania i jest wściekły. Najbardziej ze wszystkiego nienawidzi paradoksów samoodniesienia, nawet bardziej niż silnej kryptografii, zadań NP-trudnych, dynamiki chaotycznej i dużych współczynników kombinatorycznych.
Pomimo wściekłości zabiera się do pracy, rozkładając lokalnie zrekonstruowaną macierz gęstości na bilion różnych możliwych baz, aby znaleźć quasi-lokalny hamiltonian kwantowy, za pomocą którego może poddać swój model ewolucji w czasie. Poszukuje symetrii, zmiennych kolektywnych i interesujących przypadków gruboziarnistości. Oblicza wachlarz zdekoherowanych historii i ich amplitud. (s. 234).
Wyobraźcie sobie, że nagle staliście się dwa razy więksi: zbudowani z tego samego materiału, ale dwukrotnie dłużsi w każdym wymiarze. Wasza objętość byłaby osiem razy większa, a gdyby gęstość waszych ciał pozostała niezmieniona, masa wzrosłaby o ten sam współczynnik. Jednak to samo podwojenie skali, jak się okazuje, zwiększyłoby waszą siłę jedynie mniej więcej czterokrotnie, więc mielibyście znacznie więcej problemów z poruszaniem się. Dlatego, w przeciwieństwie do filmów o potworach, żadne ziemskie zwierzę nie ma 100 metrów wysokości: taka istota nie mogłaby się utrzymać na nogach i szybko zapadłaby się w ogromną kałużę. Tak więc ludzie są (z grubsza) na tye duzi, na ile to możliwe, aby wciąż poruszać się po Ziemi o własnych siłach. (s. 258).
Załóżmy teraz, że istniało stworzenie z mózgiem wielkości [naszej] galaktyki. Ponieważ żaden sygnał nie przemieszcza się szybciej niż światło, potrzeba by około 100 tysięcy lat, zanim sygnał przejdzie przez mózg tego stworzenia. W dotychczasowym życiu naszego wszechświata tylko 100 tysięcey sygnałów mogłoby przewędrować przez ów mózg - co odpowiada zaledwie minutom ludzkiego doświadczenia. Istota ta byłaby gigantyczna, ale żyłaby bardzo krótko, nawet po 14 milardach lat. (s. 260-261).
A jak małe mogą być istoty? W tym wypadku struktura cząsteczkowa zwykłej materii pozwala na wyznaczenie dolnej granicy: dla rozmiarów znacznie mniejszych niż bakteria po prostu nie ma wystarczającej złożoności, powalającej na reprodukcję, nie mówiąc już o rozważaniu lub tworzeniu cywilizacji technologicznych. Liczba atomów, które możemy upakować w jednostce przestrzeni, jest z kolei determinowana przez mechanikę kwantową i stałe fundamentalne, które łącznie określają rozmiar atomu na około 10^-10 metra. (s.261).
Najbardziej wyszukane i wyrafinowane maszyny zaprojektowane przez człowieka, choć całkiem imponujące, są dziecinnie proste w porównaniu z działaniem komórki: zawiera ona około 100 bilionów atomów i prawdopodobnie miliardy dość złożonych cząsteczek działających z niesamowitą precyzją. Najbardziej skomplikowane maszyny mechaniczne - na przykład nowoczesne samoloty odrzutowe - składają się z kilku milionów części. Zatem być może 'wszystkie odrzutowce na świecie' (oczywiście bez ludzi) mogłyby konkurowac pod względem funkcjonalnej złożoności z pierwszą lepszą bakterią. (s. 387-388).
Ceną izolacji jest ignorancja. (s. 151).
Kiedy rzucimy jakieś ciało, jego tor wydaje się zakrzywiony (musielibyśmy być ślepi, żeby tego nie zauważyć), gdyż grawitacja zdaje się ciagnąć je ku ziemi. Einstein opisał refleksję, która naszła go, gdy siedział na swym krześle w urzędzie patentowym, jako "najszczęśliwszą myśl swojego życia", ponieważ w końcu uświadomił sobie, że to, co 'wygląda' jak zakrzywiony tor, należy uznać za linę prostą. (s.81).
Te wyobrażenia na temat wolności, które możemy mieć lub nie, są zwięźle ujęte w czterech definicjach podanych przez ucznia sufiego:
"Po pierwsze - mówi sufi - to brak zewnętrznego przymusu".
"Po drugie - kontynuuje - decyzje podejmowane są z powodów, które aprobujesz".
"Po trzecie - ciągnie dalej - mogłeś podjąć inną decyzję".
"Po czwarte - kończy - ani ty, ani nikt inny nie może wiarygodnie powiedzieć, jaka będzie decyzja". (s. 155).