cytaty z książek autora "Rafał Fronia"
Gdy odnosi się sukces, żyje się lepiej. Uśmiech zaraża, spokój rozlewa się na innych. Masz aurę. Jedna dobra myśl przyciąga kolejną. Życie staje się pasmem sukcesów, wygranych, czasem bez walki, z kolei walkowerem odchodzi to, co złe, smutne, bolesne. Gdy odnosi się sukces, żyje się lepiej. Pamiętaj. To samo nie przyjdzie, trzeba po to iść.
Góra sama w sobie jest tyko drogą, a celem jest sama wspinaczka, radość przebywania w świecie, gdzie horyzont znajduje się znacznie dalej niż nasze troski i zmartwienia.
Marzenia mamy wszyscy, ale tylko niektórzy wyciągają po nie rękę.
Nie masz czasem dość tego, co cię otacza? Taka jet podróż, mój przyjacielu. Nie wiemy, jak popłynie kij rzucony do rzeki. I to jest piękne.
Podróż zaczyna się już tu. W naszych głowach, od pierwszej myśli o niej.
Historia pokazuje, że czynów wzniosłych dokonuje się z miłości. Dziś myślę, że również z nudy.
Słyszałeś kiedyś ciszę wiatru? To taki rodzaj ciszy, kiedy wiatr zagłusza wszystkie inne odgłosy, a trwa tak długo, ze powoduje taki sam szum nawet, gdy już ustanie. To jak cisza po wybuchu granatu.
Gdziekolwiek idziemy, i po cokolwiek, nie zapominajmy, że to droga ma największe znaczenie. Takie jest nasze życie. Życie to droga, a droga to podróż.
Tęsknota i czas są nierozerwalne. Są bracmi bliźniakami i jeśli spotykamy jednego, możemy być pewni, że niebawem natkniemy się na drugiego. I będzie nam źle. Tak jak mnie teraz. Tęsknię, a jednostką odległości od tego, abym przestał jest czas. (...) Gdyby to była odległość, a nie czas, mógłbym zacząć biec, wsiąść do samolotu, skrócić dystans, coś zrobić. Lecz jeśli chodzi o czas? jest nieskracalny.Odmierza sam siebie.
W górach liczą się dla mnie ludzie, bo Góra to jednak tylko kupa kamieni, lodu i skał".
To nie góry zabijają ludzi. To ludzie giną w górach, bo popełniają błędy, podejmując złe decyzje.
Wulkany są jak ludzie. Z daleka wszystkie wydają się takie same. Stożki: obłe, strome, pokryte zastygłą lawą, samotne trójkąty burzące idealność widnokręgu. Ale przy bliższym poznaniu pokazują się różnice: szczeliny, pęknięcia i zdradliwe miejsca. Mogą nas zalać lawą, wystrzelić w kosmos erupcją silniejszą niż wybuch bomby atomowej. Ale mogą też nagrodzić najpiękniejszą chwilą w życiu, mogą dać swój cień rzucony na chmury, zachód słońca rozszczepiony na nieistniejące nigdzie indziej kolory. Mogą cię pokochać, zabić.
Walka o Górę to nie tylko wspinanie. To też umiejętność czekania, trwania. Cierpliwości. Zaczynam sobie zdawać sprawę, że ważne jest, by umieć się znaleźć. Tu. By nic nie mąciło ciszy w głowie, by nie błąkać się umysłem od przeszłości do przyszłości. Umiesz tak? Umiesz być tu i teraz?
Aniele mój, co skrzydłami swymi dajesz mi cień, powiew wiatru ożywczy i ochronę przede mną samym. Nie wiem, czemu twój wybór padł właśnie na mnie i co lub kto sprawił, że zostałeś obarczony strzeżeniem akurat mnie. Dziękuję. Za każdy dzień, szczyt i drogę, za oddech i kroplę potu, za pocałunek i pieszczotę słonecznego promienia.
Bo czym więcej jest nasze życie niż wiarą? W siebie w Boga w reinkarnacje i w raj. Bez wiary każda chwila przestaje mieć znaczenie. Tak, liczy się tylko wiara, w jutro w szczęście, zdrowie, w przyjaciół i rodzinę. Jeśli wierzymy, nasze życie nabiera tego co jest sensem, perspektywą. Dlatego się uczymy, bo liczymy na lepszą przyszłość, dlatego jedziemy na wczasy, bo liczymy na pozytywne chwile, dlatego pozwalamy sobie na miłość, bo wierzymy, że przyniesie nam szczęście. Wszystko zaczyna się od myśli, która jest właśnie wiarą. Człowiek, który wierzy - chce. A jeśli nie chce, przegrywa. Popełnia największa zbrodnię, marnuje sobie życie.
