Reżyserzy
- Kategoria:
- reportaż
- Wydawnictwo:
- Wielka Litera
- Data wydania:
- 2013-05-15
- Data 1. wyd. pol.:
- 2013-05-15
- Liczba stron:
- 544
- Czas czytania
- 9 godz. 4 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788363387983
- Tagi:
- reżyserzy kino wywiad
Bardzo ciekawa lektura, która odsłania osobowości nie tylko największych autorów współczesnego kina, ale także osobowość i filmowy gust prowadzącego wywiady krytyka Janusza Wróblewskiego. Polecam wszystkim, którzy kochają kino.
Grażyna Torbicka
W celnych pytaniach Wróblewskiego definiują się znakomici twórcy. Dla nas artystów to ważna książka, zmuszająca czasem do weryfikacji naszej opinii o świecie, który chcemy opowiedzieć widzom.
Jerzy Stuhr
Trudno wyobrazić sobie prawdziwego kinomana bez tej książki na półce.
Janusz Wróblewski miał wyjątkową okazję rozmawiać z najważniejszymi mistrzami współczesnego kina, tak różnymi jak David Cronenberg i Ken Loach, Quentin Tarantino i James Ivory, Wim Wenders i Woody Allen. Te rozmowy stanowią pasjonujący odnośnik do wszystkiego, co już obejrzeliśmy i co jeszcze będziemy oglądać w ich autorskim kinie.
Co ci wielcy artyści mają do powiedzenia, czego nie mówią nam ich filmy? Portretują wciąż siebie samych czy przeciwnie, szukają kompletnie innych bohaterów? Czym jest dla nich sztuka, a czym życie i jak one się przenikają? Co w człowieku i w świecie jest dla nich najważniejsze? Jaki jest ich stosunek do skomercjalizowanej rzeczywistości Hollywoodu i do kogo adresują swe dzieła? Jakiego filmu nigdy nie chcieliby nakręcić? Czy mają zahamowania, co ich śmieszy, co przeraża, co myślą o sławie, starości, śmierci, Bogu, przemianach dzisiejszego świata.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Rozmowy z mistrzami
Czego możemy się spodziewać po tomie wywiadów z reżyserami? Może wtórności - tego, że już gdzieś to wszystko czytaliśmy, zwłaszcza jeśli jesteśmy kinomanami. Sięgając po książkę Janusza Wróblewskiego towarzyszyła mi taka obawa. Z drugiej strony dołączyła do niej obawa o to, że zanudzę się czytając rozmowy z reżyserami, których nie znam. Na szczęście, nic takiego nie miało miejsca. „Reżyserów” mogę polecić nawet tym, którzy w temacie kina są laikami – rozmowy, jakie przeprowadził Wróblewski przedstawiają przede wszystkim interesujące osobowości i będą lekturą doskonałą dla wszystkich, którzy są po prostu ciekawi drugiego człowieka.
Publikacja Wróblewskiego jest udana od początku do końca. Wrażenie robi już okładka wykonana z eleganckiego matowego papieru, jaki wykorzystuje się np. do druku wizytówek. To naprawdę zachęcające zaproszenie do lektury. Interesujący jest podział reżyserów, jakiego na potrzeby tej książki dokonał Wróblewski, na co dzień krytyk filmowy „Polityki”. Mamy tu siedem rozdziałów, w każdym po kilka rozmów z twórcami, których według jakichś kryteriów ustawić można w jednym rzędzie. Trudno się nie zgodzić, że Haneke i von Trier to prowokatorzy, a Allen i Altman to prześmiewcy. Na szczególną uwagę zasługuje rozdział ostatni, poświęcony reżyserom zajmującym się w swoich filmach tematyką Holocaustu oraz posiadającym żydowskie korzenie. Każda rozmowa jest w książce poprzedzona wprowadzeniem – opisem sylwetki danego bohatera. Nie jest to zwykły biogram, zawierający treści, które znajdziemy w Wikipedii, lecz krótka charakterystyka bohatera i chronologiczny przegląd jego twórczości, widzianej krytycznym okiem Wróblewskiego. Choć przyznać też trzeba, że jak na krytyka, o swoich rozmówcach autor wypowiada się niezwykle pozytywnie i można odnieść wrażenie, że twórczość większości