-
ArtykułyW drodze na ekrany: Agatha Christie, „Sprawiedliwość owiec” i detektywka Natalie PortmanEwa Cieślik1
-
ArtykułyKsiążki na Pride Month: poznaj tytuły, które warto czytać cały rokLubimyCzytać10
-
ArtykułyNiebiałym bohaterom mniej się wybacza – rozmowa z Sheeną Patel o „Jestem fanką”Anna Sierant2
-
Artykuły„Smak szczęścia”: w poszukiwaniu idealnego życiaSonia Miniewicz3
Cytaty z tagiem "galicja" [16]
[ + Dodaj cytat]Związek Radziecki przywalił Galicję swym kostropatym cielskiem, i to cielsko nadal tu leżało, bo choć zdechło, to nie było jak go pochować.
A potem zaczął się Lwów. To miasto nie powinno istnieć – myślałem, patrząc przez okno. Polski mit jego stracenia jest tak mocny, że po prostu nie powinno go być. A ono stało sobie w najlepsze i w dodatku bezczelnie wyglądało mniej więcej tak, jak wyglądało przed swoją regionalną apokalipsą ...
Diabeł najczęściej trudni się wprowadzaniem ludzi w błądzenie po lasach, bagnach, paryjach, skałach, pustych polach, i to mu się zwykle udaje. Gdy się zaś wda z człowiekiem w rozmowę lub czynność jaką, wówczas zwykle okazuje się dość głupim.
...jesień zawisła nad Krakowem, wilgotna, ciemna, jak przywiana z Kongresówki.
19 listopada 1939 roku zjawił się bowiem u mnie oficer sowiecki i zajął jeden pokój. (…) Zasięgnąwszy informacji o mnie u stróża, wpadł do mieszkania i z ogromnym wrzaskiem zażądał od Andzi moich złotych mebli, które przed nim ukryłam. Tłumaczył jej, że on wie dobrze, że taka “pomieszczyca” przed wojną miała meble szczerozłote. On nie taki durny, żeby uwierzyć, że mieszkała w tych paskudnych gratach (miałam stare włoskie meble niepoliturowane), które teraz pokazuję. (…) Pawłyszeńko starał się niszczyć wszystko, z czym nie umiał się obchodzić; wyrzucił z kuchni wszystkie bardziej skomplikowane urządzenia. Szczególnie groźną postawę zajął wobec instalacji wodociągowych. Już Andzia mnie uprzedziła, że “coś jest źle, bo on daje nura do klozetu”. Na drugi dzień latał już za nią z rewolwerem, oskarżając o sabotaż. Za jej to sprawą bowiem woda po pociągnięciu za łańcuch nie spływa bez przerwy, tak że on nigdy nie może nadążyć z umyciem głowy.
(...) za starej monarchii kultury poszczególnych stanów mogły sobie pozwolić na to, żeby się ze sobą nie komunikować i istniał przynajmniej cień podejrzenia, że gdzieś tam, w głębinach halickich puszcz, mogłoby być ukryte jakieś zapodziane, lecz czynne bóstwo Peruna, o żubrach nie wspominając.
Galicja była magiczna, absolutnie owiana słodką pajęczyną ponadnaturalności, która wraz z deszczem obmywała ludzi i zaklęte w czasie budynki.
Galicja nie jest krajem, to jest szpital. Z chorych żyją: lekarze, felczery, intendentura, ale gdzieś musi to mieć swój początek. Początku jednak tego dostrzec niepodobna...
A Polaków lubię, bracie. Mam nadzieję, że jak waszego Piłsudskiego wypuszczą z Magdeburga, zabierzecie nam Galicję. Bierzcie sobie, nie mam nic przeciwko temu. A b s o l u t n i e!
Jeśli katolickość Polaków pod zaborem rosyjskim czy pruskim stanowiło czynnik oddzielający społeczeństwo polskie od biurokracji obcej, to w Galicji okoliczność ta działała w kierunku przeciwnym. Lecz nie tyle w kierunku niemczenia się Polaków, ile w kierunku polszczenia się tych Niemców austriackich, którzy mieli reprezentować państwowość habsburską.