Jesteśmy stadem. [...] Potrzebujemy się kłócić, kochać, dotykać. Wspierać i dzielić, radzić i przekomarzać. Imponować sobie nawzajem i rywalizować, móc oczekiwać i chcieć dawać. [...] Samotność jest dobra, ale po to, aby zrozumieć, że jesteśmy by współistnieć. Samotnikom jest źle. Nie mogą ewoluować przez podpatrywanie innych, nie uczą się na ich błędach. Tylko stan rywalizacji wyzwala w nas inteligencję. Samotność to stagnacja. Marazm. To zimowy, niekończący się sen, do którego nie wolno nam dopuścić.
Słyszałem, że facet ma dwa organy, ale krwi tylko tyle, że nie mogą działać jednocześnie.
To właśnie jest partnerstwo w Górach. Zaufanie. Łączymy się tu w pary. Ale nie ma klucza. Długi z "krótkim" , głośny z cichym. Ważne jest to coś, ta więź liny, która przekłada się na wszystkie sytuacje.
Czasem zdarza się taki dzień,
Że dokądkolwiek bym poszedł -
Zawsze będzie pod górę i z wiatrem w twarz.
To nie Góry zabijają ludzi, tylko ludzie giną w Górach.
(..) Pora kolacji.Patrzę na nich i myślę, że kiedyś mógłbym zapragnąć takiego życia. Z ukochaną, na końcu lub na początku świata, gdzie jedną rozmowę można zacząć wieczorem, w łóżku dorzucić dwa słowa, a rano trzema zakończyć. Bez prądu, napięcia, pospiechu i stresu. Szczęście. Jest tu. widzę je w pooranych twarzach staruszków, w buziach dzieci, którym z nosów wiszą sople smarków. Ale to szczęście jest ich. Dla nas to abstrakcja, jakbym spróbował żyć na innej planecie, i jedyne, co możemy zrobić, to zrozumieć. A zrozumiawszy, zazdrościć, by zazdroszcząc, spróbować choć trochę, choć troszeczkę, być tacy jak oni.
W "Nieznośnej lekkości bytu" przeczytałem kiedyś o wytwarzającej się między kochankami powtarzalnej regule spotkań. Myślę, że to dotyczy wszystkiego nowego. Tworzymy rytuały. Jeśli coś jest nowe i nieznane, to po tym pierwszym razie w tej sferze jest już znane i nie niesie obaw. Powtarzamy więc to.
Minuta cierpienia zawsze będzie taka sama, sekunda szczęścia czy strachu podobnie. Czy mamy milion dolarów na koncie, czy IQ 170, zawsze, mimo różnic, czas jest dla nas jednakowo niesprawiedliwie sprawiedliwy. Wszystko inne to tylko pozory. Ułuda. Kłamstwo, które stworzyliśmy, by się nie bać. Ze strachu właśnie.
Zamykam oczy. Pora na myśli. Ale wybieranie ich nie ma sensu. I tak przyjdą te, co będą chciały. Tu w Górach dzieją się dziwne rzeczy. Głowa jest jak dworzec kolejowy bez rozkładu jazdy, a myśli to pociągi. Jedne przemykają, nawet nie zwalniając, inne zatrzymują się na chwilę, a jeszcze inne kończą tu swój bieg, są tez takie, które tu zaczynają swój bieg i będą nam towarzyszyć przez wiele kolejnych wieczorów. Zasypiam z jedną z nich.
A to czego nie rozumiemy odpycha nas i napawa lękiem, a czasem pociąga, zawsze intryguje i nigdy nie pozostawia obojętnymi".
Idziesz w góry nie po to, by wygrywać czy przegrywać.
Idziesz tam, by zdobywać, a nie zdobyć.
To wielka różnica, dla mnie zasadnicza".
Pstrągiem jest myśl pożądana, która ruchem ogona pokona wodospad i przerwie kręg czyhających jak hieny cierników, małych rybkomyśli, które kąsają zewsząd i wciąż spokojność nocy.