z nich ceni sobie bardzo wysoko. Nie jest to jednak zarzut. Ponadto w tych wprowadzeniach Wróblewski się nieco obnaża, dzieląc się swoimi wspomnieniami czy odczuciami, co do konkretnych postaci, co budzi naszą sympatię. Nie stawia siebie na pozycji wszystko wiedzącego krytyka, nie wywyższa się, a możliwość rozmowy z danym reżyserem traktuje raczej jako błogosławieństwo i onieśmielający często zaszczyt. We wprowadzeniach brakuje natomiast wyjaśnienia, skąd taka, a nie inna klasyfikacja reżyserów. Kim są dla Wróblewskiego „galernicy wyobraźni” albo co to znaczy dla niego posiadać „płomień w sercu”? Znając twórczość przypisanych do tych kategorii reżyserów można się tego domyślać, jednak kilka słów na ten temat od autora byłoby cennym objaśnieniem. Miejsce na to mogło się znaleźć we wstępie, skądinąd bardzo dobrym, bo wyjaśniającym w jaki sposób doszło do rozmów zarejestrowanych w tej książce i rozwiewającym wątpliwości, że ich przeprowadzenie było zawsze łatwe i przyjemne. Na szczęście ten brak rekompensuje opatrzenie każdego nazwiska zdjęciem. Czytelnik lubi wiedzieć, jak wygląda człowiek, o którym czyta i pewnie w innym wypadku musiałby szukać zdjęcia artysty w Internecie. Zabrakło jedynie zdjęcia samego Wróblewskiego, którego nazwisko może gdzieś niknąć w gąszczu wielu rodzimych krytyków filmowych, jednak twarz okazuje się być jak najbardziej znana z telewizyjnych wystąpień (pana Janusza często można zobaczyć choćby w stacji „Ale Kino!”).
To tyle jeśli chodzi o formę. A jak z treścią książki? W „Reżyserach” znajdziemy rozmowy na wysokim poziomie intelektualnym. Wróblewski porusza takie tematy jak religia, polityka, wiara, patriotyzm, pyta o światopogląd, inspiracje, prosi o wyjaśnienie „co autor miał na myśli” w tym, czy innym filmie. Są to w dużej mierze pytania, które widz sam chciałby zadać. Pozwalają nam lepiej poznać danego twórcę, dopełniają jego wizerunek. Z Davidem Lynchem Wróblewski rozmawia o medytacji, z Romanem Polańskim o satanizmie, a z Agnieszką Holland o problemach z tożsamością płciową. Pytania, wydawałoby się, dotyczące gruntu prywatnego, a jednak Wróblewski łączy je z pracą zawodową, pyta jaki (i czy w ogóle) mają na nią wpływ. Jest rozmówcą dociekliwym i nie zawsze pokornym. Jego rozmowy mogą wnieść wiele nowego do naszej wiedzy o najwybitniejszych reżyserach i zachęcić do szybkiego sięgnięcia po jakiś konkretny film. Oczywiście, zasługa w tym nie tylko autora, ale także, a może przede wszystkim, jego rozmówców – erudytów, intelektualistów, którzy właściwie jednym głosem mówią, że robią takie filmy, jakie sami chcieliby obejrzeć. Czytając te kilkaset stron ich wypowiedzi, można znaleźć między nimi znacznie więcej cech wspólnych, dających pełny obraz nie tyle zawodu reżysera, co osobowości człowieka go wykonującego. Jest tylko jeden zgrzyt, który sprawia, że tych rozmów nie czyta się z należytą przyjemnością. Są to kompilacje wszystkich wywiadów, jakie z danymi twórcami przeprowadził w swojej karierze Janusz Wróblewski, zaznacza to on zresztą we wstępie. Niestety, nie zawsze są one ze sobą dobrze „posklejane”, a miejsca „styku” są widoczne, gdyż niezbyt płynnie autor przechodzi od jednego tematu do drugiego. Niektóre pytania wręcz czasami się powtarzają, choć zadane są innymi słowami. Szkoda też, że pod każdym wywiadem autor podaje tylko miejsce i czas pierwszej publikacji, zamiast wymienić wszystkie. To zdradza trochę kulisy pracy dziennikarzy filmowych, którzy najwyraźniej raz przeprowadzony wywiad traktują jako tekst, do którego po prostu można dodawać nową treść w sposób dowolny.
