cytaty z książki "Fallen City"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Kochać kogoś
oznaczało równocześnie akceptację całego zła, jakie otacza drugą osobę.
Kochałam każdą wadę Lucasa.
Tak naiwnie pragnęłam tylko jego.
Nikogo innego.
I nie wyobrażałam sobie już, żeby mogło być inaczej,
bo to jego dotyk budził mnie do życia.
Dźwięk jego głosu sprawiał, że moje serce biło szybciej, a uśmiech rozświetlał nawet
największy mrok. Właśnie na tym polegała miłość.
– Tylko sobie nie myśl, że się w tobie zakocham czy coś – mruknęłam, a on się wyszczerzył i podniósł z miejsca. Stanął naprzeciwko mnie, a potem kucnął i ujął moje policzki w dłonie.
Przez moment po prostu patrzył w moje oczy, uśmiechając się przy tym zadziornie. Następnie pochylił się nade mną i przycisnął usta do moich, a ja automatycznie rozchyliłam je, by nasze języki się połączyły i na nowo rozpaliły ogień w moim ciele. Kiedy oderwał się ode mnie, oparł swoje czoło o moje i cicho westchnął.
– Nie martw się, nigdy tak nie pomyślę – odparł spokojnie.
— Ej ty! — krzyknęłam za nim, ale nie otrzymałam żadnej reakcji. Nawet nie
obrócił się w moją stronę. Nie rzucił ukradkowego spojrzenia ani nie przejął się tym, że do niego mówię.
Zapłonął we mnie gniew.
Szybko wyprzedziłam chłopaka. Stanęłam przed nim i wbiłam poirytowane spojrzenie w jego mroczne, zielone oczy.
— Mówię do ciebie! — warknęłam.
Jego lewa brew drgnęła, a usta wykrzywiły się w okropnym grymasie niezadowolenia.
— Ta... Słyszę — odparł sucho, patrząc na mnie z góry.
— Czy kultura nie wymaga, abyś odpowiedział? Albo chociaż...
— Wygląda na to, że jestem niekulturalny — sapnął i przewrócił oczami.