Lekarz, który wiedział za dużo

Jak zawsze Mjaset trzyma w napięciu i nie pozwala odłożyć książki na bok.

Jak zawsze Mjaset trzyma w napięciu i nie pozwala odłożyć książki na bok.

Nie dokończyłam. Nic się w niej nie dzieje. To nie kryminał tylko książka w stylu trudne sprawy...

Nie dokończyłam. Nic się w niej nie dzieje. To nie kryminał tylko książka w stylu trudne sprawy...

https://bojalubiekaweiksiazki.blogspot.com/2020/03/lekarz-ktory-wiedzia-za-duzo-christer.html

https://bojalubiekaweiksiazki.blogspot.com/2020/03/lekarz-ktory-wiedzia-za-duzo-christer.html

Przyjemny kryminał, którego akcja toczy się oczywiście w zimnej Skandynawii, bo trudno o lepsze warunki dla tego gatunku literackiego.
Pozornie senne miasteczko, norweska wysepka na końcu świata, mieszkańcy skupieni na hodowli łososia i lokalnych plotkach. Ciężko marzyć o podróży tam.
Akcja jednak się zapętla i zaczyna wirować. W typowy dla gatunku sposób.
Przyjemna lektura, postacie z którymi można sympatyzować, ciekawa zagadka i jej rozwikłanie.
Idealna na jesienne wieczory.

Przyjemny kryminał, którego akcja toczy się oczywiście w zimnej Skandynawii, bo trudno o lepsze warunki dla tego gatunku literackiego.
Pozornie senne miasteczko, norweska wysepka na końcu świata, mieszkańcy skupieni na hodowli łososia i lokalnych plotkach. Ciężko marzyć o podróży tam.
Akcja jednak się zapętla i zaczyna wirować. W typowy dla gatunku sposób.
Przyjemna...

Norweska wyspa, lekarz i tajemnica. Bardzo fajny kryminał.

Norweska wyspa, lekarz i tajemnica. Bardzo fajny kryminał.

Nie jest to typowy kryminał. Nie ma tu strzelanin ani pościgów ani krwawych scen. Jest za to lekarz (rodzinny),który próbuje rozwiązać zagadkę.
Akcja toczy się dosyć leniwie. Jest sporo treści społecznych i obyczajowych, niektóre z nich dla osoby nie orientującej się w norweskich realiach (czyli takiej jak ja) mogą wydawać się nieco dziwne.
Zwykle, gdy czytam książkę (zwłaszcza kryminał) to w pewnym momencie coś się u mnie „przestawia” i wiem, że przeczytam do końca z przyjemnością a nie z „poczucia obowiązku – zacząłem to skończę”. W przypadku np. Nesbo zwykle jest to po kilku stronach, w przypadku Horsta – po kilkunastu. Celowo przytoczyłem norweskich autorów :) W przypadku „Lekarza” też wystąpiło u mnie to „kliknięcie”, ale po przeczytaniu mniej więcej jednej trzeciej książki.
Podsumowując – nie spodziewajcie się „wodotrysków”, ale na zimowe wieczory może być.

Nie jest to typowy kryminał. Nie ma tu strzelanin ani pościgów ani krwawych scen. Jest za to lekarz (rodzinny),który próbuje rozwiązać zagadkę.
Akcja toczy się dosyć leniwie. Jest sporo treści społecznych i obyczajowych, niektóre z nich dla osoby nie orientującej się w norweskich realiach (czyli takiej jak ja) mogą wydawać się nieco dziwne.
Zwykle, gdy czytam książkę...

Piszę opinię na świeżo,zaraz po przeczytaniu.
Porażka... To jedyne słowo jakim mogę określić tą książkę. Po pierwszej części prawie się poddałam,ale że byłam ciekawa dlaczego tak innym się podoba to dałam jej szansę i brnęłam dalej. Jakoś przetrwałam do końca ale był to stracony czas.Ciągnie się jak flaki z olejem,wątki mega pomieszane,czasami musiałam kilka razy przeczytać zdanie albo cofnąć się do poprzednich stron żeby wiedzieć o co chodzi.
Jak dla mnie strata czasu.

Piszę opinię na świeżo,zaraz po przeczytaniu.
Porażka... To jedyne słowo jakim mogę określić tą książkę. Po pierwszej części prawie się poddałam,ale że byłam ciekawa dlaczego tak innym się podoba to dałam jej szansę i brnęłam dalej. Jakoś przetrwałam do końca ale był to stracony czas.Ciągnie się jak flaki z olejem,wątki mega pomieszane,czasami musiałam kilka razy...

Co mnie znów podkusiło, żeby wziąć się za skandynawski kryminał?
Mimo najszczerszych chęci dobrnęłam tylko do połowy cały czas mając nadzieję na jakąś rozwój akcji. A tu nic. Nuda, nuda i jeszcze raz nuda. Ot, opowiastka o pracy lekarza gdzieś na skandynawskim zadupiu. Ale, żeby to zaraz nazywać kryminałem?
Nie polecam - tylko się wynudzicie.

Co mnie znów podkusiło, żeby wziąć się za skandynawski kryminał?
Mimo najszczerszych chęci dobrnęłam tylko do połowy cały czas mając nadzieję na jakąś rozwój akcji. A tu nic. Nuda, nuda i jeszcze raz nuda. Ot, opowiastka o pracy lekarza gdzieś na skandynawskim zadupiu. Ale, żeby to zaraz nazywać kryminałem?
Nie polecam - tylko się wynudzicie.

Niestety nie dałam rady dobrnąć do końca i w połowie porzuciłam. Do 184 strony nic się nie wydarzyło. Opisane życie lekarza na wyspie. Bardzo czekałam na tę wartką opowieść, niestety, nie dotrwałam.

Niestety nie dałam rady dobrnąć do końca i w połowie porzuciłam. Do 184 strony nic się nie wydarzyło. Opisane życie lekarza na wyspie. Bardzo czekałam na tę wartką opowieść, niestety, nie dotrwałam.

Ciekawy dramat społeczny z wątkiem kryminalnym. SKandynawskie klimaty.

Ciekawy dramat społeczny z wątkiem kryminalnym. SKandynawskie klimaty.