Na okładce książki Wróblewskiego napisano odważne zdanie: „Trudno wyobrazić sobie prawdziwego kinomana bez tej książki na półce”. Nie byłabym aż tak entuzjastyczna, jednak przyznać muszę, że spośród ostatnich polskich wydawnictw o tematyce filmowej, „Reżyserzy” są jedną z najlepszych publikacji. I prawdziwy kinoman na pewno nie będzie się wstydzić mając tę książkę na półce.
Malwina Sławińska
Książka na półkach
- 133
- 83
- 58
- 13
- 6
- 4
- 4
- 2
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Co mi przeszkadza w tej - skądinąd - przyjemnej lekturze...Wrzucenie do jednego worka /z narzucająca się etykietką: "reżyser=autor"/ autentycznych twórców filmowych, wespół z komercyjnymi wyrobnikami lub celebryckimi skandalistami, pretendującymi do miejsca na 'górnej półce'. Obok autentycznych autorów, jak Woody Allen, znaleźli się tu twórcy (?) hollywoodzkich snów, o których rzekomej wartości stanowić ma - w mniemaniu Autora - nadbudowa treściowa (czy też, mówiąc językiem popularnym - przesłanie). Poza tym, dlaczego wśród wybitnych reżyserów muszą się zawsze pojawiać ci z pierwszych stron gazet (a współcześnie - witryn internetowych),jak von Trier czy Jarmusch? Czy naprawdę nie ma już ciekawszych reżyserów w Skandynawii i USA? O tamtych napisano już chyba wszystko... Wśród prześmiewców jest Miloš Forman, a dlaczego nie Jiří Menzel, mający subtelniejsze poczucie humoru i nie tak skomercjalizowany? (w przeciwieństwie do Formana, który nie ukrywał zachwytu nad zachodnim systemem kina dla kasy). Hm, może wynika to z tego, że Forman zwiał do USA, a Menzel został w Czechosłowacji i nie stał się rozpoznawalnym, medialnym światowcem?
Tak naprawdę jedyną niekłamaną indywidualnością filmową w całym tym książkowym gronie jest Nanni Moretti. Który to, owszem, miał też swoje komercyjne sukcesy za sprawą "Pokoju syna" i "Habemus Papam", ale który - tym co zrobił w latach 70,80,90-tych - zapisał się na stałe w panteonie autentycznych artystów kina.
Wywiady z filmowcami, odkrywanie tajników produkcji, wykładanie intencji twórców, zawsze stanowią kuszącą lekturę dla kinomana. I pod tym względem ta książka jest ciekawa. Ale czasem naprawdę chciałoby się sięgnąć po nazwisko inne, niż celebryckie. Jeżeli autor chce uatrakcyjnić lekturę rozpoznawalnymi nazwiskami, to może po prostu bez ceregieli sięgnąć po Spielberga albo Machulskiego. A wielkość zostawi dla tych naprawdę wielkich. Niekoniecznie powszechnie znanych.
Co mi przeszkadza w tej - skądinąd - przyjemnej lekturze...Wrzucenie do jednego worka /z narzucająca się etykietką: "reżyser=autor"/ autentycznych twórców filmowych, wespół z komercyjnymi wyrobnikami lub celebryckimi skandalistami, pretendującymi do miejsca na 'górnej półce'. Obok autentycznych autorów, jak Woody Allen, znaleźli się tu twórcy (?) hollywoodzkich snów, o...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTa książka jest cudowna! Jeśli szukacie prezentu dla kinomana to ta pozycja jest strzałem w dziesiątkę! Rewelacyjne pytania stawiane przez Janusza Wróblewskiego i nie mniej błyskotliwe odpowiedzi jego rozmówców, niejednokrotnie przeradzające się w pojedynki słowne, cięte riposty, filozoficzne rozważania lub pełne życiowych prawd opinie wygłaszane przez najlepszych z najlepszych w świecie kinematografii. Dodatkowo sporo wiadomości z zakresu produkcji ich filmów, ich wizji, śmiałych i rewolucyjnych pomysłów, które odmieniły światową kinematografię. Żałuję, że wcześniej nie dostała mi się w ręce ta pozycja.
Ta książka jest cudowna! Jeśli szukacie prezentu dla kinomana to ta pozycja jest strzałem w dziesiątkę! Rewelacyjne pytania stawiane przez Janusza Wróblewskiego i nie mniej błyskotliwe odpowiedzi jego rozmówców, niejednokrotnie przeradzające się w pojedynki słowne, cięte riposty, filozoficzne rozważania lub pełne życiowych prawd opinie wygłaszane przez najlepszych z...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toŚwietna, mądra, skłaniająca do refleksji lektura. Można dzięki niej poznać trochę historii kina, najważniejsze dzieła wielkich reżyserów, można odrobinę wniknąć do ich świata - światopoglądu, inspiracji, motywacji. Każdy z nich jest inny, każdy używa w kinie innych środków wyrazu i porusza inne tematy, ale łączy ich wszystko pasja i wolność myślenia, umiejętność przekraczania w sztuce granic.
Świetna, mądra, skłaniająca do refleksji lektura. Można dzięki niej poznać trochę historii kina, najważniejsze dzieła wielkich reżyserów, można odrobinę wniknąć do ich świata - światopoglądu, inspiracji, motywacji. Każdy z nich jest inny, każdy używa w kinie innych środków wyrazu i porusza inne tematy, ale łączy ich wszystko pasja i wolność myślenia, umiejętność...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPytania Wróblewskiego są czasem idiotyczne, poza tym przedzieranie się przez wypowiedzi takich dupków jak Greenaway, czy Żuławski wręcz boli, ale generalnie jest to prawdziwa skarbnica wiedzy o wielu wybitnych reżyserach. No i dzięki temu zbiorowi poznałem kino Mike'a Leigh.
Pytania Wróblewskiego są czasem idiotyczne, poza tym przedzieranie się przez wypowiedzi takich dupków jak Greenaway, czy Żuławski wręcz boli, ale generalnie jest to prawdziwa skarbnica wiedzy o wielu wybitnych reżyserach. No i dzięki temu zbiorowi poznałem kino Mike'a Leigh.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toJanusz Wróblewski jest krytykiem filmowym i publicystą tygodnika „Polityka”. W latach 1988 - 1990 zasiadał w Radzie Artystycznej Studia Filmowego im. Karola Irzykowskiego. Pracował m.in. w „Kinie”, „Życiu Warszawy” oraz miesięczniku „Machina”. W swojej karierze miał możliwość współpracy z „Gazetą Wyborczą”, „Playboyem”, „Zwierciadłem”, „Dialogiem” i Polskim Radiem. Wieloletni szef telewizyjnego „Pegaza” i juror na festiwalach filmowych w Cannes, Wenecji, Toronto, San Sebastian. Odznaczony przez ministra kultury medalem Zasłużony Kulturze Gloria Artis.
„Reżyserzy” to zbiór dwudziestu dziewięciu wywiadów z ikonami współczesnego kina, efekt wieloletniej pracy autora, która jak zaznacza we wstępie Wróblewski, nie zawsze należała do najłatwiejszych. Na możliwość zadania pytań niektórym twórcom trzeba było czekać lata. Negocjacje z zagranicznymi agentami i polskimi dystrybutorami nie zawsze kończyły się sukcesem i ustaleniem terminu rozmowy. Gdy już do niej dochodziło często przebiegała ona w sposób różny od wizji Wróblewskiego. Podczas jednej z rozmów zapytany o kwestę palestyńską Claude Lanzmann momentalnie zakończył spotkanie. Innym razem urażony Peter Greenway poprosił dziennikarza o dokończenie śniadania przy innym stoliku. Znany z braku zaufania do dziennikarzy Nanni Moretti zanim odpowie na pytania "pyta o profil polityczny pisma, do którego ma być wywiad, zaznacza o co wolno pytać, a czego nie lubi".
Swoich rozmówców autor sklasyfikował w siedmiu grupach. Wyróżnił prowokatorów, galerników wyobraźni, ukąszonych przez Hollywood, wędrowców i tułaczy, prześmiewców, reżyserów określanych mianem "płomień w sercu" oraz "po shoah". Każdy wywiad poprzedzony jest fotografią oraz krótką charakterystyką reżysera, ze szczególnym uwzględnieniem jego dorobku artystycznego w porządku chronologicznym widzianego krytycznym okiem Wróblewskiego.
Pytania, które zadaje autor publikacji są tak różne jak jego rozmówcy. Jedno jest pewne. Wróblewski wie czego chce. Nie podchodzi do wywiadu jak do luźnej rozmowy. Jego pytania są dopracowane, przemyślane i inteligentne. Niecodzienną szansę spotkania z niektórymi reżyserami wykorzystuje do "postawienia nieco ostrzejszych pytań, dociekających nie tyle samego procesu realizacji i towarzyszących mu wątpliwości, ile bogactwa świata wewnętrznego ich twórców, sprzeczności, które ich dręczą. Na przykład tego, jak postrzegają siebie i swoją sztukę, czy mają zahamowania, na czym polega ich poczucie humoru, co myślą o sławie, starości, śmierci, Bogu, przemianach dzisiejszego świata. Dlaczego skazali się na udrękę bycia artystami w wilczych czasach pogoni za pieniędzmi". Chodź różni pod względem pochodzenia, wychowania, wyznawanych w życiu wartości, twórczych inspiracji, łączy ich pewien wspólny mianownik, nierozerwalna nić jaką jest miłość do kina. Każdy z rozmówców autora wierzy wartość wykonywanej przez siebie pracy i zaangażowanie w kreowanie coraz nowszych wizji świata oraz relacji międzyludzkich.
Książka daje obraz na kondycję współczesnego kina. Mowa tutaj zarówno o niewielkich projektach kina autorskiego jak i o wielomilionowych produkcjach Hollywood. "Kino autorskie wciąż ma się nieźle, przeżywa rozkwit i zwłaszcza w Europie nadal jest przedmiotem adoracji, tyle że coraz bardziej elitarnej garstki kinofili, spotykającej się dziś głównie na festiwalach. W starciu z bulterierami hollywoodzkiej komercji delikatne osobowości pokroju Davida Lyncha, Jima Jarmuscha czy Larsa von Triera nie mają wielkich szans".
Niniejsza publikacja to również cenne źródło zaskakujących ciekawostek o reżyserach. Czy wiedzieliście, że Roberto Begnini zna na pamięć cały tekst „Boskiej Komedii”!? Że Martin Scorsere w młodości pragnął zostać księdzem, a Werner Herzog zanim rozpoczął przygodę z reżyserią był dobrze zapowiadającym się skoczkiem narciarskim!? Czy wiecie co to Kustendorf? Dla tych, którzy podobnie jak ja, nie mieli o tym pojęcia, wyjaśniam. Jest to zbudowana przez Emira Kusturicę wioska w zachodniej Serbii. Reżyser jest jej merem i to on sam decyduje kogo zaprosić na organizowany tam raz do roku festiwal filmowy. Te i sporo innych ciekawostek znajdziecie sięgając po niniejszą publikację. Mnie najbardziej zdziwił fakt, że Woody Allen scenariusze do swoich filmów w dalszym ciągu pisze korzystając z maszyny do pisania, a jego słynna „Vicki, Christina, Barcelona” w dużej mierze jest efektem improwizowanych dialogów aktorów.
„Reżyserzy” to niezwykle wartościowa lektura, wymagająca od czytelnika skupienia i uwagi. Z pewnością nie nadaje się do czytania w autobusie, tramwaju czy w przerwie pomiędzy zajęciami. Sama poświęciłam jej kilka tygodni, zaznaczając i zapisując przy okazji swoje uwagi i spostrzeżenia, a także ciekawe myśli, których jest tutaj sporo. W „Reżyserach” znajdziemy bowiem rozmowy na wysokim poziomie intelektualnym z twórcami światowego formatu, ze współczesnymi erudytami. Po książkę sięgałam z przekonaniem, że oglądałam i znam wiele powstałych na przestrzeni ostatnich lat filmów. Niestety myliłam się. Po jej lekturze lista projekcji, które chciałabym obejrzeć znacznie się wydłużyła. Publikację Wróblewskiego mogę polecić wszystkim, zarówno tym zorientowanym w temacie, miłośnikom kina, jak i laikom i osobom ciekawskim.
Cytaty pochodzą z książki.
http://pozeracz-slow.blogspot.com/2014/01/wydawnictwo-wielka-litera-data-wydania.html#more
Janusz Wróblewski jest krytykiem filmowym i publicystą tygodnika „Polityka”. W latach 1988 - 1990 zasiadał w Radzie Artystycznej Studia Filmowego im. Karola Irzykowskiego. Pracował m.in. w „Kinie”, „Życiu Warszawy” oraz miesięczniku „Machina”. W swojej karierze miał możliwość współpracy z „Gazetą Wyborczą”, „Playboyem”, „Zwierciadłem”, „Dialogiem” i Polskim Radiem....
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toŚwiat filmowy kojarzy się głównie z aktorami i celebrytami. Na okładkach kolorowych pism widnieją często, jak nie wyłącznie twarze tych, którzy wcielają się w daną postać i kreują wybraną osobowość.
Ale w sztuce filmowej to nie oni grają pierwsze skrzypce, mimo że , tak to ma wyglądać.
Głównymi twórcami obrazu, zwanego filmem są: reżyser i scenarzysta. To oni mają decydujący wpływ , jak dzieło ma wyglądać, jakie wartości przekazywać, ale przede wszystkim , jakie twarze mają firmować film.
O reżyserach mówi się najczęściej w kontekście festiwali filmowych, kiedy wraz z odtwórcami głównych ról kroczą wśród fleszy po czerwonym dywanie. Ale na festiwalach są nie tylko ludzie, których praca składa się na jednolity obraz. Są tam także krytycy filmowi.
I oto, jeden z nich- Janusz Wróblewski postanowił napisać książkę- wywiad z reżyserami każdego gatunku, o różnym dorobku zawodowym, o różnej narodowości oraz wizji, którą chcieliby przekazać odbiorcy.
Janusz Wróblewski jest krytykiem filmowym, publicystą tygodnika "Polityki". Przez dwa lata zasiadał w Radzie Artystycznej Studia Filmowego im. Karola Irzykowskiego. Pracował w "Kinie", "Życiu Warszawy oraz prowadził dział filmowy "Machiny" Współpracował także z "Gazetą Wyborczą", "Playboyem","Zwierciadłem", "Dialogiem", Polskim Radiem. Był wieloletnim szefem "Pegaza". Uwielbia festiwale filmowe w Cannes. Wenecji, Toronto, San Sebastian. Współtworzył scenariusz do "Pożegnania jesieni Mariusza Trelińskiego i książki Magia Kina. Został odznaczony przez ministra kultury medalem "Zasłużony Kulturze Gloria Artis.
Po powyższej mini biografii autora "Reżyserów" widać, że kino i wszystko, co jest z nim związane, jest pasją, sposobem na życie Wróblewskiego.
"Reżyserzy" są efektem wieloletnich podroży, wywiadów, które krytyk filmowy przeprowadzał z najsłynniejszymi reżyserami naszych czasów. I choć "Reżyserzy liczą sobie niespełna 600 stron, to nazwisk bohaterów tej pozycji jest sporo.
Na potrzebę klasyfikacji i orientacji autor otworzył grupy. Do każdej z grup "przypiął" nazwiska swoich rozmówców. I tak mamy następujące grupy: prowokatorzy, galernicy wyobraźni, ukąszeni prze Hollywood, wędrowcy i tułacze, prześmiewcy, płomień w sercu , po shoah.
Nie jestem znawcą kina tak wielkim bym znała wszystkich rozmówców Wróblewskiego. Nie odbieram także ich tworów, jak krytyk filmowy. Odbieram filmy jak zwyczajny widz.
Ale dzięki tej pozycji filmy oglądam z innej strony. Największe zainteresowanie wzbudziła rozmowa z moimi ulubionymi reżyserami, m.in. z Quentinem Tarantino, który śmiało i bez ogródek oświadcza, że gdyby w młodości nie zainteresował się kinem i nie stał się młodym człowiekiem, który potrafił całymi dniami i nocami oglądać filmy, dziś byłby prawdopodobnie więźniem. Jest on odważny w swojej twórczości (niezapomniany Pulp Fiction, Kill Bill, czy Django). Jego ulubionymi aktorami, których często angażuje są: Uma Thurman, Samuel L. Jackson, czy Jamie Fox (na jednej z premier Django, Tarantino powiedział o Jamiem "to mój kowboj"). Tarantino jest samorodnym diamentem , sam piszę i reżyseruje, tak jak podpowiada mu serce. Nie jest on masowym twórcą, nie boi się używać słowa -czarnuch, gdyż zawsze ono coś znaczy w jego filmach, daję do myślenia i refleksji.
Inne nazwiska , które wzbudziły moje zainteresowanie to Woody Allen , oraz Roberto Benigni, którego możecie kojarzyć z filmu "Życie jest piękne" oraz z zaskakującej reakcji (skakanie po fotelach) na gali rozdania Oskarów.
Czytelnik także w książce wywiadach znajdzie polskie nazwiska. Takie jak: Zanussi, Holland, Żuławski, Polański.
Janusz Wróblewski zachwycił mnie sposobem w jakim przeprowadzał rozmowy z reżyserami. Pytania jakie im zadaje są bogate w treść, ale jednocześnie nieskomplikowane. Są one ciekawe, niebanalne, rzeczowe, nasycone informacjami. Autor w rozmowach nawiązuje do zawodowych, ale także prywatnych sfer rozmówcy (np. rozmowa z Holland o płciowej tożsamości, jej córka jest homoseksualna, czy rozmowa z Żuławskim o "brudnym, wyuzdanym seksie" z jego filmach , a wiadomo, że reżyser także prywatnie prowadzi luźny styl życia- romans z Rosati, Gretkowską, Braun).
Dzięki tej pozycji czytelnik ma możliwość poznania artystów z innej strony. Ma możliwość "obejrzeć" portrety twórców kina i dowiedzieć się, czy ich dzieła są odzwierciedleniem ich osobności, czy są wytworem wyłączne ich bogatej wyobraźni? Co czują, gdy ich filmy cieszą się popularnością, a co , kiedy film okazuje się kasową klapą? Jakimi wartościami, metodami, inspiracjami się kierują?
Książkę poleca dziennikarka Grażyna Torbicka, która w Telewizji Polskiej prowadzi cykl "Kocham Kino", więc uważam , ze można polegać na jej zdaniu.
figlarneczytanie.blogspot.com
Świat filmowy kojarzy się głównie z aktorami i celebrytami. Na okładkach kolorowych pism widnieją często, jak nie wyłącznie twarze tych, którzy wcielają się w daną postać i kreują wybraną osobowość.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toAle w sztuce filmowej to nie oni grają pierwsze skrzypce, mimo że , tak to ma wyglądać.
Głównymi twórcami obrazu, zwanego filmem są: reżyser i scenarzysta. To oni mają...
(...) I właśnie nie tyle na postaciach reżyserów, ile na autorze książki chciałabym skupić się na początku. Janusz Wróblewski jako absolwent polonistyki na Uniwersytecie Warszawskim totalnie podbił moje serce stylem pisania. Wstęp do każdego wywiadu pisany jest z poziomu znawcy, ale nie tylko. Jest to język barwny, soczysty, pełen erudycji i totalnie godny pozazdroszczenia. Myślę, że pan Wróblewski władanie piórem opanował do perfekcji - czyta się go z prawdziwą przyjemnością i odrobiną pokory przed mistrzem słowa pisanego jednocześnie.
(...) Najważniejszym, co pomyślałam sobie już w trakcie czytania jest, że Janusz Wróblewski wykonał pracę, która prawdopodobnie będzie równie cenna dla przyszłych pokoleń, jak byłyby wywiady z klasykami literatury, gdyby w czasach, gdy żyli, wywiady przeprowadzano. Dzięki jego rozmowom możemy dowiedzieć się wiele na temat poglądów reżysera (także pozafilmowych),jego podejścia do sławy i źródeł inspiracji, a czasem także przysłowiowego "co autor miał na myśli". Pisarze żyjący 100 lat temu i wcześniej nie mieli takiej szansy. Jako, że kino według wielu wypiera literaturę, lecz nawet i w tej dziedzinie kreacji następuje spłycenie wartości i niezrozumienie, celne pytania Wróblewskiego pomagają odkryć na nowo sens dzieł wielkich osobowości kina. (...)
Więcej na:
http://www.xrayofbooks.pl/2013/06/janusz-wroblewski-rezyserzy.html
(...) I właśnie nie tyle na postaciach reżyserów, ile na autorze książki chciałabym skupić się na początku. Janusz Wróblewski jako absolwent polonistyki na Uniwersytecie Warszawskim totalnie podbił moje serce stylem pisania. Wstęp do każdego wywiadu pisany jest z poziomu znawcy, ale nie tylko. Jest to język barwny, soczysty, pełen erudycji i totalnie godny pozazdroszczenia....
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPolecam szczególnie wywiad z Zanussim, jako podręcznikowy wręcz przykład intelektualnego bełkotu.
Polecam szczególnie wywiad z Zanussim, jako podręcznikowy wręcz przykład intelektualnego bełkotu.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo tomniam
mniam
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toW trakcie czytania - ale pan Wróblewski świetnie prowadzi te wywiady.
W trakcie czytania - ale pan Wróblewski świetnie prowadzi te wywiady.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to